- Przepraszam, naprawdę nie dzisiaj.
Do zobaczenia jutro.
Draco nie zdążył nic powiedzieć, gdyż
Hermiona zamknęła mu drzwi przed nosem. Z trudem powstrzymał się, aby nie
uderzyć w nie pięścią. Zaczynał tracić cierpliwość. Z Riddle działo się coś
niedobrego. Najzwyczajniej w świecie go unikała, a wręcz przed nim uciekała.
Byli ze sobą od tygodnia, a on na palcach jednej ręki mógłby policzyć ich
spotkania. Warto też dodać, iż większość z nich polegało na siedzeniu w
bibliotece i odrabianiu prac domowych. Zdecydowanie nie tak to sobie wyobrażał.
Sądził, że ich znajomość ruszyła do przodu. W rzeczywistości cofnęli się i to
znacznie. Nie potrafił tego zrozumieć.
Hermiona zdawała się robić wszystko,
aby ograniczyć ich kontakt. Jej wymówki z dnia na dzień stawały się coraz
bardziej naciągane. Przerobili już wszelkiego rodzaju bóle, zmęczenie, konieczne
do wykonania czynności, które nie uwzględniały jego. Początkowo nie reagował,
lecz bardzo szybko pojął, że Hermiona go okłamuje. Doskonale wiedział kiedy to
robi. Nie rozumiał tylko, dlaczego? Co zrobił nie tak? Nie osaczał jej,
szanował jej przestrzeń osobistą, nie nalegał na ciągłą bliskość, nie mówić o
czymś więcej. Szanował ją, a ona zdawała się nim brzydzić. Może to
irracjonalne, ale właśnie tak momentami się czuł. Ile razy odsuwała się od
niego, gdy chciał ją objąć, nagle skupiając się na każdej innej osobie,
wszystko aby tylko uniknąć jego bliskości. Co on sobie miał pomyśleć?
Po co zgadzała się na ten związek,
skoro od samego początku robiła wszystko, aby im nie wyszło? Ile razy próbował
z nią rozmawiać, dowiedzieć się o co chodzi. Za każdym razem zbywała go,
powtarzając, że nic się nie dzieje. Czy naprawdę sądziła, że jest tak głupi,
aby w to uwierzyć? Nic nie było w porządku. Właściwie mógłby teraz zniknąć, a
Riddle co najwyżej odetchnęłaby z ulgą. Bolało go to. Ofiarował jej wszystko,
dla niej się zmienił, zrezygnował z tak wielu rzeczy i co mu z tego przyszło?
Riddle się nim od tak znudziła.
Nie rozumiał tylko, dlaczego nadal to
ciągnie, zamiast otwarcie powiedzieć mu, że ma spadać. Aż tak chciała go
upokorzyć? Każdy zauważył, że coś jest między nimi nie tak. Uczniowie szeptali
za jego placami, prześcigając się w coraz to nowych plotach na temat ich
kryzysu. To tylko potęgowało gorycz, jaką odczuwał.
Do głowy przychodziły mu coraz
bardziej irracjonalne powody zachowania Hermiony. Rozważał nawet, czy to nie
jest jakaś jej zemsta za te pięć lata, podczas których uprzykrzał jej życie.
Być może zbliżyła się do niego, tylko po to, aby następnie odtrącić go i
zranić. Za każdym razem wykluczał jednak tą ewentualność. Riddle nie była
mściwa, nie posunęłaby się do czegoś takiego. Choć teraz zaczynał wątpić, czy
naprawdę ją poznał.
Zrezygnowany Draco o dłuższej chwili
stania pod drzwiami Hermiony, postanowił udać się do siebie. Czekało go kolejne
samotne popołudnie. Po prostu cudowanie.
Pech chciał, że w dormitorium natknął
się na swoich przyjaciół. Starając się ignorować ich zdziwione spojrzenia zaraz
po zamknięciu drzwi usiadł na swoim łóżku. Nie cieszył się jednak zbyt długo
spokojem.
- Co ty tu robisz?
- Tak się składa, że mieszkam, Nott.
Odpowiedział zdawkowo Draco, udając,
że szuka czegoś w szafce nocnej. Nie chciał po raz kolejny się tłumaczyć. Czuł
się już wystarczająco upokorzony.
- Nie miałeś spotkać się z Hermioną?
Nie dawał za wygraną Zabini,
podchodząc do łóżka przyjaciela. Obaj z Teodorem zaczynali się o niego martwić.
To jasne, że coś było nie tak między nim i Hermioną. Nawet ludzie nie
przebywający w ich towarzystwie to zauważali.
- Głowa ją boli.
Odpowiedział niemal ze złością Draco,
pod wpływem impulsu chwytając paczkę papierosów, która akurat nawinęła mu się
pod rękę. Z ulgą stwierdził, że po libacji z Diabłem została mu jeszcze jedna
sztuka. Nie wahając się wsadził papierosa do ust, odpalając go za pomocą
różdżki. Zaciągnął się mocno, ponownie wrzucając pustą już paczkę papierosów do
szuflady, zamykając ją z hukiem.
- Jesteś pewien, że coś jej nie
dolega? To nie jest normalne.
- Normalne nie jest to, że ma mnie w
dupie i cały czas kłamie.
Blaise i siedzący przy biurku Teodor
wymienili wymowne spojrzenia. To oczywiste, że Smok miał rację. Nie było sensu
zaprzeczać. Poza tym w ten sposób na pewno mu nie pomogą.
- Próbowałeś z nią porozmawiać?
- Oświeć mnie jak, Zabini, skoro
zamyka mi drzwi przed nosem. Czy ze mną coś jest nie tak? Oświeci mnie któryś,
co takie zrobiłem, że olewa mnie na każdym kroku?
Draco w końcu nie wytrzymał i spojrzał
na kolegów. Ich twarze wyrażały niestety wyłącznie współczucie. Nie tego
oczekiwał. Potrzebował odpowiedzi, których na jego nieszczęście mogła mu
udzielić tylko Hermiona.
- Ona nie może cię tak traktować. Ma
jakiś problem to niech ci to powie prosto w twarz. Ja rozumiem te ich wszystkie
fochy, ale to już przegięcie. Nawet Pansy nie odstawia takich szopek.
Blaise ani myślał bronić Hermiony. Starał
się brać pod uwagę jej wszelakie dziwactwa, ale to co robiła teraz przechodziło
ludzkie pojęcie. Malfoy był w nią wpatrzony jak w obrazek, a ona zdawała się to
perfidnie wykorzystywać, aby go udręczyć.
Pierwsze, co przyszło Draconowi na
myśl to, że po raz pierwszy nawet w jego oczach Pansy wypadała lepiej od
Hermiony. Jego dziewczyna - o ile w ogóle mógł ją tak nazywać – zdawała się
kompletnie zmienić i to zdecydowanie na gorsze. Jego mała jakby się rozpłynęła,
a jej miejsce zajęła zimna i obojętna dziewczyna.
- Diabeł ma rację. Hermiona to mądra
dziewczyna. Jak dobrze to rozegrasz, wszystko ci powie.
Draco zamyślił się na chwilę. Nie do
końca wierzył w powodzenie planu Teodora. Riddle to uparta cholera, nieskora do
zwierzeń, szczególnie teraz, gdy traktowała go niemal jak powietrze. Czy jednak
pozostało mu inne wyjście? Ile jeszcze będą ciągnąc tę farsę? Gorzej już chyba
i tak być nie mogło. Albo w końcu wszystko sobie wyjaśnią, albo to skończą.
- To będzie rzeź.
Stwierdził śmiertelnie poważnie Draco,
po raz ostatni zaciągając się papierosem.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Hermiona siedziała na kanapie z
podciągniętymi pod brodę kolanami. Przytulała do siebie poduszkę, tępo
wpatrując się w ogień. Od kilku dni właśnie tak spęczała popołudnia. Starała
się skupić wyłącznie na płomieniach, obracających w nicość drewniane klocki.
Czuła się dokładnie jak one. Została wepchnięta w ogień, który powoli ją
unicestwiał.
Przegrała, poniosła pełną klęskę. Jej
postanowienia znikały, gdy tylko pojawiał się przy niej Draco. Nie potrafiła
nad tym zapanować, nawet jeśli cierpiała ilekroć widziała żal w jego szarych
oczach. Krzywdziła go każdym swoim gestem.
Gdy zostawała sama wpadła w obłęd.
Nawiedzały ją potworne wizje. Rzeczywistość mieszała się z przeszłością,
zamieniając jej życie w piekło. Niemal nie sypiała nękana koszmarami, nie
jadła. Nawet nauka przestała ją interesować w takim stopniu, aby oderwać jej
myśli od bieżących problemów. Osaczały ją z każdej możliwej strony, odcinając
od normalnego życia.
Po raz pierwszy od bardzo dawana
naprawdę pragnęła, zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu, przestać istnieć. Byle
tylko przestać krzywdzić bliskich. Tylko to potrafiła. Czego by nie zrobiła,
ktoś przez to cierpiał. Pech chciał, że tym razem padło na Malfoya. Nie
zasłużył sobie na to. Jedyny jego błąd to znajomość z nią. Każdy kto się z nią
zadaje prędzej, czy później musi za to zapłacić. Była niczym zaraza, niszcząc
wszystko i wszystkich, a przed wszystkim siebie.
- Mam tego dość.
Otępiała Hermiona nawet nie spojrzała
na wpełzającą na kanapę Noctis. Wiedziała, czego chce, tak samo jak to, że i
tak nie może jej pomóc. Nikt nie posiadł takiej mocy.
- Co się dzieje? Zachowujesz się jak
zwłoki. Gdyby nie fakt, że od czasu do czasu się ruszasz, już dawno by cię za
nie uznała.
Syknęła Noctis, usiłując zwrócić na
siebie uwagę Hermiony. Bardzo się o nią martwiła. Z dnia na dzień po prostu
zamknęła się w sobie. Przesiadywała całymi godzinami na kanapie, niemal się nie
odzywając. Nie dawała się nawet w żadne sposób prowokować, nieustanie tkwiąc w
swoim świecie.
- Nic mi nie jest.
Noctis z trudem się powstrzymała, aby
nie trzepnąć Hermiony ogonem. Wiedziała jednak, że tak jej nie pomoże. Zamiast
tego wpełzła na oparcie kanapy, następnie na ramię i w końcu kolana dziewczyny,
aby móc spojrzeć jej w oczy. Nawet one stały się puste i pozbawione wyrazu.
- Co się dzieje? Przecież mnie możesz
zaufać. Ktokolwiek cię skrzywdził, już jest martwy.
Gdyby nie stan w jakim znajdowała się Hermiona
może i nawet uśmiechnęłaby się na te słowa. Noctis to wredna gadzina, ale
trwała przy niej bez względu na wszystko. „Zmieniłaby
zdanie, gdybyś jej nie okłamywała.”, szepnęła bezlitosna podświadomość
Hermiony niestety mając rację. Noctis chciała ją chronić, podczas, gdy powinno
się chronić przed nią.
- Ja tego dłużej nie wytrzymam…
Szepnęła drżącym głosem Hermiona,
czując napływające jej do oczu łzy. Rozsypywała się, z dnia na dzień na coraz
mniejsze kawałeczki. Nie powinna w ogóle wracać go Hogwartu. Zamknięta w Riddle
Manor nikogo by nie skrzywdziła.
Noctis nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż
rozległo się pukanie do drzwi.
- Ten cholery blondas za nic nie ma
wyczucia czasu.
Syknęła Noctis, poirytowana faktem, iż
Malfoy przerwał im w takim momencie. Nie miała wątpliwości co do tożsamości
intruza za drzwiami. Tylko ten dryblas odwiedzał Hermionę.
- Nie, to nie może być on.
Zaprzeczyła natychmiast zaniepokojona
panna Riddle. Nie spodziewała się dzisiaj ani Dracona, ani nikogo innego. Jak
zwykle wykręciła się jakąś żałosną wymówką, co chyba nie przyniosło
oczekiwanego rezultatu.
Panna Riddle poczekała, aż Noctis
spełznie z jej ramion, po czym wstała z kanapy. Przetarła oczy, aby pozbyć się
powstrzymywanych łez, po czym ruszyła w stronę drzwi. Podświadomie czuła, kto
za nimi stoi, lecz do ostatniej chwili wierzyła, że może się mylić.
Jej nadzieje zgasły w momencie, gdy
ujrzała na korytarzu Dracona. Wyraz twarzy miał niezwykle poważny, a w jego
oczach wyraźnie dało się dostrzec determinację. Wiedziała, co to oznacza i to
napawało ją lękiem.
- Nie uważasz, że powinniśmy
porozmawiać.
To nie było pytanie i oboje zdawali
sobie z tego sprawę. Draco nie czekając nawet na zaproszenie, wyminąwszy
Hermionę wszedł do pokoju i stanął tuż za nią.
„Nic
się nie dzieje.”,
usiłowała przekonać samą siebie panna Riddle, zamykając drzwi. Ten moment
musiał w końcu nadejść. Dziwiła się nawet, że Draco zwlekał tak długo, co wcale
nie oznaczało, że była przygotowana na tę rozmowę.
- Usiądźmy.
Zaproponowała Hermiona, wskazując ręką
na kanapę. Usilnie starała się zachować spokój, co przychodziło jej z wielkim
trudem. Poszła przodem, po chwili zauważając nadal leżącą na kanapie Noctis.
- Zostaw nas proszę.
Zwróciła się do niej w języku węży,
nie chcąc, aby ktokolwiek stał się świadkiem tej rozmowy, nawet jeśli pupilka
nie rozumiałaby z niej ani słowa.
- Jesteś pewna?
Noctis łypnęła groźnie na Malfoya,
którego wyjątkowo to nie obeszło. Miał na głowie większe zmartwienie niż
rozwydrzony wąż Riddle.
- Tak.
Ślizgoni obserwowali, jak Noctis
spełza z kanapy, aż w końcu znika za swoim przejściem. Hermiona nie wiedząc, co
ze sobą zrobić usiadła na kanapie, przysuwają się możliwie jak najbliżej do jej
oparcia. Zaczęła wykręcać sobie nerwowo place, wpatrując się w nie. Wszystko,
byle tylko uniknąć wzorku Dracona. Nie chciała wiedzieć, co on sobie teraz o
niej myśli. Zachowywała się niczym spłoszone zwierzę, bojące się nawet własnego
cienia. Nie potrafiła tego w sobie zwalczyć.
Tu nawet nie chodziło bezpośrednio o
Dracona. Nie postrzegała go tak jak jeszcze kilkanaście dni temu. Jakkolwiek to
zabrzmi stał się dla niej zagrożeniem. Łącząca ich relacja zmuszała ją do
przypominania sobie o wszystkich doznanych krzywdach, co skutecznie odbierało
jej zdrowy rozsądek.
Draco mimo troski, jaką wywoływało u
niego zachowanie Hermiony, nie dał nic po sobie poznać. Jeśli nie będzie
stanowczy, niczego się nie dowie. Poza tym robił to wszystko dla ich, a przed
wszystkim jej dobra.
Zdeterminowany usiadł obok Hermiony,
zachowując jednak pewien dystans. Zwlekał chwilę, aż w końcu przeszedł do sedna
sprawy.
- Powiesz mi wreszcie, co tu jest
grane?
- Ni…
- Nawet nie zaczynaj. Wystarczy tych
bajeczek, które wciskałaś mi przez ostatni tydzień. Chcę w końcu usłyszeć
prawdę. Dlaczego przede mną uciekasz?
„Powiedź
mu wreszcie i skończ to!”, ryknęła bestia wewnątrz Hermiony, której ta
powinna posłuchać. Nadszedł czas, aby rozstać się z Draconem i przestać go
zwodzić. To podłe, że rozpaczliwie starała się go zatrzymać przy sobie,
sprawiając mu tym wyłącznie ból. W tym momencie żałowała, że pozwoliła sobie na
tak silne przywiązanie do niego. Nie potrafiła go teraz puścić wolno, choć żyć
razem również.
- Mała, proszę cię, powiedz mi
wreszcie, o co chodzi. Coś się stało, ja coś zrobiłem? Zacznij ze mną
rozmawiać. Zgodziłaś się spróbować czegoś więcej, ale jak na razie nie widzę,
żeby ci na tym w ogóle zależało.
Hermiona nie wytrzymała i w końcu na
niego spojrzała. Okazało się to ogromnym błędem. Widząc żal i troskę w jego
oczach poczuła się jeszcze gorzej. Jak ma mu teraz powiedzieć, że to koniec?
Cały czas o nią walczył, nawet gdy unikała go na każdym kroku. Nie odszedł,
siedział tu starał się im za wszelką cenę pomóc.
- Ja… przepraszam. To nie tak miło być.
Ja nie potrafię się odnaleźć. Wiem, że nie tak to miało być. Naprawdę
chciałabym… ale ja nigdy…
Hermiona wyrzucała z siebie pozbawione
sensu słowa, coraz mocniej wykręcają sobie palce, których jakimś cudem jeszcze
nie uszkodziła. Znowu kłamała, znowu go zwodziła. Była podłym tchórzem.
- Poczekaj, spokojnie.
Draco w końcu nie wytrzymał. Złapał
Hermionę za ręce, uniemożliwiając jej tym samym znęcanie się nad palcami. Jego
złość wyparowała w jednej chwili. Patrząc na bezradną i zagubioną Riddle, czuł
wyłącznie potrzebę zaopiekowania się nią. Dopiero niedawno oswoił się z tą
myślą. Nie wiadomo kiedy zaczął się za nią czuć odpowiedzialny i nie miało to
nic wspólnego z powierzonym im przez Lorda zadaniem.
- Rozumiem, że to dla ciebie nowa
sytuacja, ale na rany Salazara, nie możesz mnie w kółko unikać i okłamywać. To nas
do niczego nie zaprowadzi.
Draco sam się sobie dziwił, że potrafi
mówić tak dobitnie i wykazuje takie pokłady zrozumienia. To do niego zupełnie
niepodobne. Inną dziewczynę, która tak by go traktowała już dawno by zostawił,
ale nie Hermionę. Właśnie to utwierdzało go w przekonaniu, że powinien o nią
zawalczyć.
- To jak, przestajesz się chować i
zaczynamy od nowa?
Zapytał Draco, chwytając Hermionę z
podbródek, zmuszając ją tym samym, aby na niego spojrzała. Musiał wiedzieć, czy
ona naprawdę tego chce. Sam niczego nie zdziała. Potrzebował odrobiny jej
chęci, aby wyprowadzić ich na prostą. Rozumiał, że może być zagubiona, ale
przecież był tu po to, aby ją wesprzeć i pomóc.
Hermiona za to czuła się niczym w
pułapce. Doskonale wiedziała, co powinna zrobić; zakończyć to i dać Draconowi
szansę na znalezienie sobie normalnej dziewczyny. Dla niej już nie było
ratunku, ale on nie powinien tracić przy niej czasu.
Mimo takich myśli nadal rozpaczliwie
bała się go stracić. Mogła go unikać, ale zawsze wiedziała, że on gdzieś tam
jest, gotów w każdej chwili jej pomóc. Sama ta świadomość dawała jej więcej,
niż ktokolwiek by przypuszczał. Potrzebowała go bardziej niż czegokolwiek na
tym świecie.
Właśnie to przechyliło szalę. Te słowa
same wypłynęły z jej ust, mimo iż wszystko krzyczało w niej, że źle robi.
- Tak, zaczynamy.
- Jesteś pewna, że wszystko między nam
w porządku i nic się nie dzieje?
- Tak.
Jakimś cudem jej głos nie zadrżał,
choć w środku cała się trzęsła. Zgodziła się, znowu. Nie poznawała samej
siebie. Co ją opętało? Wszystkie wątpliwości zeszły jednak na dalszy plan, gdy
ujrzała radość i ulgę wymalowane na twarzy Dracona. Z nieznanych jej przyczyn
on naprawdę chciał, żeby im wyszło. Nie potrafiła tego zrozumieć. Każda
dziewczyna w tej szkole byłaby dla niego lepsza od niej, każda…
- Na taką odpowiedź liczyłem.
Powiedział z łobuzerskim uśmiechem
Draco, przesuwając rękę z podbródka na policzek Hermiony. Brakowało mu jej
przez ten tydzień, nawet jeśli widywali się codziennie. Ogromnie liczył na to,
że teraz wszystko się zmieni, a on będzie się nią mógł w końcu nacieszyć.
Zaczął się do niej powoli zbliżać, po
czym bardzo delikatnie musnął jej usta swoimi. Nigdzie mu się nie spieszyło, a
poza tym nie chciał jej spłoszyć. Zdawał sobie sprawę, że Riddle jest wyjątkowo
płochliwa i niedoświadczona. Musiał działać stopniowo, aby oswoić ją z nową
sytuacją.
Niestety nie cieszył się długo
bliskością Hermiony, gdyż ta niemal natychmiast gwałtownie się od niego
odsunęła.
- Paliłeś?
Zapytała zdziwiona, patrząc na niego nieco
zlęknionym wzrokiem. Dopiero teraz poczuła do niego dyn. Doskonale znała ten
odór.
- Jednego, przepraszam.
Draco naprawdę sprawił wrażenie
skruszonego. Powinien przewidzieć, że Riddle wyczuje fajki i przed przyjściem
do niej pozbyć się tego zapachu. Niestety na to było już trochę za późno.
Liczył jednak, że mu ten jeden raz odpuści. Sama miała o wiele więcej na
sumieniu. Przy jej ostatnich wyczynach jeden papieros to właściwie nic.
Draco nie zdążył jednak ponownie nawet
dostatecznie zbliżyć się do Hermiony, gdyż ta ponownie się odsunęła.
- Chcesz się czegoś napić? Mogą
poprosić Błyskotkę, żeby nam coś przyniosła.
Hermiona desperacko starała się
przerwać tę sytuację. Potrafiła się skupić wyłącznie na zapachu i smaku
nikotyny, które przyprawiały ją o mdłości. Wszystko wracało. Przeszłość zaczęła
się mieszać z teraźniejszością. Cienka granica między nimi zniknęła.
Wspomnienia niemal wlewały się do jej umysłu, otwierając stare rany.
Papierosy
Alkohol
Dotyk
Szorstki
Nieprzyjemny
Odrażający
- Zdecydowanie nie chcę mi się teraz
pić, mała.
Wymruczał Draco, przysuwając się
maksymalnie blisko do Hermiony, uniemożliwiając jej tym samym ucieczkę. Nie
rozumiał jej nieśmiałości, z która chciał się jej pomóc uporać. Jego nie
musiała się wstydzić, tym bardziej, że nie oczekiwał wiele. Chciał po prostu
być blisko. To chyba niezbyt wiele.
Ponownie ją pocałował, tym razem nieco
bardziej stanowczo. Drugą rękę ulokował na jej tali, delikatnie przysuwając ją
do siebie jeszcze bardziej. Potem wszystko wydarzyło się bardzo szybko.
- Przestań, nie dotykaj mnie!
Krzyknęła
histerycznie Hermiona, z całej siły odpychając do siebie Dracona. Ten nie
spodziewając się czegoś takiego stracił równowagę, przez co z hukiem runął na
podłogę.
- Mam tego dość!
Wybuchnął Draco, uderzając pięścią w
kanapę. Jego wyrozumiałość właśnie została wyczerpana. Stawał na głowię, żeby
im się układało, ale jak widać niepotrzebnie. Co on jej zrobił, że tak go
traktowała? Przecież do ciężkiej cholery przed chwilą ustalili, że wszystko
między nimi w porządku. Co jej więc odbiło? Na rany Salazara, chciał ją tylko
pocałować! Nie zaciągnąć do łóżka, pocałować. Przecież to normalne, gdy ludzie
są ze sobą.
Gdy go odepchnęła poczuł się o stokroć
gorzej, niż gdy spoliczkowała go po ich pierwszym pocałunku. Sądził, że od tego
czasu wiele się między nimi zmieniło. Gorzko się pomylił. Riddle nigdy nie była
i nie będzie jego.
Rozgoryczony Draco podniósł się z
podłogi, nie spuszczając wzroku z roztrzęsionej Hermiony. Tym razem nie czuł
jednak troski, lecz ogromny żal, z którym nie zamierzał się kryć. Każdy ma
swoje granic, a Draco czuł, że jego dawno zostały przekroczone.
- Mam serdecznie dość tych twoich
gierek i bawienia się mną! Starałem się i to jak cholera, żeby nam wyszło, ale
co z tego, skoro ty to masz w dupie! Nie wiem, po co ci to było, ale jeśli
chciałaś mi dowalić to ci się udało. Wbrew pozorom ja też mam uczucia, ale co
ciebie to obchodzi. Rób sobie, co chcesz, ale beze mnie. Znajdź sobie innego
frajera do zabawy. Ja mam cię dość.
Zakończył swą przemowę Draco, nie
zamierzając zostać tu ani minuty dłużej. Zamierzał ocalić resztki godności,
którą Riddle już wystarczająco nadszarpnęła. Nie oglądając się ruszył w stronę
wyjścia. Z hukiem zamknął za sobą drzwi, przez co Hermiona niemal podskoczyła.
Dopiero po chwili zaczął do niej
docierać sens słów Dracona. Stało się, odszedł. Zawiodła go po raz kolejny.
Naprawdę się starała, ale nie wyszło. Tak bardzo chciała sprostać jego
oczekiwaniom. Niestety nie ona o tym decydowała. Bestia nigdy nie śpi. Budzi
się do życia zawsze wtedy, gdy stara się żyć normalnie. Czy już zawsze tak
będzie? Czemu ciągle musi walczyć?
Podświadomie znała odpowiedź na to pytanie. To On ją zniszczył. Robił to od zawsze. Nawet gdy odszedł echo po nim
wystarczyło, aby zmienić jej życie w piekło. Ciągłe lęki, obawy, kto chciałby
tak żyć? Przez moment łudziła się, że przezwycięży w sobie strach i jakoś da
radę. Nie udało się. Jedyna osoba, która w nią wierzyła właśnie odeszła.
- Draco…
Szepnęła płaczliwym głosem Hermiona,
wstając z kanapy. Nie do końca świadoma tego, co robi ruszyła w stronę drzwi.
„…jeśli
chciałaś mi dowalić to ci się udało.”
„…ja
też mam uczucia, ale co ciebie to obchodzi.”
„Znajdź
sobie innego frajera…”
„…mam
cię dość.”
Z gardła Hermiony wyrwał się gorzki
szlocha, a nogi same się pod nią ugięły. Upadła na podłogę, nie czując jednak
bólu. Zakryła usta dłońmi, pochylając się tak, że jej głowa niemal dotykała
podłogi. Zaniosła się płaczem, nie potrafiąc nad sobą zapanować. Wszystko
zniszczyła. Potrafiła tylko ranić i zadawać ból. Była naiwna wierząc, że coś
się zmieni. Czy tego chciała, czy nie już na zawsze pozostanie złamaną
dziewczyną.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Blaise i Teodor leżeli na swoich
łóżkach, usiłując się skupić na czytanych książkach. W rzeczywistości jednak
ich myśli daleki były od Zaklęć i Transmutacji.
- Jak myślisz, dogadali się?
Przerwał ciszę Zabini, przestając
udawać zainteresowanego lekturą. W pokoju obok ważyły się losy związku ich
przyjaciele, więc jak miał się skupić na jakiejś durnej książce?
- Znając Smoka pewnie tak. Sam wiesz,
że poza Hermioną świata nie widzi, więc tak łatwo się…
Teodorowi nie dane było dokończyć,
ponieważ do pokoju niczym burza wpadł Draco.
- Niech to wszystko szlag trafi!
Krzyknął, zatrzaskując za sobą drzwi z
taką siłą, że te omal nie wypadły z zawiasów. Czuł się, jakby coś starało się
go rozerwać od środka. Był wściekły, choć sam nie wiedział na kogo bardziej; na
siebie, czy na Riddle.
- Smoku…?
Zwrócił się ostrożnie do przyjaciela
Teodor, widząc w jakim znajduje się on stanie. Chyba jednak rozmowa z Hermioną
nie potoczył się po ich myśli.
- Znowu jestem wolny. Po niecałym
tygodniu. To chyba rekord!
Na pierwszy rzut oka Draco wyglądał na
wzburzonego. Stał żywo gestykulując, a jego twarz wyrażała wyłącznie
wściekłość. Znający go jednak od lat Zabini i Nott wiedzieli, że to nie złość
przez niego przemawia, lecz smutek i rozgoryczenie, z którymi nie potrafił
sobie poradzić. Agresją starał się to jedynie zamaskować, co w przypadku jego
kumpli nie poskutkowało.
- Poczekaj, powoli, co tam się stało?
Mieliście sobie wszystko wyjaśnić.
Zapytał Teodor, podnosząc się z łóżka
do pozycji siedzącej. Sytuacja wyglądała naprawdę fatalnie. Cokolwiek wydarzyło
się w pokoju Hermiony bardzo mocno odbiło się to na Draconie.
- Poszedłem do niej, nagadałem się,
ona przytaknęła, mając to w dupie, odepchnęła i koniec.
Blaise i Teodor spojrzeli na siebie z
niezrozumieniem. Wyjaśnienia Smoka niewiele im dały. Wiedzieli tyle, co nic.
Malfoy rzucał jakimiś pojedynczymi zwrotami, które być może dla niego miały
jakiś sens, choć i tego nie byli pewni. Draco miotał się po pokoju, mamrocząc
pod nosem bliżej nieokreślone zdania, z których co jakiś czas dało się wyłapać
przekleństwa.
- Ale jak to, zerwała z tobą?
- Ja z nią… chyba.
- Malfoy, usiądź do cholery i powiedz
wreszcie, co tam się stało!
Zabini nie wytrzymał i wydarł się na
przyjaciela, dzięki czemu ten przystanął na moment. W pierwszej chwili Draco
zamierzał opieprzyć przyjaciela, ale coś go powstrzymało. Co mu da wyżywanie się
na kumplach? Może się miotać i wrzeszczeć, ale to donikąd go nie zaprowadzi, a
tym bardziej nie zmieni faktu, że Riddle należała już do przeszłości.
Gdy tylko ta myśl pojawiła się w
głowie blondyna cała wściekłość jakby z niego uleciała. Dopiero teraz w pełni
poczuł wszechogarniającą go pustkę. Nie potrafił sobie poradzić z poczuciem
straty i odrzucenia, których tak naprawdę jeszcze nigdy nie zaznał. Zawsze
dostawał to czego chciał, również jeśli chodziło o dziewczyny. Znaczna część
marzyła, aby choć zwrócił na nie uwagę. Riddle jak zwykle musiała stanowić
wyjątek. Jakby choć w jednej cholernej sprawie nie mogła się nie wyróżniać.
- Usiądź i powiedz od początku, co tam
się stało.
Zwrócił się do przyjaciela Teodor,
widząc, że najgorszy atak już minął i być może jest on już w stanie sklecić
sensowne zdanie.
Zrezygnowany Draco usiadł na swoim
łóżku, ukrywając twarz w dłoniach. W tym czasie Blaise przeniósł się na łóżko
Teodora, aby obaj siedzieli naprzeciwko Dracona.
Czekali cierpliwie, aż blondyn
zdecyduje się odezwać. Nie naciskali, zdając sobie sprawę, że to i tak nic nie
da. W końcu zaczął mówić, a wszystkie hamulce puściły. Opowiedział po kolei, co
zaszło w pokoju Hermiony. Po zakończeniu swej opowieści wcale nie poczuł się
lepiej. Wypowiedzenie tego na głos sprawiło mu jeszcze większy ból. Zaczęło do
niego docierać, że to naprawdę koniec. Tyle wysiłku, starań, wyrzeczeń,
wszystko na próżno.
Po opowieści Dracona nastąpiła dłuższa
cisza. Cała trójka analizowała niedawne wydarzenia. Jako pierwszy głos zabrał
Teodor.
- Smoku, czy ty nie uważasz, że tu
chodzi o coś więcej?
Draco w końcu uniósł głowę, z
zaciekawieniem, ale i lekkim niezrozumieniem, spoglądając na Notta.
- Możesz jaśniej.
- Rozmawialiśmy o tym na początku
roku. Pamiętasz, co wtedy powiedziałeś?
Słowa przyjaciela skłoniły Dracona do
przypomnienia sobie tej rozmowy.
-
Nie uważacie, że Hermiona jest nieco… dziwna?
-
Miewa dziwne odruchy i humory, ale w końcu jest dziewczyną. Poza tym, kto by
się tym przejmował.
Draco
i Teodor spojrzeli na siebie znacząc, wiedząc, że poruszanie tego tematu z
Zabinim jest bezcelowa. Dla niego wszystko było białe lub czarne, a tu trzeba
było patrzeć głębiej.
-
Dobra, nie wiem jak wy, ale ja jestem padnięty, więc zaklepuję łazienkę.
Oznajmił
w końcu Blaise, podchodząc do swojego kufra. Gdy zabrał z niego wszystko, co
potrzebne zniknął za drzwiami łazienki.
-
Ona coś ukrywa.
Stwierdził
po dłuższej chwili Draco, gdy z łazienki zaczął dochodzić szum wody. Teodor nie
musiał pytać o kogo chodzi blondynowi.
-
Masz coś konkretnego na myśli?
-
Jeszcze tego nie wiem, ale pomyśl, raz jest pyskata i pewna siebie, a wystarczy
jeden niewłaściwy ruch, żeby zaczęła się zachowywać jak zaszczute zwierze. To
nie jest normalne.
-
Ktoś tu się bardzo interesuje naszą podopieczną.
-
Ktoś tu jest idiotą i powinien się zamknąć.
Zaczął się nad tym głębiej
zastanawiać. Szczególną uwagę zwrócił na zmienność Riddle, którą mógł zaobserwować
w ostatnim czasie. Niespełna dwa tygodnie temu ich relacje wyglądały wzorowo.
Czuł, że łączyło ich coś naprawdę wyjątkowego. Zaczęło się między nimi psuć po
tym dziwnym ataku na nią, a czar prysł zupełnie, gdy wyznał jej swoje uczucia.
Co w tym jednak złego? Jak długo miał się z nimi kryć? Poza tym przecież
zgodziła się z nim związać, więc sądził, że ona czuje to samo. Nic z tego nie
rozumiał. Może źle odebrał jej przyjazne zachowanie? Za dużo sobie wyobrażał, a
swoim wyznaniem najzwyczajniej w świecie ją spłoszył?
- Ale przecież to nie ma sensu. Wiele
jestem w stanie zrozumieć, ale nie to, że dziewczyna najpierw zgadza się z tobą
być, potem cię unika, a na koniec odpycha od siebie, drąc się, że masz jej nie
dotykać.
Stwierdził w końcu Draco, w którego
głosie wyraźnie dało się słyszeć desperację. Im dłużej o tym myślał, tym więcej
w jego głowie pojawiało się pytań. Uznał sprawę za zamkniętą, więc powinien
sobie odpuścić. Na nieszczęście dla niego nie potrafił. Czuł się jak skończony
idiota, ale nawet po tym wszystkim zależało mu na Riddle. Nie sądził, że to
możliwe biorąc pod uwagę fakt, jak go potraktowała.
- Wybacz, że to powiem, stary, ale
pewnie sam zauważyłeś, że Hermiona nie jest do końca normalna.
Wtrącił się milczący do tej pory
Zabini. Nie do końca wiedział, o czym rozmawiając koledzy, ale to nie
przeszkadzało mu w wyrażeniu swojego zdania.
- Diabeł ma rację. To musi mieć jakąś
przyczynę.
- Czemu wy mi mieszacie w głowie?
Zapytał z wyrzutem Draco, ponownie
wstając. Złapał się obiema rękami za głowę, zaczynając krążyć po pokoju.
Pogubił się już w tym całym syfie. Powiedział sobie, że to koniec, gdy
tymczasem wszystko mówiło mu, że powinien zawalczyć. Pytanie tylko, czy miał w
ogóle o co.
- Nie powiesz mi, że zamierzasz ją
sobie odpuścić. Latasz za nią od września, czego ty dla niej nie zrobiłeś, a
teraz co, koniec?
Wyjątkowo i Blaise wykazał się zdrowym
rozsądkiem. Mógł nie rozumieć, dlaczego akurat Hermiona zawróciła Malfoyowi w
głowie, ale wiedział, że tak właśnie się stało. Nie powinien, więc z niej
rezygnować.
- Zabini gada dzisiaj całkiem do
rzeczy. Uspokój się, idź do niej i jeszcze raz spróbuj pogadać, tylko na
spokojnie. Komu jak nie tobie ma powiedzieć, co jest grane.
Propozycja kolegi coraz bardziej
kusiła Dracona. Przedstawiony przez niego plan wyglądał doprawdy banalnie.
Pójdzie, pogada, wysłucha zwierzeń, pogodzą się i wszystko będzie cudowanie.
Jakoś ciężko było mu to sobie wyobrazić. Z Riddle nic nigdy nie szło tak
gładko. Z nią nawet najbanalniejsze rzeczy stawały się skomplikowane niczym
zagadka sfinksa. Z drugiej jednak strony nie ma już nic do stracenia. Pokłócili
się i rozstali, więc gorzej nie będzie. Tak, zdecydowanie powinien schować dumę
do kieszeni i zaryzykować. „Zabiję ją
kiedyś, po prostu uduszę…”, stwierdził w myślach Draco, podświadomie już
wiedząc, jaką podejmie decyzję.
- Jeśli krew się poleje, to będzie
tylko i wyłącznie wasza wina.
Powiedział śmiertelnie poważnie Draco,
ku zdziwieniu chłopaków podchodząc do szafy. Wyjął z niej potrzebne rzeczy oraz
pierwsze lepsze ubrania, po czym skierował się do łazienki.
- Tobie się kierunki przypadkiem nie
pomyliły?
- Nott kazał mi się uspokoić.
Odpowiedział z prostotą Draco,
znikając za drzwiami łazienki. Potrzebował choć chwili w samotności na
przemyślenie tego wszystkiego i uporządkowanie myśli. Kąpiel to idealne
rozwiązanie. Odświeży się przy okazji, co być może ułatwi mu trzeźwe myślenie.
- Prędzej by mu Ognista pomogła.
- Jasne i pójdzie wstawiony do
niepijącej Hermiony. Pogratulować pomysłu, Zabini.
Blaise powstrzymał się od komentarza,
zdając sobie sprawę, że Teodor ma rację. Obaj w milczeniu czekali na powrót
Smoka. Drzwi do łazienki otworzyły się dopiero po niemal godzinie. Nieco
spokojniejszy i odświeżony Draco wrócił do sypialni, od razu kierując się w
stronę wyjścia.
- Powodzenie, stary.
- Przyda się.
Po tych słowach Draco zniknął na
korytarzu. Już po chwili stał przed odpowiednimi drzwiami, za którymi miało się
wszystko rozstrzygnąć.
Witam :)
Prawdę powiedziawszy sądziłam,
że rozdział będzie później, ale z racji tego, że jakoś udało mi się
zorganizować na pisanie i przezwyciężyć chorobę jest dzisiaj. Przyznam się bez
bicia, że bardzo go lubię, choć momentami może budzić dość sprzeczne odczucia.
Niektórym Draco może się wydać nieco nachalny przy pierwszej wizycie u
Hermiony, ale prawdę powiedziawszy zrobiłam to trochę celowo. Ale już tłumaczę.
Potrzebowałam punktu kulminacyjnego. Takiego wielkiego bum, kiedy oboje po
prostu nie wytrzymują. Jedne, co mam na usprawiedliwienie Dracona to fakt, że
chłopak jest już naprawdę mocno zdesperowany i zdezorientowany. Nie ma pojęcia,
co się dzieje, Hermiona nic mu nie mówi, więc chyba można potraktować go z
przymrużeniem oka. O Hermionie na temat jej zachowanie wypowiem się nieco
później, ponieważ aktualnie zapewne w waszych oczach wygląda to tak, że ona
jest wszystkiemu winna. Cóż, po części tak, jest po części nie. Więcej na ten
temat później, gdy wszystko wyjdzie na jaw. Może nawet stworzę o tym oddzielną
notkę na fb? Myślę, że to będzie dobre wyjście, ale jeszcze się zobaczy.
Następny rozdział w lutym. Nie
wiem kiedy dokładnie, bo nie jestem w stanie przewidzieć, jak będzie z czasem.
Pozdrawiam, Laf♥
Ło kurde , tyle teraz czekać, ale ciekawi mnie czy może w następnym rozdziale Hermiona w końcu powie mu o co chodzi (no i my też się dowiemy) .Wiesz w którym momencie kończyć <3 Uwielbiam i czekam <3
OdpowiedzUsuńMogę powiedzieć tylko tyle,ze co jakiś czas ( czytając ten GENIALNIE napisany rozdział )musiałam odetchnąć z głośnym: wow
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic tak dobrze napisanego! Jestem pod wielkim wrażeniem twoich umiejętności.
Ostatnio bardzo krytycznie zaczęłam przyglądać się czytanym opowiadaniem, wcześniej podobała mi się duża grupa różnych dramione,teraz patrzę na to inaczej i większość dostaje negatywne oceny.
Twoje opowiadanie od początku mnie zachwyciło, zachwycało mnie przez cały czas ale teraz... odnoszę wrażenie,ze jest jeszcze lepsze.
Życzę jeszcze więcej weny i żeby każdy rozdział był lepszy od poprzedniego
( choć w chwili obecnej wydaje mi się ze tego nic nie przebije)
Najbardziej podobał mi się tu Draco, nie umiem nazwać tego inaczej niż zachwyt
Jestem po prostu zachwycona!!!!!!!
Rozdział ciekawy, chociaż dość krótki.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Draco, bo pewnie sama już dawno straciłabym cierpliwość, ale nie oskarżam o nic Hermiony. Musiała mieć na prawdę ciężkie przeżycia. Noctis jest po prostu wspaniała <3 Na urodziny kupię sobie węża ;) Nie pogadam z nim, no ale cóż... Takie życie mugola.
Już nie mogę wytrzymać. Kim jest ten On i co zrobił Riddle ? Mam nadzieję, że będzie to w następnym rozdziale. ;)
Będę jutro niewyspana, ale nie narzekam, bo warto było zajrzeć przed snem na Twojego ask'a i znaleźć tak wspaniałą wiadomość. :)
Życzę weny i zdrowia oraz czekam na następny rozdział.
~Eris
W najlepszym momencie skończyłaś. Mam nadzieje, że jeszcze wyjdzie Hermionie i Draco. Jestem bardzo ciekawa co nęka Hermionę i dlaczego wszystkich od siebie odsuwa. Będę z jeszcze większą niecierpliwością czekać na kolejny wspaniały rozdział. Pozdrawiam i życzę weny <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, ale też smutny... Uwielbiam jak Draco walczy o Hermionę. Mam nadzieję że nigdy nie straci tej wytrwałości. Bardzo mu wspolczuje tego odrzucenia. Tak bardzo bym chciała żeby w końcu mu powiedziała o horrorze z przeszłości. Juz miałam nadzieję że nastąpi to teraz. No ale cóż, czekam niecierpliwie dalej. I będę się modlić, żeby w następnym rozdziale wszystko sobie wyjaśnili. Draco niech moc będzie z Tobą!!! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
OdpowiedzUsuńło, po ostatnim rozdziale, w którym zostali parom spodziewałem się raczej ze Herm w końcu zacznie się tak na serio przelamywać. nie mówie tu nawet o wielkich zmianach, ale wyraźnie zauważalnych. a ty mi tu serwujesz taką akcję. mimo yo i tak fajne
OdpowiedzUsuńCO SIE Z HERMIONĄ DO CHOLERY DZIEJE???!!!
OdpowiedzUsuń...
Wybacz mi ale musialam się wykrzyczec.
Uff... Ulżyło.
Nareszcie nowy rozdział! Ale się cieszę!!! Jak zawsze fajnie napisany i ciekawy ale jest jeden błąd który razi w oczy...
W jednym fragmencie zamiast podejrzewam "opieprzyć" jest "pieprzyć" i dość diametralnie zmienia to znaczenie zdania. Mój przyjaciółką jak to przeczytała (mi przez ramię) to opluła się herbatą... ;)
O jeju genialne ale jak ja sie nie moge doczekać aż w końcu sie dowiem o co chodzi Hermionie :D weny życzę i wyjaśnienia zagadki w następnym rozdziale! Komentuje pierwszy raz ale jestem tu od niedawna więc wybacz mi brak komentarzy wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńKindziuk
Hermiona została skrzywdzona przez jakiegoś alkoholika-palacza i dlatego gdy poczuła od Draco papierosy, przestraszyła się. Prawda?
OdpowiedzUsuńrozdział niewiarygodnie zajebisty, zresztą jak każdy, więc czekam niecierpliwie na następny.
To już wszystko nabiera koloru. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale wyjaśnisz, co dokładnie stało się Hermionie, bo mam dość tego ciągłego życia w niepewności. Wiem (w każdym razie domyślam się), że ktoś się nad nią znęcał. Nie wiem natomiast kto. Rzeczywiście, Draco wydał mi się trochę nachalny, ale mogę go zrozumieć - w końcu jest w związku przez calutki tydzień z dziewczyną, która zaczęła go unikać, już nie wspominając, że nie pozwalała mu się nawet przytulić. Mógł się chłopak zestresować. I, szczerze mówiąc, domyślałam się, że to Nott uświadomi Malfoyowi, że z Hermioną jest coś nie tak. Aczkolwiek Zabini też zyskał w moich oczach, będąc całkiem rozsądny w tej sytuacji. :")
OdpowiedzUsuńŻyczę weny!
Pozdrawiam,
Cassie :)
wieczne-pioro-cassie.blogspot.com
Rozdział oczywiście NIESAMOWITY!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny, bo na pewno będzie się działo ;)
I ciekawi mnie tajemnica Hermiony... ale zapewne dowiemy się tego później ;)
Powodzenia w pisaniu! :)
Super rozdział. Bardzo wzrusza mnie walka Dracona o Hermione. A co do Hermiony mam pewne podejrzenia,ale zostawie je dla siebie.
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie: dorea-i-draco.blogspot.com
Może Draco jest nachalny ale przecież jest zakochany i martwi się o Hermionę więc to zrozumiałe! Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! Nie mogę się doczekać tego co się będzie działo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Madzik
Cudowny rozdział! Ta zagubiona Hermiona i desperacko walczący Draco po prostu magia <3 Chyba jak wszyscy nie mogę doczekać się następnego rozdziału i mam nadzieję, że wtedy dowiemy się co tak dręczy Mionę :3 Pozdrawiam, życzę weny, zdrowia i czasu ;)
OdpowiedzUsuń~Daga
Czy Herm weźmie opcję powrotu do domu? Fajnie by było, Draco zdeterminowany, patrzy, a jej nie ma. I jeszcze złość Voldka. Rozdział- spełnienie moich marzeń. Weny życzę :)
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały! Dużo emocji i dużo dramione. Mam nadzieję, że w przyszłym rozdziale coś się wyjaśni. Czekam też na Voldemorta oraz jego reakcję jak dowie się o Draco i Hermionie (a dowie się, prawda?!). Mam przeczucie, że Hermiona będzie chciała wrócić do Riddle Manor, ale to tylko takie domysły ;) Jak można tak skończyć rozdział?! Czekam na następny. Życzę dużo weny ~Jules
OdpowiedzUsuńJak mniemam pierwszy o przeszłości Hermiony dowie się Draco. Takie pytanko czy Tom też będzie później wiedział co działo się z jego córką??
OdpowiedzUsuńJak na razie on nie ma nawet pojęcia, że z nią cokolwiek się dzieje.
UsuńTo wiem,ale Hermiona jak to już komuś powie to Tom w cholera wie jaki sposób potem się dowie?
Usuń~sprecyzowanie~
Czy Tom (nie ważne kiedy) dowie się, że jego córką nie miała łatwej przeszłości?
Przekonacie się czytając dalej.
UsuńOj,oj,oj.... Nie dałaś im się nacieszyć ,,związkiem". Zaczyna się prawdziwa akcja. Zaciekawiłaś mnie okropnie co będzie dalej. Jest tu mnóstwo emocji. Mam takie przeczucie że tu nie będzie szczęśliwa historia...
OdpowiedzUsuńDobra, dobra, koniec tego słodzenia. Ja jak to ja muszę znaleźć punkt zaczepny. Wydaje mi się że rozdział jest krótszy od innych. No i tu się kończy lista wad. Jak zwykle krótka. (:
Życzę weny i pomysłów! A no i oczywiście już tradycyjnie- nie śpiesz się.
Ta, której imienia nie wolno wymawiać...
PS. Mam jeszcze jedno pytanie. Tak wiem, że pewnie masz już dosyć takich tekstów. No, ale mam nadzieję że odpowiesz. Czy gdy już skończysz Demony, planujesz jeszcze jakieś opowiadanie/ bloga?
Tak, chciałabym napisać jeszcze jedno/dwa Dramione. Waham się co do kolejności. Jedna opcja to lekki opowiadanie z życia dorosłego. Drugie podchodzi pod tematykę wojenną. Przemoc, krew, wyniszczanie człowieka i takie tam.
UsuńW takim razie życzę Ci powodzenia. Trzymam kciuki za to, aby się udało. Znając twoją wyobraźnię ( znając? dobre sobie- wiem ze mnie zaskoczysz) podejrzewam ze historie będą równie nisamowite jak 2 poprzednie.
UsuńTa, której imienia nie wolno wymawiać...
Przerwy miedzy twoimi rozdzialami sa takie frustrujace, ugh. Strasznue szkoda, ze kolejny rozdzial dopiero w lutym, bo zatrzymalas w takim momencie... Szkoda mi Draco, a Hermiona mnie juz serio wkurza, dlaczego nie moze mu powiedziec? To jest straszne. Mozna sobie wyobrazic, co moze czuc, chociaz naprawde podziwiam jego determinacje.
OdpowiedzUsuńno nie ale się dzieje już się nie mogę doczekać tej rozmowy oczywiście jak będzie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Uwielbiam Twój styl pisania <3 Rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńPiszesz najlepsze Dramione! Jest takie genialne! Nie dodawałam komentarzy pod rozdziałami bo tak bardzo się zaczytałam, że nie chciałam tracić czasu, ale od teraz na pewno będę to robiła. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału oraz tej rozmowy, i mam nadzieję że w tej rozmowie Hermiona wyjaśni wszystko Draco. Jejku, tak mi szkoda Dracona! Życzę weny i zdrowiej nam, kochana! I jeszcze chciałam ci pogratulować stworzenia tak wspaniałej historii! //Black
OdpowiedzUsuńchyba nie dam rady skomentować
OdpowiedzUsuńrozdział świetny
dużo się dzieje
no ale skończyć w takim momencie i teraz będziesz nas trzymać przez kolejny miesiąc w niepewności...
nieładnie
Ciekawie, ciekawie, tylko oczywiście urywek w stylu a'la Polsat. Jest dobrze, a nawet więcej niż dobrze. Czytam i czekam z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńTo się porobiło... Szkoda mi tej dwójki. Oboje nie potrafią funkcjonować bez siebie, a jednak nawzajem się krzywdzą :( Mam nadzieję, że Draco z nią poważnie porozmawia jeszcze raz, na spokojnie :)
Czekam z niecierpliwością na next...Ogromną niecierpliwością!
Pozdrawiam i życzę weny
Anna-medium
dramione-wiezniowie-czasu.blogspot.com
Chyba domyślam się już przyczyn takiego zachowania u Hermiony ale chcę zobaczyć czy mam rację wiec czekam z niecierpliwością na następny rozdział! !
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadania, są po prostu genialne. Hermiona jest momentami naprawdę wkurzająca, wiem, że to ma na pewno jakąś ważną przyczynę, nie mniej jednak wkurzająca jest, i to jak cholera xD Nie mogę się doczekać wyjaśnienia kim jest On. Oczywiście mam jakieś moje domysły, ale pewności nie ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
Pozdrawiam i weny! :)
Lili ^^
rozdział boski, a Draco według mnie nie przesadzał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Bardzo dobry rozdział. Nic w nim nie raziło :) postaci żywe, emocje zrozumiałe. Mam nadzieję, że w końcu Hermiona nie wytrzyma i że ojciec jej pomoże. Weny i czasu!
OdpowiedzUsuńBardzo intrygujący rozdział. Różni się nieco od innych, akcja coraz bardziej trzyma w napięciu. Jestem bardzo ciekawa twoich (zawsze świetnych) pomysłów na następne rozdziały.
OdpowiedzUsuńW tych trudnych miesiącach takim twórcom jak ty potrzeba dużo weny, jeśli w ogóle chcą coś napisać. Właśnie dlatego życzę ci jej jak najwięcej i niecierpliwie czekam na kontynuacje. <3
Genialne, po prostu genialne <3
OdpowiedzUsuńPowiem tak... Rozdział genialny, tak jak i całe opowiadanie! :-* Ale żeby przerwać w takim momencie? To jest okrutne! To jest jak narkotyk tyk, ja potrzebuję dalszych rozdziałów !!!
OdpowiedzUsuńŚwietne. Mam już pewne teorię dotyczące zachowania Hermiony, ale bardzo chciałabym już wiedzieć co jest tak na prawdę DOKŁADNĄ przyczyną zachowań Miony i kiedy w końcu pęknie i powie o tym Draconowi. Na pewno przyjmie to bardzo....źle. Będzie pewnie zdziwiony jak my wszyscy, ale czuje, że pogodzi się z tym i pomoże jej. Już nie mogę się doczekać gdy wszystkie te niewyjaśnione wątki stworzą jedną, jasną całość. Weny i dużo czasu by rozdział był jak najwcześniej! // empxtic
OdpowiedzUsuńMÓJ KOMENTARZ!
OdpowiedzUsuńJak to? Tak mało? Prawie się rozpłakałam kiedy się skończył rozdział. Normalnie nie wierzę. I to w takim momencie! Mam ochotę rzucić w Ciebie jakąś Avadą albo chociaż Cruciatusem :D. Ale mówiąc bardziej do rzeczy to rozdział jak zwykle piękny. Nie mogę się doczekać kiedy Miona powie o swoich demonach Draconowi <3. Rozdział nie jest krótki, żebyś sobie nie pomyślała, że marudzę, ale tak bardzo na niego czekałam, że wchłonęłam go w niecałe 5 minut wliczając w to minutę na aktualizację strony, której coś się tam uwidziało. Ja nie wiem jak możesz nas tak dręczyć i kazać tyle czekać :P. Do lutego? Ehhh w sumie całkiem Cię rozumiem ja też publikuję prawdopodobnie dopiero w lutym rozdział. Jeszcze odnośnie rozdziału: naprawdę fajny, chociaż serce mi się łamię kiedy widzę Hermionę i Dracona w takim stanie.
UsuńNo cóż życzę weny i czasu (dałabym Ci swój wolny czas gdybym takowy posiadała) :).
Zuza z: http://dramione-badzkolomnie.blogspot.com/
Cudowny rozdział! Nawet nie masz pojęcia jakim jest on dla mnie pocieszeniem w tym okropnym tygodniu pełnym sprawdzianów..... Co do notki: bardzo nie podoba mi się zachowanie Hermiony, ale za to uwielbiam Draco, który ma do niej tyle cierpliwości i tak bardzo ją kocha <3
OdpowiedzUsuńCZEMU JUŻ KONIEC???!!!!
OdpowiedzUsuńMam 2 pytania na które myślę że odpowiesz:
-Niemogłabyś dodawać rozdziałów częściej chociaż 2 razy na miesiąc????
-Planujesz pisać później jeszcze jakiegoś bloga??
Pozdrawiam! Życzę weny! 😘 <3
1. W najbliższym czasie nie. Przed sesją mam istny sajgon na uczelni, plus praktyki i zajęcia, które podczas nich nam przepadną, a odrobić je trzeba.
Usuń2. Owszem, planuję.
Spoko sory za "naciskanie" ale niemoge odczekać się kolejnego rozdziału. Czuję się jakby ten blog był książką i pisała Ci jakaś znana i bardzo dobra pisarka. Życzę weny i zdania tych wszystkich rzeczy :)
UsuńCzy Voldziu potrafi wyczarować patrona?
OdpowiedzUsuńJeśli tak to jaki ma kształt?
Tak, węża.
UsuńMega, mega, mega!
OdpowiedzUsuńRozdział super, akcja rwie do przodu, ale JAK ŚMIAŁAŚ PRZERWAĆ W TYM MOMENCIE!
Naprawdę przerywaj 3 strony później... Proszę.
Niecierpliwie czekam na kontynuację akcji.
Ściskam,
HermionaHasting
Genialny rodział, ale jak mogłaś skończyć w takim momencie?! No jak?! Czekam z niecierpliwością na następną notkę ;*
OdpowiedzUsuńA jakiego patrona ma herm?
OdpowiedzUsuńKanonicznie wydrę czy coś zmieniłaś?
Patronus Hermiony to śnieżna pantera.
UsuńA będzie to (patronusy)w jakiejś części opowiadania wykorzystane?
UsuńNa ten moment nie przewiduję czegoś takiego. Irbis po prostu bardziej pasuje mi do Hermiony.
UsuńNie lubię Hermiony Riddle, która zmienia się bez powodu.
OdpowiedzUsuńTo tak na początek, ale Twoja Hermioba bardzo mi się spodobała. Miała powód, żeby się zmienić, który pewnie w następnych rozdziałach się wyjaśni.
Podoba mi się Draco, taki... Taki idealny. Czytałam tyle dramione i nie każdy Draco potrafił mnie urzec tak jak Twój :)
Postacie podoczne mają odmienne charaktery, choć Pansy przesadza trochę z tą nieustępliwością, ale i takich ludzi spotyka się w życiu.
Widziałam komentarz, gdzie zarzucano Ci nie wyjaśnione wątki, fajna sprawa, napięcie rośnie i będzie buum, gdy wątki się połączą i będzie wielkie " o jaaa, ale fajne".
Nigdy nie potrafiłam pisać komentarzy...
Chcesz mi zrobić prezent na urodziny i dodać rozdział 21 lutego? :)
Pozdrowienia,
Nox
21 luty to dość kusząca data. Sesja minie, odetchnę już trochę, więc czemu nie ;)
UsuńRozdział fajny, krótki i smutny, bo żal mi Hermiony i jej rozdwojonej psychiki. Misi być ciężko żyć z takim obciążeniem.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na sesji.
Życzę weny
Pozdrawiam
Kasia
Jak zwykle, gdy nie zaglądam do ODP to pojawia się rozdział xD Takie mam szczęście :)
OdpowiedzUsuńDo rzeczy :) Jak zwykle rozdział super i nie mogę się doczekać następnego :)
Zawsze jak kończę czytać to wyobrażam sobie następny rozdział :) Teraz sobie pomyślałam, że Hermiona mogłaby dostać takiego "ataku" wspomnień. Draco wchodzi, a ona krzyczy: "Zostaw mnie! Zostaw mnie, (tu trzeba wstawić imię "Jego")", on się przeraża itp.
Wiem, mam bujną wyobraźnię i będzie zupełnie inaczej, bo ty zawsze zaskakujesz :) Ale jak czytam twoje ff, to nie mogę powstrzymać mojej wyobraźni i wyobrażam sobie całą historię. Dobra kończę, bo pisze nie na temat, tylko jakieś moje fantazje i zwierzenia.
Więc pozdrawiam i życzę dużo weny :)
Moja pierwsze reakcja to 'nosz ku*wa, znowu muszę tyle czekać." tak więc po krótce wbilas mnie w fotel, nadal mam dziką nadzieję że dodasz coś szybciej. Lovki kiski itp
OdpowiedzUsuń<3
Świetny roździał myślałam że Draco nie pójdzie do Hermiony drugi raz ale jednak jestem bardzo ciekawa ich kolejnej rozmowy życzę weny
OdpowiedzUsuń/obliviate
Kiedy będzie więcej scen Tom vs Hermiona?
OdpowiedzUsuńCzy będzie jeszcze moment kiedy Herm będzie w swoim rodzinnym domu?
Z ogromnym smutkiem informuje was że Alan Rickman (aktor grający Severusa Snape) zmarł dzisiaj 14.01.2016 roku:(
OdpowiedzUsuńCzarodzieje różdżki w górę!!
Przepiękny rozdział! Muszę powiedzieć, że jestem ogromnie wrażliwą osobą i płakałam nawet na napisach początkowych do nowych Star Wars'ów... no i przy tym rozdziale też uroniłam łezkę :'). Bardzo ładny rozdział, przepiękny! Bardzo podobało mi się własnie to "BUM!". Wiem, jak to jest, gdy ktoś stara się, ale ta druga osoba po prostu nie może... mam swoje podejrzenia co do tego, co działo się z Hermioną kiedyś, jak pewnie wielu, już od dawna :D. I ten motyw też bardzo mi się podoba. Jest oryginalny i warto poruszać ten temat. Nie mogę się doczekac następnego rozdziału i następnej rozmowy.
OdpowiedzUsuń~Luthiene
Nie!!!!!
OdpowiedzUsuńBłagam na kolanach
Tylko wstaw rozdzial jeszcze w tym miesiącu!!!!
Czasami mam dosyc gadki hermiony jakie to ona ma demony we wnątrz itp
Kiedy on sie wrescie dowie
Sory ale na miejscu hermiony od razu bym popełniła samobójstwo ��
Ans miejscu draco jakos nw jak to sie u nich robi wzięła jej wspomnienia lub podała eliksir
Prosze wstaw!
Przecież to nie jest tak, że Hermiona jest wszystkiemu winna. Z tego, co napisałaś przez 45 rozdziałów, jasno wynika, że jej przeszłość nie była sielankowa i że główną rolę odegrał tu pan Granger. Choć czasem się zastanawiam, czy nie było czegoś jeszcze... Czytając, z reguły myślę sobie, że powinna powiedzieć Draconowi, ale rozumiem że to może być trudne. Generalnie bardzo bym chciała, żeby Draco jakoś sobie skojarzył używki z jej zachowaniem, ale pewnie tak dobrze nie ma - mimo wszystko mam nadzieję, że choć częściowo się wyjaśni, choćby tylko mu powiedziała, że ma taki problem, złe przeżycia, tyle! To by przecież dużo dało. Przynajmniej by zrozumiał.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak Tom rozwiąże sytuację z nowym miejscem Zakonu.
Dzięki za fantastyczny rozdział - weny życzę - i czekam na kolejny
Merill
Szczerze mówiąc mam dość zachowania Hermiony. No mogę zrozumieć, że ma te swoje „demony” ale ciągnąc to do tej pory to już jest przegięcie. Ileż można czekać aż dziewczyna uświadomi sobie, że potrzebna jest jej pomoc a jej zachowanie staje się dziecinne. Mam wrażenie, ze Draco to ma za miękkie serce do niej, że nawet w tej sytuacji stara się z kolegami analizować jej zachowanie.
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc uważam, że Hermiona powinna albo otwarcie powiedzieć Draco, że ma swoje problemy i nie chce o nich w ogóle mówić i to jest definitywny koniec między nimi albo zacząć rozmawiać z nim o tym wszystkim i pomału, małymi kroczkami otwierać swoją duszę przed nim. Wydaje mi się, że ta dwójka spędziła wystarczająco dużo czasu ze sobą aby poważnie porozmawiać. Zawsze broniłam Mionki ale teraz uważam, że to już staje się nudne. Miałam ją za silną dziewczynę, która pomimo problemów potrafiła wykrzesać z siebie chociaż iskrę optymizmu a tutaj robi się jakaś taka „dziwna” i mdła. W sumie od jej początków w Slytherinie snuje się pomiędzy lekcjami , biblioteką a swoim pokojem.
Liczę jednak, ze weźmie się za siebie i jej życie nabierze tempa i kolorów a ona sama w końcu zacznie dostawać od życia to czego pragnie. W końcu ma osoby po swojej stronie, które bardzo chętnie jej pomogą.
Pozdrawiam
Zgadzam się z tobą Eska!
UsuńRozdział uważam za genialny, choć zachowanie bohaterów jest nieco pogmatwane. Mam nadzieję, że Hermiona w końcu zacznie się otwierać, bo żal mi Dracona i tego jak męczy się, aby zrozumieć kobietę, którą kocha.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do mnie welcome-to-new-world-hp-da.blogspot.com/
Pozdrawiam
Patrząc na zachowanie Hermiony, a także biorąc pod uwagę, że sobą gardzi na myśl przychodzi mi tylko jedno zdanie, , kłamstwo powtarzane tysiąc razy NIE staje się prawdą. My po prostu zaczynamy w nie wierzyć "
OdpowiedzUsuńCo o tym sądzisz biorąc pod uwagę fabułę twojego opowiadania?
Coś w tym może być, choć sprawa nie jest taka prosta. Niektóre rzeczy wmówiła sobie Hermiona, jednak znaczna część tego syfu nie wyszła od niej. Sama sobie tego nie wymyśliła.
UsuńRozdział świetny. Co do zachowania Deacona, to podzwiam go za cierpliwość. Ale zachowanie Hermiony...po tym rozdziale przyszło mi coś na myśl. Ciągle jest wzmianka o dotyku, że go nie lubi itd. a mi na myśl przychodzi tylko jedno. Że została skrzywdzona (fizycznie) i to odbija się na psychice. Wszystko w mojej głowie pasuje niemal idealnie. A jeszcze to:
OdpowiedzUsuń"...- Przestań, nie dotykaj mnie!
Krzyknęła histerycznie Hermiona, z całej siły odpychając do siebie Dracona..."
Upewniło mnie w tym, chodź nie powiem, że bardzo mogę się mylić. Bo przecież to MUSI mieć drugie dno, a Hermioną wydaje się jakby miała ogromną traumę, na co - według mnie - wskazuje to:
"...Papierosy
Alkohol
Dotyk
Szorstki
Nieprzyjemny
Odrażający...".
Więc gwałt (nazwę to po imieniu) nasuwa mi się sam. Mam rację?
Jasmine z http://front-wheels.blogspot.com/?m=1
(Nie reklamuję się, chcesz możesz wejść, nie chcesz, nie musisz ;) ) Dopiero zaczynam.
Pozdrawiam
Dracona*
OdpowiedzUsuńPiszę z telefonu, to przez autokorektę ;)
Ah i jeszcze jedno: jesteś na liście społecznych/co czytam na moim blogu.
UsuńO S Z A L E J E
UsuńPolecanych*
Naprawdę przepraszam za taaki spam. Już ide na komputer ;) nie jesteś zła? Będę sprawdzać wszystko dwa razy, zanim dodam :)
Spokojnie, każdemu się zdarza :)
UsuńRozdział genialny, tyle uczuć naraz. Ale kończyć w takim momencie?! Jestem w kompletnej rozsypce emocjonalnej. Ciągle nie daje mi spokoju przeszłość Hermiony, mam milion teorii ;) Jakiś czas temu nasunęła mi się myśl, że nad Herm znęcał się w jakiś sposób mugolski " ojciec" lub może to z okresu kiedy powiernicy Dumbledora mieli ją zabić, ale tego nie zrobili i coś się stało, a ona to pamięta. I strasznie mnie ciekawi, jak się potoczy rozmowa nr 2 i gdzieś tam w środku jest płomyczek nadziei, że Hermiona zaufa Draconiwi i zrozumie, że o jej nie skrzywdzić, i mu powie o swoich demonach. Rozumiem obawy Hermi,tą fobie przed dotykiem, albo papierosami i dziwi mnie to , że Draco dopiero teraz się zorientował, że Ona ma ogromną ranę na psychice, która nie chce się zrosnac. Np. ta akcja z papierosami, widać bylo jej histeryczna reakcje, gdy wyczula dym. Jak on mógł tego nie zauważyć? Potrafię dużo zrozumiec , ale to mieści się juz poza moimi możliwościami
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę dużo weny i niecierpliwie czekam na dalszy rozwój wydarzeń ;)
H.J.J.R. Malfoy
Jak mogłaś! Przeczytałam całość w 1 dzień na jednym tchu, tutaj taka sytuacja i... Koniec! Pisz szybciutko, bo oszaleję, tak dużo pytań i tak mało odpowiedzi. Co do przeszłości, mam pewne podejrzenia, 'zły dotyk' i przybrany ojczym?
OdpowiedzUsuńKocham i wielbie, czekam na kolejną część tego cuda 😍😍😍
Fajnie piszesz :) Ja dopiero zaczynam, zapraszam w wolnej chwili http://dramionebyinsanity.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.. Zerwanie Draco i Hermiony tak bardzo :( oby sie zeszli i żeby Hermiona w następnym rozdziale w końcu wyjawiła całą tajemnice.. Tyle na koncert życzeń xd powodzenia w pisaniu :)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz opis jakiegoś bohatera np. Teo?
OdpowiedzUsuńChyba dzisiaj.
UsuńPrzeczytałam cały blog. Bardzo mi się podoba i pięknie formułujesz myśli. Pomysł miałaś genialny, jesmak myślę że po drodze coś straciłaś... Wiem, że jesteś zamknięta na opinie innych i masz aż przesadny dystans do komentarzy innych. Ten komentarz pisze z serca i dlatego mam nadzieje że do Ciebie dotrze. Skoro piszesz raz na miesiąc (każdy ma swoje możliwości i ja szanuje Twoje) to musisz dostosować tempo akcji. Twoje jest za wolne, jak na taką częstotliwość wpisów. Spróbuj przyspieszyć. Nie uważasz że to co o pisałaś do tej por dałoby się streścić w 10 wpisach. Nie ucierpiałoby na tym nic. Uwydatniłó by to atuty Twojego bloga, mianowicie pomysł.
OdpowiedzUsuńPomagam wielu bloggerkom i chętnie piszę maile. Mogę co pomoc poradzic sobie z tym i jednocześnie zachować Twoja wizję bloga
PS. Skup się tylko na tym nie trać czasu na opisy i inne błachostki
UsuńW jednej kwestii mogę Ci przyznać rację. Mam pewien dystans do opinii innych. Nie wynika to z tego, iż mam je w głębokim poważaniu, lecz prawda jest tak, że gdybym zebrała te złote rady i zaczęła się do nich wszystkich stosować powstało co najmniej dziesięć innych wersji demonów. To chyba nie o to tu chodzi. Komentarze są dla mnie radami na przyszłość. Wiem, na czym muszę popracować, co jest nie tak, czego nie powinnam zmieniać. Nie mniej jednak mam złotą zasadę - trzymać się przede wszystkim swojej wizji. Nikt mi nie wmówi, że to jest złe. Każda historia jest cząstką autora. Wkładamy w swoje teksty całych siebie. Co by więc z tego wyszło, gdyby nagle tę cząstkę poddano modyfikacjom, zmieniono niemal nie do poznania? Pisanie czegoś takiego byłoby bez sensu.
UsuńJeśli chodzi już bezpośrednio o demony. Wykonałam pewne obliczenia. Twoim zdaniem dotychczasowe rozdziały również dobrze można by zawrzeć w dziesięciu wpisać. Skoro więc moje opowiadanie ma mieć około osiemdziesiąt rozdziałów, to według tego, co piszesz powinnam je skrócić do dwudziestu. Demony osiadają pięć głównych wątków: Dramione, historia Hermiony, wojna, Księga Ludzi Lasu, przeszłość Albusa i Toma. Przy dwudziestu rozdziałach na każdy wątek tak mniej więcej przypadłyby cztery wpisy. Jest to oczywiście bardzo uproszczony i mało wyszukany schemat. Tak czy inaczej chciałam podkreślić, jak bardzo jest to nierealne. Nawet nie chcę myśleć, co by zostało z moich ukochanych demonów po takim zabiegu. Wszystkie odgałęzienia głównych wątków, metamorfozy bohaterów, codzienne sytuacje, budujące te wątki; to by po prostu zniknęło. Jedne z ważniejszych rzeczy, główny mój zamysł puf i nie ma. Zdecydowanie jestem na nie. Może nie dodaję rozdziałów często, ale to nie powód, aby na łeb na szyję przyspieszać akcję, wywalać dla mnie ważne rzeczy, byle tylko jakoś to streścić. Do czegoś takiego na pewno nie dojdzie. To by zniszczyło demony. Mogą one być dla niektórych laniem wody, ale inni właśnie w tym widzą ich realizm. Demony to życie. Trudne, niekiedy być może nudne i rozwlekłe, ale tak jest rzeczywistość. Chciałam, zachować autentyczność zdarzeń, stworzyć coś prawdziwego w fantastycznym świecie. Twoja koncepcja zabrałaby mi tą możliwość. Możesz pomyśleć, że Cię lekceważę, ale pozostanę wierna swoim przekonaniom, a demony dokończę tak jak zaplanowałam, bez żadnego streszczania, wycinania wątków itp. Nie pozbawię tej historii moich głównych zamysłów, to by ją zabiło.
Odnośnie PS, opisy i inne twoim zdaniem błahostki nie są dla mnie stratą czasu. Przybliżam tym czytelnikom swoją wizję bohaterów, co może znacznie ułatwić zrozumienie ich. Zresztą mnie samej również pomaga spisanie w jedną całość wszystkich spostrzeżeń, a poza tym czerpię z tego przyjemność
Dziękuję za Twoja odpowiedz.
UsuńNie zrozumialaś mnie od odnośnie PS . Chodziło mi o opisy na fb i inne zakładki! Atutem twojego bloga jest właśnie Twój pomysł o historia (-;. Nie chodziło mi o opisy np. Wyglądu czy krajobrazu, bo je wprost kocham . Krótkie,ale pięknie obrazujące daną rzecz.
Co do podejścia zgadzam się z Tobą tylko po części. Widzę, że jesteś trochę zagłubiona... Nie można (nawet nie wolno!) kierować się opinią wszystkich, bo wtedy rzeczywiście powtaloby 10 wersji demonów. Jednak... kierujesz się tylko swoją opinia (każdy prowadzi bloga inaczej;-)) To jedyna moja rada jest abyś wybrała sobie 3 wiernych fanów i kierowała się ich opiniami.
Co do treści. Nie rozumiem twojego podejścia gdybyś zawarła to o połowę krócej to wyszłoby pięknie. Każdy musi dostosowywać swoje możliwości do rzeczywistości! A ty dalej piszesz tak samo. Jeśli nie możesz częściej dodawać wpisów to tok formułowania myśli tez musi być szybszy.
Co do stylu. Jest idealny... w takiej formie jakiej piszesz. Musisz poćwiczyć krótkie formy. Np. Jak streścić ten wpis w 300 słowach. Albo wyżej poprzeczkę 100 słów. Tak aby nic nie stracilo. Tak! Tak się da! Musisz uwierzyć w siebie i INNYCH. Zaufać...
Jeśli chcesz mojej pomocy uzyskasz ją. Uwierz w ludzi! Jeśli czerpiesz przyjemność z długich opisów to wstawaj je tylko np. W opisie postaci albo krajobrazu, czyli tam gdzie jest to wskazane. A nie w kontaktach, miłości, tworzeniu więzi. Rzciąganie kiedy dowiemy się o co w końcu chodzi z jej zachowaniem przy atakach. TP nie ciekawi czytelników. To tworzy napięcie tylko jeśli stosuje się to z umiarem, niestetypotem staje się to nudne...
Zrozumiałam Cię bardzo dobrze, pisałam o opisach na fb. Są one dla mnie równie ważne jak te w opowiadaniu.
UsuńNie, nie jestem zagubiona, wręcz przeciwnie. Jestem bardzo zdecydowaną osobą, dlatego postępuję tak, a nie inaczej i przede wszystkim kieruję się swoją intuicją. Wiem czego chcę i jak ma wyglądać to opowiadanie. Pracowałam nad tym pomysłem niemal rok. Jestem z nim bardzo mocno związana, więc nie wyobrażam sobie zmieniać go nawet pod trzech czytelników. Uważam, że naprawdę wierni fani, jak to ujęłaś, zaakceptują to i pozwolą mi rozwinąć skrzydła, zamiast je podcinać. Będą pomagać, wspierać, udzielać rad, ale nie ingerować w moje główne wizje.
Dostosowywanie szybkości akcji do częstotliwości dodawania notek jest dla mnie abstrakcją. Jak znowu zacznę je dodawać częściej to tempo ponownie ma ulec zmianie? Wybacz, że to powiem, ale dla mnie jest to głupota. Może ty tak nie uważasz, ale ja mając wgląd w całą historię wiem, że demony by na tym straciły.
Stylów jest bardzo wiele, każdy autor posiada swój. Jedni piszą zwięźle, inni rozwlekle, niektórzy stawiają na dialogi, inni na opisy. Jest to swego rodzaju wizytówka. Ja dzięki swojemu zaskarbiłam sobie takie, a nie inne grono czytelników. Nie lubię streszczeń. Wolę teksty rozbudowane i tyle. Myślę, że moi czytelnicy również, skoro są już ze mną tak długo i wciąż zjawia się ktoś nowy. Tak jeszcze co do tych trzystu słów, które niby by wystarczyły na ten rozdział. Aktualnie składa się on z pięciu tysięcy. Nie ma takiej siły, która skłoniłaby mnie do wywalenia ponad dziewięćdziesięciu procent tekstu. Opowiadanie również by na tym nie zyskało.
Powiem wprost; dziękuję, ale nie jestem zainteresowana Twoją pomocą. Cenię sobie zdanie innych, ale nie lubię, gdy ktoś na siłę stara się zmienić moje i do czegoś nakłonić. Jestem uparta i doskonale wiem, czego chcę. Nasze wizje na MOJE opowiadanie zupełnie się nie pokrywają, więc ta współpraca i tak skończyłaby się fiaskiem.
Powiem wprost tak samo jak ty: Szkoda. Widzę,że nic nie rozumiesz i ślepo wierzysz pustym wychwalajacym opowiadanie komentarzom. A na mój pełen zrozumienia i próby pomocy jestes nastawiona źle. Niechęć, która jest tak dotkliwie wyczuwalna w twojej odpowiedzi dała mi do myślenia i nie czuje się mile widziana tutaj. Nic nie mogę zrobić. Cały mój komentarz podsumowuje jedno słowo -Szkoda.
UsuńWierzę przede wszystkim swoim odczuciom. Gusta są przeróżne. Jednym demony się podobają, innym tak jak Tobie sporo rzeczy w nich nie odpowiada i ja to szanuję. Nie mniej jednak nie możesz oczekiwać ode mnie, że z ogromnym entuzjazmem przyjmę Twoją pomoc i zacznę zmieniać całe opowiadanie po to, aby Tobie odpowiadało. Czy nie sądzisz, że nie tędy droga? Przykro mi, że odebrałaś moje słowa jako niechęć, ale prawda jest tak, że ja tylko bronię swoich racji.
UsuńJestem przerażona Twoim podejściem. Widzę, że...Ach!Nawet nie mam po co Ci tłumaczyć. Jest mi przykro i niestety nie czuje się tu mile widziana tak jak większość czytających.
UsuńJak do tej pory nie otrzymałam szczególnych zażaleń, że czytelnicy źle czują się na moim blogu, więc proszę nie wypowiadaj się w imieniu ogółu. Komuś nie podoba się historia, pisze co ma do powiedzenia i zwykle po prostu sobie odpuszcza, nie próbując na siłę jej zmienić. Sądziłam, że wszystko już sobie wyjaśniłyśmy. Każda przedstawiła swoje stanowisko, którego się trzyma i tyle. Wybacz, ale w moim odczuciu już któryś Twój komentarz opiera się tylko na tym, aby pokazać mi jaką w Twoim mniemaniu jestem zagubioną ignorantką, nie liczącą się z opinią czytelników, których swoją drogą źle traktuję, skoro Twoim zdaniem tak źle się tu czują. Już pominę fakt, że nie znasz mnie i kompletnie nic o mnie nie wiesz, a zachowujesz się jakby było wręcz przeciwnie. Nie lubię czegoś takiego. Możesz dalej pisać jaka to jestem zła, ale ja już nie mam siły dalej się z Tobą o to spierać, bo moim zdaniem to bez sensu, dlatego też uważam tę dyskusję za zamkniętą.
UsuńNo to cię zgasiła aniołku ;)
UsuńNie zgasiła. Jest po prostu nieprzyjemna;). Nie na to jak obrażać z Anonimowego
UsuńProszę po raz kolejny i ostatni o zakończenie tej dyskusji.
UsuńCześć. Czytamy twoje opowiadanie od początku, ale dopiero teraz komentujemy. Rozdział świetny i z niecierpliwością czekamy na rozwiązanie sytuacji Hermiony. Mamy nadzieję, że w następnym rozdziale wszystko wytłumaczysz.
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała czas wpadnij do nas i oceń nasze opowiadanie. Będzie nam bardzo miło
http://hogwart-inne-zakonczenie.blogspot.com/
Dziedziczki Salazara <3
Wadą demonów jest to że zachowanie Hermiony staje się męczące i nudne. Na początku było to intrygujące ale jeśli nie wyjaśnisz jej zachowania i nie sprawisz że miona zacznie się komuś w najbliższych rozdziałach zwierzać to demony stracą swój urok:(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za taką krytykę szczególnie że otrzymujesz prawie same pochwały i słowa uznania ale jej zachowanie zaczyna męczyć. I kolejną sprawą która mnie dziwi jest to że Snape jeszcze nie powiedział Tom'owi , że jego córka jest w związku z Malfoy'em szczególnie biorąc pod uwagę to jak wcześniej,,chętnie" poinformował go że o drobne sprawy może się nie martwić bo młody Malfoy o to zadbał. I po plotowaniu z mężem Bellatrix który potem granulował Lucjuszowi ,,dobrego ustawienia syna".Moim zdaniem jest jeszcze za mało momentów z państwem Riddle (szczególnie z Tomem.) Ale to już kwestia spaczonego mojego gustu.
Pozdrawiam i życzę weny .
Truskawcia
To próbowałam Co wytłumaczyć! Zgadzam się z Tobą w 100% Truskawcia.
UsuńDługo szukałam jakiegoś sensownego opowiadania o tej tematyce, mam ferie i chciałam się czymś zająć. Dużo tego typy blogów znalazłam, ale rzadko zdarzało się, żeby któryś dorównał temu. Dość późno się za niego zabrałam, bo jest już te 45 części, ale jestem pewna, że zostanę tu do końca, do samego epilogu.Już w pierwszym rozdziale wciągnęłam się całkowicie, a potem było tylko lepiej. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej, a jednocześnie nie chciałam czytać za szybko, żebym mogła dłużej rozkoszować się tym, co piszesz. Zaczęłam czytać wczoraj wieczorem, a gdy byłam zmęczona i się położyłam, to myślałam tylko o tym, co dalej opiszesz w swoim opowiadaniu. Pierwszy raz mam styczność z tym, że Albusa przedstawia się w aż tak złym świetle, ale szczerze mówiąc to mi zaimponowało i spodobało mi się. Masz własny pomysł na siebie i swoją pracę, nie powtarzasz tego, co jest na innych blogach. I jeszcze Voldemort jako -jak by nie patrzeć- kochający ojciec. Jesteś pierwszą osobą, w której opowiadaniu przedstawia się go jako człowieka z uczuciami i wymyśliłaś mu nawet żonę, która od razu zyskała moją sympatię. Czytając ten rozdział zrobiło mi się szkoda Dracona i pomyślałam, że może Hermiona powie mu wreszcie o tym, co działo się w jej przeszłości? Ufam jednak, że masz świetny pomysł na następny rozdział i czekam niecierpliwie aż go wstawisz. Czytając zastanawiałam się, czy Hermiona i Tom dogadają się i staną sobie bliżsi niż są teraz? to też wyróżnia Twojego bloga, bo przyznam, że spotkałam się już raz z blogiem, na którym była ona jego córką, ale tutaj pierwszy raz powstało wyobrażenie, że mogliby być szczęśliwą rodziną. Podziwiam Cię, pewnie sporo pracy wkładasz w swoje opowiadanie, a rezultaty są świetne! Rzadko spotykam blogi osób równie utalentowanych. Życzę weny przy następnych rozdziałach i innych pracach i z niecierpliwością czekam na 46 część, jeśli mogłabym coś zasugerować to właśnie to, by Hermiona opowiedziała Draconowi o demonach swojej przeszłości. / Ania :)
OdpowiedzUsuńWoooooow, kurdeee niezłe, wciągnęłam się, aż szkoda że trzeba tyle czekać, ale wartoo.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Tsuki <3
Boże, kiedy ona w końcu mu to powie :o. Draco chce jej pomóc, a ona odtrąca go przy każdej możliwej okazji. Co jest nie tak? Musiałam zrobić przerwę w czytaniu, bo nie wytrzymałam napięcia:D. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale chociaż połowa się wyjaśni... W końcu, ile można czekać?!:'(. Trzymam kciuki w sprawie sesji. Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na następny rozdział:D
OdpowiedzUsuńA.
Dotarłam znowu, skończyłam z Dramione z pisaniem, czytaniem, potrzebowałam przerwy, teraz wracam i czytam. Jestem pod wrażeniem, zawsze uważałam, że piszesz świetnie ale brak mi słów. Cudo, życzę mnóstwo :D
OdpowiedzUsuńWeny :D
Usuńhttp://podmuchszczescia.blogspot.com/
UsuńKocham, wielbię i ubóstwiam. Coraz bardziej fascynujesz, wciagasz, prowokujesz domysły. Chylę czoła i weny życzę.
Proszę cię wręcz błagam, żebyś szybciej dodała ten rozdział, bo ja już tak dłużej nie mogę ;(
OdpowiedzUsuńG-E-N-I-A-L-N-I-E
OdpowiedzUsuńCzy Tom (w twoim op) jest gdzieś tam w głębi duszy nadopiekuńczym ojcem?
OdpowiedzUsuńTak i sądzę, że to się gdzieś tam przebija w jego zachowaniu nawet jeśli nie jest do końca oczywiste.
UsuńNiestety nie pamiętam w którym rozdziale ale był moment kiedy Juliane zapytała Toma czemu poprosił ją aby dowiedziała się co łączy ich córkę z Draco i tam się pokłucili. Czy wtedy przemawiała przez Toma ta nadopiekuńczość?
UsuńMyślę, że tak, choć łączy się to też z potrzebą kontroli.
UsuńW takim razie mam nadzieje że jak dowie się o związku swojej córki to dokładnie opiszesz jego uczucia.
OdpowiedzUsuńWitaj! Jestem zakochana w Twoim opowiadniu.. Czyta się to naprawdę jak dobra książkę. Twój blog urozmaica mi nocki w pracy wiec jak zorientowałam się ze przeczytałam ostatni rozdział i ze będę musiała czekać na następny troszeczkę to przeżyłam szok. Ale szybko się zreflektowałam i juz czytam Twojego chyba pierwszego bloga o dramione. I tutaj porównując początki drugiego bloga a porównując demony to jest fantastyczna poprawa. :-) czekam i idę polubić Twoja stronę na fejsie.
OdpowiedzUsuńWitaj! Mam przyjemność poinformować, że Twój blog został zgłoszony do konkursu na blog miesiąca #5! Zapraszam do zapoznania się z postem, znajdującym się na katalogu na głównej stronie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Ja mam swoje podejrzenia co do Hermi i wcale nie uważam ją za winną, czekam na next xx
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu cudeńko �� Uwielbiam Dramione ale w tym wydaniu przebiła wszystkie ☺
OdpowiedzUsuńCiekawe kim był ten facet, który zniszczył Mionie w przeszłości psychikę... Bardzo ciekawy rozdział :) nie mogę doczekać się następnego.
OdpowiedzUsuńCześć. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś skomentowałam opowiadanie, jeszcze nie miałam tego konta, więc nawet nie pamiętam, jak się podpisałam, a szukanie tego, to jak szukanie igły w stogu siana. ;) Potem z racji nawału pracy na studiach odpuściłam czytanie, ale teraz już nadrobiłam to, co mnie ominęło przez ten czas.
I nadal potrafię zrozumieć, skąd masz tyle czytelników. :) Pomimo masy błędów (interpunkcja umarła, co mnie szczególnie smuci) piszesz tak lekko, że nie zwraca się uwagi na te braki. Historia jest płynna, bohaterowie rozwinięci, fabuła wielowątkowa... Wszystko na pokładzie. :) Mówisz, że ten rozdział to punkt kulminacyjny. Myślę, że był on jak najbardziej w porę. Mam nadzieję, że teraz, gdy Draco odwiedzi Hermionę, ona choć trochę się otworzy, choć podejrzewam, że będzie to okropnie trudne. A może nie tyle się otworzy, co Malfoy coś zrozumie. Do tej pory w opowiadaniu zachowywał się bardzo dojrzale i naprawdę polubiłam taką jego wersję. Tę wycofaną, zdystansowaną Hermionę też rozumiem. Domyślam się, co jest tego powodem. Jeszcze długa droga przed tą dwójką, zanim się zrozumieją i będę mogli pójść krok dalej.
Nie będę rozpisywać się na temat interpunkcji, ale może wypiszę zdania, w których znalazły się literówki, a które rzuciły mi się w oczy. Myślę, że to ważne, żeby opowiadanie było jak najlepsze, i mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako czepialstwo.
"Uczniowie szeptali za jego placami" -> plecami
"Rozważał nawet, czy to nie jest jakaś jej zemsta za te pięć lata" ->lat
"Zrezygnowany Draco o dłuższej chwili stania pod drzwiami Hermiony" -> po dłuższej chwili
"Oświeci mnie któryś, co takie zrobiłem" -> co takiego
"Ile jeszcze będą ciągnąc tę farsę" -> ciągnąć
"Od kilku dni właśnie tak spęczała popołudnia" -> spędzała
"Po raz pierwszy od bardzo dawana naprawdę pragnęła, zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu, przestać istnieć." -> dawna; nie powinno być przecinka po "pragnęła"
"Nie dawała się nawet w żadne sposób prowokować" -> żaden
"Wszystko, byle tylko uniknąć wzorku Dracona." -> wzroku
„Powiedź mu wreszcie i skończ to!” -> Powiedz
"Dopiero teraz poczuła do niego dyn." -> od niego dym
"Mogą poprosić Błyskotkę, żeby nam coś przyniosła." -> Mogę
"Zdecydowanie nie chcę mi się teraz pić, mała." -> nie chce
"Nie rozumiał jej nieśmiałości, z która chciał się jej pomóc uporać." -> z którą
"Drugą rękę ulokował na jej tali" -> talii
"Krzyknęła histerycznie Hermiona, z całej siły odpychając do siebie Dracona." -> od siebie
"Stawał na głowię, żeby im się układało" -> głowie
"W rzeczywistości jednak ich myśli daleki były od Zaklęć i Transmutacji." -> dalekie, zaklęć, transmutacji
"W pokoju obok ważyły się losy związku ich przyjaciele" -> przyjaciela
"Draco i Teodor spojrzeli na siebie znacząc, wiedząc, że poruszanie tego tematu z Zabinim jest bezcelowa." -> znacząco, bezcelowe
"żeby zaczęła się zachowywać jak zaszczute zwierze" -> zwierzę
"Nie do końca wiedział, o czym rozmawiając koledzy" -> rozmawiają
To chyba tyle. ;) Lubię tę historię, choć w życiu bym nie pomyślała, że można napisać coś tak wielowątkowego i INNEGO z Hermioną jako córką Voldemorta i Ślizgonką. Bo pomysł masz fajny i wykonanie jak na razie bardzo realistyczne, dojrzałe. :)
Życzę Ci duuużo weny na przyszłość i czasu, żeby studia za bardzo nie dały w kość.
PS. Jednocześnie korzystam z okazji i dziękuję Ci serdecznie za polecanie mojego tłumaczenia Pasty do zębów na asku. Bardzo miło było to zobaczyć. :)
Dziękuję za wypisanie błędów. Naniosę poprawki, jak tylko będę miała dostęp do komputera, ponieważ nie lubię robić tego na telefonie ;)
UsuńBardzo ciekawe opowiadanie! Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam żadnych blogów, bo prawdę mówiąc przejadła mi się już ta ciągle powtarzająca się schematyczność! Ale twoje opowiadanie jest bardzo wciągające :) Ogólnie fabuła jest intrygująca. Pisanie opowiadań o Hermionie, jako córce Toma jest dość trudne, bo naprawdę trzeba mieć pomysł, żeby nie wyszła jedna wielka klapa! :D A Twoje opowiadanie jest bardzo dobre! ;) Jedynie, co mnie strasznie irytuje to, że Hermiona cały czas w sobie dusi te wspomnienia! Mam wielka nadzieję, że w następnym rozdziale wyjaśni wszystko Draco! :O W końcu on chce pomóc! Jeszcze raz: genialne opowiadanie, a ten rozdział fantastyczny! :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam!
Charlotte Petrova
http://dramione-wymiana.blogspot.com/
Wow, naprawdę super rozdział. Wszystkie są super ale ten jest poprostu genialny! Zastanawiam się nadal co zrobi Draco gdy dowie sie o przeszlości Hermiony...nie mogę doczekac się nastepnego rozdziału, super piszesz!:) Czekam
OdpowiedzUsuńPo dłuższej nie obecności powracam do czytania rozdziałów ;) niestety egzaminy robią swoje i z braku czasu musiałam zrobić sobie przerwę od tego świata ale już jestem ;) rozdział bardzo dobry czuję że w końcu wszystko się wyjaśni i jakos poukładać między tą dwójką;) wątpię jednak by wpadli sobie w ramiona bo to by wgl nie pasowało że względu na stan emocjonalny Hermiony 🚺 no ale czuję że będzie dobrze 🎀
OdpowiedzUsuńHermiona zaczyna być męcząca. Na początku to było intrygujące, ale przewidywalne ale dosadnie niewyjaśnione przez tak długi czas robi się nudne.
OdpowiedzUsuńPoza tym czy Malfoy dostał jakieś pomroczności jasnej, że po jej zgodzie nagle zapomniał o jej strachu przed dotykiem, nie zwracał uwagi na to jak jest spięta, gdy ją dotyka? Ludzie...