Draco z zadowoleniem obserwował
rosnące zmieszanie Riddle. Tę dziewczynę naprawdę łatwo było zawstydzić,
szczególnie że właściwie nie zrobił nic takiego. Jak widać wystarczyło naprawdę
niewiele. Coraz częściej miał ochotę sprawdzić, na ile Riddle jest mu w stanie
pozwolić. Gdzie leży niegdyś przekroczona przez niego granica, która z
pewnością zmieniła swoje położenie?
Czuł jednak, że to jeszcze niewłaściwym
moment. Nie zamierzał sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Nie teraz, gdy wszystko
zmierzało w dobrym kierunku. Za cierpliwość mógł otrzymać pierwszorzędną
nagrodę, dlatego zdecydowanie wolał poczekać. Kto mu jednak zabroni trochę się
podroczyć z tą złośnicą?
- Jestem po ciebie za pięć minut.
Szepnął z łobuzerskim uśmiechem Draco,
gdy z Hermioną niemal stykali się nosami, po czym jak gdyby nigdy nic odsunął
się i ruszył do swojej sypialni.
„Co
to miało być?”,
zapytała podświadomość Hermiony, wyjątkowo nie mając nic mądrego do
powiedzenia. Mimo, że Draco chwilę temu zniknął w swojej sypialni, ona nadal
stała w tym samym miejscu, starając się uspokoić. Czuła jak jej serce nadal
wybija nienaturalnie szybki rytm, a oddech jest lekko przyspieszony. Śmiało
można by to uznać za objawy strachu, lecz Hermiona nie była pewna, czy tylko on
wchodził tu w grę. Będąc tak blisko Malfoy przez te wszystkie negatywne
odczucia przebijało się coś jeszcze. Nie potrafiła tego określić, choć zdarzały
jej się już takie sytuacje, dziwnym trafem zawsze z udziałem blondyna. Przy
innych nic się nie zmieniło. Unikała bliskości ludzkiej na każdy możliwy
sposób. Jednak, gdy w grę wchodził Draco nachodziły ją dziwne myśli. Być może
bliskość nie musi być czymś złym. Ludzie wręcz wydawali się jej łaknąć, więc
chyba w odpowiednich okolicznościach jest ona czymś… miłym.
„-
Nie bój się. Mionka. Zobaczysz, że będzie miło…”. Hermiona
gwałtownie potrząsnęła głową, łapiąc się za w włosy. Wszystko, aby tylko
odpędzić od siebie złe myśli. Jakby to w ogóle było możliwe. Przeszłość nie
pozwalała o sobie tak łatwo zapomnieć. Dawała o sobie znać zawsze, gdy już
myślała, że wychodzi na prostą. Niczym przykuta do nogi kula, niepozwalająca
jej ruszyć naprzód. Była z słaba, aby przerwać ten łańcuch i się uwolnić.
Czuła się potwornie zagubiona i
rozdarta. Pragnienie normalności i demony przeszłość toczyły w niej nieustającą
walkę, wywołując tym samy istny chaos. I pomyśleć, że to wszystko przez jednego
Malfoy, który obudził w niej uczucia, o których posiadanie nigdy by się nie
podejrzewała.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
- Odnoszę wrażenie, że nie każdy zauważył,
iż ferie dobiegły końca i najwyższa pora wziąć się do pracy. Wasze eseje poza
kilkoma wyjątkami to istny koszmar. Gwarantuję wam, że jeśli nie zaczniecie się
przykładać nie dotrwacie nawet do egzaminów, o co osobiście się postaram.
Minerva McGonagall stała przed swoim
biurkiem, patrząc surowym wzrokiem na swych uczniów. Momentami zastanawiała
się, po co oni w ogóle przychodzą na jej lekcję, skoro nic z nich nie wynoszą.
Zdecydowanie powinna się za nich wziąć. Nie pozwoli, aby swoim lenistwem
marnowali jej ciężką pracę.
- Obejrzyjcie swoje prace i
wyciągnijcie z nich wnioski.
Wystarczyło jedno machnięcie różdżki,
aby leżące na biurku nauczycielki eseje znalazły się na odpowiednich ławkach. W
całej klasie dało się słyszeć pomruki niezadowolenia uczniów sprawdzających
swoje oceny. McGonagall jak zwykle okazała się bezlitosna, wyłapując ich nawet
najdrobniejsze błędy.
- Ja się chyba zabiję.
Stwierdziła podłamana Dafne, opierając
głowę o skrzyżowane na ławce ramiona. Z każdym kolejnym esejem utwierdzała się
w przekonaniu, że podjęcie się przez nią kontynuacji nauki Transmutacji to
kompletna pomyłka.
- Jak ci poszło?
Zapytała ostrożnie siedząca obok
Hermiona, która zauważyła, iż Dafne ma spory problem z Transmutacją.
Proponowała jej nawet pomoc, lecz ta uparła się, że da radę sama, co jak na
razie szło jej dość kiepsko.
- Kolejny Nędzny. Jak tak dalej pójdzie rodzice mnie zabiją.
Dafne uniosła głowę, spoglądając z
załamaną miną na Hermionę. Tak jak większość rodzin arystokratycznych Greengrass’owie
kładli duży nacisk na edukację swoich córek. Oczekiwali od nich bycia
najlepszymi, więc można się domyślić, jak zareagują na kolejny Nędzny starszej
pociechy.
Hermiona patrzyła ze współczuciem na
koleżankę, zamierzając ponownie zaproponować jej pomoc, gdy nagle głos zabrała
Minerva.
- Mam dla was pewną propozycję,
umożliwiającą wam zdobycie dobrej oceny, która większości bardzo by się
przydała. Mianowicie chodzi o esej na temat transmutacji ludzkiej. Nie
przerabialiśmy tego, ale jest to praca dodatkowa dla chętnych, więc i jej
poziom musi być trudniejszy. Pragnę również dodać, że esej należy oddać w
piątek, czyli jutro. Możecie pracować pojedynczo lub w parach. Są jacyś chętni?
- My się zgłaszamy.
Ręka Hermiony natychmiast wystrzeliła
w górę. Nie zdziwiło to nikogo poza Dafne, która na początku jej wypowiedzi
wyraźnie usłyszała słowo „my”.
- Znakomicie dziewczęta. Ktoś jeszcze
się zgłasza?
- Co ty zrobiłaś?
Zapytała szeptem nadal zdziwiona
Dafne, która w odróżnieniu od Hermiony nie wyglądała na zachwyconą. Przecież
ona ma problem z bieżącym materiałem, a co dopiero z rzeczami wykraczającymi
poza niego.
- Musisz poprawić oceny, a to ci w tym
pomoże. To nic trudnego. Ostatnio nawet czytałam świetną książkę o transmutacji
ludzkiej.
- Może dla ciebie. Ja nie mam o tym
zielonego pojęcia.
- Dlatego ci pomogę. Napiszemy ten
esej, dostaniemy po Wybitnym i tyle.
- Nie musisz tego robić.
- Ale chcę, więc bez dyskusji.
Hermiona uśmiechnęła się zachęcająco
do Dafne, na co ta odpowiedziała jej tym samym. Była bardzo wdzięczna pannie
Riddle. Nieustannie dziwiło ją, jak bardzo potrafi się ona poświęcać dla
innych, nawet jeśli o to nie prosili. Rzadko miewała do czynienia z takimi
osobami, a nawet jeśli to żadna nie dorównywała Hermionie.
Do końca lekcji na dodatkowy esej
zdecydowały się jeszcze dwie pary z Ravenclawu. Po dzwonku cała szósta została
w klasie, aby McGonagall mogła im podać wszelkie wytyczne oraz wskazówki. Praca
okazała się naprawdę złożona, co nikogo nie zraziło. Nawet Dafne udzielił się
zapał Hermiony, która zaraz po wyjściu z sali zaczęła przedstawiać swoją
koncepcję.
- Mam u siebie książkę, która na pewno
nam się przyda. Reszty trzeba będzie poszukać w bibliotece, ale to nie problem.
Mniej więcej wiem, co gdzie znaleźć, więc z tym pójdzie łatwo. Można też…
- Dobrze ci radzę, Dafne, ratuj się
póki jeszcze możesz. Ona tak potrafi nawijać w nieskończoność.
Stwierdził rozbawiony Draco, który wraz
z Teodorem czekał na dziewczyny. Hermiona słysząc to natychmiast spojrzała w
stronę opierającego się o ścianę chłopaka, sztyletując go wzrokiem.
- Coś ci się nie podoba, Malfoy?
- Skądże, wyświadczam jedynie Dafne
przyjacielską przysługę, żebyś nie zanudziła jej na śmierć.
- Ty byś się lepiej zlitował na
otoczeniem i milczał chociaż przez pięć minut. Wyświadczyłbyś wtedy
przyjacielską przysługę więcej niż jednej osobie.
Draco odsunął się od ściany, po czym
podszedł do stojącej ze skrzyżowanymi na piersi rękami Hermiony, lekko się nad
nią pochylając.
- Sugerujesz, że jestem nudny?
- Lepiej mi to pasuje słowo irytujący,
ewentualnie wkurzający.
Stojący nieopodal Dafne i Teodor z
rozbawieniem przysłuchiwali się dyskusji przyjaciół. Przy tej dwójce zachowanie
powagi graniczyło z cudem, o czym przekonywali się każdego dnia.
- Proponuję iść na obiad, bo oni
prędko nie skończą.
Zaproponował w końcu Teodor, na co
Dafne chętnie przystała. Tak jak przypuszczali kłócący się Ślizgoni nawet nie
zauważyli, kiedy od nich odeszli. Przez chwilę szli w milczeniu, póki Nott nie
zdecydował się rozpocząć rozmowy.
- Nie wiedziałem, że interesujesz się
Transmutacją.
- Bo się nią nie interesuję. Ostatnio
idzie mi dość kiepsko i Hermiona wrobiła mnie w ten esej, żebym poprawiła
oceny.
Wyjaśniła z lekkim oporem Dafne,
twardo patrząc przed siebie. Głupio jej było rozmawiać z Teodorem o swoich
problemach z nauką. Uchodziło on za jednego z najlepszych uczniów w
Slytherinie. Pierwsze miejsce dopiero w tym roku odebrała mu Hermiona. Dla
niego nie istniało coś takiego, jak trudności z nauką, czego niestety nie mogła
powiedzieć o sobie.
- Czemu nic nie mówiłaś? Przecież
mogliśmy się pouczyć razem.
Zdziwiona Dafne spojrzała na Teodora,
który wydawał się autentycznie przejęty jej problemami. Prawdę powiedziawszy
nie przyszło jej do głowy, aby prosić kogokolwiek o pomoc, a tym bardziej jego.
Zmuszanie go do spędzania z nią czasu w taki sposób byłoby nie w porządku. Z
takich sytuacji nie wychodziło nic dobrego, wystarczy spojrzeć na Dracona i
Tracey.
- Będę pamiętać.
Taka odpowiedź wydała jej się
najodpowiedniejsza. Już wolała przyjąć pomoc Hermiony, niż Teodora, która
wynikała zapewne wyłącznie z grzeczności. Należał do osób dobrze wychowanych,
więc to oczywiste, iż uważał, że skoro się kolegowali powinien jej pomóc.
- To kiedy masz czas?
Teodor zdawał się nie dostrzegać
zmieszania dziewczyny. Od jakiegoś czasu czekał na taką okazję. Nie był taki
jak przyjaciele, z dziewczynami radził sobie raczej kiepsko, szczególnie gdy mu
na jakiejś zależało.
Co do Dafne przez dłuższy czas się
wahał. Przeszkadzało mu w niej sporo rzeczy. Momentami przypominała mu te
zapatrzone w siebie panienki, które nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa.
Chciał wierzyć, że przeczucie go nie myli i jest w niej coś więcej. Potrzebował
jednak dowodów, których dzięki Salazarowi w tym roku dostarczyła mu dość sporo.
I pomyśleć, że to wszystko dzięki
pojawieniu się jednej niepozornej Hermiony. Nie raz zachodził w głowę, jak ta
dziewczyna potrafi wykrzesać z człowieka to, co najlepsze, nie robiąc w
zasadzie nic szczególnego. Wystarczy spojrzeć na niegdyś wiecznie dumnego i
aroganckiego Dracona, który teraz świata poza nią nie widział. Bardzo się
zmienił, a raczej w końcu dojrzał.
Między innymi dlatego nadal czuł się
głupi z powodu incydentu z sylwestra. Przeprosił go zaraz następnego dnia, choć
zdawał sobie sprawę, że mocno uraził przyjaciela. Na szczęście Smok mając w
perspektywie spotkanie ze swoją małą szybko zapomniał o całej sprawie.
Dafne również służyła znajomość z
Hermioną. Zaczęła sama o sobie decydować, nie podążając już ślepo za
przyjaciółkami. Do głosu dochodziła jej prawdziwa natura, na którą tak długo
czekał.
- Naprawdę nie musisz tego robić. Ja…
- Wiem, ale chcę, więc jak, od
poniedziałku zaczynamy lekcje?
Już nieco pewniejsza Dafne uśmiechnęła
się do Teodor, który odpowiedział jej tym samym. Ostatecznie, co miała do
stracenia? Nie narzucała mu się, sam wyszedł z inicjatywą, więc czemu by z tego
nie skorzystać? Nie powinna wszystkiego tak dokładnie analizować. Lepiej cieszyć
się, że Teodor najwidoczniej naprawdę chce spędzić z nią trochę czasu.
- Dyskusja z tobą przypomina monolog.
Do ciebie nic nie dociera!
- Nie dramatyzuj, mała. Oboje wiemy,
że ci się to podoba.
- Jeszcze jedno słowo i będziesz
trupem, Malfoy.
Dafne i Teodor słysząc tę wyminę zdań,
odwrócili się za siebie. Ku nim szybkim krokiem zmierzała wyraźnie
podenerwowana Hermiona, a tuż za nią z rękami w kieszeni kroczył rozbawiony
Draco.
- Jak mogliście mnie z nim zostawić?
Zapytała z wyrzutem Hermiona, gdy
zrównała się ze Ślizgonami.
- A od kiedy to przeszkadza ci moje
towarzystwo?
- Od zawsze, tylko do ciebie to nie
dociera.
- Jakoś tego nie widać, więc nie wiem,
kogo ty chcesz oszukać.
Dafne i Teodor spojrzeli na siebie
wymownie, z trudem powstrzymując się od śmiechu. Ta dwójka była jedyna w swoim
rodzaju. Ani na chwilę nie zainteresowali się nimi na tyle, aby przerwać swoją
dyskusję na bliżej nieokreślony temat. Tym razem ruszyli przodem, kierując się
zapewne do Wielkiej Sali. Ślizgoni nie przejęli się tym zbytnio, biorąc z nich
przykład.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
- Nudzę się.
- Nie pomogę ci, zaraz muszę wyjść.
- Jak możesz woleć tego przerośniętego
blond dwunoga ode mnie?
- Tak się składa, że nie wychodzę z
Malfoyem, tylko z Dafne.
Sprostowała Hermiona, naciągając na
siebie sweter. Momentami Noctis bywała nieznośna, a co gorsza taki stan rzeczy
potrafił się utrzymywać dłużej niż przez jeden dzień. Mimo tego nie zamieniłaby
jej na żadnego innego zwierzaka.
- Wszystko jedno. Oboje mają blond
kłaki, dwie nogi i nie są mną.
- Zdajesz sobie sprawę, że jesteś
nieznośna?
Mówiąc to Hermiona wyszła z garderoby,
a Noctis zaraz za nią. Skierowała się do regału, aby zabrać potrzebne im
książki, w międzyczasie związując włosy w niechlujny kok.
- Bo mnie ignorujesz.
- Muszę napisać na jutro esej.
- Pilna uczennica się znalazła.
Noctis ewidentnie nie była zadowolona
z faktu, że ma zostać sama. Akurat dzisiaj, gdy ona potrzebowała towarzystwa,
Hermiona wychodziła, a oczywiście gdy wolałaby zostać sama, przesiadywała w
pokoju całe popołudnia z tym swoim dryblasem.
- Żebyś wiedziała gadzie. Dasz sobie
jakoś radę.
Hermiona w końcu odnalazła poszukiwaną
książkę, od razu chowając ją do leżącej na kanapie torby. Zarzuciła ją sobie na
ramię, po czym ruszyła w stronę drzwi, ignorując naburmuszoną Noctis. Dafne już
i tak zapewne na nią czekała.
Nie pomyliła się. Od razu po
opuszczeniu pokoju ujrzała stojącą na rozwidleniu korytarzy blondynkę. Nie
zwlekając ruszyła w jej stronę.
- Cześć.
Przywitała się radośnie Dafne, gdy
tylko Hermiona do niej podeszła.
- Cześć, gotowa?
- Innego wyjścia nie mam.
Dafne nie wydawała się już tak zrezygnowana.
Można by nawet rzecz, że była pełna zapału do pracy, której bez wątpienia
czekało je sporo. Aby nie marnować czasu obie ruszyły w stronę salonu. Od razu
zaczęły dyskutować o ich eseju. Właściwie Dafne głównie zadawała pytania, a
Hermiona starała się na nie jak najprościej odpowiadać. Przerwał im dopiero
czyjś głos dochodzący z kanapy, obok której właśnie przechodziły.
- Gdzie ty się wybierasz w tej
przykrótkiej kiecce, Riddle?
Zapytał autentycznie zainteresowany
Draco, siadając bokiem, aby widzieć obie dziewczyny. Ciekawe, co ta mała
cholera wykombinowała tym razem. Nie spodziewał się jej tu spotkać, bo i
dlaczego. Wraz z Blaise’em czekali właśnie na Teodora i resztę drużyny, aby
rozpocząć trening teoretyczny, a tu taka niespodzianka.
„Mała
cholera”
spojrzała na Malfoya wilkiem, bardziej niż jego wypowiedzą zirytowana faktem,
że w ogóle go tu spotkały. Z Dafne umówiły się na obiedzie, gdy chłopaki
ignorując je kompletnie rozmawiali o Quidditchu. Prawdę powiedziawszy liczyła,
że w ogóle się o tym nie dowiedzą. Była niemal pewna, że wyjdą z tego jakieś
problemy.
- Idziemy z Dafne do biblioteki,
napisać ten esej z Transmutacji.
- Nie.
- Słucham?
Zdziwiła się Dafne, w przeciwieństwie
do Hermiony, która przewróciła jedynie oczami, nakazując sobie spokój. Niestety
blondynka nie była tak zorientowana w temacie jak ona, dlatego zachowanie
Dracona wydało jej się absurdalne. Może i kręcił on z Hermioną, ale to przecież
nie dawało mu prawa do rozkazywania jej.
- Równie dobrze możecie go napisać
tutaj.
- Nie mamy odpowiednich książek.
- Jedno słowo, mała, a przyniosę wam,
co trzeba.
Hermiona zaczęła tracić cierpliwość.
Od powrotu ze szkoły ustępowała im niemal we wszystkim: odprowadzali ją na
każdą lekcję, posiłki, do biblioteki, wszędzie. Znosiła to w spokoju, ale
przecież nikt nie będzie jej zbaraniał pójść odrobić pracy domowej. Tym razem
nie da się ta łatwo.
Zrobiła krok w stronę Malfoya,
nachylając się nad nim, tak aby móc mówić ciszej, zmniejszając tym samym grono
słuchaczy.
- Malfoy, ja cię błagam, odpuść. Nie
idę tam sama, tylko z Dafne. Poza tym w bibliotece o tej porze i tak jest masa
ludzi. Przecież nic mi się nie stanie.
Mówiła spokojnie i cicho, starając się
nie unosić. Krzykiem i tak nic nie zdziała, a tak może uda jej się cokolwiek
wskórać. Nie wymagała wiele i liczyła jedynie na odrobinę zrozumienia.
Draco nie spuszczając z niej bacznego
spojrzenia, bił się z myślami, co powinien zrobić. Ani trochę mu się to nie
podobało. Voldemort nie bez powodu kazał im się bardziej przyłożyć do pilnowania
jego córki. Za tym musiało kryć się coś więcej. Wolał tego jednak nie
sprawdzać, a już na pewno nie w taki sposób. Nie chodziło nawet o konsekwencje
jakie by ponieśli, gdyby Riddle coś się stało. Bał się o nią. Po tej szkole
pałętało się pełno podejrzanych typów, którzy tylko czekali, aby zaszkodzić
jego małej.
- Proszę.
Hermiona wyłapała w oczach Dracona
wahanie, co musiała natychmiast wykorzystać. Nie prosiła o nie wiadomo, co. Jedno
wyjście bez nianiek i to jeszcze do biblioteki.
- Puść ją, stary.
Wtrącił od siebie siedzący nieopodal
Blaise, który przysłuchiwał się całej rozmowie. Uważał, że Hermiona spokojnie
może iść z Dafne do biblioteki. Nie szła sama, więc co złego miałoby się stać?
- Ale macie to skończyć jak
najszybciej.
Draco dał w końcu za wygraną, nadal nie
wiedząc, czy dobrze robi. Coś mu mówiło, że nie powinien dać się omotać Riddle
i Zabiniemu. Oboje miewali durne pomysły i lubili pakować się w kłopoty.
- Jasne.
Odpowiedziała z uśmiechem Hermiona,
zadowolona, że postawiła na swoim. Malfoy jak chciał, potrafił być ugodowy.
Wystarczyło go odpowiedni podejść.
- Chodź, Dafne.
Draco przez cały czas obserwował
dziewczyny kierujące się do wyjścia z salonu. Nie podobało mu się to. Do tej
pory nie odstępowali Riddle na krok, co w sumie mu odpowiadało, a już na pewno
było bezpieczniejsze.
- Nie pękaj, Smoku. Pół dnia bez niej
wytrzymasz.
Zaśmiał się Blaise, klepiąc kumpla po
ramieniu. Jego niewyraźna mina świadczyła o tym, że niechętnie rozstawał się z
Hermioną. W sumie go to bawiło, głównie dlatego, iż chodziło tu o wiecznie
niezależnego Smoka.
Draco nie zdążył mu nawet stosownie
odpowiedzieć, gdyż dołączył do nich Teodor, niosąc plik jakichś kartek.
- Gdzie reszta? Chyba mówiłem, że zaraz
zaczynamy.
„Zwariuję
tu dzisiaj…”,
pomyślał zrezygnowany Draco, starając się za wszelką cenę skupić na Teodorze, a
nie Hermionie.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Dwie Ślizgonki przemierzały lochy,
kierując się do biblioteki. Rozmawiały o zbliżającej się pracy nad esejem, lecz
nagle Dafne zmieniła temat.
- Nie wiedziałam, że Draco jest aż
tak… zaborczy.
Panna Greengrass nie potrafiła
zrozumieć zachowania Malfoya. Zawsze sprawiał wrażenie człowieka lubiącego
sobie podporządkowywać ludzi, ale nie sądziła, że aż do tego stopnia. I to
jeszcze kogo: wiecznie nieustępliwą Hermionę, którą nie tak łatwo do
czegokolwiek zmusić. Tym bardziej zastanawiał ją charakter znajomości tej dwójki.
Nie uważała jednak za stosowne o to pytać. W końcu to nie jej sprawa. Chociaż
wyciągnięcie informacji podstępem to już inna kwestia.
- To trochę bardziej skomplikowane.
Powiedziała wymijająco Hermiona,
starając się jakoś wybrnąć z sytuacji. Nie zamierzała mówić Dafne, że jest
pilnowana. Nie wiedział o tym nikt poza samymi zainteresowanymi i tak powinno
pozostać. Poza tym nie ufała Dafne na tyle, aby powierzyć jej swoje tajemnice.
Polubiła ją, lecz jedno nie wiązało się z drugim.
- Ale nawet jeśli się spotykacie nie
powinien cię tak kontrolować.
- Nie spotykamy się.
Zaprzeczyła natychmiast speszona
Hermiona, wbijając wzrok w ziemię. Sam fakt, że ktoś mógł pomyśleć, iż spotyka
się z Malfoyem wydawał jej się niestosowny. To wręcz absurdalne, aby ktoś taki
jak Draco umawiał się z nią. Nie uważała, aby wzbudzał u kogokolwiek
zainteresowanie o takim charakterze. „Taka
jesteś pewna?”, zapytała pełnym powątpiewania głosem jej podświadomość,
którą najchętniej uciszyłaby raz na zawsze. Niestety miała ona trochę racji,
czego Hermiona nie dopuszczała do swojej świadomości. Warto jednak spojrzeć na
fakty.
Pierwszy przykład to Ron. Ginny na
każdym kroku powtarzała jej, że rudzielec jest w niej po uszy zakochany. Może i
czasami jego zachowanie wydawało jej się nieco nazbyt przyjacielskie, ale to
jeszcze o niczym nie świadczy. Rudą nie raz ponosiła fantazja.
Numer dwa to wybitny szukający
Bułgarów Wiktor Krum. On jawnie okazywał zainteresowanie nią, co najzwyczajniej
w świecie ją przerażało. Próbowała to w sobie przezwyciężyć. Poszła z nim nawet
na bal, lecz szybko zdała sobie sprawę, że to bez sensu. Ona się po prostu nie
nadawała do takich rzeczy. Jej świat to literatura i fikcja, a nie realne
problemy i miłostki.
Kolejny był Blaise, lecz tu na
szczęście sprawa szybko ucichła. Teraz on spotykała się z Pansy, kompletnie o
niej zapominając, za co dziękowała Merlinowi.
Pozostawała tylko kwestia Malfoya. Nie
chciała wierzyć, że oczekuje on od niej czegoś więcej, czemu nie potrafiłaby
sprostać. Tylko by się nią rozczarował, a ona straciłaby jedyną bliską jej tu
osobę. Nie mogła do tego dopuścić. Draco dawał jej siłę i oparcie. Pomagał jej
najprawdopodobniej nawet o tym nie wiedząc. Po co więc niszczyć to jej
nieudolnością?
- Hermiona, słuchasz mnie w ogóle?
Rozmyślania panny Riddle przerwała
Dafne, która najwidoczniej usiłowała uzyskać od niej jakąś odpowiedz.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Co
mówiłaś?
Hermiona natychmiast skupiła całą
swoją uwagę na blondynce. Pozbawione sensu rozmyślania, z których nic nie
wynika mogły poczekać. Zdecydowanie wolała porozmawiać o eseju, niż zadręczać
się sprawą Malfoya.
Dalsza droga do biblioteki minęła im
bardzo szybko. Gdy tylko dotarły na miejsce i przywitały się z bibliotekarką,
ruszyły na poszukiwanie odpowiednich książek. Dopiero po niespełna pół godziny
udało im się skompletować wszystkie, które według Hermiony mogły im się
przydać.
- Czemu tego jest tak dużo?
Zapytała lekko podłamana Dafne, gdy
zajęły już jeden ze stolików i rozłożyły na nim wszystkie materiały.
- Interesują nas z nich pojedyncze
rzeczy, więc nie będzie tak źle.
Starała się ją pocieszyć Hermiona,
choć Dafne i tak nie wyglądała na zbytnio przekonaną. Postanowiła jednak nie
marudzić. Panna Riddle i tak bardzo dużo dla niej robiła. Sama w życiu nie
podjęłaby się tego eseju, a tak znając możliwości szatynki najprawdopodobniej
czekał ją pierwszy Wybitny w tym roku.
- Od czego zaczynamy?
Hermiona w odpowiedzi podała Dafne
jedną z książek, dokładnie tłumacząc czego i gdzie ma szukać. Szło im to dość
sprawnie. Zaczęły od wyszukania informacji i rozplanowanie, gdzie które powinny
się znaleźć, aby stworzyły spójną całość.
- Dobrze ci idzie tłumaczenie, skoro
nawet ja całkiem sporo rozumiem.
Przyznała mile zaskoczona Dafne, która
jak do tej pory pojęła niemal wszystkie rzeczy. Sposób tłumaczenia Hermiony był
na tyle prosty i przejrzysty, że bez trudu mogła wyłapać wartościowe
informacje.
- Odrabiając lekcje z Malfoyem muszę
się wysilić znacznie bardziej.
- Przecież on się zawsze dobrze uczył.
- Ale lubi robić mi na złość.
Hermiona mówiąc to przewróciła oczami,
na co Dafne zaśmiała się krótko. Malfoy i Riddle stanowili doprawdy ciekawe
połączenie. Każdy wiedział, że ich do siebie ciągnie, a i tak momentami
potrafili się na siebie wydzierać z byle powodu. W sumie i wtedy bywali uroczy,
o ile można tu w ogóle użyć takiego słowa.
Dziewczyny szybko wróciły do eseju,
nie chcąc tracić czasu na pogawędki. Zaczęły nawet robić notatki, aby niczego
nie przeoczyły. Temat transmutacji ludzkiej mimo iż nie sprawiał Hermionie
problemu należał do tych bardzo obszernych. Przekonała się o tym już na
początku roku, szukając informacji o klątwie rzuconej na Toma oraz Księdze
Ludzi Lasu. Nie sądziła, że ta wiedza tak szybko przyda jej się w szkole.
- Chyba niczego nie pominęłyśmy.
Stwierdziła już nieco zmęczona
Hermiona, przeglądając ich liczne notatki. Uzbierało się tego naprawdę sporo.
- Do kolacji zostało półtorej godziny,
więc na pewno się wyrobimy.
- Raczej tak. Ja…
- Gdzie ty byłaś, Dafne? Szukam cię od
dobrej godziny.
Zdziwione Ślizgonki zwróciły się w
stronę skąd dochodził głos, który jak się okazało należał do wyraźnie przejętej
czymś Pansy. Dziewczyna właśnie szybkim krokiem zmierzała do ich stolika.
- Coś się stało, Pan?
Zapytała Dafne, gdy jej przyjaciółka
znalazła się już wystarczająco blisko. Wyglądała na bardzo poruszoną, a wręcz
zdenerwowaną.
- Inaczej bym cię nie szukała.
- No to mów.
- To prywatna sprawa.
To mówiąc Pansy spojrzała wymownie na
Hermionę, którą znacznie bardziej od paplaniny Parkinson interesował esej.
- Jesteśmy trochę zajęte.
Zwróciła przyjaciółce uwagę Dafne, na
co ta zmarszczyła brwi. Jeszcze tego brakowało, żeby ich Daf przez Riddle
zmieniła się w jakiegoś cholernego kujona.
- Serio dla ciebie ważniejszy jest
jakiś esej?
Panna Parkinsona skrzyżowała ręce na
piersi, patrząc z wyrzutem na blondynkę. Od kiedy ona się tak paliła do nauki?
Od zawsze mogły na siebie liczyć w każdej chwili, a teraz ważniejszy jest jakiś
przeklęty esej i to jeszcze nieobowiązkowy.
Dafne czuła się przyparta do muru.
Jeśli odmówi Pansy ta gotowa jej to wypominać przy każdej możliwej okazji. Z
drugiej jednak strony nie powinna zostawić Hermiony. Ta się dla niej poświęca,
pomaga, siedzi tu całe popołudnie, a teraz ona ma sobie od tak pójść? Nie, to
zdecydowanie byłoby nie w porządku. Już zamierzała przedstawić swoje stanowisko
Pansy, gdy niespodziewanie głos zabrała Hermiona.
- Możesz iść, Dafne. To trzeba jeszcze
tylko przepisać, a przecież nie będziemy tego robić obie.
Hermiona uśmiechnęła się do blondynki,
która nie wyglądała na przekonaną. Nie chciała przyczyniać się do jej konfliktu
z przyjaciółką, a tym bardziej podpadać Pansy, która zapewne o wszystko
obwiniałaby ją. Co prawda od jakiegoś czasu ona i Tracey przestały się jej aż
tak czepiać. Od powrotu do szkoły właściwie zdawały się jej nie zauważać.
Zastanawiała się, co jest tego przyczyną, lecz jak do tej pory nie doszła do
żadnych sensownych wniosków. Grunt jednak, że te wariatki zostawiły ją w
spokoju, a reszta to tylko szczegół.
- Nie, tak nie można. Już i tak dużo
zrobiłaś.
- Daj już spokój, Dafne.
Odezwała się zniecierpliwiona Pansy,
coraz bardziej poirytowana zachowaniem przyjaciółki. Jej się chyba kompletnie
pomieszało w głowie od tego przebywania z Riddle.
- Naprawdę sobie poradzę. Przepiszę to
szybko i spotkamy się na kolacji.
Zapewniła Hermiona, chcąc się już
pozbyć natrętnej Pansy. Ta dziewczyna nie widziała niczego poza czubkiem
własnego nosa, w głębokim poważaniu mając całą resztę. Nigdy nie rozumiała
takich ludzi i chyba wolała nie zagłębiać się w ich psychikę.
- To może chociaż wrócisz z nami do
lochów?
Dafne zdawała się powoli odpuszczać. Z
Pansy i tak nie wygra, a Hermionie jakoś to później wynagrodzi.
- Nie, książki mogą się jeszcze
przydać, więc zostanę.
„Malfoy
cię zabije.”,
stwierdziła śmiertelnie poważnie podświadomość Hermiony, którą ta postanowiła
olać. Nic się przecie nie stanie, jak przez godzinę posiedzi sama w bibliotece.
Nie sprawiała im większych problemów, więc ten jeden raz powinni jej odpuścić.
- Niech będzie. W takim razie do
zobaczenia później.
- Na razie.
Hermiona przez chwilę obserwowała jak
Dafne wstaje, zbiera swoje rzeczy, po czym wraz z Pansy kierują się w stronę
wyjścia. Szybko jednak ponownie zajęła się esejem. Sięgnęła po czysty pergamin
oraz pióro i zaczęła przepisywać. Szło jej to dość sprawnie, nawet jeśli co
chwilę dodawała jakieś szczegóły, oczywiście uprzednio sprawdzając ich
autentyczność w książkach.
Zaowocowało to tym, że skończyła
dopiero po niespełna godzinie. Z ogromną ulgą odłożyła pióro, rozmasowując
sobie kark. Zdecydowanie chciałaby się teraz położyć. Ten eseje kompletnie ją
wykończył, ale była zadowolona z efektu końcowego. Jeśli wszystko pójdzie po
jej myśli mają z Dafne po Wybitnym.
Z tą myślą Hermiona wstała z krzesła,
zaczynając pakować swoje rzeczy. Po skończeniu zaklęciem zmniejszyła torbę i
zapakowała ją do kieszeni, w żadnym wypadku nie zamierzając dźwigać takiego
ciężaru. Upewniwszy się, że wszystko zabrała opuściła bibliotekę, uprzedni
żegnając się z panią Pince.
Na korytarzu mijała jedynie pojedyncze
osoby. Do kolacji nie zostało za wiele czasu, ale wystarczająco, aby większość
przebywała jeszcze w swoich salonach. Dlatego też lochy świeciły pustkami.
Hermiona nie przejmując się tym zmierzała do salonu Slytherinu, gdy nagle stało
się coś, co sprawiło, że stanęła niczym spetryfikowana
Witam :)
Z malutkim opóźnieniem, ale
rozdział jest. Miałam strasznie zakręcony tydzień, dlatego kończyłam go na
ostatnią chwilę i oto tego efekt. Wszystko przez przygotowania do zbliżającego
się wyjazdu, które wymagały sporo czasu.
Właśnie, skoro już o tym mowa
to mam dla was kiepską wiadomość. W piątek wyjeżdżam do Bułgarii.
Nie będzie mnie do 25 sierpnia, a co za tym idzie następny
rozdział pojawi się dopiero koniec sierpnia/początek września.
Nie przeskoczę tego, co zapewne
każdy rozumie. Ten wyjazd to taka nagroda za maturę i studia, dlatego zamierzam
z niego w pełni korzystać. Mam nadzieję, że wykażecie się cierpliwością i
poczekacie. Wiem, że zakończyłam w najgorszym możliwym momencie, ale no tak
jakoś wyszło, że akurat ten rozdział wypadł w tym terminie, więc nic na to nie
poradzę.
Ale może teraz kilka swój o
dzisiejszej notce. Bardzo ją lubię i jestem z niej mega zadowolona. Niektórzy
mogą być rozczarowani brakiem pocałunku Hermiony i Dracona, ale przecież to by
tu nawet nie pasowało. Na wszystko przyjdzie pora. Rozwija się tu również wątek
Dafne/Teodor. Nie będzie on tak pominięty jak Pansy i Blaise’a. Tej dwójce zamierzam
poświęcić nieco więcej uwagi.
I to chyba tyle. Jeszcze raz
zalecam cierpliwość i nie przeklinanie autorki za zakończenie :p
Pozdrawiam
A♥
Nareszcie! Ide czytać! *-*
OdpowiedzUsuńNazwisko Malfoy sie odmienia! Imie Teo tez..
UsuńZdaję sobie z tego sprawę i to robię. Wszelkie błędy wynikają z niedopatrzenia.
UsuńBoże , cudowne !!!
OdpowiedzUsuńNie szkodzi poczekamy :) Każdemu należy się odpoczynek
Rozdział cudny :) (tak jak każdy) szkoda że nie będzie tak długo rozdziału ale i tak będę czekać. Życzę weny i miłego pobytu w Bułgarii. :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, z resztą jak zawsze xD Masz rację. Zakończyłaś w najgorszym możliwym momencie ;D Dafne i Teodor... <3
OdpowiedzUsuńTy tam sobie odpoczywaj, my poczekamy ;)
Miłego wyjazdu!
Pozdrawiam
Lili
Skończyłaś z pisaniem? :/
UsuńJeśli pytanie jest do mnie to odpowiedź na nie brzmi nie. Wracam na początki września z nowym rozdziałem.
UsuńJak zwykle cudowny! Nic dodać nic ująć. <3
OdpowiedzUsuńCały dzień byłam przyklejona do telefonu. Miałam otwarte tylko dwie karty...jedna z tym blogiem, by patrzyć czy dodałaś rozdział, a w drugiej miałam twojego drugiego bloga, którego już skończyłaś. Nie mogłam się oderwać! Nadal jestem pełna podziwu, że udaje Ci się wymyślać kolejne sytuacje trzymające w napięciu i ciekawe wątki. Oba blogi są cudowne. Nawet żadna emotikonka nie wyraziła tego, co czuję gdy czytam twoje blogi! xD
Miłego wyjazdu, duuużooo relaksu i (jak już wrócisz) weny.
Ni ma pocałunku :( Rozdział, jak zwykle, super, ale to zakończenie... Grrrrrh... Gdybym nie była mugolem, to rzuciłab na ciebie Cruciatusa -.- Chociaż... Lepiej nie, bo skończysz jak rodzice Neville'a i nici z dalszych losów panny Riddle, a wtedy bym się załamała o zwariowała, niczym Bella.
OdpowiedzUsuńWreszcie! Już myślałam, że Teodor pozostanie singlem forever, a zrobiłaś mi miłą niespodziankę :D
Obstawiam, że w lochach Herm zobaczyła Dropsa/starych przyjaciół/napalonego Grangera(wtf?!)/całującego się z kimś Dracona (pierwszr, co przyszło mi głowy, nwm czemu).
Bułgaria? Życzę udanego wyjazdu :D Ja cały czas siedzę na działce, ale 17 wlecę na Thassos, grecką wyspę :D Cóż, muszę tam wziąść dużo kasy xD Może przywieziesz z Bułgarii autograf Kruma? Hm... Wszystko jest możliwe xD Ten komentarz jest bez ładu i składu, dlatego kończę go, bo mogłabym pitolić jeszcze przez dłuuuugi czas.
Wrny i udanego wyjazdu!
~Lady
Wspanialy rozdzial. Szkoda ze nie bylo pocalunku.
OdpowiedzUsuńLubie twoja Dafne. Jest inna niz zazwyczaj opisuja ja blogerki.
I bedzie watek jej z Teo.
Fajnie.
Udanych wakacji w Bulgarii.
Pozdrawiam
Świetny rozdział! Wypocznij dobrze i wróć do nas pełna weny :)
OdpowiedzUsuńCudowny *-* Jedź, odpoczywaj i nie zapominaj :) oczywiście nie zapominaj o nas :D będziemy czekać
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Olivia Malfoy-Odair-Salvatore-Mikaelson-Eaton
Genialny :D
OdpowiedzUsuńZastanawiam się kto tam stoi.
Jest tyle możliwości, ale każdy coś mi nie pasuje.
Może przez ten czas do czegoś dojdę.
Życzę udanych wakacji!
Należą ci się :)
Zastanawiałam się nad tym pocałunkiem ale jakos mi to nie pasowało zwłaszcza ze po ostatnim wybryku Draco jej coś obiecał ;) Cały czas ciekawi mnie co było napisane na tej bransoletce którą Hermiona dostała. Ogólnie rozdział fajny przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńCudo! <3
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu ;)
Pozdrawiam.
Nie wytrwałam do notki , padłam na twarz:c
OdpowiedzUsuńRozdział genialny , a te ich sprzeczki ...szkoda że nie było pocałunku , ale to by nie było to. Mam nadzieję że herm nic się nie stanie i przeczucia malfoya nie będą mieć podstaw .
Życzę udanego wyjazdu !
Fajny :D.
OdpowiedzUsuńW sumie to dobrze, że nie było pocałunku ;).
Nie ten czas, nie to miejsce :)
Ohh. Ten moment końcowy.. :D
No nic, czekam na następny!
Pozdrawiam serdecznie :)
Nieparzysta
Ps. Masz może betę do tego opowiadania? Jeśli nie, to może mogłabym jakoś pomóc? ;)
Super już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i miłych wakacji
Cerberek
W takim momęcie Dlaczego ?
OdpowiedzUsuńEhhh....i jeszcze tyle czekać !!!
No cóż liczę na to że w następnym roździale stanie się coś ciekawego
/obliviate
O nie! Najgorszy możliwy moment na tę chwilę! ;-; "Mówi się trudno i płynie się dalej, płynie... płynie..." Długo będziemy czekać, ale jestem osobą cierpliwą, więc nie będzie to dla mnie zbyt trudne ;). Zresztą, czekanie tylko wzmocni radość, jak pokaże się nowy rozdział :D!
OdpowiedzUsuńRozdział był świetny, bardzo mi się podobało, że nie było tego pocałunku, dobrze, że tego nie zrobiłaś. Bardzo mi się podoba rozwinięcie wątku Teodor-Dafne, już nie mogę się doczekać dalszych ich losów ;) Ale myślę, że pomiędzy parami, powinnaś robić jakieś odstępy, coś więcej, niż akapit... to tylko taka sugestia ;). A koniec, wspaniały! Zakończyłaś rozdzial jak prawdziwa pisarka! :D
~Luthiene
Przyjemny rozdział. Fajnie, że rozwinęłaś relacje Hermiony z Dafne. Dzięki temu nie wydaje się być aż takim ksenofobem. I miałam przy tym taką myśl: Hermionie najprawdopodobniej przydarzyło się coś złego przez mężczyznę. Więc gdyby chciała ją przytulić na przykład Dafne, a ona nie byłaby przy tym wystraszona, to może Malfoy miałby jakąś wskazówk co do tego, co się wydarzyło.
OdpowiedzUsuńA będąc już przy Draco, fajnie, że się o nią boi i odczuwa potrzebę chronienia jej. Ale czy wszyscy już pozapominali, że ona ma całkiem spoko moc? Nawet Ci, co niej nie wiedzą muszą pamietać, że jest dobra w zaklęciach i kombinowaniu :)
Ciekawa też jestem, jak się rozwinie relacja Teodora z Dafne. Wspólne uczenie daje w końcu tyyyyle możliwości!
Udanego odpoczynku. Pozdrawiam.
Rozdział genialny, jak zresztą zawsze ;) Relacja Draco - Hermiona jest przez Ciebie świetnie opisywana. Tak samo jak ta Dafne - Hermiona, co bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału :)
Życzę weny i udanego wyjazdu!
Maggie Z.
Mmm... Fantastyczny, fenomenalny i w ogóle cudowny rozdział ❤. Kocham 💋 💕... Nie mogę się doczekać kolejnego... Baw sie dobrze w Bułgarii... Może nawet spotkasz Wiktora Kruma, lub Igora Karkarowa? Kto wie 😃
OdpowiedzUsuńSectumsempra Snape
Rozdział spoko, wyłapałam kilka literówek.
OdpowiedzUsuńMoże zobaczyła Draco z jakąś laską? Nie, to raczej nie to. Pewnie to całujący się Dumb i Sev.
Dobra, bez zbędnych pierdół - miłych wakacji!
Rozdział bardzo fajny. Chciało mi się śmiać, kiedy czytałam kłótnię Draco i Hermiony. Wykreowałaś ich kłótnie na ten słodko śmieszny sposób. Naprawdę bardzo, ale bardzo zawiodłam się za to zakończenie(XD)! Żeby w takim momencie?! I jeszcze co to znaczy, że stanęła jak spetryfikowana? Czy ktoś ją spetryfikował, czy po prostu widok był tak przerażający, ohydny, komiczny, itp, że stanęła jak wryta? Ech, tyle pytań a odpowiedzi dopiero we wrześniu...
OdpowiedzUsuńBardzo kibicuję Dafne i Teodorowi.
Wyłapałam kilka literówek, ale jeśli pisałaś rozdział na szybko, to jest to ja najbardziej uzasadnione :)
Nie Normalna
http://maby-i-will-see-you-again.blogspot.com/
Jak mogłaś skończyć w takim monencie?!?! Pomijając to rozdział cudowny <3
OdpowiedzUsuńNooo jak ty tak moglaś??? W takim momencie... może dasz chociaż jakąś podpowiedź o co chodzi. Czy to coś strasznego czy złego czy to może jakas osoba xdd
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział ♡♡♡ jak wszystkie poprzednie.
Jeeejku. Jak ja kocham Draco w takim wydaniu ♡♡ jeeej. I Hermione *.*
Czekam z niecierpliwością na rozdział ;3
Baw się dobrze w Bułgarii, ja właśnie stamtąd wróciłam ^^
Weny ;x
xoxo ;*
Rozdział cudowny jak każdy. Nie moge doczekać się wątku Dafne/Teodor. Dyskusje Draco i Hermiony świetne. Mam własne przypuszczenia kogo Miona spotka w lochach. Ciekawe czy mam racje. Miłego wypoczynku i wypatruj Wiktora Kruma w Bułgarii :)
OdpowiedzUsuń/Nika
Trafiłam do Ciebie przypadkiem, przeczytałam dopiero jeden rozdział i jestem oczarowana... Nie mogę się doczekać ciągu dalszego, jednak muszę nadrobić poprzednie notki, bo nie bardzo wiem, o co chodzi ;D Czekam na wątek Dafne/Teodor, a relacje między Draco a Hermioną mistrzowsko przedstawione ;d Świetnie piszesz, czyta się lekko i przyjemnie. Potrafisz zaciekawić, pięknie dobierasz słowa. Wszystko na plus! Zapraszam do siebie: http://koniec--naszego--swiata.blogspot.com/ Dopiero zaczynam moją przygodę z Dramione, więc proszę o wyrozumiałość :) Buziaki !
OdpowiedzUsuńNie żebym marudziła, ale strasznie wolno się rozwija wszystko między Draco i Hermioną. Wiem, wiem... demony, tajemnica i klimat na tym polega, ale może wreszcie sobie uświadomi, że kocha co? :D Pozdrawiam i życzę miłego urlopu :)
OdpowiedzUsuńCoo, dlaczego w takim momencie ? Czekam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki
Rozdział taki jak zawsze czyli wciągający i swietny :D
OdpowiedzUsuńAle blagam wiecej Dramione ♡
W sumie to tak: uff, nie ominie mnie żaden rozdział, bo i tak go nie będzie (też wyjeżdżam). A w sumie po drugie nienawidzę Cię za skończenie w tym momencie. Pewnie znowu Dumbledore narobi bigosu ;/ Trochę krótko mam wrażenie. I trochę za mało Malfoya mimo wszystko ;p No ale czasem trzeba. Hermiona ukradnij Harry'emu niewidkę, Albus cię nie znajdzie :D Miłego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńCzemu, ja sie pytam czemu w tym momencie ? Ahhh...no nic! Weny !
OdpowiedzUsuńWreszcie nareszcie świetny rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, zawsze musisz kończyć w takich momentach? .-. Dafne/Teodor - już nie mogę się doczekać <3 Miłego urlopu :))
OdpowiedzUsuń~AleksandraOla
[http://james-i-lily-nasza-bajka.blogspot.com/]
Oczywiście wątek nowej pary jak najbardziej mi się podoba! :) Kibicuję im z całego serca! Natomiast sprawa pocałunku Hermiony i Dracona... wiedziałam, że nic z tego nie wyjdzie, chociaż jak każdy miałam malutką nadzieję, że może jednak... Ale tak jak sama przyznałaś, nie pasował tam. Wiedziałam, że jak tylko wypuści się gdzieś ją samą to coś się stanie! I co?! No w sumie zakończyłaś w takim momencie, że mogę tylko gdybać, lecz mam szczerą nadzieję, że nie stało się nic złego!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i oczywiście udanego wyjazdu!
Zapraszam również do mnie na kolejne rozdziały,
http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
W reszcie dodałaś rozdział! ;D Cieszy mnie to. <33
OdpowiedzUsuńOczywiście bardzo mi się podobał. Miło, że Hermiona pomogła Dafne.
Zastanawia mnie pewna sytuacja z przeszłości Hermiony... A mianowicie ,,Nie bój się Mionka. Zobaczysz, że będzie miło". Mam pewne domysły na ten temat, ale nie wiem czy są prawdziwe.
Mam nadzieję, że już niedługo to wyjaśnisz.
Śmietana.
Malfoy zaborczy :D w sumie coś w tym jest
OdpowiedzUsuńja wiedziałam, że ten wypad od biblioteki się źle zakończy, ale jeszcze nie wiem jak źle, oby tam stał mega wkurzony Malfoy niż ktoś znacznie gorszy, w sumie żal mi będzie Draco jak się okaże, że zawiódł zaufanie Lorda i pozwolił, żeby Hermionie coś się stało :(
miło ze strony Herm, że pomaga Dafne w poprawieniu ocen ;) fajnie jest porzucić wątek Dramionie na rzecz jej relacji damsko-damskich i mówię tu o przyjaźni i mówię tu o jednym rozdziale :P
wypoczywaj i zbieraj energię na kolejny rozdział, już czuję, że będzie nieziemski, ale jak podładujesz baterie i przybarwisz skórę to i rozdział będzie superhiperfajny :D
do następnego ;)
ojej to kolejny rozdział będzie na koniec wakacji :( ehh jak ten czas ucieka :(
No nareszcie jest nowy rozdział ;) czekam na nexta bo odczuwam nie mały niedosyt :D
OdpowiedzUsuńAż chce mi się płakać...
OdpowiedzUsuńW takim momencie?
Umrę...
Rozdział jak zawsze cudowny <3
Fajnie, że rozwiniesz wątek Dafne i Teodora. Nie mogę się doczekać.
I mam nadzieję, że wyjazd będzie udany :D
Weny i do następnego ;)
Jesteś niesamowita... wszystko przeczytałam na jednym tchnieniu i muszę stwierdzić, że. ... to najlepsze Dramione jakie czytałam...*.*
OdpowiedzUsuńChcę więcej ... :3
Very good !
OdpowiedzUsuńRozdział super ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to czekałam na moment, w którym relacja Teo i Dafnee zacznie się powoli rozwijać ( a nawet już wątpiłam czy w ogóle coś między nimi może być). Fajnie, że Daf tutaj nie jest pustą idiotką, która powoduje tylko problemy swoją głupotą. Mam nadzieję, że jej przyjaźń z Mionką się rozwinie i staną się sobie bliskie.
A rozmowy, a raczej sprzeczki Draco i Miony uwielbiam ;) Choć ciekawe jak teraz Herm wybrnie z tego, że wracała sama... Raczej nie powinna mieć pretensji do chłopaków gdy teraz nie puszczą jej nigdzie samej. No ale sama sobie jest winna. Oby tylko nic się jej nie stało a chodziło w końcowej scenie całkiem o coś innego niż skrzywdzenie panny Riddle...
Pozdrawiam
Dlaczego w takim momencie???:(
OdpowiedzUsuńAle cudowny rozdział w sumie jak każdy, bo lekko się czyta co jest przyjemne.
Kocham twojego bloga<3
Miłych wakacji!
co to ma być na tym końcu. rozdział naprawdę dobry
OdpowiedzUsuńco to ma być :(
OdpowiedzUsuńczemu skończyłaś w takim momencie?
nie wiem jak dam radę wytrzymać do następnego rozdziału.
pozdrawiam,
andromesa
Trafiłam na twojego bloga nie dawno i bardzo mi się spodobał. Masz bardzo orginalny pomysł i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga wczoraj i przeczytałam wszystkie rozdziały. Cudo!
OdpowiedzUsuńJednak rodzi się tyle pytań... Dlaczego Hermiona boi się bliskości ( Choć tego się domyślam ), Co planuje ten Stary Drops i co przede wszystkim najbardziej nurtujące mnie pytanie, co oznacza napis na bransoletce Panny Riddle! Mam nadzieję, że dodasz coś nowego jak najszybciej.
Życzę veny i pozdrawiam!
Zapraszam też na moje Potter'owskie opowiadanie :
www.the-evil-daughter.blogspot.com
Kurczę wiedziałam, że coś się stanie jak Hermiona zostala sama! :o Czekam niecierpliwie! ;)
OdpowiedzUsuńGenialne <3 O Matko jak ja kocham tę historię xD
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next <3 <3 <3
Jak już pisałam w komentarzu w poprzednim rozdziale, jestem ! I tym razem nie wróciłam po Bóg wie ilu dniach ... Mniejsza z tym. Jeszcze raz chciałam cię przeprosić mimo tego, że wiem, że to już pisałam. Głupio mi bo zajęłam sobie miejsce, a dopiero od tak długiego czasu tu wpadłam.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału ... Od razu jak skomentowałam poprzedni szybko przewinęłam do tego rozdziału i zaczęłam czytać. Kurde tak zakończyłam tamten rozdział, że czytając początek przed chwilą, siedziałam jak na szpilkach, jednak cierpliwie czytałam dalej. Moje serce zrobiło parę fikołków do góry i z powrotem wróciło na miejsce. Hermiona zauważyła, że bliskość faktycznie nie musi być zła. Ehh, ale znowu te nękane jej myśli, demony ... Tak bardzo mi jest jej przykro. Nie wiem co się dokładnie wydarzyło w jej życiu, ale mogę się tylko tego domyślać, że to było naprawdę coś strasznego.
Kolejna ''kłótnia'' Draco i Hermiony. Ich chyba się nie da zliczyć i na dodatek nie da się faktycznie nie śmiać, czytając. Co do Teodora ... Tak bardzo chciałam żeby on był z Dafne, a jak przeczytałam, że on zaczyna dostrzegać w niej coś innego to po prostu nie mogłam uwierzyć. Miałam ochotę odtańczyć taniec szczęścia. Fajnie, że wyjechał z tym, że mogła do niego się zgłosić, by mógł jej pomóc w lekcjach. Dobrze, że przystała na jego propozycje.
A teraz znowu takie zakończenie, że po prostu już teraz nie mogę doczekać się twojego powrotu i kolejnego rozdziału. Wiedziałam, że przez to pisanie pracy z Dafne w tej bibliotece coś się zaraz wydarzy, a jak przeczytałam, że Dafne poszła, zostawiając Hermionę samą to po prostu czekałam jak zza jakiegoś rogu tylko wyskoczy Dumbledore :D Na szczęście nic takiego się tam w tej bibliotece nie wydarzyło, ale znowu na korytarzu, gdzie czytając kompletnie wstrzymałam oddech. Przed oczami mam same czarne myśli i błagam tylko, żeby nic się nie stało Hermionie. Jejuu no co mogę więcej dodać, piszesz jak zwykle genialnie i po prostu nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Czekam !
http://dramioneiamonlyhuman.blogspot.com/
Od razu przepraszam, ale miałam maleńkie problemy techniczne. :)
OdpowiedzUsuńEj, no! W takim momencie?! Pff... Ten świat jest najzwyczajniej okrutny i niesprawiedliwy! :(
Hermiona postąpiła strasznie nieodpowiedzialnie. Niestety, jest też strasznie uparta i niezależna możliwie w każdej sytuacji. Krótko mówiąc, jeżeli jest choć odrobina prawdy w teoriach czytelników (a pewnie jest), to będzie baaardzo źle...
Wiedziałam, że nie dojdzie do pocałunku! Jest jeszcze ociupinę za wcześnie (i nie wiem, czemu, ale mam przeczucie, że to pewnie Hermiona zrobi pierwszy krok).
Życzę miłego odpoczynku! :)
Pozdrawiam,
Cassie :)
http://wieczne-pioro-cassie.blogspot.com/
Każdy przecież ma wakacje, więc się nie martw. 😃 Rozdział super!!! Pamiętaj o tej bransoletce!!! 😀😜
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień prawie na jednym oddechu. Salazarze! Ogień! ❤❤
OdpowiedzUsuńDołączam do grona fanek i z utęsknieniem czekam na następny rozdział. ��
Czy tylko ja czytając wątki Dramione szczerze się jak głupia? ��
Całuję.
~ Littlewolf:*
Weszłam tu przez przypadek i nie pożałowałam. :) Naprawdę świetnie piszesz, miło i fajnie się czyta. Już nie mogę się doczekać następnego. ♥ Pozdrawiam i życzę dalszych pomysłów. :>
OdpowiedzUsuń~Meg
A tak wgl zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam. ;)
http://dramionedreams.blogspot.com/
Jak zwykle świetny :)
OdpowiedzUsuńJą widzę to przyciąganie między nimi... Coś czuje, że zanosi się na kłopoty, szczególnie, że Mała stanęła jak speteyfikowana - _-
No cóż... Czekam!
Pozdrowienia z wakacji :)Mam nadzieję, że Wracasz w dobrym nastroju po nich ;)
Całusy!
Miśka;)
Zawsze byłam fanką Twoich opowiadań, ale dopiero teraz weszłam na Demons of the Past... i zakochałam się! Jesteś świetna, serio. Nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńŻyczę morza weny i cieplutko zapraszam do siebie, dopiero zaczynam i zależy mi na opinii kogoś, kto się na tym zna :)
http://celujemy-w-niebo.blogspot.com/
L. Vidiia
Rozdział jak zawsze wspaniały ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny :)
Zapraszam do mnie --> http://war-of-love-and-life.blogspot.com/
Juz dzisiaj 25 ♡
OdpowiedzUsuńWitamy w świecie żywych :*
OdpowiedzUsuń-Natasza
Chcialabym napisac jedno : TO JEST GENIALNE <3!!! Opowiadanie jest po prostu niesamowite. Musisz jednak zwrocic uwage na jedna rzecz. Mianowicie chodzi mi o literowki. Musisz zwracac na to wiekrza uwage. Czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial w nadziei ze dodasz go szybciutko, bo nie wytrzymam ;-; / Pozdrawiam Marta ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, nie mogę się już doczekać co się stanie. Chociaż mam swoje podejrzenia czekam z niecierpliwością! Oczywiście jestem ciekawa co się stało w przeszłości że, Panna Riddle jest taka zamknięta i nieufna.
OdpowiedzUsuńczekam,czekam!!
pozdrawiam Wiktoria (:
Fuck my life! Nie czytałam tego bloga od...dawna! XD (bo zmieniłam zinteresownie HP) No i teraz nie zabardzo wiem o co chodzi ,ale ok jakoś się połapie. A rozdział zajefajny ^^
OdpowiedzUsuńNa Twojego bloga wpadłam dosłownie przypadkiem i zostałam. Historia wciągnęła mnie tak dokładnie że nie myslru w zasadzie o niczym innym. Bardzo polubilam Dafne, Draco, Teo i Blaise'a w sumie też ;) Do Hermiony jeszcze się musze przekonać, poznać ;) Strasznie czekam na wyjaśnienie jej przeszłości,bo chyba tego mi brakuje żeby ją zrozumieć ;) Gratuluję talentu i oczywiście zdania matury i dostania się na studia! ;) Wracaj do nas jak najszybciej! ;*
OdpowiedzUsuńWrr, nienawidzę, kiedy kończysz w ten sposób, a jednocześnie uwielbiam Cię za to coraz bardziej (oczywiście jeśli mam pod ręką kolejny rozdział! :) ).
OdpowiedzUsuńAle od początku.
Na dłuższy czas zrobiła sobie przerwę od Dramione - jakoś tak, po prostu. Postanowiłam jednak wrócić i pierwsze co zrobiłam, to nadrobienie Twojego bloga. Przyznam się, że nie zawiodłam się ani trochę. Od kiedy usiadłam do czytania pierwszego z opuszczonych rozdziałów, nie potrafiłam oderwać się do samego końca. Piszesz piszesz lekko, płynnie łączysz wątki, a po każdej jednej notce człowiek wręcz czeka na jeszcze!
Tak więc i ja, czekam z niecierpliwością na więcej i biję pokłony ;)
Niech Ci pióro lekkim będzie!
Kolejny fantastyczny rozdział napisany przez LaFinDeLaVie! :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, mam dość Pansy. Od początku jej nie lubiłam, Tracy mogła jeszcze być, ale Parkinson... Co to, to nie!
Zapewne przeczytałam ten rozdział jako jedna z pierwszych, a komentuję jako... 69 osoba?
Grr! Nienawidzę, kiedy kończysz w takich momentach, Laf! A może uwielbiam, bo to mnie trzyma w napięciu przez kolejne dwa-trzy tygodnie? ;)
Trudno powiedzieć ♥
Niechaj wena przy Tobie pozostanie! No i chęć do pisania :)
~Bella Black
http://pokonujemy-przeciwnosci-losu.blogspot.com/
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona tym co czytam! *-*
OdpowiedzUsuńMasz prawdziwy talent i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D
Wielkie brawo. Jesteś wielka. Uwielbiam ten blog *-* czekam na nex :') <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :P
OdpowiedzUsuńJezu dziewczyno świetnie piszesz,czekam z niecierpliwością na nowy rozdział:)
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja liczę na jakąś akcję między Dafne i Teodorem?
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj nowy rozdział. Czekam na dalszą część!!!
OdpowiedzUsuńSuper, cudny i wogóle, ale przed to co godzine sprawdzam twojego bloga czy dodałas nowy pos:'-)
OdpowiedzUsuńWow, jak ty to robisz, świetnie piszesz. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. 😊 http://ofiarylosu-dramione.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny??
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial 😘😘
Kiedy next? Już nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńRozdział? N-I-E-S-A-M-O-W-I-T-Y! <3
GENIALNY ROZDZIAŁ!!! (zresztą jak każdy) Nie mogę doczekać się next ;) Życzę weny!!! :* <3
OdpowiedzUsuńWybacz, że komentuję dopiero teraz, ale najpierw czas pochłaniała mi praca, później spóźnione wakacje, no i życie emocjonalne w końcu odżyło w te wakacje.
OdpowiedzUsuńNo dobra, koniec o mnie, teraz o notce. Boska. tu bym mogła skończyć, ale przydało by się dodać, że wątek Dafne jest bardzo przyjemny, a Pansy mnie irytuje. Po za tym fajnie że Tracy posłuchała się Draco. No i ciekawa jestem co się stanie w lochach. To jest plus tego, że wcześniej nie przeczytałam tego rozdziału, od razu mam kolejny :)
Pozdrawiam i weny życzę :)
oooo... mamy Teodora i Dafne w końcu!!! <3
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz ile czekałam :D
mogłabym znowu skomentować jak świetne są kłótnie Riddle/Malfoy, ale już o tym wiesz najlepiej :>
A trzeba było przepisać to już we Wspólnym... trzeba było, to niee!!! po co !? mogę przepisać w bibliotece i wrócić sama po ciemku przez lochy..;-;
Gratki... xD
Weny :3
Wiedziałam, że tak się skończy! xD
OdpowiedzUsuńLecę dalej ;)
~~Miona_Malfoy_♡
Postawa Hermiony wobec koleżanki z ławki mnie zadziwiła. Ta dziewczyna jest złota komukolwiek by się nie działa krzywda mial problem ona się pojawią od tak😊 ciekawe co ja tak zamurowało
OdpowiedzUsuń