niedziela, 10 stycznia 2016

45. Moja wina, moja bardzo wielka wina




- Przepraszam, naprawdę nie dzisiaj. Do zobaczenia jutro.
Draco nie zdążył nic powiedzieć, gdyż Hermiona zamknęła mu drzwi przed nosem. Z trudem powstrzymał się, aby nie uderzyć w nie pięścią. Zaczynał tracić cierpliwość. Z Riddle działo się coś niedobrego. Najzwyczajniej w świecie go unikała, a wręcz przed nim uciekała. Byli ze sobą od tygodnia, a on na palcach jednej ręki mógłby policzyć ich spotkania. Warto też dodać, iż większość z nich polegało na siedzeniu w bibliotece i odrabianiu prac domowych. Zdecydowanie nie tak to sobie wyobrażał. Sądził, że ich znajomość ruszyła do przodu. W rzeczywistości cofnęli się i to znacznie. Nie potrafił tego zrozumieć.
Hermiona zdawała się robić wszystko, aby ograniczyć ich kontakt. Jej wymówki z dnia na dzień stawały się coraz bardziej naciągane. Przerobili już wszelkiego rodzaju bóle, zmęczenie, konieczne do wykonania czynności, które nie uwzględniały jego. Początkowo nie reagował, lecz bardzo szybko pojął, że Hermiona go okłamuje. Doskonale wiedział kiedy to robi. Nie rozumiał tylko, dlaczego? Co zrobił nie tak? Nie osaczał jej, szanował jej przestrzeń osobistą, nie nalegał na ciągłą bliskość, nie mówić o czymś więcej. Szanował ją, a ona zdawała się nim brzydzić. Może to irracjonalne, ale właśnie tak momentami się czuł. Ile razy odsuwała się od niego, gdy chciał ją objąć, nagle skupiając się na każdej innej osobie, wszystko aby tylko uniknąć jego bliskości. Co on sobie miał pomyśleć?
Po co zgadzała się na ten związek, skoro od samego początku robiła wszystko, aby im nie wyszło? Ile razy próbował z nią rozmawiać, dowiedzieć się o co chodzi. Za każdym razem zbywała go, powtarzając, że nic się nie dzieje. Czy naprawdę sądziła, że jest tak głupi, aby w to uwierzyć? Nic nie było w porządku. Właściwie mógłby teraz zniknąć, a Riddle co najwyżej odetchnęłaby z ulgą. Bolało go to. Ofiarował jej wszystko, dla niej się zmienił, zrezygnował z tak wielu rzeczy i co mu z tego przyszło? Riddle się nim od tak znudziła.
Nie rozumiał tylko, dlaczego nadal to ciągnie, zamiast otwarcie powiedzieć mu, że ma spadać. Aż tak chciała go upokorzyć? Każdy zauważył, że coś jest między nimi nie tak. Uczniowie szeptali za jego placami, prześcigając się w coraz to nowych plotach na temat ich kryzysu. To tylko potęgowało gorycz, jaką odczuwał.
Do głowy przychodziły mu coraz bardziej irracjonalne powody zachowania Hermiony. Rozważał nawet, czy to nie jest jakaś jej zemsta za te pięć lata, podczas których uprzykrzał jej życie. Być może zbliżyła się do niego, tylko po to, aby następnie odtrącić go i zranić. Za każdym razem wykluczał jednak tą ewentualność. Riddle nie była mściwa, nie posunęłaby się do czegoś takiego. Choć teraz zaczynał wątpić, czy naprawdę ją poznał.
Zrezygnowany Draco o dłuższej chwili stania pod drzwiami Hermiony, postanowił udać się do siebie. Czekało go kolejne samotne popołudnie. Po prostu cudowanie.
Pech chciał, że w dormitorium natknął się na swoich przyjaciół. Starając się ignorować ich zdziwione spojrzenia zaraz po zamknięciu drzwi usiadł na swoim łóżku. Nie cieszył się jednak zbyt długo spokojem.
- Co ty tu robisz?
- Tak się składa, że mieszkam, Nott.
Odpowiedział zdawkowo Draco, udając, że szuka czegoś w szafce nocnej. Nie chciał po raz kolejny się tłumaczyć. Czuł się już wystarczająco upokorzony.
- Nie miałeś spotkać się z Hermioną?
Nie dawał za wygraną Zabini, podchodząc do łóżka przyjaciela. Obaj z Teodorem zaczynali się o niego martwić. To jasne, że coś było nie tak między nim i Hermioną. Nawet ludzie nie przebywający w ich towarzystwie to zauważali.
- Głowa ją boli.
Odpowiedział niemal ze złością Draco, pod wpływem impulsu chwytając paczkę papierosów, która akurat nawinęła mu się pod rękę. Z ulgą stwierdził, że po libacji z Diabłem została mu jeszcze jedna sztuka. Nie wahając się wsadził papierosa do ust, odpalając go za pomocą różdżki. Zaciągnął się mocno, ponownie wrzucając pustą już paczkę papierosów do szuflady, zamykając ją z hukiem.
- Jesteś pewien, że coś jej nie dolega? To nie jest normalne.
- Normalne nie jest to, że ma mnie w dupie i cały czas kłamie.
Blaise i siedzący przy biurku Teodor wymienili wymowne spojrzenia. To oczywiste, że Smok miał rację. Nie było sensu zaprzeczać. Poza tym w ten sposób na pewno mu nie pomogą.
- Próbowałeś z nią porozmawiać?
- Oświeć mnie jak, Zabini, skoro zamyka mi drzwi przed nosem. Czy ze mną coś jest nie tak? Oświeci mnie któryś, co takie zrobiłem, że olewa mnie na każdym kroku?
Draco w końcu nie wytrzymał i spojrzał na kolegów. Ich twarze wyrażały niestety wyłącznie współczucie. Nie tego oczekiwał. Potrzebował odpowiedzi, których na jego nieszczęście mogła mu udzielić tylko Hermiona.
- Ona nie może cię tak traktować. Ma jakiś problem to niech ci to powie prosto w twarz. Ja rozumiem te ich wszystkie fochy, ale to już przegięcie. Nawet Pansy nie odstawia takich szopek.
Blaise ani myślał bronić Hermiony. Starał się brać pod uwagę jej wszelakie dziwactwa, ale to co robiła teraz przechodziło ludzkie pojęcie. Malfoy był w nią wpatrzony jak w obrazek, a ona zdawała się to perfidnie wykorzystywać, aby go udręczyć.
Pierwsze, co przyszło Draconowi na myśl to, że po raz pierwszy nawet w jego oczach Pansy wypadała lepiej od Hermiony. Jego dziewczyna - o ile w ogóle mógł ją tak nazywać – zdawała się kompletnie zmienić i to zdecydowanie na gorsze. Jego mała jakby się rozpłynęła, a jej miejsce zajęła zimna i obojętna dziewczyna.
- Diabeł ma rację. Hermiona to mądra dziewczyna. Jak dobrze to rozegrasz, wszystko ci powie.
Draco zamyślił się na chwilę. Nie do końca wierzył w powodzenie planu Teodora. Riddle to uparta cholera, nieskora do zwierzeń, szczególnie teraz, gdy traktowała go niemal jak powietrze. Czy jednak pozostało mu inne wyjście? Ile jeszcze będą ciągnąc tę farsę? Gorzej już chyba i tak być nie mogło. Albo w końcu wszystko sobie wyjaśnią, albo to skończą.
- To będzie rzeź.
Stwierdził śmiertelnie poważnie Draco, po raz ostatni zaciągając się papierosem.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Hermiona siedziała na kanapie z podciągniętymi pod brodę kolanami. Przytulała do siebie poduszkę, tępo wpatrując się w ogień. Od kilku dni właśnie tak spęczała popołudnia. Starała się skupić wyłącznie na płomieniach, obracających w nicość drewniane klocki. Czuła się dokładnie jak one. Została wepchnięta w ogień, który powoli ją unicestwiał.
Przegrała, poniosła pełną klęskę. Jej postanowienia znikały, gdy tylko pojawiał się przy niej Draco. Nie potrafiła nad tym zapanować, nawet jeśli cierpiała ilekroć widziała żal w jego szarych oczach. Krzywdziła go każdym swoim gestem.
Gdy zostawała sama wpadła w obłęd. Nawiedzały ją potworne wizje. Rzeczywistość mieszała się z przeszłością, zamieniając jej życie w piekło. Niemal nie sypiała nękana koszmarami, nie jadła. Nawet nauka przestała ją interesować w takim stopniu, aby oderwać jej myśli od bieżących problemów. Osaczały ją z każdej możliwej strony, odcinając od normalnego życia.
Po raz pierwszy od bardzo dawana naprawdę pragnęła, zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu, przestać istnieć. Byle tylko przestać krzywdzić bliskich. Tylko to potrafiła. Czego by nie zrobiła, ktoś przez to cierpiał. Pech chciał, że tym razem padło na Malfoya. Nie zasłużył sobie na to. Jedyny jego błąd to znajomość z nią. Każdy kto się z nią zadaje prędzej, czy później musi za to zapłacić. Była niczym zaraza, niszcząc wszystko i wszystkich, a przed wszystkim siebie.
- Mam tego dość.
Otępiała Hermiona nawet nie spojrzała na wpełzającą na kanapę Noctis. Wiedziała, czego chce, tak samo jak to, że i tak nie może jej pomóc. Nikt nie posiadł takiej mocy.
- Co się dzieje? Zachowujesz się jak zwłoki. Gdyby nie fakt, że od czasu do czasu się ruszasz, już dawno by cię za nie uznała.
Syknęła Noctis, usiłując zwrócić na siebie uwagę Hermiony. Bardzo się o nią martwiła. Z dnia na dzień po prostu zamknęła się w sobie. Przesiadywała całymi godzinami na kanapie, niemal się nie odzywając. Nie dawała się nawet w żadne sposób prowokować, nieustanie tkwiąc w swoim świecie.
- Nic mi nie jest.
Noctis z trudem się powstrzymała, aby nie trzepnąć Hermiony ogonem. Wiedziała jednak, że tak jej nie pomoże. Zamiast tego wpełzła na oparcie kanapy, następnie na ramię i w końcu kolana dziewczyny, aby móc spojrzeć jej w oczy. Nawet one stały się puste i pozbawione wyrazu.
- Co się dzieje? Przecież mnie możesz zaufać. Ktokolwiek cię skrzywdził, już jest martwy.
 Gdyby nie stan w jakim znajdowała się Hermiona może i nawet uśmiechnęłaby się na te słowa. Noctis to wredna gadzina, ale trwała przy niej bez względu na wszystko. „Zmieniłaby zdanie, gdybyś jej nie okłamywała.”, szepnęła bezlitosna podświadomość Hermiony niestety mając rację. Noctis chciała ją chronić, podczas, gdy powinno się chronić przed nią.
- Ja tego dłużej nie wytrzymam…
Szepnęła drżącym głosem Hermiona, czując napływające jej do oczu łzy. Rozsypywała się, z dnia na dzień na coraz mniejsze kawałeczki. Nie powinna w ogóle wracać go Hogwartu. Zamknięta w Riddle Manor nikogo by nie skrzywdziła.
Noctis nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż rozległo się pukanie do drzwi.
- Ten cholery blondas za nic nie ma wyczucia czasu.
Syknęła Noctis, poirytowana faktem, iż Malfoy przerwał im w takim momencie. Nie miała wątpliwości co do tożsamości intruza za drzwiami. Tylko ten dryblas odwiedzał Hermionę.
- Nie, to nie może być on.
Zaprzeczyła natychmiast zaniepokojona panna Riddle. Nie spodziewała się dzisiaj ani Dracona, ani nikogo innego. Jak zwykle wykręciła się jakąś żałosną wymówką, co chyba nie przyniosło oczekiwanego rezultatu.
Panna Riddle poczekała, aż Noctis spełznie z jej ramion, po czym wstała z kanapy. Przetarła oczy, aby pozbyć się powstrzymywanych łez, po czym ruszyła w stronę drzwi. Podświadomie czuła, kto za nimi stoi, lecz do ostatniej chwili wierzyła, że może się mylić.
Jej nadzieje zgasły w momencie, gdy ujrzała na korytarzu Dracona. Wyraz twarzy miał niezwykle poważny, a w jego oczach wyraźnie dało się dostrzec determinację. Wiedziała, co to oznacza i to napawało ją lękiem.
- Nie uważasz, że powinniśmy porozmawiać.
To nie było pytanie i oboje zdawali sobie z tego sprawę. Draco nie czekając nawet na zaproszenie, wyminąwszy Hermionę wszedł do pokoju i stanął tuż za nią.
„Nic się nie dzieje.”, usiłowała przekonać samą siebie panna Riddle, zamykając drzwi. Ten moment musiał w końcu nadejść. Dziwiła się nawet, że Draco zwlekał tak długo, co wcale nie oznaczało, że była przygotowana na tę rozmowę.
- Usiądźmy.
Zaproponowała Hermiona, wskazując ręką na kanapę. Usilnie starała się zachować spokój, co przychodziło jej z wielkim trudem. Poszła przodem, po chwili zauważając nadal leżącą na kanapie Noctis.
- Zostaw nas proszę.
Zwróciła się do niej w języku węży, nie chcąc, aby ktokolwiek stał się świadkiem tej rozmowy, nawet jeśli pupilka nie rozumiałaby z niej ani słowa. 
- Jesteś pewna?
Noctis łypnęła groźnie na Malfoya, którego wyjątkowo to nie obeszło. Miał na głowie większe zmartwienie niż rozwydrzony wąż Riddle.
- Tak.
Ślizgoni obserwowali, jak Noctis spełza z kanapy, aż w końcu znika za swoim przejściem. Hermiona nie wiedząc, co ze sobą zrobić usiadła na kanapie, przysuwają się możliwie jak najbliżej do jej oparcia. Zaczęła wykręcać sobie nerwowo place, wpatrując się w nie. Wszystko, byle tylko uniknąć wzorku Dracona. Nie chciała wiedzieć, co on sobie teraz o niej myśli. Zachowywała się niczym spłoszone zwierzę, bojące się nawet własnego cienia. Nie potrafiła tego w sobie zwalczyć.
Tu nawet nie chodziło bezpośrednio o Dracona. Nie postrzegała go tak jak jeszcze kilkanaście dni temu. Jakkolwiek to zabrzmi stał się dla niej zagrożeniem. Łącząca ich relacja zmuszała ją do przypominania sobie o wszystkich doznanych krzywdach, co skutecznie odbierało jej zdrowy rozsądek.
Draco mimo troski, jaką wywoływało u niego zachowanie Hermiony, nie dał nic po sobie poznać. Jeśli nie będzie stanowczy, niczego się nie dowie. Poza tym robił to wszystko dla ich, a przed wszystkim jej dobra.
Zdeterminowany usiadł obok Hermiony, zachowując jednak pewien dystans. Zwlekał chwilę, aż w końcu przeszedł do sedna sprawy.
- Powiesz mi wreszcie, co tu jest grane?
- Ni…
- Nawet nie zaczynaj. Wystarczy tych bajeczek, które wciskałaś mi przez ostatni tydzień. Chcę w końcu usłyszeć prawdę. Dlaczego przede mną uciekasz?
„Powiedź mu wreszcie i skończ to!”, ryknęła bestia wewnątrz Hermiony, której ta powinna posłuchać. Nadszedł czas, aby rozstać się z Draconem i przestać go zwodzić. To podłe, że rozpaczliwie starała się go zatrzymać przy sobie, sprawiając mu tym wyłącznie ból. W tym momencie żałowała, że pozwoliła sobie na tak silne przywiązanie do niego. Nie potrafiła go teraz puścić wolno, choć żyć razem również.
- Mała, proszę cię, powiedz mi wreszcie, o co chodzi. Coś się stało, ja coś zrobiłem? Zacznij ze mną rozmawiać. Zgodziłaś się spróbować czegoś więcej, ale jak na razie nie widzę, żeby ci na tym w ogóle zależało.
Hermiona nie wytrzymała i w końcu na niego spojrzała. Okazało się to ogromnym błędem. Widząc żal i troskę w jego oczach poczuła się jeszcze gorzej. Jak ma mu teraz powiedzieć, że to koniec? Cały czas o nią walczył, nawet gdy unikała go na każdym kroku. Nie odszedł, siedział tu starał się im za wszelką cenę pomóc.
- Ja… przepraszam. To nie tak miło być. Ja nie potrafię się odnaleźć. Wiem, że nie tak to miało być. Naprawdę chciałabym… ale ja nigdy…
Hermiona wyrzucała z siebie pozbawione sensu słowa, coraz mocniej wykręcają sobie palce, których jakimś cudem jeszcze nie uszkodziła. Znowu kłamała, znowu go zwodziła. Była podłym tchórzem.
- Poczekaj, spokojnie.
Draco w końcu nie wytrzymał. Złapał Hermionę za ręce, uniemożliwiając jej tym samym znęcanie się nad palcami. Jego złość wyparowała w jednej chwili. Patrząc na bezradną i zagubioną Riddle, czuł wyłącznie potrzebę zaopiekowania się nią. Dopiero niedawno oswoił się z tą myślą. Nie wiadomo kiedy zaczął się za nią czuć odpowiedzialny i nie miało to nic wspólnego z powierzonym im przez Lorda zadaniem.
- Rozumiem, że to dla ciebie nowa sytuacja, ale na rany Salazara, nie możesz mnie w kółko unikać i okłamywać. To nas do niczego nie zaprowadzi.
Draco sam się sobie dziwił, że potrafi mówić tak dobitnie i wykazuje takie pokłady zrozumienia. To do niego zupełnie niepodobne. Inną dziewczynę, która tak by go traktowała już dawno by zostawił, ale nie Hermionę. Właśnie to utwierdzało go w przekonaniu, że powinien o nią zawalczyć.
- To jak, przestajesz się chować i zaczynamy od nowa?
Zapytał Draco, chwytając Hermionę z podbródek, zmuszając ją tym samym, aby na niego spojrzała. Musiał wiedzieć, czy ona naprawdę tego chce. Sam niczego nie zdziała. Potrzebował odrobiny jej chęci, aby wyprowadzić ich na prostą. Rozumiał, że może być zagubiona, ale przecież był tu po to, aby ją wesprzeć i pomóc.
Hermiona za to czuła się niczym w pułapce. Doskonale wiedziała, co powinna zrobić; zakończyć to i dać Draconowi szansę na znalezienie sobie normalnej dziewczyny. Dla niej już nie było ratunku, ale on nie powinien tracić przy niej czasu.
Mimo takich myśli nadal rozpaczliwie bała się go stracić. Mogła go unikać, ale zawsze wiedziała, że on gdzieś tam jest, gotów w każdej chwili jej pomóc. Sama ta świadomość dawała jej więcej, niż ktokolwiek by przypuszczał. Potrzebowała go bardziej niż czegokolwiek na tym świecie.
Właśnie to przechyliło szalę. Te słowa same wypłynęły z jej ust, mimo iż wszystko krzyczało w niej, że źle robi.
- Tak, zaczynamy.
- Jesteś pewna, że wszystko między nam w porządku i nic się nie dzieje?
- Tak.
Jakimś cudem jej głos nie zadrżał, choć w środku cała się trzęsła. Zgodziła się, znowu. Nie poznawała samej siebie. Co ją opętało? Wszystkie wątpliwości zeszły jednak na dalszy plan, gdy ujrzała radość i ulgę wymalowane na twarzy Dracona. Z nieznanych jej przyczyn on naprawdę chciał, żeby im wyszło. Nie potrafiła tego zrozumieć. Każda dziewczyna w tej szkole byłaby dla niego lepsza od niej, każda…
- Na taką odpowiedź liczyłem.
Powiedział z łobuzerskim uśmiechem Draco, przesuwając rękę z podbródka na policzek Hermiony. Brakowało mu jej przez ten tydzień, nawet jeśli widywali się codziennie. Ogromnie liczył na to, że teraz wszystko się zmieni, a on będzie się nią mógł w końcu nacieszyć.
Zaczął się do niej powoli zbliżać, po czym bardzo delikatnie musnął jej usta swoimi. Nigdzie mu się nie spieszyło, a poza tym nie chciał jej spłoszyć. Zdawał sobie sprawę, że Riddle jest wyjątkowo płochliwa i niedoświadczona. Musiał działać stopniowo, aby oswoić ją z nową sytuacją.
Niestety nie cieszył się długo bliskością Hermiony, gdyż ta niemal natychmiast gwałtownie się od niego odsunęła.
- Paliłeś?
Zapytała zdziwiona, patrząc na niego nieco zlęknionym wzrokiem. Dopiero teraz poczuła do niego dyn. Doskonale znała ten odór.
- Jednego, przepraszam.
Draco naprawdę sprawił wrażenie skruszonego. Powinien przewidzieć, że Riddle wyczuje fajki i przed przyjściem do niej pozbyć się tego zapachu. Niestety na to było już trochę za późno. Liczył jednak, że mu ten jeden raz odpuści. Sama miała o wiele więcej na sumieniu. Przy jej ostatnich wyczynach jeden papieros to właściwie nic.
Draco nie zdążył jednak ponownie nawet dostatecznie zbliżyć się do Hermiony, gdyż ta ponownie się odsunęła.
- Chcesz się czegoś napić? Mogą poprosić Błyskotkę, żeby nam coś przyniosła.
Hermiona desperacko starała się przerwać tę sytuację. Potrafiła się skupić wyłącznie na zapachu i smaku nikotyny, które przyprawiały ją o mdłości. Wszystko wracało. Przeszłość zaczęła się mieszać z teraźniejszością. Cienka granica między nimi zniknęła. Wspomnienia niemal wlewały się do jej umysłu, otwierając stare rany.
Papierosy
Alkohol
Dotyk
Szorstki
Nieprzyjemny
Odrażający
- Zdecydowanie nie chcę mi się teraz pić, mała.
Wymruczał Draco, przysuwając się maksymalnie blisko do Hermiony, uniemożliwiając jej tym samym ucieczkę. Nie rozumiał jej nieśmiałości, z która chciał się jej pomóc uporać. Jego nie musiała się wstydzić, tym bardziej, że nie oczekiwał wiele. Chciał po prostu być blisko. To chyba niezbyt wiele.
Ponownie ją pocałował, tym razem nieco bardziej stanowczo. Drugą rękę ulokował na jej tali, delikatnie przysuwając ją do siebie jeszcze bardziej. Potem wszystko wydarzyło się bardzo szybko.
- Przestań, nie dotykaj mnie!
  Krzyknęła histerycznie Hermiona, z całej siły odpychając do siebie Dracona. Ten nie spodziewając się czegoś takiego stracił równowagę, przez co z hukiem runął na podłogę.
- Mam tego dość!
Wybuchnął Draco, uderzając pięścią w kanapę. Jego wyrozumiałość właśnie została wyczerpana. Stawał na głowię, żeby im się układało, ale jak widać niepotrzebnie. Co on jej zrobił, że tak go traktowała? Przecież do ciężkiej cholery przed chwilą ustalili, że wszystko między nimi w porządku. Co jej więc odbiło? Na rany Salazara, chciał ją tylko pocałować! Nie zaciągnąć do łóżka, pocałować. Przecież to normalne, gdy ludzie są ze sobą.
Gdy go odepchnęła poczuł się o stokroć gorzej, niż gdy spoliczkowała go po ich pierwszym pocałunku. Sądził, że od tego czasu wiele się między nimi zmieniło. Gorzko się pomylił. Riddle nigdy nie była i nie będzie jego.
Rozgoryczony Draco podniósł się z podłogi, nie spuszczając wzroku z roztrzęsionej Hermiony. Tym razem nie czuł jednak troski, lecz ogromny żal, z którym nie zamierzał się kryć. Każdy ma swoje granic, a Draco czuł, że jego dawno zostały przekroczone.
- Mam serdecznie dość tych twoich gierek i bawienia się mną! Starałem się i to jak cholera, żeby nam wyszło, ale co z tego, skoro ty to masz w dupie! Nie wiem, po co ci to było, ale jeśli chciałaś mi dowalić to ci się udało. Wbrew pozorom ja też mam uczucia, ale co ciebie to obchodzi. Rób sobie, co chcesz, ale beze mnie. Znajdź sobie innego frajera do zabawy. Ja mam cię dość.
Zakończył swą przemowę Draco, nie zamierzając zostać tu ani minuty dłużej. Zamierzał ocalić resztki godności, którą Riddle już wystarczająco nadszarpnęła. Nie oglądając się ruszył w stronę wyjścia. Z hukiem zamknął za sobą drzwi, przez co Hermiona niemal podskoczyła.
Dopiero po chwili zaczął do niej docierać sens słów Dracona. Stało się, odszedł. Zawiodła go po raz kolejny. Naprawdę się starała, ale nie wyszło. Tak bardzo chciała sprostać jego oczekiwaniom. Niestety nie ona o tym decydowała. Bestia nigdy nie śpi. Budzi się do życia zawsze wtedy, gdy stara się żyć normalnie. Czy już zawsze tak będzie? Czemu ciągle musi walczyć?  Podświadomie znała odpowiedź na to pytanie. To On ją zniszczył. Robił to od zawsze. Nawet gdy odszedł echo po nim wystarczyło, aby zmienić jej życie w piekło. Ciągłe lęki, obawy, kto chciałby tak żyć? Przez moment łudziła się, że przezwycięży w sobie strach i jakoś da radę. Nie udało się. Jedyna osoba, która w nią wierzyła właśnie odeszła.
- Draco…
Szepnęła płaczliwym głosem Hermiona, wstając z kanapy. Nie do końca świadoma tego, co robi ruszyła w stronę drzwi.
„…jeśli chciałaś mi dowalić to ci się udało.”
„…ja też mam uczucia, ale co ciebie to obchodzi.”
„Znajdź sobie innego frajera…”
„…mam cię dość.”
Z gardła Hermiony wyrwał się gorzki szlocha, a nogi same się pod nią ugięły. Upadła na podłogę, nie czując jednak bólu. Zakryła usta dłońmi, pochylając się tak, że jej głowa niemal dotykała podłogi. Zaniosła się płaczem, nie potrafiąc nad sobą zapanować. Wszystko zniszczyła. Potrafiła tylko ranić i zadawać ból. Była naiwna wierząc, że coś się zmieni. Czy tego chciała, czy nie już na zawsze pozostanie złamaną dziewczyną.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Blaise i Teodor leżeli na swoich łóżkach, usiłując się skupić na czytanych książkach. W rzeczywistości jednak ich myśli daleki były od Zaklęć i Transmutacji.
- Jak myślisz, dogadali się?
Przerwał ciszę Zabini, przestając udawać zainteresowanego lekturą. W pokoju obok ważyły się losy związku ich przyjaciele, więc jak miał się skupić na jakiejś durnej książce?
- Znając Smoka pewnie tak. Sam wiesz, że poza Hermioną świata nie widzi, więc tak łatwo się…
Teodorowi nie dane było dokończyć, ponieważ do pokoju niczym burza wpadł Draco.
- Niech to wszystko szlag trafi!
Krzyknął, zatrzaskując za sobą drzwi z taką siłą, że te omal nie wypadły z zawiasów. Czuł się, jakby coś starało się go rozerwać od środka. Był wściekły, choć sam nie wiedział na kogo bardziej; na siebie, czy na Riddle.
- Smoku…?
Zwrócił się ostrożnie do przyjaciela Teodor, widząc w jakim znajduje się on stanie. Chyba jednak rozmowa z Hermioną nie potoczył się po ich myśli.
- Znowu jestem wolny. Po niecałym tygodniu. To chyba rekord!
Na pierwszy rzut oka Draco wyglądał na wzburzonego. Stał żywo gestykulując, a jego twarz wyrażała wyłącznie wściekłość. Znający go jednak od lat Zabini i Nott wiedzieli, że to nie złość przez niego przemawia, lecz smutek i rozgoryczenie, z którymi nie potrafił sobie poradzić. Agresją starał się to jedynie zamaskować, co w przypadku jego kumpli nie poskutkowało.
- Poczekaj, powoli, co tam się stało? Mieliście sobie wszystko wyjaśnić.
Zapytał Teodor, podnosząc się z łóżka do pozycji siedzącej. Sytuacja wyglądała naprawdę fatalnie. Cokolwiek wydarzyło się w pokoju Hermiony bardzo mocno odbiło się to na Draconie.
- Poszedłem do niej, nagadałem się, ona przytaknęła, mając to w dupie, odepchnęła i koniec.
Blaise i Teodor spojrzeli na siebie z niezrozumieniem. Wyjaśnienia Smoka niewiele im dały. Wiedzieli tyle, co nic. Malfoy rzucał jakimiś pojedynczymi zwrotami, które być może dla niego miały jakiś sens, choć i tego nie byli pewni. Draco miotał się po pokoju, mamrocząc pod nosem bliżej nieokreślone zdania, z których co jakiś czas dało się wyłapać przekleństwa.
- Ale jak to, zerwała z tobą?
- Ja z nią… chyba.
- Malfoy, usiądź do cholery i powiedz wreszcie, co tam się stało!
Zabini nie wytrzymał i wydarł się na przyjaciela, dzięki czemu ten przystanął na moment. W pierwszej chwili Draco zamierzał opieprzyć przyjaciela, ale coś go powstrzymało. Co mu da wyżywanie się na kumplach? Może się miotać i wrzeszczeć, ale to donikąd go nie zaprowadzi, a tym bardziej nie zmieni faktu, że Riddle należała już do przeszłości.
Gdy tylko ta myśl pojawiła się w głowie blondyna cała wściekłość jakby z niego uleciała. Dopiero teraz w pełni poczuł wszechogarniającą go pustkę. Nie potrafił sobie poradzić z poczuciem straty i odrzucenia, których tak naprawdę jeszcze nigdy nie zaznał. Zawsze dostawał to czego chciał, również jeśli chodziło o dziewczyny. Znaczna część marzyła, aby choć zwrócił na nie uwagę. Riddle jak zwykle musiała stanowić wyjątek. Jakby choć w jednej cholernej sprawie nie mogła się nie wyróżniać.
- Usiądź i powiedz od początku, co tam się stało.
Zwrócił się do przyjaciela Teodor, widząc, że najgorszy atak już minął i być może jest on już w stanie sklecić sensowne zdanie.
Zrezygnowany Draco usiadł na swoim łóżku, ukrywając twarz w dłoniach. W tym czasie Blaise przeniósł się na łóżko Teodora, aby obaj siedzieli naprzeciwko Dracona.
Czekali cierpliwie, aż blondyn zdecyduje się odezwać. Nie naciskali, zdając sobie sprawę, że to i tak nic nie da. W końcu zaczął mówić, a wszystkie hamulce puściły. Opowiedział po kolei, co zaszło w pokoju Hermiony. Po zakończeniu swej opowieści wcale nie poczuł się lepiej. Wypowiedzenie tego na głos sprawiło mu jeszcze większy ból. Zaczęło do niego docierać, że to naprawdę koniec. Tyle wysiłku, starań, wyrzeczeń, wszystko na próżno.
Po opowieści Dracona nastąpiła dłuższa cisza. Cała trójka analizowała niedawne wydarzenia. Jako pierwszy głos zabrał Teodor.
- Smoku, czy ty nie uważasz, że tu chodzi o coś więcej?
Draco w końcu uniósł głowę, z zaciekawieniem, ale i lekkim niezrozumieniem, spoglądając na Notta.
- Możesz jaśniej.
- Rozmawialiśmy o tym na początku roku. Pamiętasz, co wtedy powiedziałeś?
Słowa przyjaciela skłoniły Dracona do przypomnienia sobie tej rozmowy.

- Nie uważacie, że Hermiona jest nieco… dziwna?
- Miewa dziwne odruchy i humory, ale w końcu jest dziewczyną. Poza tym, kto by się tym przejmował.
Draco i Teodor spojrzeli na siebie znacząc, wiedząc, że poruszanie tego tematu z Zabinim jest bezcelowa. Dla niego wszystko było białe lub czarne, a tu trzeba było patrzeć głębiej.
- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja jestem padnięty, więc zaklepuję łazienkę.
Oznajmił w końcu Blaise, podchodząc do swojego kufra. Gdy zabrał z niego wszystko, co potrzebne zniknął za drzwiami łazienki.
- Ona coś ukrywa.
Stwierdził po dłuższej chwili Draco, gdy z łazienki zaczął dochodzić szum wody. Teodor nie musiał pytać o kogo chodzi blondynowi.
- Masz coś konkretnego na myśli?
- Jeszcze tego nie wiem, ale pomyśl, raz jest pyskata i pewna siebie, a wystarczy jeden niewłaściwy ruch, żeby zaczęła się zachowywać jak zaszczute zwierze. To nie jest normalne.
- Ktoś tu się bardzo interesuje naszą podopieczną.
- Ktoś tu jest idiotą i powinien się zamknąć.

Zaczął się nad tym głębiej zastanawiać. Szczególną uwagę zwrócił na zmienność Riddle, którą mógł zaobserwować w ostatnim czasie. Niespełna dwa tygodnie temu ich relacje wyglądały wzorowo. Czuł, że łączyło ich coś naprawdę wyjątkowego. Zaczęło się między nimi psuć po tym dziwnym ataku na nią, a czar prysł zupełnie, gdy wyznał jej swoje uczucia. Co w tym jednak złego? Jak długo miał się z nimi kryć? Poza tym przecież zgodziła się z nim związać, więc sądził, że ona czuje to samo. Nic z tego nie rozumiał. Może źle odebrał jej przyjazne zachowanie? Za dużo sobie wyobrażał, a swoim wyznaniem najzwyczajniej w świecie ją spłoszył?
- Ale przecież to nie ma sensu. Wiele jestem w stanie zrozumieć, ale nie to, że dziewczyna najpierw zgadza się z tobą być, potem cię unika, a na koniec odpycha od siebie, drąc się, że masz jej nie dotykać.
Stwierdził w końcu Draco, w którego głosie wyraźnie dało się słyszeć desperację. Im dłużej o tym myślał, tym więcej w jego głowie pojawiało się pytań. Uznał sprawę za zamkniętą, więc powinien sobie odpuścić. Na nieszczęście dla niego nie potrafił. Czuł się jak skończony idiota, ale nawet po tym wszystkim zależało mu na Riddle. Nie sądził, że to możliwe biorąc pod uwagę fakt, jak go potraktowała.
- Wybacz, że to powiem, stary, ale pewnie sam zauważyłeś, że Hermiona nie jest do końca normalna.
Wtrącił się milczący do tej pory Zabini. Nie do końca wiedział, o czym rozmawiając koledzy, ale to nie przeszkadzało mu w wyrażeniu swojego zdania.
- Diabeł ma rację. To musi mieć jakąś przyczynę.
- Czemu wy mi mieszacie w głowie?
Zapytał z wyrzutem Draco, ponownie wstając. Złapał się obiema rękami za głowę, zaczynając krążyć po pokoju. Pogubił się już w tym całym syfie. Powiedział sobie, że to koniec, gdy tymczasem wszystko mówiło mu, że powinien zawalczyć. Pytanie tylko, czy miał w ogóle o co.
- Nie powiesz mi, że zamierzasz ją sobie odpuścić. Latasz za nią od września, czego ty dla niej nie zrobiłeś, a teraz co, koniec?
Wyjątkowo i Blaise wykazał się zdrowym rozsądkiem. Mógł nie rozumieć, dlaczego akurat Hermiona zawróciła Malfoyowi w głowie, ale wiedział, że tak właśnie się stało. Nie powinien, więc z niej rezygnować.
- Zabini gada dzisiaj całkiem do rzeczy. Uspokój się, idź do niej i jeszcze raz spróbuj pogadać, tylko na spokojnie. Komu jak nie tobie ma powiedzieć, co jest grane.
Propozycja kolegi coraz bardziej kusiła Dracona. Przedstawiony przez niego plan wyglądał doprawdy banalnie. Pójdzie, pogada, wysłucha zwierzeń, pogodzą się i wszystko będzie cudowanie. Jakoś ciężko było mu to sobie wyobrazić. Z Riddle nic nigdy nie szło tak gładko. Z nią nawet najbanalniejsze rzeczy stawały się skomplikowane niczym zagadka sfinksa. Z drugiej jednak strony nie ma już nic do stracenia. Pokłócili się i rozstali, więc gorzej nie będzie. Tak, zdecydowanie powinien schować dumę do kieszeni i zaryzykować. „Zabiję ją kiedyś, po prostu uduszę…”, stwierdził w myślach Draco, podświadomie już wiedząc, jaką podejmie decyzję.
- Jeśli krew się poleje, to będzie tylko i wyłącznie wasza wina.
Powiedział śmiertelnie poważnie Draco, ku zdziwieniu chłopaków podchodząc do szafy. Wyjął z niej potrzebne rzeczy oraz pierwsze lepsze ubrania, po czym skierował się do łazienki.
- Tobie się kierunki przypadkiem nie pomyliły?
- Nott kazał mi się uspokoić.
Odpowiedział z prostotą Draco, znikając za drzwiami łazienki. Potrzebował choć chwili w samotności na przemyślenie tego wszystkiego i uporządkowanie myśli. Kąpiel to idealne rozwiązanie. Odświeży się przy okazji, co być może ułatwi mu trzeźwe myślenie.
- Prędzej by mu Ognista pomogła.
- Jasne i pójdzie wstawiony do niepijącej Hermiony. Pogratulować pomysłu, Zabini.
Blaise powstrzymał się od komentarza, zdając sobie sprawę, że Teodor ma rację. Obaj w milczeniu czekali na powrót Smoka. Drzwi do łazienki otworzyły się dopiero po niemal godzinie. Nieco spokojniejszy i odświeżony Draco wrócił do sypialni, od razu kierując się w stronę wyjścia.
- Powodzenie, stary.
- Przyda się.
Po tych słowach Draco zniknął na korytarzu. Już po chwili stał przed odpowiednimi drzwiami, za którymi miało się wszystko rozstrzygnąć.





Witam :)

Prawdę powiedziawszy sądziłam, że rozdział będzie później, ale z racji tego, że jakoś udało mi się zorganizować na pisanie i przezwyciężyć chorobę jest dzisiaj. Przyznam się bez bicia, że bardzo go lubię, choć momentami może budzić dość sprzeczne odczucia. Niektórym Draco może się wydać nieco nachalny przy pierwszej wizycie u Hermiony, ale prawdę powiedziawszy zrobiłam to trochę celowo. Ale już tłumaczę. Potrzebowałam punktu kulminacyjnego. Takiego wielkiego bum, kiedy oboje po prostu nie wytrzymują. Jedne, co mam na usprawiedliwienie Dracona to fakt, że chłopak jest już naprawdę mocno zdesperowany i zdezorientowany. Nie ma pojęcia, co się dzieje, Hermiona nic mu nie mówi, więc chyba można potraktować go z przymrużeniem oka. O Hermionie na temat jej zachowanie wypowiem się nieco później, ponieważ aktualnie zapewne w waszych oczach wygląda to tak, że ona jest wszystkiemu winna. Cóż, po części tak, jest po części nie. Więcej na ten temat później, gdy wszystko wyjdzie na jaw. Może nawet stworzę o tym oddzielną notkę na fb? Myślę, że to będzie dobre wyjście, ale jeszcze się zobaczy.
Następny rozdział w lutym. Nie wiem kiedy dokładnie, bo nie jestem w stanie przewidzieć, jak będzie z czasem.


Pozdrawiam, Laf♥


118 komentarzy:

  1. Ło kurde , tyle teraz czekać, ale ciekawi mnie czy może w następnym rozdziale Hermiona w końcu powie mu o co chodzi (no i my też się dowiemy) .Wiesz w którym momencie kończyć <3 Uwielbiam i czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę powiedzieć tylko tyle,ze co jakiś czas ( czytając ten GENIALNIE napisany rozdział )musiałam odetchnąć z głośnym: wow
    Dawno nie czytałam nic tak dobrze napisanego! Jestem pod wielkim wrażeniem twoich umiejętności.
    Ostatnio bardzo krytycznie zaczęłam przyglądać się czytanym opowiadaniem, wcześniej podobała mi się duża grupa różnych dramione,teraz patrzę na to inaczej i większość dostaje negatywne oceny.
    Twoje opowiadanie od początku mnie zachwyciło, zachwycało mnie przez cały czas ale teraz... odnoszę wrażenie,ze jest jeszcze lepsze.
    Życzę jeszcze więcej weny i żeby każdy rozdział był lepszy od poprzedniego
    ( choć w chwili obecnej wydaje mi się ze tego nic nie przebije)
    Najbardziej podobał mi się tu Draco, nie umiem nazwać tego inaczej niż zachwyt
    Jestem po prostu zachwycona!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział ciekawy, chociaż dość krótki.
    Nie dziwię się Draco, bo pewnie sama już dawno straciłabym cierpliwość, ale nie oskarżam o nic Hermiony. Musiała mieć na prawdę ciężkie przeżycia. Noctis jest po prostu wspaniała <3 Na urodziny kupię sobie węża ;) Nie pogadam z nim, no ale cóż... Takie życie mugola.
    Już nie mogę wytrzymać. Kim jest ten On i co zrobił Riddle ? Mam nadzieję, że będzie to w następnym rozdziale. ;)
    Będę jutro niewyspana, ale nie narzekam, bo warto było zajrzeć przed snem na Twojego ask'a i znaleźć tak wspaniałą wiadomość. :)
    Życzę weny i zdrowia oraz czekam na następny rozdział.
    ~Eris

    OdpowiedzUsuń
  4. W najlepszym momencie skończyłaś. Mam nadzieje, że jeszcze wyjdzie Hermionie i Draco. Jestem bardzo ciekawa co nęka Hermionę i dlaczego wszystkich od siebie odsuwa. Będę z jeszcze większą niecierpliwością czekać na kolejny wspaniały rozdział. Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział, ale też smutny... Uwielbiam jak Draco walczy o Hermionę. Mam nadzieję że nigdy nie straci tej wytrwałości. Bardzo mu wspolczuje tego odrzucenia. Tak bardzo bym chciała żeby w końcu mu powiedziała o horrorze z przeszłości. Juz miałam nadzieję że nastąpi to teraz. No ale cóż, czekam niecierpliwie dalej. I będę się modlić, żeby w następnym rozdziale wszystko sobie wyjaśnili. Draco niech moc będzie z Tobą!!! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ło, po ostatnim rozdziale, w którym zostali parom spodziewałem się raczej ze Herm w końcu zacznie się tak na serio przelamywać. nie mówie tu nawet o wielkich zmianach, ale wyraźnie zauważalnych. a ty mi tu serwujesz taką akcję. mimo yo i tak fajne

    OdpowiedzUsuń
  7. CO SIE Z HERMIONĄ DO CHOLERY DZIEJE???!!!
    ...
    Wybacz mi ale musialam się wykrzyczec.
    Uff... Ulżyło.

    Nareszcie nowy rozdział! Ale się cieszę!!! Jak zawsze fajnie napisany i ciekawy ale jest jeden błąd który razi w oczy...
    W jednym fragmencie zamiast podejrzewam "opieprzyć" jest "pieprzyć" i dość diametralnie zmienia to znaczenie zdania. Mój przyjaciółką jak to przeczytała (mi przez ramię) to opluła się herbatą... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O jeju genialne ale jak ja sie nie moge doczekać aż w końcu sie dowiem o co chodzi Hermionie :D weny życzę i wyjaśnienia zagadki w następnym rozdziale! Komentuje pierwszy raz ale jestem tu od niedawna więc wybacz mi brak komentarzy wcześniej ;)
    Kindziuk

    OdpowiedzUsuń
  9. Hermiona została skrzywdzona przez jakiegoś alkoholika-palacza i dlatego gdy poczuła od Draco papierosy, przestraszyła się. Prawda?
    rozdział niewiarygodnie zajebisty, zresztą jak każdy, więc czekam niecierpliwie na następny.

    OdpowiedzUsuń
  10. To już wszystko nabiera koloru. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale wyjaśnisz, co dokładnie stało się Hermionie, bo mam dość tego ciągłego życia w niepewności. Wiem (w każdym razie domyślam się), że ktoś się nad nią znęcał. Nie wiem natomiast kto. Rzeczywiście, Draco wydał mi się trochę nachalny, ale mogę go zrozumieć - w końcu jest w związku przez calutki tydzień z dziewczyną, która zaczęła go unikać, już nie wspominając, że nie pozwalała mu się nawet przytulić. Mógł się chłopak zestresować. I, szczerze mówiąc, domyślałam się, że to Nott uświadomi Malfoyowi, że z Hermioną jest coś nie tak. Aczkolwiek Zabini też zyskał w moich oczach, będąc całkiem rozsądny w tej sytuacji. :")
    Życzę weny!
    Pozdrawiam,
    Cassie :)

    wieczne-pioro-cassie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział oczywiście NIESAMOWITY!
    Czekam z niecierpliwością na następny, bo na pewno będzie się działo ;)
    I ciekawi mnie tajemnica Hermiony... ale zapewne dowiemy się tego później ;)
    Powodzenia w pisaniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział. Bardzo wzrusza mnie walka Dracona o Hermione. A co do Hermiony mam pewne podejrzenia,ale zostawie je dla siebie.
    I zapraszam do siebie: dorea-i-draco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Może Draco jest nachalny ale przecież jest zakochany i martwi się o Hermionę więc to zrozumiałe! Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! Nie mogę się doczekać tego co się będzie działo :)
    Pozdrawiam
    ~Madzik

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rozdział! Ta zagubiona Hermiona i desperacko walczący Draco po prostu magia <3 Chyba jak wszyscy nie mogę doczekać się następnego rozdziału i mam nadzieję, że wtedy dowiemy się co tak dręczy Mionę :3 Pozdrawiam, życzę weny, zdrowia i czasu ;)
    ~Daga

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy Herm weźmie opcję powrotu do domu? Fajnie by było, Draco zdeterminowany, patrzy, a jej nie ma. I jeszcze złość Voldka. Rozdział- spełnienie moich marzeń. Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział wspaniały! Dużo emocji i dużo dramione. Mam nadzieję, że w przyszłym rozdziale coś się wyjaśni. Czekam też na Voldemorta oraz jego reakcję jak dowie się o Draco i Hermionie (a dowie się, prawda?!). Mam przeczucie, że Hermiona będzie chciała wrócić do Riddle Manor, ale to tylko takie domysły ;) Jak można tak skończyć rozdział?! Czekam na następny. Życzę dużo weny ~Jules

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak mniemam pierwszy o przeszłości Hermiony dowie się Draco. Takie pytanko czy Tom też będzie później wiedział co działo się z jego córką??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie on nie ma nawet pojęcia, że z nią cokolwiek się dzieje.

      Usuń
    2. To wiem,ale Hermiona jak to już komuś powie to Tom w cholera wie jaki sposób potem się dowie?

      ~sprecyzowanie~
      Czy Tom (nie ważne kiedy) dowie się, że jego córką nie miała łatwej przeszłości?

      Usuń
    3. Przekonacie się czytając dalej.

      Usuń
  18. Oj,oj,oj.... Nie dałaś im się nacieszyć ,,związkiem". Zaczyna się prawdziwa akcja. Zaciekawiłaś mnie okropnie co będzie dalej. Jest tu mnóstwo emocji. Mam takie przeczucie że tu nie będzie szczęśliwa historia...
    Dobra, dobra, koniec tego słodzenia. Ja jak to ja muszę znaleźć punkt zaczepny. Wydaje mi się że rozdział jest krótszy od innych. No i tu się kończy lista wad. Jak zwykle krótka. (:
    Życzę weny i pomysłów! A no i oczywiście już tradycyjnie- nie śpiesz się.
    Ta, której imienia nie wolno wymawiać...
    PS. Mam jeszcze jedno pytanie. Tak wiem, że pewnie masz już dosyć takich tekstów. No, ale mam nadzieję że odpowiesz. Czy gdy już skończysz Demony, planujesz jeszcze jakieś opowiadanie/ bloga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chciałabym napisać jeszcze jedno/dwa Dramione. Waham się co do kolejności. Jedna opcja to lekki opowiadanie z życia dorosłego. Drugie podchodzi pod tematykę wojenną. Przemoc, krew, wyniszczanie człowieka i takie tam.

      Usuń
    2. W takim razie życzę Ci powodzenia. Trzymam kciuki za to, aby się udało. Znając twoją wyobraźnię ( znając? dobre sobie- wiem ze mnie zaskoczysz) podejrzewam ze historie będą równie nisamowite jak 2 poprzednie.
      Ta, której imienia nie wolno wymawiać...

      Usuń
  19. Przerwy miedzy twoimi rozdzialami sa takie frustrujace, ugh. Strasznue szkoda, ze kolejny rozdzial dopiero w lutym, bo zatrzymalas w takim momencie... Szkoda mi Draco, a Hermiona mnie juz serio wkurza, dlaczego nie moze mu powiedziec? To jest straszne. Mozna sobie wyobrazic, co moze czuc, chociaz naprawde podziwiam jego determinacje.

    OdpowiedzUsuń
  20. no nie ale się dzieje już się nie mogę doczekać tej rozmowy oczywiście jak będzie :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam Twój styl pisania <3 Rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Piszesz najlepsze Dramione! Jest takie genialne! Nie dodawałam komentarzy pod rozdziałami bo tak bardzo się zaczytałam, że nie chciałam tracić czasu, ale od teraz na pewno będę to robiła. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału oraz tej rozmowy, i mam nadzieję że w tej rozmowie Hermiona wyjaśni wszystko Draco. Jejku, tak mi szkoda Dracona! Życzę weny i zdrowiej nam, kochana! I jeszcze chciałam ci pogratulować stworzenia tak wspaniałej historii! //Black

    OdpowiedzUsuń
  23. chyba nie dam rady skomentować
    rozdział świetny
    dużo się dzieje
    no ale skończyć w takim momencie i teraz będziesz nas trzymać przez kolejny miesiąc w niepewności...
    nieładnie

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawie, ciekawie, tylko oczywiście urywek w stylu a'la Polsat. Jest dobrze, a nawet więcej niż dobrze. Czytam i czekam z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj :)
    To się porobiło... Szkoda mi tej dwójki. Oboje nie potrafią funkcjonować bez siebie, a jednak nawzajem się krzywdzą :( Mam nadzieję, że Draco z nią poważnie porozmawia jeszcze raz, na spokojnie :)
    Czekam z niecierpliwością na next...Ogromną niecierpliwością!
    Pozdrawiam i życzę weny
    Anna-medium
    dramione-wiezniowie-czasu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Chyba domyślam się już przyczyn takiego zachowania u Hermiony ale chcę zobaczyć czy mam rację wiec czekam z niecierpliwością na następny rozdział! !

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam twoje opowiadania, są po prostu genialne. Hermiona jest momentami naprawdę wkurzająca, wiem, że to ma na pewno jakąś ważną przyczynę, nie mniej jednak wkurzająca jest, i to jak cholera xD Nie mogę się doczekać wyjaśnienia kim jest On. Oczywiście mam jakieś moje domysły, ale pewności nie ;)
    Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam i weny! :)
    Lili ^^

    OdpowiedzUsuń
  28. rozdział boski, a Draco według mnie nie przesadzał :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo dobry rozdział. Nic w nim nie raziło :) postaci żywe, emocje zrozumiałe. Mam nadzieję, że w końcu Hermiona nie wytrzyma i że ojciec jej pomoże. Weny i czasu!

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo intrygujący rozdział. Różni się nieco od innych, akcja coraz bardziej trzyma w napięciu. Jestem bardzo ciekawa twoich (zawsze świetnych) pomysłów na następne rozdziały.
    W tych trudnych miesiącach takim twórcom jak ty potrzeba dużo weny, jeśli w ogóle chcą coś napisać. Właśnie dlatego życzę ci jej jak najwięcej i niecierpliwie czekam na kontynuacje. <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Genialne, po prostu genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Powiem tak... Rozdział genialny, tak jak i całe opowiadanie! :-* Ale żeby przerwać w takim momencie? To jest okrutne! To jest jak narkotyk tyk, ja potrzebuję dalszych rozdziałów !!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetne. Mam już pewne teorię dotyczące zachowania Hermiony, ale bardzo chciałabym już wiedzieć co jest tak na prawdę DOKŁADNĄ przyczyną zachowań Miony i kiedy w końcu pęknie i powie o tym Draconowi. Na pewno przyjmie to bardzo....źle. Będzie pewnie zdziwiony jak my wszyscy, ale czuje, że pogodzi się z tym i pomoże jej. Już nie mogę się doczekać gdy wszystkie te niewyjaśnione wątki stworzą jedną, jasną całość. Weny i dużo czasu by rozdział był jak najwcześniej! // empxtic

    OdpowiedzUsuń
  34. Odpowiedzi
    1. Jak to? Tak mało? Prawie się rozpłakałam kiedy się skończył rozdział. Normalnie nie wierzę. I to w takim momencie! Mam ochotę rzucić w Ciebie jakąś Avadą albo chociaż Cruciatusem :D. Ale mówiąc bardziej do rzeczy to rozdział jak zwykle piękny. Nie mogę się doczekać kiedy Miona powie o swoich demonach Draconowi <3. Rozdział nie jest krótki, żebyś sobie nie pomyślała, że marudzę, ale tak bardzo na niego czekałam, że wchłonęłam go w niecałe 5 minut wliczając w to minutę na aktualizację strony, której coś się tam uwidziało. Ja nie wiem jak możesz nas tak dręczyć i kazać tyle czekać :P. Do lutego? Ehhh w sumie całkiem Cię rozumiem ja też publikuję prawdopodobnie dopiero w lutym rozdział. Jeszcze odnośnie rozdziału: naprawdę fajny, chociaż serce mi się łamię kiedy widzę Hermionę i Dracona w takim stanie.
      No cóż życzę weny i czasu (dałabym Ci swój wolny czas gdybym takowy posiadała) :).
      Zuza z: http://dramione-badzkolomnie.blogspot.com/

      Usuń
  35. Cudowny rozdział! Nawet nie masz pojęcia jakim jest on dla mnie pocieszeniem w tym okropnym tygodniu pełnym sprawdzianów..... Co do notki: bardzo nie podoba mi się zachowanie Hermiony, ale za to uwielbiam Draco, który ma do niej tyle cierpliwości i tak bardzo ją kocha <3

    OdpowiedzUsuń
  36. CZEMU JUŻ KONIEC???!!!!
    Mam 2 pytania na które myślę że odpowiesz:
    -Niemogłabyś dodawać rozdziałów częściej chociaż 2 razy na miesiąc????
    -Planujesz pisać później jeszcze jakiegoś bloga??
    Pozdrawiam! Życzę weny! 😘 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. W najbliższym czasie nie. Przed sesją mam istny sajgon na uczelni, plus praktyki i zajęcia, które podczas nich nam przepadną, a odrobić je trzeba.
      2. Owszem, planuję.

      Usuń
    2. Spoko sory za "naciskanie" ale niemoge odczekać się kolejnego rozdziału. Czuję się jakby ten blog był książką i pisała Ci jakaś znana i bardzo dobra pisarka. Życzę weny i zdania tych wszystkich rzeczy :)

      Usuń
  37. Czy Voldziu potrafi wyczarować patrona?
    Jeśli tak to jaki ma kształt?

    OdpowiedzUsuń
  38. Mega, mega, mega!
    Rozdział super, akcja rwie do przodu, ale JAK ŚMIAŁAŚ PRZERWAĆ W TYM MOMENCIE!
    Naprawdę przerywaj 3 strony później... Proszę.
    Niecierpliwie czekam na kontynuację akcji.
    Ściskam,
    HermionaHasting

    OdpowiedzUsuń
  39. Genialny rodział, ale jak mogłaś skończyć w takim momencie?! No jak?! Czekam z niecierpliwością na następną notkę ;*

    OdpowiedzUsuń
  40. A jakiego patrona ma herm?
    Kanonicznie wydrę czy coś zmieniłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patronus Hermiony to śnieżna pantera.

      Usuń
    2. A będzie to (patronusy)w jakiejś części opowiadania wykorzystane?

      Usuń
    3. Na ten moment nie przewiduję czegoś takiego. Irbis po prostu bardziej pasuje mi do Hermiony.

      Usuń
  41. Nie lubię Hermiony Riddle, która zmienia się bez powodu.
    To tak na początek, ale Twoja Hermioba bardzo mi się spodobała. Miała powód, żeby się zmienić, który pewnie w następnych rozdziałach się wyjaśni.
    Podoba mi się Draco, taki... Taki idealny. Czytałam tyle dramione i nie każdy Draco potrafił mnie urzec tak jak Twój :)
    Postacie podoczne mają odmienne charaktery, choć Pansy przesadza trochę z tą nieustępliwością, ale i takich ludzi spotyka się w życiu.
    Widziałam komentarz, gdzie zarzucano Ci nie wyjaśnione wątki, fajna sprawa, napięcie rośnie i będzie buum, gdy wątki się połączą i będzie wielkie " o jaaa, ale fajne".

    Nigdy nie potrafiłam pisać komentarzy...

    Chcesz mi zrobić prezent na urodziny i dodać rozdział 21 lutego? :)

    Pozdrowienia,
    Nox

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 luty to dość kusząca data. Sesja minie, odetchnę już trochę, więc czemu nie ;)

      Usuń
  42. Rozdział fajny, krótki i smutny, bo żal mi Hermiony i jej rozdwojonej psychiki. Misi być ciężko żyć z takim obciążeniem.
    Powodzenia na sesji.
    Życzę weny
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  43. Jak zwykle, gdy nie zaglądam do ODP to pojawia się rozdział xD Takie mam szczęście :)
    Do rzeczy :) Jak zwykle rozdział super i nie mogę się doczekać następnego :)
    Zawsze jak kończę czytać to wyobrażam sobie następny rozdział :) Teraz sobie pomyślałam, że Hermiona mogłaby dostać takiego "ataku" wspomnień. Draco wchodzi, a ona krzyczy: "Zostaw mnie! Zostaw mnie, (tu trzeba wstawić imię "Jego")", on się przeraża itp.
    Wiem, mam bujną wyobraźnię i będzie zupełnie inaczej, bo ty zawsze zaskakujesz :) Ale jak czytam twoje ff, to nie mogę powstrzymać mojej wyobraźni i wyobrażam sobie całą historię. Dobra kończę, bo pisze nie na temat, tylko jakieś moje fantazje i zwierzenia.
    Więc pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Moja pierwsze reakcja to 'nosz ku*wa, znowu muszę tyle czekać." tak więc po krótce wbilas mnie w fotel, nadal mam dziką nadzieję że dodasz coś szybciej. Lovki kiski itp
    <3

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetny roździał myślałam że Draco nie pójdzie do Hermiony drugi raz ale jednak jestem bardzo ciekawa ich kolejnej rozmowy życzę weny
    /obliviate

    OdpowiedzUsuń
  46. Kiedy będzie więcej scen Tom vs Hermiona?

    Czy będzie jeszcze moment kiedy Herm będzie w swoim rodzinnym domu?

    OdpowiedzUsuń
  47. Z ogromnym smutkiem informuje was że Alan Rickman (aktor grający Severusa Snape) zmarł dzisiaj 14.01.2016 roku:(

    Czarodzieje różdżki w górę!!

    OdpowiedzUsuń
  48. Przepiękny rozdział! Muszę powiedzieć, że jestem ogromnie wrażliwą osobą i płakałam nawet na napisach początkowych do nowych Star Wars'ów... no i przy tym rozdziale też uroniłam łezkę :'). Bardzo ładny rozdział, przepiękny! Bardzo podobało mi się własnie to "BUM!". Wiem, jak to jest, gdy ktoś stara się, ale ta druga osoba po prostu nie może... mam swoje podejrzenia co do tego, co działo się z Hermioną kiedyś, jak pewnie wielu, już od dawna :D. I ten motyw też bardzo mi się podoba. Jest oryginalny i warto poruszać ten temat. Nie mogę się doczekac następnego rozdziału i następnej rozmowy.

    ~Luthiene

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie!!!!!
    Błagam na kolanach
    Tylko wstaw rozdzial jeszcze w tym miesiącu!!!!
    Czasami mam dosyc gadki hermiony jakie to ona ma demony we wnątrz itp
    Kiedy on sie wrescie dowie
    Sory ale na miejscu hermiony od razu bym popełniła samobójstwo ��
    Ans miejscu draco jakos nw jak to sie u nich robi wzięła jej wspomnienia lub podała eliksir
    Prosze wstaw!

    OdpowiedzUsuń
  50. Przecież to nie jest tak, że Hermiona jest wszystkiemu winna. Z tego, co napisałaś przez 45 rozdziałów, jasno wynika, że jej przeszłość nie była sielankowa i że główną rolę odegrał tu pan Granger. Choć czasem się zastanawiam, czy nie było czegoś jeszcze... Czytając, z reguły myślę sobie, że powinna powiedzieć Draconowi, ale rozumiem że to może być trudne. Generalnie bardzo bym chciała, żeby Draco jakoś sobie skojarzył używki z jej zachowaniem, ale pewnie tak dobrze nie ma - mimo wszystko mam nadzieję, że choć częściowo się wyjaśni, choćby tylko mu powiedziała, że ma taki problem, złe przeżycia, tyle! To by przecież dużo dało. Przynajmniej by zrozumiał.
    Ciekawe, jak Tom rozwiąże sytuację z nowym miejscem Zakonu.
    Dzięki za fantastyczny rozdział - weny życzę - i czekam na kolejny
    Merill

    OdpowiedzUsuń
  51. Szczerze mówiąc mam dość zachowania Hermiony. No mogę zrozumieć, że ma te swoje „demony” ale ciągnąc to do tej pory to już jest przegięcie. Ileż można czekać aż dziewczyna uświadomi sobie, że potrzebna jest jej pomoc a jej zachowanie staje się dziecinne. Mam wrażenie, ze Draco to ma za miękkie serce do niej, że nawet w tej sytuacji stara się z kolegami analizować jej zachowanie.
    Ogólnie rzecz biorąc uważam, że Hermiona powinna albo otwarcie powiedzieć Draco, że ma swoje problemy i nie chce o nich w ogóle mówić i to jest definitywny koniec między nimi albo zacząć rozmawiać z nim o tym wszystkim i pomału, małymi kroczkami otwierać swoją duszę przed nim. Wydaje mi się, że ta dwójka spędziła wystarczająco dużo czasu ze sobą aby poważnie porozmawiać. Zawsze broniłam Mionki ale teraz uważam, że to już staje się nudne. Miałam ją za silną dziewczynę, która pomimo problemów potrafiła wykrzesać z siebie chociaż iskrę optymizmu a tutaj robi się jakaś taka „dziwna” i mdła. W sumie od jej początków w Slytherinie snuje się pomiędzy lekcjami , biblioteką a swoim pokojem.
    Liczę jednak, ze weźmie się za siebie i jej życie nabierze tempa i kolorów a ona sama w końcu zacznie dostawać od życia to czego pragnie. W końcu ma osoby po swojej stronie, które bardzo chętnie jej pomogą.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  52. Rozdział uważam za genialny, choć zachowanie bohaterów jest nieco pogmatwane. Mam nadzieję, że Hermiona w końcu zacznie się otwierać, bo żal mi Dracona i tego jak męczy się, aby zrozumieć kobietę, którą kocha.
    Życzę weny i zapraszam do mnie welcome-to-new-world-hp-da.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  53. Patrząc na zachowanie Hermiony, a także biorąc pod uwagę, że sobą gardzi na myśl przychodzi mi tylko jedno zdanie, , kłamstwo powtarzane tysiąc razy NIE staje się prawdą. My po prostu zaczynamy w nie wierzyć "


    Co o tym sądzisz biorąc pod uwagę fabułę twojego opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym może być, choć sprawa nie jest taka prosta. Niektóre rzeczy wmówiła sobie Hermiona, jednak znaczna część tego syfu nie wyszła od niej. Sama sobie tego nie wymyśliła.

      Usuń
  54. Rozdział świetny. Co do zachowania Deacona, to podzwiam go za cierpliwość. Ale zachowanie Hermiony...po tym rozdziale przyszło mi coś na myśl. Ciągle jest wzmianka o dotyku, że go nie lubi itd. a mi na myśl przychodzi tylko jedno. Że została skrzywdzona (fizycznie) i to odbija się na psychice. Wszystko w mojej głowie pasuje niemal idealnie. A jeszcze to:
    "...- Przestań, nie dotykaj mnie!
    Krzyknęła histerycznie Hermiona, z całej siły odpychając do siebie Dracona..."
    Upewniło mnie w tym, chodź nie powiem, że bardzo mogę się mylić. Bo przecież to MUSI mieć drugie dno, a Hermioną wydaje się jakby miała ogromną traumę, na co - według mnie - wskazuje to:
    "...Papierosy
    Alkohol
    Dotyk
    Szorstki
    Nieprzyjemny
    Odrażający...".
    Więc gwałt (nazwę to po imieniu) nasuwa mi się sam. Mam rację?
    Jasmine z http://front-wheels.blogspot.com/?m=1
    (Nie reklamuję się, chcesz możesz wejść, nie chcesz, nie musisz ;) ) Dopiero zaczynam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  55. Dracona*
    Piszę z telefonu, to przez autokorektę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah i jeszcze jedno: jesteś na liście społecznych/co czytam na moim blogu.

      Usuń
    2. O S Z A L E J E
      Polecanych*
      Naprawdę przepraszam za taaki spam. Już ide na komputer ;) nie jesteś zła? Będę sprawdzać wszystko dwa razy, zanim dodam :)

      Usuń
    3. Spokojnie, każdemu się zdarza :)

      Usuń
  56. Rozdział genialny, tyle uczuć naraz. Ale kończyć w takim momencie?! Jestem w kompletnej rozsypce emocjonalnej. Ciągle nie daje mi spokoju przeszłość Hermiony, mam milion teorii ;) Jakiś czas temu nasunęła mi się myśl, że nad Herm znęcał się w jakiś sposób mugolski " ojciec" lub może to z okresu kiedy powiernicy Dumbledora mieli ją zabić, ale tego nie zrobili i coś się stało, a ona to pamięta. I strasznie mnie ciekawi, jak się potoczy rozmowa nr 2 i gdzieś tam w środku jest płomyczek nadziei, że Hermiona zaufa Draconiwi i zrozumie, że o jej nie skrzywdzić, i mu powie o swoich demonach. Rozumiem obawy Hermi,tą fobie przed dotykiem, albo papierosami i dziwi mnie to , że Draco dopiero teraz się zorientował, że Ona ma ogromną ranę na psychice, która nie chce się zrosnac. Np. ta akcja z papierosami, widać bylo jej histeryczna reakcje, gdy wyczula dym. Jak on mógł tego nie zauważyć? Potrafię dużo zrozumiec , ale to mieści się juz poza moimi możliwościami
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i niecierpliwie czekam na dalszy rozwój wydarzeń ;)
    H.J.J.R. Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  57. Jak mogłaś! Przeczytałam całość w 1 dzień na jednym tchu, tutaj taka sytuacja i... Koniec! Pisz szybciutko, bo oszaleję, tak dużo pytań i tak mało odpowiedzi. Co do przeszłości, mam pewne podejrzenia, 'zły dotyk' i przybrany ojczym?
    Kocham i wielbie, czekam na kolejną część tego cuda 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  58. Fajnie piszesz :) Ja dopiero zaczynam, zapraszam w wolnej chwili http://dramionebyinsanity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  59. Świetny rozdział.. Zerwanie Draco i Hermiony tak bardzo :( oby sie zeszli i żeby Hermiona w następnym rozdziale w końcu wyjawiła całą tajemnice.. Tyle na koncert życzeń xd powodzenia w pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Kiedy dodasz opis jakiegoś bohatera np. Teo?

    OdpowiedzUsuń
  61. Przeczytałam cały blog. Bardzo mi się podoba i pięknie formułujesz myśli. Pomysł miałaś genialny, jesmak myślę że po drodze coś straciłaś... Wiem, że jesteś zamknięta na opinie innych i masz aż przesadny dystans do komentarzy innych. Ten komentarz pisze z serca i dlatego mam nadzieje że do Ciebie dotrze. Skoro piszesz raz na miesiąc (każdy ma swoje możliwości i ja szanuje Twoje) to musisz dostosować tempo akcji. Twoje jest za wolne, jak na taką częstotliwość wpisów. Spróbuj przyspieszyć. Nie uważasz że to co o pisałaś do tej por dałoby się streścić w 10 wpisach. Nie ucierpiałoby na tym nic. Uwydatniłó by to atuty Twojego bloga, mianowicie pomysł.
    Pomagam wielu bloggerkom i chętnie piszę maile. Mogę co pomoc poradzic sobie z tym i jednocześnie zachować Twoja wizję bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Skup się tylko na tym nie trać czasu na opisy i inne błachostki

      Usuń
    2. W jednej kwestii mogę Ci przyznać rację. Mam pewien dystans do opinii innych. Nie wynika to z tego, iż mam je w głębokim poważaniu, lecz prawda jest tak, że gdybym zebrała te złote rady i zaczęła się do nich wszystkich stosować powstało co najmniej dziesięć innych wersji demonów. To chyba nie o to tu chodzi. Komentarze są dla mnie radami na przyszłość. Wiem, na czym muszę popracować, co jest nie tak, czego nie powinnam zmieniać. Nie mniej jednak mam złotą zasadę - trzymać się przede wszystkim swojej wizji. Nikt mi nie wmówi, że to jest złe. Każda historia jest cząstką autora. Wkładamy w swoje teksty całych siebie. Co by więc z tego wyszło, gdyby nagle tę cząstkę poddano modyfikacjom, zmieniono niemal nie do poznania? Pisanie czegoś takiego byłoby bez sensu.
      Jeśli chodzi już bezpośrednio o demony. Wykonałam pewne obliczenia. Twoim zdaniem dotychczasowe rozdziały również dobrze można by zawrzeć w dziesięciu wpisać. Skoro więc moje opowiadanie ma mieć około osiemdziesiąt rozdziałów, to według tego, co piszesz powinnam je skrócić do dwudziestu. Demony osiadają pięć głównych wątków: Dramione, historia Hermiony, wojna, Księga Ludzi Lasu, przeszłość Albusa i Toma. Przy dwudziestu rozdziałach na każdy wątek tak mniej więcej przypadłyby cztery wpisy. Jest to oczywiście bardzo uproszczony i mało wyszukany schemat. Tak czy inaczej chciałam podkreślić, jak bardzo jest to nierealne. Nawet nie chcę myśleć, co by zostało z moich ukochanych demonów po takim zabiegu. Wszystkie odgałęzienia głównych wątków, metamorfozy bohaterów, codzienne sytuacje, budujące te wątki; to by po prostu zniknęło. Jedne z ważniejszych rzeczy, główny mój zamysł puf i nie ma. Zdecydowanie jestem na nie. Może nie dodaję rozdziałów często, ale to nie powód, aby na łeb na szyję przyspieszać akcję, wywalać dla mnie ważne rzeczy, byle tylko jakoś to streścić. Do czegoś takiego na pewno nie dojdzie. To by zniszczyło demony. Mogą one być dla niektórych laniem wody, ale inni właśnie w tym widzą ich realizm. Demony to życie. Trudne, niekiedy być może nudne i rozwlekłe, ale tak jest rzeczywistość. Chciałam, zachować autentyczność zdarzeń, stworzyć coś prawdziwego w fantastycznym świecie. Twoja koncepcja zabrałaby mi tą możliwość. Możesz pomyśleć, że Cię lekceważę, ale pozostanę wierna swoim przekonaniom, a demony dokończę tak jak zaplanowałam, bez żadnego streszczania, wycinania wątków itp. Nie pozbawię tej historii moich głównych zamysłów, to by ją zabiło.
      Odnośnie PS, opisy i inne twoim zdaniem błahostki nie są dla mnie stratą czasu. Przybliżam tym czytelnikom swoją wizję bohaterów, co może znacznie ułatwić zrozumienie ich. Zresztą mnie samej również pomaga spisanie w jedną całość wszystkich spostrzeżeń, a poza tym czerpię z tego przyjemność

      Usuń
    3. Dziękuję za Twoja odpowiedz.
      Nie zrozumialaś mnie od odnośnie PS . Chodziło mi o opisy na fb i inne zakładki! Atutem twojego bloga jest właśnie Twój pomysł o historia (-;. Nie chodziło mi o opisy np. Wyglądu czy krajobrazu, bo je wprost kocham . Krótkie,ale pięknie obrazujące daną rzecz.
      Co do podejścia zgadzam się z Tobą tylko po części. Widzę, że jesteś trochę zagłubiona... Nie można (nawet nie wolno!) kierować się opinią wszystkich, bo wtedy rzeczywiście powtaloby 10 wersji demonów. Jednak... kierujesz się tylko swoją opinia (każdy prowadzi bloga inaczej;-)) To jedyna moja rada jest abyś wybrała sobie 3 wiernych fanów i kierowała się ich opiniami.
      Co do treści. Nie rozumiem twojego podejścia gdybyś zawarła to o połowę krócej to wyszłoby pięknie. Każdy musi dostosowywać swoje możliwości do rzeczywistości! A ty dalej piszesz tak samo. Jeśli nie możesz częściej dodawać wpisów to tok formułowania myśli tez musi być szybszy.
      Co do stylu. Jest idealny... w takiej formie jakiej piszesz. Musisz poćwiczyć krótkie formy. Np. Jak streścić ten wpis w 300 słowach. Albo wyżej poprzeczkę 100 słów. Tak aby nic nie stracilo. Tak! Tak się da! Musisz uwierzyć w siebie i INNYCH. Zaufać...
      Jeśli chcesz mojej pomocy uzyskasz ją. Uwierz w ludzi! Jeśli czerpiesz przyjemność z długich opisów to wstawaj je tylko np. W opisie postaci albo krajobrazu, czyli tam gdzie jest to wskazane. A nie w kontaktach, miłości, tworzeniu więzi. Rzciąganie kiedy dowiemy się o co w końcu chodzi z jej zachowaniem przy atakach. TP nie ciekawi czytelników. To tworzy napięcie tylko jeśli stosuje się to z umiarem, niestetypotem staje się to nudne...

      Usuń
    4. Zrozumiałam Cię bardzo dobrze, pisałam o opisach na fb. Są one dla mnie równie ważne jak te w opowiadaniu.
      Nie, nie jestem zagubiona, wręcz przeciwnie. Jestem bardzo zdecydowaną osobą, dlatego postępuję tak, a nie inaczej i przede wszystkim kieruję się swoją intuicją. Wiem czego chcę i jak ma wyglądać to opowiadanie. Pracowałam nad tym pomysłem niemal rok. Jestem z nim bardzo mocno związana, więc nie wyobrażam sobie zmieniać go nawet pod trzech czytelników. Uważam, że naprawdę wierni fani, jak to ujęłaś, zaakceptują to i pozwolą mi rozwinąć skrzydła, zamiast je podcinać. Będą pomagać, wspierać, udzielać rad, ale nie ingerować w moje główne wizje.
      Dostosowywanie szybkości akcji do częstotliwości dodawania notek jest dla mnie abstrakcją. Jak znowu zacznę je dodawać częściej to tempo ponownie ma ulec zmianie? Wybacz, że to powiem, ale dla mnie jest to głupota. Może ty tak nie uważasz, ale ja mając wgląd w całą historię wiem, że demony by na tym straciły.
      Stylów jest bardzo wiele, każdy autor posiada swój. Jedni piszą zwięźle, inni rozwlekle, niektórzy stawiają na dialogi, inni na opisy. Jest to swego rodzaju wizytówka. Ja dzięki swojemu zaskarbiłam sobie takie, a nie inne grono czytelników. Nie lubię streszczeń. Wolę teksty rozbudowane i tyle. Myślę, że moi czytelnicy również, skoro są już ze mną tak długo i wciąż zjawia się ktoś nowy. Tak jeszcze co do tych trzystu słów, które niby by wystarczyły na ten rozdział. Aktualnie składa się on z pięciu tysięcy. Nie ma takiej siły, która skłoniłaby mnie do wywalenia ponad dziewięćdziesięciu procent tekstu. Opowiadanie również by na tym nie zyskało.
      Powiem wprost; dziękuję, ale nie jestem zainteresowana Twoją pomocą. Cenię sobie zdanie innych, ale nie lubię, gdy ktoś na siłę stara się zmienić moje i do czegoś nakłonić. Jestem uparta i doskonale wiem, czego chcę. Nasze wizje na MOJE opowiadanie zupełnie się nie pokrywają, więc ta współpraca i tak skończyłaby się fiaskiem.

      Usuń
    5. Powiem wprost tak samo jak ty: Szkoda. Widzę,że nic nie rozumiesz i ślepo wierzysz pustym wychwalajacym opowiadanie komentarzom. A na mój pełen zrozumienia i próby pomocy jestes nastawiona źle. Niechęć, która jest tak dotkliwie wyczuwalna w twojej odpowiedzi dała mi do myślenia i nie czuje się mile widziana tutaj. Nic nie mogę zrobić. Cały mój komentarz podsumowuje jedno słowo -Szkoda.

      Usuń
    6. Wierzę przede wszystkim swoim odczuciom. Gusta są przeróżne. Jednym demony się podobają, innym tak jak Tobie sporo rzeczy w nich nie odpowiada i ja to szanuję. Nie mniej jednak nie możesz oczekiwać ode mnie, że z ogromnym entuzjazmem przyjmę Twoją pomoc i zacznę zmieniać całe opowiadanie po to, aby Tobie odpowiadało. Czy nie sądzisz, że nie tędy droga? Przykro mi, że odebrałaś moje słowa jako niechęć, ale prawda jest tak, że ja tylko bronię swoich racji.

      Usuń
    7. Jestem przerażona Twoim podejściem. Widzę, że...Ach!Nawet nie mam po co Ci tłumaczyć. Jest mi przykro i niestety nie czuje się tu mile widziana tak jak większość czytających.

      Usuń
    8. Jak do tej pory nie otrzymałam szczególnych zażaleń, że czytelnicy źle czują się na moim blogu, więc proszę nie wypowiadaj się w imieniu ogółu. Komuś nie podoba się historia, pisze co ma do powiedzenia i zwykle po prostu sobie odpuszcza, nie próbując na siłę jej zmienić. Sądziłam, że wszystko już sobie wyjaśniłyśmy. Każda przedstawiła swoje stanowisko, którego się trzyma i tyle. Wybacz, ale w moim odczuciu już któryś Twój komentarz opiera się tylko na tym, aby pokazać mi jaką w Twoim mniemaniu jestem zagubioną ignorantką, nie liczącą się z opinią czytelników, których swoją drogą źle traktuję, skoro Twoim zdaniem tak źle się tu czują. Już pominę fakt, że nie znasz mnie i kompletnie nic o mnie nie wiesz, a zachowujesz się jakby było wręcz przeciwnie. Nie lubię czegoś takiego. Możesz dalej pisać jaka to jestem zła, ale ja już nie mam siły dalej się z Tobą o to spierać, bo moim zdaniem to bez sensu, dlatego też uważam tę dyskusję za zamkniętą.

      Usuń
    9. No to cię zgasiła aniołku ;)

      Usuń
    10. Nie zgasiła. Jest po prostu nieprzyjemna;). Nie na to jak obrażać z Anonimowego

      Usuń
    11. Proszę po raz kolejny i ostatni o zakończenie tej dyskusji.

      Usuń
  62. Cześć. Czytamy twoje opowiadanie od początku, ale dopiero teraz komentujemy. Rozdział świetny i z niecierpliwością czekamy na rozwiązanie sytuacji Hermiony. Mamy nadzieję, że w następnym rozdziale wszystko wytłumaczysz.

    Jak będziesz miała czas wpadnij do nas i oceń nasze opowiadanie. Będzie nam bardzo miło
    http://hogwart-inne-zakonczenie.blogspot.com/


    Dziedziczki Salazara <3

    OdpowiedzUsuń
  63. Wadą demonów jest to że zachowanie Hermiony staje się męczące i nudne. Na początku było to intrygujące ale jeśli nie wyjaśnisz jej zachowania i nie sprawisz że miona zacznie się komuś w najbliższych rozdziałach zwierzać to demony stracą swój urok:(
    Przepraszam za taką krytykę szczególnie że otrzymujesz prawie same pochwały i słowa uznania ale jej zachowanie zaczyna męczyć. I kolejną sprawą która mnie dziwi jest to że Snape jeszcze nie powiedział Tom'owi , że jego córka jest w związku z Malfoy'em szczególnie biorąc pod uwagę to jak wcześniej,,chętnie" poinformował go że o drobne sprawy może się nie martwić bo młody Malfoy o to zadbał. I po plotowaniu z mężem Bellatrix który potem granulował Lucjuszowi ,,dobrego ustawienia syna".Moim zdaniem jest jeszcze za mało momentów z państwem Riddle (szczególnie z Tomem.) Ale to już kwestia spaczonego mojego gustu.
    Pozdrawiam i życzę weny .
    Truskawcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To próbowałam Co wytłumaczyć! Zgadzam się z Tobą w 100% Truskawcia.

      Usuń
  64. Długo szukałam jakiegoś sensownego opowiadania o tej tematyce, mam ferie i chciałam się czymś zająć. Dużo tego typy blogów znalazłam, ale rzadko zdarzało się, żeby któryś dorównał temu. Dość późno się za niego zabrałam, bo jest już te 45 części, ale jestem pewna, że zostanę tu do końca, do samego epilogu.Już w pierwszym rozdziale wciągnęłam się całkowicie, a potem było tylko lepiej. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej, a jednocześnie nie chciałam czytać za szybko, żebym mogła dłużej rozkoszować się tym, co piszesz. Zaczęłam czytać wczoraj wieczorem, a gdy byłam zmęczona i się położyłam, to myślałam tylko o tym, co dalej opiszesz w swoim opowiadaniu. Pierwszy raz mam styczność z tym, że Albusa przedstawia się w aż tak złym świetle, ale szczerze mówiąc to mi zaimponowało i spodobało mi się. Masz własny pomysł na siebie i swoją pracę, nie powtarzasz tego, co jest na innych blogach. I jeszcze Voldemort jako -jak by nie patrzeć- kochający ojciec. Jesteś pierwszą osobą, w której opowiadaniu przedstawia się go jako człowieka z uczuciami i wymyśliłaś mu nawet żonę, która od razu zyskała moją sympatię. Czytając ten rozdział zrobiło mi się szkoda Dracona i pomyślałam, że może Hermiona powie mu wreszcie o tym, co działo się w jej przeszłości? Ufam jednak, że masz świetny pomysł na następny rozdział i czekam niecierpliwie aż go wstawisz. Czytając zastanawiałam się, czy Hermiona i Tom dogadają się i staną sobie bliżsi niż są teraz? to też wyróżnia Twojego bloga, bo przyznam, że spotkałam się już raz z blogiem, na którym była ona jego córką, ale tutaj pierwszy raz powstało wyobrażenie, że mogliby być szczęśliwą rodziną. Podziwiam Cię, pewnie sporo pracy wkładasz w swoje opowiadanie, a rezultaty są świetne! Rzadko spotykam blogi osób równie utalentowanych. Życzę weny przy następnych rozdziałach i innych pracach i z niecierpliwością czekam na 46 część, jeśli mogłabym coś zasugerować to właśnie to, by Hermiona opowiedziała Draconowi o demonach swojej przeszłości. / Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Woooooow, kurdeee niezłe, wciągnęłam się, aż szkoda że trzeba tyle czekać, ale wartoo.
    Serdecznie pozdrawiam,
    Tsuki <3

    OdpowiedzUsuń
  66. Boże, kiedy ona w końcu mu to powie :o. Draco chce jej pomóc, a ona odtrąca go przy każdej możliwej okazji. Co jest nie tak? Musiałam zrobić przerwę w czytaniu, bo nie wytrzymałam napięcia:D. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale chociaż połowa się wyjaśni... W końcu, ile można czekać?!:'(. Trzymam kciuki w sprawie sesji. Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na następny rozdział:D
    A.

    OdpowiedzUsuń
  67. Dotarłam znowu, skończyłam z Dramione z pisaniem, czytaniem, potrzebowałam przerwy, teraz wracam i czytam. Jestem pod wrażeniem, zawsze uważałam, że piszesz świetnie ale brak mi słów. Cudo, życzę mnóstwo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://podmuchszczescia.blogspot.com/
      Kocham, wielbię i ubóstwiam. Coraz bardziej fascynujesz, wciagasz, prowokujesz domysły. Chylę czoła i weny życzę.

      Usuń
  68. Proszę cię wręcz błagam, żebyś szybciej dodała ten rozdział, bo ja już tak dłużej nie mogę ;(

    OdpowiedzUsuń
  69. Czy Tom (w twoim op) jest gdzieś tam w głębi duszy nadopiekuńczym ojcem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i sądzę, że to się gdzieś tam przebija w jego zachowaniu nawet jeśli nie jest do końca oczywiste.

      Usuń
    2. Niestety nie pamiętam w którym rozdziale ale był moment kiedy Juliane zapytała Toma czemu poprosił ją aby dowiedziała się co łączy ich córkę z Draco i tam się pokłucili. Czy wtedy przemawiała przez Toma ta nadopiekuńczość?

      Usuń
    3. Myślę, że tak, choć łączy się to też z potrzebą kontroli.

      Usuń
  70. W takim razie mam nadzieje że jak dowie się o związku swojej córki to dokładnie opiszesz jego uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  71. Witaj! Jestem zakochana w Twoim opowiadniu.. Czyta się to naprawdę jak dobra książkę. Twój blog urozmaica mi nocki w pracy wiec jak zorientowałam się ze przeczytałam ostatni rozdział i ze będę musiała czekać na następny troszeczkę to przeżyłam szok. Ale szybko się zreflektowałam i juz czytam Twojego chyba pierwszego bloga o dramione. I tutaj porównując początki drugiego bloga a porównując demony to jest fantastyczna poprawa. :-) czekam i idę polubić Twoja stronę na fejsie.

    OdpowiedzUsuń
  72. Witaj! Mam przyjemność poinformować, że Twój blog został zgłoszony do konkursu na blog miesiąca #5! Zapraszam do zapoznania się z postem, znajdującym się na katalogu na głównej stronie. :)

    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  73. Ja mam swoje podejrzenia co do Hermi i wcale nie uważam ją za winną, czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  74. To jest po prostu cudeńko �� Uwielbiam Dramione ale w tym wydaniu przebiła wszystkie ☺

    OdpowiedzUsuń
  75. Ciekawe kim był ten facet, który zniszczył Mionie w przeszłości psychikę... Bardzo ciekawy rozdział :) nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  76. Cześć. :)
    Pamiętam, że kiedyś skomentowałam opowiadanie, jeszcze nie miałam tego konta, więc nawet nie pamiętam, jak się podpisałam, a szukanie tego, to jak szukanie igły w stogu siana. ;) Potem z racji nawału pracy na studiach odpuściłam czytanie, ale teraz już nadrobiłam to, co mnie ominęło przez ten czas.
    I nadal potrafię zrozumieć, skąd masz tyle czytelników. :) Pomimo masy błędów (interpunkcja umarła, co mnie szczególnie smuci) piszesz tak lekko, że nie zwraca się uwagi na te braki. Historia jest płynna, bohaterowie rozwinięci, fabuła wielowątkowa... Wszystko na pokładzie. :) Mówisz, że ten rozdział to punkt kulminacyjny. Myślę, że był on jak najbardziej w porę. Mam nadzieję, że teraz, gdy Draco odwiedzi Hermionę, ona choć trochę się otworzy, choć podejrzewam, że będzie to okropnie trudne. A może nie tyle się otworzy, co Malfoy coś zrozumie. Do tej pory w opowiadaniu zachowywał się bardzo dojrzale i naprawdę polubiłam taką jego wersję. Tę wycofaną, zdystansowaną Hermionę też rozumiem. Domyślam się, co jest tego powodem. Jeszcze długa droga przed tą dwójką, zanim się zrozumieją i będę mogli pójść krok dalej.
    Nie będę rozpisywać się na temat interpunkcji, ale może wypiszę zdania, w których znalazły się literówki, a które rzuciły mi się w oczy. Myślę, że to ważne, żeby opowiadanie było jak najlepsze, i mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako czepialstwo.
    "Uczniowie szeptali za jego placami" -> plecami
    "Rozważał nawet, czy to nie jest jakaś jej zemsta za te pięć lata" ->lat
    "Zrezygnowany Draco o dłuższej chwili stania pod drzwiami Hermiony" -> po dłuższej chwili
    "Oświeci mnie któryś, co takie zrobiłem" -> co takiego
    "Ile jeszcze będą ciągnąc tę farsę" -> ciągnąć
    "Od kilku dni właśnie tak spęczała popołudnia" -> spędzała
    "Po raz pierwszy od bardzo dawana naprawdę pragnęła, zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu, przestać istnieć." -> dawna; nie powinno być przecinka po "pragnęła"
    "Nie dawała się nawet w żadne sposób prowokować" -> żaden
    "Wszystko, byle tylko uniknąć wzorku Dracona." -> wzroku
    „Powiedź mu wreszcie i skończ to!” -> Powiedz
    "Dopiero teraz poczuła do niego dyn." -> od niego dym
    "Mogą poprosić Błyskotkę, żeby nam coś przyniosła." -> Mogę
    "Zdecydowanie nie chcę mi się teraz pić, mała." -> nie chce
    "Nie rozumiał jej nieśmiałości, z która chciał się jej pomóc uporać." -> z którą
    "Drugą rękę ulokował na jej tali" -> talii
    "Krzyknęła histerycznie Hermiona, z całej siły odpychając do siebie Dracona." -> od siebie
    "Stawał na głowię, żeby im się układało" -> głowie
    "W rzeczywistości jednak ich myśli daleki były od Zaklęć i Transmutacji." -> dalekie, zaklęć, transmutacji
    "W pokoju obok ważyły się losy związku ich przyjaciele" -> przyjaciela
    "Draco i Teodor spojrzeli na siebie znacząc, wiedząc, że poruszanie tego tematu z Zabinim jest bezcelowa." -> znacząco, bezcelowe
    "żeby zaczęła się zachowywać jak zaszczute zwierze" -> zwierzę
    "Nie do końca wiedział, o czym rozmawiając koledzy" -> rozmawiają

    To chyba tyle. ;) Lubię tę historię, choć w życiu bym nie pomyślała, że można napisać coś tak wielowątkowego i INNEGO z Hermioną jako córką Voldemorta i Ślizgonką. Bo pomysł masz fajny i wykonanie jak na razie bardzo realistyczne, dojrzałe. :)
    Życzę Ci duuużo weny na przyszłość i czasu, żeby studia za bardzo nie dały w kość.

    PS. Jednocześnie korzystam z okazji i dziękuję Ci serdecznie za polecanie mojego tłumaczenia Pasty do zębów na asku. Bardzo miło było to zobaczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wypisanie błędów. Naniosę poprawki, jak tylko będę miała dostęp do komputera, ponieważ nie lubię robić tego na telefonie ;)

      Usuń
  77. Bardzo ciekawe opowiadanie! Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam żadnych blogów, bo prawdę mówiąc przejadła mi się już ta ciągle powtarzająca się schematyczność! Ale twoje opowiadanie jest bardzo wciągające :) Ogólnie fabuła jest intrygująca. Pisanie opowiadań o Hermionie, jako córce Toma jest dość trudne, bo naprawdę trzeba mieć pomysł, żeby nie wyszła jedna wielka klapa! :D A Twoje opowiadanie jest bardzo dobre! ;) Jedynie, co mnie strasznie irytuje to, że Hermiona cały czas w sobie dusi te wspomnienia! Mam wielka nadzieję, że w następnym rozdziale wyjaśni wszystko Draco! :O W końcu on chce pomóc! Jeszcze raz: genialne opowiadanie, a ten rozdział fantastyczny! :D
    Życzę weny i pozdrawiam!
    Charlotte Petrova

    http://dramione-wymiana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  78. Wow, naprawdę super rozdział. Wszystkie są super ale ten jest poprostu genialny! Zastanawiam się nadal co zrobi Draco gdy dowie sie o przeszlości Hermiony...nie mogę doczekac się nastepnego rozdziału, super piszesz!:) Czekam

    OdpowiedzUsuń
  79. Po dłuższej nie obecności powracam do czytania rozdziałów ;) niestety egzaminy robią swoje i z braku czasu musiałam zrobić sobie przerwę od tego świata ale już jestem ;) rozdział bardzo dobry czuję że w końcu wszystko się wyjaśni i jakos poukładać między tą dwójką;) wątpię jednak by wpadli sobie w ramiona bo to by wgl nie pasowało że względu na stan emocjonalny Hermiony 🚺 no ale czuję że będzie dobrze 🎀

    OdpowiedzUsuń
  80. Hermiona zaczyna być męcząca. Na początku to było intrygujące, ale przewidywalne ale dosadnie niewyjaśnione przez tak długi czas robi się nudne.
    Poza tym czy Malfoy dostał jakieś pomroczności jasnej, że po jej zgodzie nagle zapomniał o jej strachu przed dotykiem, nie zwracał uwagi na to jak jest spięta, gdy ją dotyka? Ludzie...

    OdpowiedzUsuń