- Czy ty pięciu
minut nie możesz usiedzieć w jednym miejscu?
Zapytała Noctis,
widząc że Hermiona zaledwie godzinę po zajęciach już szykuje się do wyjścia.
Zdążyła posprzątać i tak czysty pokój, a teraz już zamierzała zniknąć.
- Nie, idę
odwiedzić przyjaciela!
Odkrzyknęła z
garderoby Hermiona, przebierając się z szat w normalne ubrania. Zamierzała
wykorzystać fakt, że jest dopiero poniedziałek, a nauczyciele jeszcze nie zasypali
ich pracami domowymi. Już i tak wystarczająco długo odwlekała wizytę u Hagrid.
- Niańki dały ci
przepustkę?
- Bardzo śmieszne!
- Ma rozumieć, że
zamierzasz im zwiać?
- Nie, zabiorę
któregoś ze sobą.
W tym momencie w
pełni wyszykowana Hermiona wróciła do sypialni. Nie była do końca przekonana,
czy jej plan wypali, ale w zasadzie chłopaki nie mieli wyjścia. Kazano im jej
pilnować, a nie ustalać grafik dnia i wydawać rozkazy. W tej kwestii na pewno
nie odpuści. Już i tak przystała na zbyt wiele nieodpowiadających jej rzeczy.
- Aaa, czyli
kolejna schadzka z Malfoyem? Zamierzasz go przedstawiać innym dwunogą? Robi się
poważnie.
Hermiona zgromiła
wzrokiem ewidentnie nabijającą się z niej Noctis. Niestety w jednej kwestii ta
gadzina miała rację. Z całej trójki najpewniejszym kandydatem na jej dzisiejszą
niańkę był Malfoy.
Blaise’a nie brała
nawet pod uwagę. Pansy wydrapałaby jej oczy, gdyby gdziekolwiek z nim poszła.
Teodor niby również się nadawał, ale jednak on to nie Draco. Źle by się czuła
idąc z nim sama. Czyli pozostawał tylko Malfoy, co wcale nie dawało Noctis
prawa do nabijania się z niej.
- Czy ty naprawdę
musisz być taka upierdliwa?
- Ciesz się, że
siebie nie musisz znosić.
- Nie mam czasu się
z tobą spierać. Wychodzę.
Zakończyła rozmowę
Hermiona, kierując się w stronę wyjścia. Pozbawioną głębszego sensu dyskusję
zawsze mogą dokończyć później.
Dotarcie do
sąsiednich drzwi nie zajęło jej dużo czas. Zapukała w nie trzy razy, oczekując
na odpowiedź.
- Wejść!
Oznajmił głos
łudząco podobny do tego Zabiniego. Hermiona przewróciła jedynie oczami, ale
nacisnęła na klamkę.
- Cześć.
Przywitała się
będąc już w pomieszczeniu, w międzyczasie się po nim rozglądając. Teodor
siedział przy biurku po prawej, w skupieniu notując coś na pergaminie. Blaise
za to zawzięcie szukał czegoś w szafie, przy okazji wywalając z niej połowę
rzeczy. Nigdzie jednak nie dostrzegła trzeciego lokatora, na którego obecności
zależało jej najbardziej.
- Jak się masz,
Hermiono?
Blaise porzucił
swoje wcześniejsze zajęcie, zwracając się do dziewczyny, która na jego pytanie
odpowiedziała uśmiechem.
- Chciałabym
odwiedzić Hagrida, a wiem, że bez obstawy nie mogę, więc przyszłam do was.
Wyjaśniła Hermiona,
od razu przechodząc do sedna sprawy. Chłopaki na tę informację spojrzeli na
siebie wzrokiem mówiącym tylko jedno: za jakie grzechy?
- I my naprawdę
musimy tam iść?
Zapytał niemal
błagalnie Zabini, niezbyt zachwycony perspektywą spędzenia popołudnia w chacie
jakiegoś sfiksowanego półolbrzyma.
- Chyba nie musimy
iść wszyscy.
Zasugerowała
delikatnie Hermiona, licząc że chłopaki zrozumieją, o co jej chodzi. Przecież
nie powie wprost, że wolałaby, aby poszedł z nią tylko Malfoy. Jeszcze by sobie
za dużo nawyobrażali. „W ogóle
nie mieliby ku temu podstawa.”, zakpiła jej podświadomość, której głos
wręcz ociekał ironią. Zignorowała ją jednak, nawet jeśli wiedziała, iż na
niewiele się do zdało.
Na szczęście udało
jej się choć jedno. Chłopaki od razu załapali, o co chodziło, przez co wyraźnie
im ulżyło.
- Malfoy!
Krzyknęli w tym
samym momencie, zwracając się w stronę drzwi, które niemal natychmiast się
otworzyły.
- Czego drzecie
mordy? Pali się, czy jak?
Zapytał z wyrzutem
Draco, dopiero po chwili dostrzegając stojącą przy drzwiach Hermionę. Ta za to,
gdy tylko go ujrzała zawstydzona spuściła wzrok, gdyż tak się składa, że Malfoy
stał przed nią bez koszulki, której zapewne nie zdążył założyć. Onieśmielał ją
w takim wydaniu i to bardzo. Zdecydowanie wolałaby, aby się ubrał, nawet jeśli
prezentował się nie najgorzej. „Merlinie,
dlaczego ja myślę o roznegliżowanym Malfoyu?”, zapytała sama siebie
zmieszana Hermiona. Od kiedy w ogóle zwracała uwagę na wygląd? Niestety
posiadała oczy i nie było mowy, aby nie zauważyła, że Draco jest… przystojny.
Oczywiście broń Merlinie nie wzdychała do niego po nocach, lecz dla panny
Riddle sam fakt, że dostrzega jego urodę stanowił poważny problem.
- Kogo moje oczy
widzą. Już się za mną stęskniłaś, mała?
Dracona jak zwykle
nie opuszczał dobry humor. Jemu w przeciwieństwie do Hermiony zupełnie nie
przeszkadzał brak części garderoby, wręcz przeciwnie. Bawił się wprost
wyśmienicie, obserwując rosnące zażenowanie Riddle. Chyba nigdy nie zrozumie,
co w chwilach takich jak ta kieruje tą dziewczyną.
- Chcę iść do
Hagrida.
Odpowiedziała nie
spuszczając wzroku ze swoich dłoni Hermiona, ignorując zaczepki blondyna. Im
szybciej to załatwi, tym szybciej on się ubierze albo ona wyjdzie.
- I…?
- I tak się składa
drogi przyjacielu, że ktoś musi iść z Hermioną.
Oznajmił Teodor,
klepiąc kumpla po ramieniu. Prawie mu współczuł, lecz bardziej cieszył się, że
ta sprawa jego nie dotyczy. W końcu to nie on uganiał się za Riddle.
- No chyba nie.
Draco od razu
załapał, w co przyjaciele usiłują go wrobić i bardzo mu się to nie spodobało.
Oni chyba upadli na głowy. Że niby on ma iść na posiadówkę do tego sfiksowanego
wielkoluda?
„On jest
przyjacielem Riddle.”, skarciła o podświadomość, którą początkowo zamierzał zignorować.
Coś go jednak powstrzymało. Ten zarośnięty koleś to jedyna osoba, która nie
odwróciła się od Hermiony po zmianie nazwiska.. Okazał się inteligentniejszy
niż większość społeczeństwa, nawet jeśli powszechnie uchodził za kretyna.
Wiedział, że to bardzo wiele znaczy dla Riddle.
Nie miał prawa
utrudniać jej kontaktów z nim, nawet jeśli nie przepał za gajowym. Wolałby w
tym nie uczestniczyć, ale zdawał sobie sprawę, że nie ma wyjścia. „Jak nie chcesz jej puścić z nikim
innym to już twój problem zazdrośniku.”, niestety była to prawda. Przecież
nie tylko on odpowiadał za pilnowanie Riddle. Równie dobrze mógłby z nią pójść
Nott albo Zabini. Pojawiało się tylko jedno „ale”,
to nie im ta mała cholera zawróciła w głowie. „Salazarze
wszechmogący, daj mi siłę…”.
- Kiedy chcesz tam
iść?
Zapytał Draco,
przeczesując ręką włosy. Zachciało mu się zabiegać o względy Riddle, więc musi
się liczy z konsekwencjami tego, nawet jeśli oznacza to wypad do chaty
pokręconego gajowego.
- Teraz…?
Odpowiedziała
niepewnie Hermiona, zdziwiona tym, jak łatwo Malfoy się zgodził. Nie potrafiąc
się powstrzymać w końcu zdecydowała się na niego spojrzeć. Może i nie był
zachwycony, ale wyglądała na poważnego. Nie przypuszczała, że pójdzie tak
szybko. Przygotowała już nawet rozmaite argumenty, których zamierzała użyć w
razie wszelkiego sprzeciwu. Wychodzi jednak na to, iż nie będzie to konieczne.
- Ubiorę się i
możemy iść.
- To ja poczekam na
korytarzu.
Nie czekając na
odpowiedź Hermiona opuściła pokój, zachodząc w głowie, od kiedy Draco zrobił
się taki ugodowy.
Nie tylko jej ta
kwestia nie dawała spokoju. Blaise’a i Teodora również zdziwiła postawa kolegi,
który teraz jak gdyby nigdy nic podszedł do swojej szafy, aby w końcu się
ubrać. Ślizgoni jednak w przeciwieństwie do Hermiony bardzo szybko wyciągnęli
słuszne wnioski.
- Powiedz mi,
stary, jak to jest, że ludzie nie mogą się niczego od ciebie doprosić, a
przyjdzie taka Hermiona i już jest po tobie?
Teodor bawił się
wprost wyśmienicie kpiąc z zakochanego przyjaciela, który nadal zawzięcie
grzebał w szafie, nakazując sobie spokój.
- Ty nie miałeś
przypadkiem pisać jakiegoś eseju?
- Nieźle go wzięło.
Stwierdził równie
rozbawiony Zabini, kompletnie nic sobie nie robiąc z rosnącej irytacji
przyjaciela.
- Poczekaj jeszcze
trochę, może dojdzie nawet do tego, że nasz Smok będzie… miły.
- Obaj macie nie
równo pod sufitem. Zalecałby leczenie w św. Mungu, najlepiej na oddziale
zamkniętym.
Aby uniknąć
dalszych drwin kolegów, Draco szybko narzucił na siebie granatowy sweter oraz
kurtkę i opuścił pokój. Starał się nie myśleć o tym, iż po części te dwa głąby
mają trochę racji.
- Szybki jesteś.
Tymi słowami
przywitała go Hermiona, która odzyskała swoją pewność siebie, widząc blondyna
kompletnie ubranego.
- Im szybciej
będziemy to mieć za sobą, tym lepiej.
Nie dało się nie
zauważyć sceptycznego nastawienia Dracona do całej sprawy. Właściwie to panna
Riddle wcale mu się nie dziwiła i starała nie zwracać na to uwagi. Nie
spodziewała się niczego innego, a wręcz myślała, że będzie gorzej. Teraz
liczyło się tylko to, że dopięła swego i w końcu odwiedzi Hagrida, za którym
zdążyła już zatęsknić.
- Zrzędzisz,
Malfoy.
Podsumowała
Hermiona, ruszając w stronę salonu. Nie mający zbytnio wyboru Draco podążył za
nią. Przez całą drogę na błonia rozmawiali o wszystkim i o niczym. Dopiero, gdy
znajdowali się nieopodal chatki gajowego Draconowi wpadał do głowy pewien
pomysł.
- Mam genialny
plan. Ty sobie pójdziesz do swojego stukniętego przyjaciela, a ja poczekam na
zewnątrz.
Takie rozwiązanie
wydawało się najrozsądniejsze. On uniknie towarzystwa włochatego gajowego, a
Riddle będzie miała pewność, że nie planie niczego głupiego, za co z pewnością
później by mu się oberwało.
- Hagrid nie jest
stuknięty.
Oburzyła się
Hermiona, na co Draco przewrócił oczami. Jakby naprawdę właśnie to była
najważniejsza część jego wypowiedzi.
- Zdania na ten
temat są podzielone, ale nie o tym mówimy.
- Nie będziesz
siedział tyle czasu na dworze.
- Bo?
- Bo jest mróz,
niedługo zacznie się ściemniać i w ogóle to głupi pomysł.
Dla Hermiony ta
kwestia nie podlegała dyskusji. Malfoy może i nie przepadał z Hagridem, ale to
nie powód, aby w taką pogodę tkwić tyle czasu na dworze. Jak nic skończyłby w
Skrzydle Szpitalnym, czego przecież nie chciała… znaczy on, on tego nie chciał.
- Chyba się o mnie
nie martwisz?
Zapytał udając
autentycznie zdziwionego Draco, czemu ewidentnie przeczył jego szelmowski
uśmiech.
- Oczywiście, że
nie.
Oburzyła się
Hermiona, starając się nie patrzeć na szczerzącego się do niej Malfoya, który
jak zwykle musiał wyciągnąć słuszne wnioski. Dziękowała Merlinowi, że jest mróz
i na jej zaczerwienionych policzkach nie widać rumieńców, które zapewne się na
nich pojawiły.
- Nie kłam, mała,
bo to nieładnie.
- Jeszcze jedno
słowo i jesteś trupem, Malfoy.
Draco nie wyglądał
na przejętego groźnym tonem dziewczyny, wręcz przeciwnie. Zamierzał kontynuować
tę jakże ciekawą dyskusję. Niestety uniemożliwił mu to fakt, iż właśnie
znaleźli się przed chatką gajowego. Nie zdążył nawet zaprotestować, gdy
Hermiona zapukała do drzwi, uniemożliwiając mu tym samym odwrót.
- Hermiona!
Odezwał się
uradowany Hagrid, gdy tylko otworzył drzwi i ujrzał za nimi Ślizgonkę.
- Witaj Hagridzie.
Miło cię widzieć.
- Już żem myślał,
że zapomniałaś o starym przyjacielu.
- Oczywiście, że
nie. Po prostu nie dałam rady przyjść wcześniej.
Hermiona odruchowo
spojrzała na prawo, gdzie krok za nią stał milczący jak do tej pory Draco.
Hagrid podążył za jej wzorkiem i dopiero teraz dostrzegł blondyna. Nawet nie
starał się ukryć swojego zdziwienia jego obecnością tutaj. Nigdy nie darzył
rodziny Malfoyów sympatią, zresztą z wzajemnością.
- Dzień dobry.
Przywitał się w
końcu Draco, nie wiedząc, jak ma się zachować. W co on dał się wpakować?
Przecież to popołudnie to będzie jedna wielka katastrofa. Mina gajowego mówiła
mu wszystko. Nie był tu mile widziany, co jakoś szczególnie go nie dziwiło. „Cholerna Riddle i te jej głupie
pomysły.”.
- Nie masz nic
przeciwko, żeby posiedział z nami Malfoy? Nie chciałam później wracać sama, a
on zaproponował, że ze mną pójdzie.
Pospieszyła z
wyjaśnieniem Hermiona, usiłując jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji.
Sądząc po minach obu panów nie ucieszyli się na swój widok. Mimo wszystko
liczyła, że wykażą się oni zrozumieniem, przede wszystkim Hagrid.
Rubeus spojrzał
podejrzliwie na chłopaka, jednak zamiast cokolwiek powiedzieć odsunął się,
robiąc tym samy przejście dla Ślizgonów.
- Właźcie, bo
zmarzniecie.
Hermiona na te
słowa uśmiechnęła się promiennie, po czym jako pierwsza weszła do chaty. Draco
nie widząc innego wyjścia podążył za nią.
- Siadajcie, a ja
wam zrobię herbatę.
- Ja nie…
- Chętnie się
napijemy Hagridzie.
Przerwała Draconowi
Hermiona, ciągnąc go za rękaw w stronę stolika. Musiała go pilnować, aby
zachowywał się jak należy i broń Merlinie nie sprawił Hagridowi żadnej
przykrości. Czułaby się wtedy za to odpowiedzialna, bo w końcu to ona go tu
przyprowadziła. Malfoy potrafił palnąć coś głupiego, a nie znający jego
specyficznego stylu bycia Hagrid mógłby poczuć się urażony.
- Do końca życia mi
się za to nie odwdzięczysz ty przebiegły krasnalu.
Powiedział
półgłosem Draco, gdy usiedli już przy jakimś obskurnym stole. Nie wyobrażał
sobie mieszkać w tak zapuszczonym miejscu, choć z drogiej strony gajowy pasował
tu idealnie.
Hermiona oburzona
tym, jak nazwał ją Draco spojrzała na niego spod byka, jednak już po chwili na
jej ustach zagościł cwany uśmiech.
- Hagridzie, masz
może jakieś swoje wypieki? Malfoy koniecznie chciałby ich spróbować.
Draco spojrzał ze
zgrozą na Hermionę, której mina mówiła tylko jedno – sam tego chciałeś. Z
trudem powstrzymał się od komentarza, nie chcąc dodatkowo pogarszać swojej
sytuacji.
Siedzieli więc tak
w zupełnej ciszy, dopóki Draco nie poczuł na swojej ręce czegoś mokrego.
Zdziwiony spojrzał w dół, gdzie właśnie jakiś przerośnięty pies obśliniał mu
spodnie. To bydle spokojnie mogłoby uchodzić źrebak, ale w końcu jaki pan, taki
kram.
- Riddle, zabierz
to.
Hermiona spojrzała
z niezrozumieniem na chłopaka, dopiero po chwili dostrzegając łaszącego się do
niego psa. Uśmiechnęła się na ten widok po nosem, lecz postanowiła pomóc
Malfoyowi.
- Chodź do mnie
Kieł.
Pies najwidoczniej
uznał, że od panny Riddle szybciej doczeka się uwagi, gdyż natychmiast odsunął
się od Dracona i okrążywszy stół podszedł do niej.
- Już cię dopadł
skubaniec.
Zaśmiał się
wracający z herbatą oraz ciasteczkami Hagrid, widząc Hermionę głaszczącą psa.
Jego pupil nigdy nie stronił od pieszczot i wykorzystywał każdą okazję, aby je
otrzymać.
- Jak zwykle, w
końcu dawno się nie widzieliśmy. Jak wam minęły święta?
Zagadnęła Hermiona,
gdy już wszystko znajdowało się na stole, a Hagrid usiadł na stojącym nieopodal
niej taborecie. Zaczął opowiadać o przygotowaniach oraz samych świętach, a
panna Riddle słuchała go w skupieniu, co jakiś czas wtrącając coś od siebie.
Draco za to
przysłuchiwał im się w milczeniu, zafascynowany tym, jak swobodnie zachowuje
się Hermiona. Do tej pory widywał ją taką sporadycznie, gdy byli sami, nigdy
przy innych ludziach. To zadziwiające, ale wszystko wskazywało na to, że ten
pokręcony facet zapracował sobie na zaufanie Riddle, a takie przynajmniej
odniósł wrażenie.
To właśnie ono
stanowiło klucz do tej dziewczyny. Zauważył to już na początku ich bliższej
znajomość. Ona nie potrafiła się przełamać, aby zaufać i dać komuś szansę na
zbliżenie się do niej. Nigdy o tym nie mówiła, ale jego zdaniem po prostu się
bała, tyle że sam nie wiedział czego: odrzucenia, zawodu, zranienia. Nie
potrafił tego zrozumieć. Każdy w pewnym stopniu obawia się tych rzeczy, ale czy
to powód, aby zamykać się na wszystkich?
Oddałby wiele, aby
poznać jej punkt widzenia. Bardzo by mu to pomogło w zbliżeniu się do niej.
Osiągnął już bardzo wiele, szczególnie patrząc na ich wcześniejsze relacje, ale
to wciąż za mało. Cenił sobie jej towarzystwo, sympatię, a nawet te ich
dziecinne sprzeczki, lecz pragnął więcej. Już jakiś czas temu wyzbył się
wszelkich wątpliwości w tej kwestii. W końcu kto nie ryzykuje ten nie ma. Wolał
żałować, że nie wyszło, niż że nawet nie spróbował.
- Ziemia do
Malfoya.
Rozmyślania Dracona
przerwała machając mu ręką przed twarzą Hermiona. Spojrzał na nią nieco
nieobecnym wzrokiem, na co ona zaśmiała się tylko.
- Stygnie ci
herbata.
Stwierdziła,
wskazując na stojące przed nim naczynie.
- On tak często.
Tym razem zwróciła
się do Hagrida, który uśmiechnął się pod nosem, widząc pełen wyrzutu wzrok
chłopaka. Nie spodziewał się, że między tą dwójką kiedykolwiek zapanują tak
dobre relacje. Być może wpłynął na to fakt, iż Hermiona należała teraz do tego
samego świata, ale mimo wszystko. Malfoy musiał się naprawdę postarać, aby
zaskarbić sobie jej sympatię. Nawet jeśli nie przepadł za tym chłopakiem,
cieszyło go to. Hermiona po całym tym zamieszaniu zasługiwała na kogoś, kto
stałby się dla niej oparciem. Na pewno nie było jej łatwo, gdy z dnia na dzień
zmieniło się całe jej życie. Dobrze, że nie została z tym sama. Nie ważne, że
chodziło o Malfoya. Grunt, że ktoś trwał przy Hermionie. .
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
- Dziękujemy za
miłe popołudnie.
Powiedziała
Hermiona, gdy wraz z Malfoyem stali już przed chatką Hagrida. Za niecałe pół
godziny rozpoczyna się kolacja, więc uznała, że najwyższy czas się zbierać.
- Nie ma sprawy, a
teraz uciekajcie do zamku, bo się cholibka ciemno zrobiło.
- Do zobaczenie,
Hagridzie.
- Do zobaczenia,
Hermiono.
Panna Riddle z
uśmiechem pomachała gajowemu, po czym wraz z Malfoyem, który wymamrotał pod
nosem słowa pożegnania, ruszyli w stronę zamku.
- I widzisz, nie
było tak źle.
Stwierdziła wesoło
Hermiona, gdy znajdowali się już kawałek od chatki Hagrida. Na początku trochę
się obawiała tego spotkania. Malfoy potrafił być nieprzyjemny, gdy kogoś nie
lubił, ale tym razem mile ją zaskoczył. Odezwał się raptem kilka razy, lecz
lepsze to niż jakieś zgryźliwe komentarze.
- O tak, było
wspaniale. Musimy wpadać tu częściej.
- Spokojnie,
będziemy.
Odpowiedziała z
uśmiechem panna Riddle, udając że nie wyłapała ironii w głosie blondyna. Poza
tym, skoro nie sprawiała im problemów przy pilnowaniu jej chyba coś jej się w
zamian należało.
- Za co Slytherin
mnie tak karze?
Zapytał udręczony
głosem Draco, wznosząc ręce ku niebu. Mógł zrobić dla Riddle naprawdę wiele,
ale czy musiało to oznaczać akurat regularne wizyty w tej obskurnej chacie?
- Zaraz ci powiem.
Po pierwsze…
- To było pytanie
retoryczne.
Warknął Draco,
wywołując tym samym szeroki uśmiech na twarzy Hermiony. Uwielbiała momenty, gdy
to ona wyprowadzała go z równowagi, a nie odwrotnie.
Przekomarzali się
tak przez całą drogę powrotną. Przestali dopiero, gdy znaleźli się przed
drzwiami do pokoju Hermiony.
- Za pięć minut
idziemy na kolację.
Oznajmił Draco,
zerkając na zegarek. W zasadzie posiłek już się zaczął, ale oboje potrzebowali
chwili na ogarnięcie się.
- Ciasteczka
Hagrida ci nie wystarczą?
Draco skrzywił się
na samą wzmiankę o tych wypiekach. Riddle zmusiła go do zjedzenia jednego, co
okazało się graniczyć z cudem. Rzekome ciasteczka przypominały kamień, gotowy
poczynić spustoszenie w uzębieniu każdego śmiałka chcącego je zjeść. Do tej
pory zachodził w głowę, jak mu się udało uniknąć utarty choćby jednego zęba.
- Zemszczę się za
te ciastka.
- Doprawdy?
- Żebyś wiedziała,
mała.
Hermiona z
konsternacją obserwowała, jak Draco robi krok ku niej, opierając rękę o ścianę
na wysokości jej głowy. Stał zdecydowanie zbyt blisko. Powinien się odsunąć,
natychmiast. Czuła się bardzo nieswojo i niezręcznie, czego dowodem były dwa
pogłębiające się rumieńce.
- Co ty wyprawiasz?
Mimo usilnych
starań głos panny Riddle nie zabrzmiał zbyt pewnie. Przebiegły uśmiech na twarz
Malfoya i fakt, że zbliżał się do niej coraz bardziej nie zwiastowały niczego
dobrego. „Chwila, jakie
zbliżał?!”, wykrzyknęła spanikowana podświadomość Hermiony. Twarz Malfoy
znajdowała się niebezpiecznie blisko niej. Melinie, dzieliły ich centymetry!
Hermiona czuła, jak jej serce przyspiesza rytm. Bała się i nawet nie próbowała
tego ukryć.
Witam :)
Normalnie nie wierzę, że dziś jest
3 sierpnia.
Demony kończą dokładnie rok!
Nie wiem, kiedy ten czas tak
szybko zleciał. Pamiętam, jakby to było wczoraj, gdy pełna obawa wstawiłam
prolog. Tak, bałam się trochę, jak zostanie odebrana ta historia. Moim zdaniem
Hermiona Riddle to bardzo trudna tematyk. Podjęłam się jej jednak w nadziei, że
wyjdzie mi z tego coś sensownego. Jak na razie jestem zadowolona ze swojej
pracy, a sądząc po tym, ilu was tu do mnie zagląda i śledzi losy demonów wy
również mniej lub bardziej wczuliście się w tę historię. Bardzo wam za to dziękuję
i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca, bo ja na pewno nie spoczną,
póki na tym blogu nie ukaże się epilog.
Ale koniec tych sentymentów -
rozdział. Lubię go. Wiem, większość powie, że kolejna przejściówka, że nic się
nie dzieję. Nic na to nie poradzę. Jestem na etapie budowania sobie gruntu pod
jedne z najważniejszych wydarzeń w opowiadaniu i nie mogę tego obejść. Wyjaśnię
wam to dokładniej, jak już będzie po wszystkim, a na razie mogę co najwyżej
prosić o wiarę i cierpliwość (Merlinie, jak to brzmi :D)
Jeszcze na koniec, chciałabym
was zaprosić na mojego fanpage'a na fb.
Pozdrawiam A♥
Wreszcie nowy rozdział! <3
OdpowiedzUsuńW taki momencie????!!!! Powinnaś za to dostać wizytę w Azkabanie (ale tylko krótkotrwałą, żebyś mogła dalej pisać.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny.
Pozdrawiam
Kasia
OMG *.* pocałują się?!? Mają się pocałować jak nie to potnę się żelkami
OdpowiedzUsuńNie no ale tak na prawdę to rozdział świetny
Oby się pocałowali :-D
Aha i jeszczę PIERWSZAAAA!!!! :-D :-D :-D
jednak nie pierwsza :-( no coż może innym razem :-D
UsuńWedług mnie nie pocałują się :p Hermiona nadal zmaga się z Demonami więc nie byłabym taka pewna czy pozwoli mu się pocałować ;p ;)
UsuńDaj mi pomarzyć xD
UsuńJak zawsze wspaniały! <3 Niedawno moja znajoma (oczywiście również potterhead) poleciła mi tego bloga. Szczerze mówiąc byłam bardzo sceptycznie nastawiona, ponieważ takie blogi zawsze mnie nudziły... Uznałam jednak, że go przeczytam, przyznam, że byłam bardzo mile zaskoczona... Twój blog naprawde mnie zainteresował. (i to tak na maksa...dzisiaj od rana latałam po domu krzycząc że ,,DZIŚ TRZECI SIERPNIA!!!") Nie przedłużając, uwielbiam twojego bloga, to, jak niesamowicie piszesz i opisujesz uczucia Hermiony. <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny! ;)
Pierwsza! <3
OdpowiedzUsuńA rozdział.. no cóż. Cudowny jak zawsze <3
Weny życzę :*
Czemu w tym momencie????
OdpowiedzUsuńAle rozdzial wspanialy jak kazdy poprzedni.
Fajnie ze Malfoy dobrze sie zachowal.
Czekam na nastepny.
Świetny rozdział naprawdę! Mało błędów, treściwy. Kto jak kto ale powinnaś zostać laureatką orderu Merlina jeśli chodzi o budowanie napięcia i wzbudzanie ciekawości czytelników. Kończyć w takim momencie potrafisz tylko ty. Coś mi się wydaje że Dracona zaboli policzek albo coś innego. Hermiona nadal myśli trzeźwo.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony to tworzenie napięcia nie jest pozytywem, ponieważ czytelnik ma wrażenie że akcja stoi w miejscu i w końcu rezygnuje ze śledzenia twojego bloga.
Z drugiej jednak strony przerywanie w momentach kulminacyjnych powoduje pewnego rodzaju egoistyczne pragnienie jak najszybszego przeczytania następnego fragmentu. Ja mam szaloną ochotę na zobaczenie kolejnych rozdziałów. Nieważne ile czasu będę musiała czekać możesz być pewna że ja zawsze chętnie przeczytam twój rozdział.
Mam wrażenie że ten fragment jest nieco krótszy niż pozostałe. Oczywiście nie zmienia to faktu że z radością go czytałam. 😁
I jak radzisz sobie z psem?
Ta, której imienia nie wolno wymawiać...
Ps. Na kiedy planujesz nowy rozdział.
Z Lucy radzę sobie bardzo dobrze. Jest ciut nieposłuszna, ale w końcu to jeszcze dziecko. Na wszystko przyjdzie pora, poza tym przebywając ze mną pokory z pewnością nie posiądzie w zbyt dużych ilościach :D
UsuńRozdział natomiast będzie 12 sierpnia.
Wczoraj razem z siostrą przywiozłam dwa małe szczeniaczki. Jeszcze nie mamy dla nich imion. Masz może jakieś propozycje? 😊
UsuńTa, której imienia nie wolno wymawiać...
Zawsze chciałam nazwać psa Hunter (wymowa Hanter) albo Demon :)
UsuńDemon i Diabeł!!! No i mam imiona dla małych. To kundelki, takie dwie kulki jedna biało-czarna a druga czarno-biała. Strasznie podoba mi się postać Demona z twojego poprzedniego bloga. Serdecznie dziękuję. No i tak właściwie to wszystkiego najlepszego dla bloga i sto lat i miliony pomysłów dla autorki. Jesteś z nami już rok ( nie wspominając o poprzednim opowiadaniu). Znosisz krytyki, złośliwości, marudzenie, błagania o rozdział. Jesteś naprawdę świetna!
UsuńCytat dla ciebie:
Wszyscy chcą być kimś, a mi wystarczy bycie sobą!
Wszystkiego najlepszego! 🎂 🎁 🎇❤💋
Zdecydowanie będą im pasować :D
UsuńBardzo dziękuję za życzenia. Oby wszystkie się spełniły, bo z pewnością jeszcze sporo tu z wami zabawię :)
A cytat cudny. Z pewnością gdzieś go kiedyś użyję :D
Bardzo mi się podobał rozdział :). Fajnie, że Hagrid w pewnym sensie zaakceptował Malfoya. Jeszcze tylko niech Harry i Ron wszystko zrozumieją i będzie "cacy" :D Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń♡♡♡
OdpowiedzUsuńhehehehhe, draco goszczący u Hagrida miodzio.
OdpowiedzUsuńI dotarłam do końca :C Rozdział czytało mi się przyjemnie :) Cieszę się, że Hermiona wzięła ze sobą Draco, który, powiedzmy sobie szczerze, jest zakochany w niej po uszy. Tym razem kocham cię za końcówkę... daję ona nadzieję, że w końcu dojdzie do czegoś między bohaterami, ale nie oszukujmy się pewnie i tak nie dojdzie. Chociaż ja jestem nadal pełna nadziei! Haha :P Życzę Ci dużo weny i zapraszam do mnie,
OdpowiedzUsuńhttp://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
Nieważne, czy przejściówka, czy nie, ważne, że rozdział świetny! :')
OdpowiedzUsuńUwielbiam sceny z Theo i Blaisem, sama nie wiem, dlaczego - po prostu, czytając takie opisy, uśmiecham się do siebie. Bardzo cieszy mnie również, że Hermiona chcąc nie chcąc wprowadza Draco do swojego świata - już teraz Malfoy będzie wiedział, że wypieki Hagrida są sporym wyzwaniem dla każdego uzębienia. A przekomarzanki Malfoya i Riddle nigdy nie przestaną mnie bawić. No i to zakończenie... mi się podoba, choć wątpię, by demony pozwoliły Hermionie zaufać Draconowi. A może to wcale nie chodzi o pocałunek...? Zobaczymy przy kolejnym rozdziale.
No i... wyjdę na wariatkę, jeśli życzę temu blogowi stu lat? Zresztą, nieistotne. Wypadałoby bardziej życzyć czegoś jego autorce. Może więc... morza weny, duuuuuuużo wolnego czasu i wielu czytelników - niech będzie ich jeszcze więcej niż teraz :3. Ale przede wszystkim satysfakcji z tej historii, bo jest naprawdę świetna ;)
Pozdrawiam i czekam na nn,
Naomi Stark
http://dramione-krok-po-kroku.blogspot.com/
Kurka wodna. Cholerne demony. No, niech oni się pocałują :<
OdpowiedzUsuńW dwa dni przeczytałam całą opowieść i stwierdzam: WOW! Masz talent, brawo za pomysłowość. Bardzo chętnie się czyta to wspaniałe opowiadanie i nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
A ja bym powiedziała, że nie tak bardzo przejściowy. Bardzo fajnie buduje napięcie miedzy bohaterami (w końcu!). Lubie, kiedy Draco robi coś dla Hermiony. Coś tylko dla niej. Fajnie się czytało, to będzie chyba jeden z moich ulubionych rozdziałów :) chociaż wydawał się krótki..hmm..chyba wszystko co dobre szybko się kończy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do następnego.
Jak zawsze: super! <3
OdpowiedzUsuńto już rok ale ten czas zapierdziela dopiero co czytałam prolog a tu już tyle czasu :) no a co do rozdziału dużo nie ma ale fajnie że chociaż jedna osoba/olbrzym się od niej nie odwrócił i dalej normalnie rozmawiają i Malfo ah on to zawsze jest super ale co od odwali na koniec uuu żeby nie żałował ahhaha P:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Ooou :/. 20 xo
OdpowiedzUsuńZaraz skomentuję ;)
o kurczę, to już rok ? wow gratki :)
OdpowiedzUsuńDraco niebezpiecznie zbliżający się do Hermiony ? ^^
strach Hermiony wywołany przez demony czy zwykły ludzki strach przed tym co się wydarzy ? wolałabym opcję nr dwa bo ta pierwsza mnie przeraża :(
Malfoy w posiadłości Hagrida :D w życiu bym na to nie wpadła :D hahhaha chciałabym to zobaczyć, ale na razie moje wyobrażenie musi mi wystarczyć ;)
dobijesz kolejny rok opowiadania czy jednak nie ? :D życzę ci tego chociaż bardzo ciekawi mnie jak zakończysz tą historię i co jeszcze się wydarzy, ale jednocześnie nie czuję się gotowa na rozstanie z tym opo :(
pogmatwane :/
do następnego :*
Boski rozdział, taki lekki i przyjemny :D
OdpowiedzUsuńNo cóż, gratuluję pierwszych urodzin i liczę, że będą kolejne :)'
Pozdrawiam i weny życzę :)
♡♥ ¤ Nareszcie rozdział bardzo mi się podobał czekam z niecierpliwością na next
OdpowiedzUsuńW takim momencie?! Serio?
OdpowiedzUsuńNo weź nooooo....
Co do rozdziału, to mi takie pasują. Nawet jeśli jest przejściowy, to mi to nie przeszkadza.
Czekam na następny!
Pozdrawiam i życzę weny!
~ Benefactor.
Aaaaaaaaaaaaaaa!!!! Trzy dożywocia w Azkabanie za zakończenie w takim momencie! Błagam, niech się pocałują, Merlinie, Salazarze, Godryku, Roweno, Helgo, Voldziu, błagam!!!! Nie było za dużo akcji, nie licząc ostatniego akapitu. W kolejnym rozdziale albo Herm się śmiertelniie obrazi na Malfoya albo się pocałują. Obstawiam to drugie i mam nadzieję, że się nie mylę!
OdpowiedzUsuńNiech wena będzie z tobą!
~Lady
Lady ja szczere wątpię, że się pocałują już prędzej Hermiona mu przywali ,w opowiadaniu autorka cały czas utrzymuje , że Hermiona boi się bliskości drugiego człowieka
Usuń- Natasza
Trochę za bardzo się rozmarzyłam... No, ale tak się napaliłam... Choć wiem, że najprawdopodobniej Draco ją tylko zechciał nastraszyć, to mimo wszystko, opowiadanie trwa rok, a oni są jeszcze przyjaciółmi! Przyznam, podoba mi się to, iż Hermiona nie wlazła mu od razu do łóżka, a jej życie nie jest usłane różami, jednakże to tyyyyyyyle czasu! Gdyby teraz Herm choćby odrobinę otworzyła się przed Draconem, zwierzyła się mu ze swoich lęków, a on by ją wsparł, to plan Dumbla byłby skazany na niepowodzenie :D
Usuń~Lady
Weszłam dopiero dziś, no ale zdarza się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za cudowny prezent na urodziny!!!!!!
Rozdział jak zawsze cudowny, ale końcówka...
W Mungu przez Ciebie wyląduję!!!!
Życzę weny i do następnego :)
P.S. Nadal nie mogę uwierzyć, że Demony mają już rok :D
rozdział trochę krótki i nudnawy, chociaż końcówka ciekawa, ale w końcu to tylko przejściówka. mam nadzieję, że w następnym rozwinie się jakaś mega akcja :)
OdpowiedzUsuńjescze jedno, mienowicie DUŻY + DLA CIEBIE LAF ZA OGROMNĄ POPRAWĘ, JEŚLI CHODZI O LTERÓWKI, rozdział czyta się dużo lepiej i jestem z ciebie bardzo dumna ;D
Świetny rozdział :) W najlepszym momencie go skończyłaś ;) Czekam na next i życzę dużo, dużo weny :)
OdpowiedzUsuńMam pytanko. Oczywiście nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz. Czy planujesz już zakończenie? A jeżeli tak to czy będzie szczęśliwy happy end czy raczej smutny koniec? Proszę cię o odpowiedź, ponieważ straszliwie nurtuje mnie to pytanie.
OdpowiedzUsuńZakończenie jest gotowe od momentu, gdy w mojej głowie zrodził się pomysł na demony. Zaczynam pisać opowiadanie dopiero, gdy mam początek, koniec i główny wątek, których tu co prawda jest więcej niż jeden. Niestety nie mogę zdradzić, jakie ono będzie. Nie ujawniam, co stanie się w kolejnym rozdziale, a co dopiero na koniec, którego dopracowanie zajęło mi sporo czasu.
UsuńNic nie szkodzi. Po prostu zżera mnie ciekawość. Możesz być pewna że będę uważnie śledzić tego bloga, ponieważ strasznie mnie zaciekawił. Życzę ci Kamienia Filozoficznego, abyś mogła zrobić sobie eliksir życia i nadal pisać tak cudowne historie. Powodzenia !
UsuńNowy rozdział ♥♥<3<3 Ciekawe czy się pocałują ☺:)
OdpowiedzUsuńAaaa! Na reszcie! ;D Ciekawe co będzie dalej. Już się nakręciłam na pocałunek Dracona z Hermioną. ;)
OdpowiedzUsuńŚmietana.
"O kurde, o kurde, okurde, okurde, okurde, okurde, okurdeokurdeokurdekurdekurdekurdekurdekurde" To były moje słowa po przeczytaniu tego rozdziału! Jest świetny, bardzo mi się podoba :D. Chociaż liczyłam, że Draco będzie się migał od pójścia do Hagrida... i jeszcze, że później też będzie się odzywał jakoś nieprzyjemnie, ale ogólnie, to jest zajebiście! I szczerze mówiąc, to mam nadzieję, że do pocałunku nie dojdzie...? Wiem, że to już 38 rozdział i nie było jeszcze pocałunku, ale mam jakieś dziwne wrażenie, że to wszystko dzieje się jakoś bardzo szybko :/... Ale jeśli dojdzie do tego pocałunku, to chyba trzaśnie go w twarz, co nie? Albo... coś w tym rodzaju?... Błagam Cie, tylko nie popełnij tego głupiego błędu w stylu "pocałunek. BAM! BIG LOVE!" Bo to by było zbyt głupie, ale... wierzę w Ciebie, chyba nie mam się co przejmować :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin Demonów! :D Kocham Cię, jesteś wspaniałą blogerką! :D <3 A to najlepsze opowiadanie, jakie do tej pory czytałam!!!
~Luthiene
Merlinie sprawiłaś mi najlepszy prezent urodzinowy jaki mogłam sobie wymarzyć :D ~ Ola
OdpowiedzUsuńNareszcie!!!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś przerwać w takim momęcie ?
Ale cóż przynajmniej mamy na co czekać
/obliviate
Nie, nie, nie całuj jej! Przecież ona go kulturalnie mówiąc zajebie jeśli to zrobi.
OdpowiedzUsuńJa też nie wierzę, że to już rok od kiedy poznałam taką dziwną Hermionę. Ale cieszę się, że mimo mojej niechęci do Hermiony Riddley zaglądnęłam tutaj. Dobra, koniec, bo to brzmi zbyt ckliwie!
Gdyby pocalowal, to by dostał w twarz. Niestety.
OdpowiedzUsuńChociaż to mi się bardzo podoba, że ich wątek się tak wolno rozwija. Chciałabym więcej!
Sto lat !
Wszystkiego najlepszego!!!!! Ja bym radziła Draconowi pozostać na etepie straszenia Riddle i jej nie pocałować, w przeciwnym razie coś czuję że Hermiona poprosi Rubeusa by upiekł jej te ciastka co morde kleją i wepchnie je Malfoy'owi siłą do buzi!!!! :) Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!!!
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze świetny ! uwielbiam Twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńPóźno, ale jestem.
OdpowiedzUsuńWrócę tu wieczorem ( :
Wiem, że miałam wrócić tu wieczorem, ale wszystko się tak pozmieniało, że wracam dopiero po kilkunastu dniach. Wyjechałam na wakacje i nie miałam jak skomentować :/ Mam nadzieję, że mi wybaczysz.
UsuńOkej, no to może w końcu przejdę do rozdziału. Wiem, że już opublikowałaś kolejny rozdział, ale będę udawać, że go nie ma, skupiając się na razie na 38 :D
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Hermiona przyłapuje się na tym, że zaczyna myśleć o Draco inaczej ^^ Małymi kroczkami, ale w końcu zrozumie, że Malfoy znaczy dla niej więcej. Oczywiście nie mogę się doczekać momentu kiedy to podzieli się z nim swoimi demonami. Mam nadzieję, że od tego momentu trochę się bardziej pozmienia po między nimi. Najbardziej rozbawiła mnie scena gdy niestety Draco musiał wejść za Hermioną do chatki Hagrida. Tu Hermiona wykazała się, że troszczy się o niego, ale oczywiście ona dalej się z tym będzie kryć ;) I te ciastka, które musiał jeść :''D
Końcówka fenomenalna. Brak mi słów, żeby to w jakiś sposób opisać. Jeju to się chyba nie działo naprawdę *-* Widać gołym okiem jak Hermiona peszy się przed nim gdy on się tak do niej zbliża. Uwielbiam te momenty. Sprawiają, że wywołują na mojej twarzy uśmiech. ''„Chwila, jakie zbliżał?!”, wykrzyknęła spanikowana podświadomość Hermiony.'' - najlepsze :D Boję się tylko, żeby Hermiona znowu się nie przestraszyła i żeby się coś po między nimi znowu zepsuło.
Rozdział jak zwykle cudowny i najlepszy pod słońcem. Idę teraz szybko przeczytać kolejny rozdział i tym razem od razu go skomentuję :D
Cudne piekne i przyjemne. Tak oceniam ten rozdział. W sumie jak napisałaś to tak przejściówka jednak bardzo miła. Dlatego tez czekam na kolejny rozdział, w ktorym wyjaśni się co Draco i Hermiona zrobią w tej sytuacji 😘
OdpowiedzUsuńGratuluję roczku i życzę dalszych sukcesów, powiększenia grona odbiorców i fanów! Rozdział jak zawsze świetny, jak zawsze na poziomie, jak zawsze wciągający. Zdaje dię na Twój talent, ale mam nadzieje (gdzieś głęboko), że Harry i spółka staną po stronie Hermiony. Trzymaj się Utalentowana Bestio !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział chociaż nie cierpię kiedy autorzy kończą w takich momentach :D Jestem strasznie niecierpliwa, więc nie mogę się doczekać następnego rozdziału a także rozdziału, w którym Hermiona powie Draco o swoich demonach. Mam wrażenie, że w następnym rozdziale Draco zauważy strach Hermiony, odsunie się i zacznie wypytywać czemu boi się gdy ktoś jest blisko niej i czemu tak trudno jest jej komuś zaufać. Chociaż znając życie wydarzy się coś kompletnie innego ;P Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Mam wrażenie,że Draco ją chciał pocałować, a gdy będzie miał to zrobić ktoś wbije im do pokoju. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. I to jeszcze w takim momencie sie zakonczyl ten rozdzial...:o już nie moge doczekac sie nastepnego! :)
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia jak często zaglądałam tu, żeby zobaczyć czy pojawił się nowy rozdział no i jest <3!
OdpowiedzUsuńA do tego mogę zaprosić Cię na mojego bloga, bo właśnie postanowiłam stworzyć własną historię ale to później.
Na początku, ponieważ nie komentowałam do tej pory rozdziałów, chciałabym Ci napisać, że niezwykle pozytywnie zaskoczyłaś mnie wprowadzeniem Noctis. Nie dosyć, że udowadnia, że Miona ma coś wspólnego z Tomem to jeszcze idealnie współgra z całością.
Hermiona przedstawiona jako córka Voldemorta to chyba jeden z najtrudniejszych tematów jakie można obrać, bo najmniej wiarygodny. Często wyłączam takie strony już po pierwszym rozdziale ale Tobie tak wspaniale udało się odtworzyć klimat i wprowadzić zmiany, że nie mogłam oderwać wzroku. Doskonale pamiętam, że kiedy czytałam trzynasty czy czternasty rozdział, było już dobrze po północy a ja miałam 39 stopni gorączki haha :D
W każdym razie zostałam z Tobą aż do teraz i będę dzielnie komentować każdy kolejny rozdział <3
Pozdrawiam i życzę weny!
http://let-him-her-go.blogspot.com
Muszę ci przyznać, że zaczęłam czytać to opowiadanie zaledwie wczoraj ale od razu się zakochałam. Wcześniej nie komentowałam bo czytam na telefonie, który uwielbia mnie denerwować i w końcu jednak nie dodawać moich komentarzy. Dlatego postanowiłam sobie, że zostawię komentarz pod ostatnim dodanym rozdziałem i tu wszystko napiszę bo oszczędzę sobie tym nerwów. Mam nadzieję, że to nie problem :D
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od tego, że aż mnie serce zabolało jak tylko przeczytałam ten rozdział, przewinęłam na sam dół a tu taka przykra niespodzianka - nowego rozdziału brak. Tak się przyzwyczaiłam, że nie muszę czekać na nowy rozdział a tu takie coś :D ale wszystko rozumiem i czekam na kolejny x
Co do bohaterów. Na początku miałam ochotę przekląć czymś Zabiniego bo mimo mojej ogromne miłości do niego, był niesamowicie irytujący. Dobrze, że się ogarnął i jest z Pansy bo tak jest znacznie lepiej.
Nott to Nott. Taki ojciec, który zawsze ich przypilnuje, chyba nie sposób go polubić. Ale mam nadzieję, że on i Dafne skończą razem bo bardzo ją polubiłam.
Pansy i Tracey mnie irytują, nad czym ubolewam bo ogólnie lubię Pansy. Dobrze że do Tracey dotarły w końcu słowa Dracona ale mam wrażenie, że jeszcze nieraz będzie chciała ich skrócić.
Co do Dracona, rozumiem że się chłopak zakochał i w ogóle ale trochę mnie razi to, że nagle robi się cięty na własnych przyjaciół, tylko dlatego że wspomnieli o Riddle. Ale to oczywiście twoja koncepcja. Ty tak wymyśliłaś sobie Malfoy'a, więc ja to szanuję :)
I nasza cudowna Hermiona, która średnio co dwa rozdziały mnie irytuje i sprawia, że mam ochotę rzucić telefonem o ścianę ale mimo wszystko ją lubię :D
Bardzo, ale to bardzo podoba mi się, że nie lecisz z akcją na łeb, na szyję. Widać, że masz wszystko zaplanowane i to się ceni. Wyszłabym z siebie i stanęła obok, gdybyś w przeciągu trzech rozdziałów sprawiła, że Hermiona i Draco są razem, a dziewczyna od razu staje się okropna, okrutna i zła, a przy okazji od razu ma super kontakt z ojcem i razem planują wspólne podbicie świata (tak, czytałam już takie opowiadanie). Napisanie opowiadania, w którym Hermiona okazuje się być córką Voldemorta nie jest łatwym zadaniem bo trzeba nieźle pokombinować i porządnie zmienić kanon ale w taki sposób, aby wszystko wciąż miało sens. I tu należą ci się ogromne brawa bo sprostałaś temu zadaniu. Wyszło ci to naprawdę dobrze.
I kurde, podoba mi się koncepcja gdzie Dumbledore jest tym złym. Zawsze czyta się o nim jako wręcz o aniele, a tu bum! - dyrektor jest diabłem wcielonym. Fajnie tak raz spojrzeć na niego inaczej.
No i oczywiście, uwielbiam sprzeczki Dramione bo są bezbłędne.
Ogólnie to opowiadanie naprawdę mi się podoba bo jest niesamowite. Jasne, zdarzają się błędy czy niedociągnięcia ale są tak drobne że nie przeszkadzają w czytaniu, a przecież lekkie potknięcie może zdarzyć się każdemu :)
Życzę Ci weny i udanych wakacji x
PS. na ile mniej więcej rozdziałów rozplanowałaś to opowiadanie? :)
Ponad siedemdziesiąt.
UsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału bo ten jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział! Nie wiem jak możesz przerywać w takim momencie i mam ochotę Cię ukatrupić ;)) Nie mogę się doczekać kolejengo rozdziału ;* I swoją drogą zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńlux-dreams.blogspot.com
Kocham,
Lux ;**
Naprawdę nie mam weny, zwłaszcza, że jestem śmiertelnie zmęczona po wczorajszej podróży, więc napiszę tylko, że ten rozdział był naprawdę dobry. Może nie wnosił zbyt wiele do całego opowiadania, ale pokazywał, że Draco naprawdę zależy na Hermionie. Te jego wewnętrzne sprzeczki... Chyba nieźle wpadł ;) I jeszcze ta scena bez koszulki(+18) XD. Mam nadzieję, że będzie pojawiać się coś takiego częściej.
OdpowiedzUsuńWizyta u Hagrida według mnie była za krótka, chociaż przesłodka. Ja na przykład chciałabym wiedzieć, o czym rozmawiali itp.
Życzę weny większej niż moja i zapraszam na mojego bloga.
http://maby-i-will-see-you-again.blogspot.com/
Nie Normalna
Niedawno twojego bloga poleciła mi koleżanka. Po paru zarwanych nockach przeznaczonych żeby to wszystko przeczytać wiem że było warto. Uwielbiam twój styl pisania. Najbardziej podoba mi się droczenie Draco i Hermiony.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to jet cudowny. Draco i ciasteczka Hagrida :) Ale końcówka. Draco obiecał że jej nie pocałuje jeśli Miona się nie zgodzi. Czekam na następny rozdział i życze duużo weny. :)
/Nika
Rozdział bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńTaka miła odskocznia od Dropsa i jego niezbyt miłych planów względem Mionki.
Super, że Hagrid nie odwrócił się od Herm i ona nadal może z nim swobodnie rozmawiać ;)
Oj, Biedny Draco... czego to się nie robi dla ukochanej ;)
Pozdrawiam
Nie wierzę, że minął już rok. Tak szybko to wszystko minęło!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle na poziomie. Chociaż zastanawia mnie to, że Hagrid nie próbował czegoś od Hermiony wyciągnąć, bo moim zdaniem nawet jeśli się od niej nie odwrócił, to jednak chce wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.
No i końcówka! Oby się pocałowali, oby się pocałowali!
Życzę weny i pozdrawiam,
Maggie Z.
Kilka dni temu odkryłam Twojego bloga i się po prostu zakochałam :D Przeczytałam wszystkie posty w zastraszającym tempie, bo nie mogłam się od nich oderwać. Noe mogę sobie wyobrazić, ze na następne będę musiała teraz czekać. Nie komentowałam każdego rozdziału z osobna, ale wszystkie są po prostu genialne. Uwielbiam jak powoli rozwijasz sytuację między Hermioną i Draco i przedstawiasz ich relację :) Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńW kilka ostatnich dni przeczytałam całość i musze przyznać, ze brak mi słów by wyrazić swój podziw <3 nie zostawiałam po sobie komentarzy bo nie mogłam się oderwać *.* A teraz będę musiała czekać, ale warto <3<3<3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny - Malfi ;)
Witam, piszę swój pierwszy komentarz na tym blogu:P Zaczęłam go czytać dopiero w zeszła sobotę, ale wciągnęłam się na całego:P Moim skromnym zdaniem najlepszy fanfic tego typu. Akcja ciekawa i- na szczęście!- ładnie opisana i nie biegnąca na łeb na szyję. Podoba mi się skomplikowana wersja Hermiony i wątek jej przeszłości - chyba każdy mniej-więcej domyśla się o co chodzi- oraz fakt, że nie jest to typowy blog-bez-sensu-i-polotu, których o tej tematyce pełno. Wreszcie jest Hermiona, której się coś nie podoba i nie ma zamiaru być Śmierciożercą:P Zabawne dialogi, realistyczne-pomijąjąc apsurd Hermiony Riddle- sytuacje. Podsumowując, oby tak dalej, bo historia jest fantastyczna.
OdpowiedzUsuńPS; czekam na dalszy rozwój wydarzeń, nie mogę się doczekać odnalezienia Księgio Ludzi Lasu i zwierzeń Hermiony:P
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny
Ooooooooaaaaaaaaajupi dzisiaj 12 juhu;*
OdpowiedzUsuńO jaaaa, jaki genialny rozdział. Mam nadzieję, że przez tą ostatnią sytuację Hermi nie zamknie się znowu w sobie, czekam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny,
Tsuki <3
Ooo... A gdzie nowy rozdział? 😞
OdpowiedzUsuńEeee ... Może ze mną coś nie tak , ale gdzie następny rozdział ? Patrzę , szukam i koniec widzę . a jest 12.
OdpowiedzUsuńJednak jestem w stanie poczekać jeszcze trochę . na demony czas jest zawsze ;)
Laf ja wiem , że masz dużo roboty ale bez przesady jest już TRZYNASTY sierpnia,a nie DWUNASTY kiedy napisałaś, że dodasz rozdział i to w dodatku jest godz. 00:26
OdpowiedzUsuńCzy to naprawdę taka straszna zbrodnia, że musiałam pomóc tacie w pracy, a potem nie było mnie w domu i nie wyrobiłam się z rozdziałem? Siedzę teraz i zarywam nockę, żeby wam go dodać, poza tym jestem tylko człowiekiem. Wam nigdy nie wypada coś niespodziewanie? Jeśli tak to pozazdrościć. Nie zwalam wam terminów, spóźniam się góra o kilka godzin, więc chyba zasługuje na odrobinę zrozumienia.
OdpowiedzUsuńRozumiemy, jesnak wydaje mi się, że nie powinnaś zarywać nocy i rezygnować ze snu. Rozdział równie sobie mogłby pojawić się jutro czy za dwa dni x
UsuńTo nic wielkiego. Zdarza się nawet najlepszym i nie jest to ujma na honorze xo
Nie mniej jednak nie czułabym się z tym dobrze. Wolę go skończyć teraz.
UsuńJesteś niesamowita x
UsuńMimo wszystko było by miło jakbyś napisała choćby w komentarzu , że rozdział będzie spóźniony o mniej więcej tyle i tyle
OdpowiedzUsuńPo to założyłam ask'a, aby nie robić spamu pod rozdziałami.
UsuńŚwietne! Malfoy u Hagrida, tego jeszcze nie było. Szkoda, że tak krótko opisana była ta scena, ale w sumie ciężko jest wymyślić coś zabawnego i z sensem. Lecę czytać dalej, bo mam drobne zaniedbania. :)
OdpowiedzUsuń"- Za co Slytherin mnie tak karze?
OdpowiedzUsuń- Zaraz ci powiem. Po pierwsze…
- To było pytanie retoryczne." :D
fajne spotkanie :D
muszę przyznać, że rozdział bardzo lekki i zabawny - taki jaki lubię :3
skrycie liczyłam, że Draco bardziej polubi Hagrida xD
uuu.... i co dalej z tą ścianą..?? :D
Weny :3
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńI te ciasteczka Hagrida xDD
~~Miona_Malfoy_♡
Malfoy u hagrida to było ciekawe 😁 ale jakoś poszło :) no i zawstydzona Hermiona na widok półnagiego malfoya 😍😍
OdpowiedzUsuń