piątek, 20 lutego 2015

26. Czas na działanie


Ślizgoni oraz Gryfoni z szóstego roku znajdowali pod salą OPCM, czekając na dzwonek. Trójka uczniów z Domu Lwa stała pod jednym z okiem, ukradkiem przyglądając się grupce ze Slytherinu. Ginny miała lekcje tuż obok, dlatego przerwę spędzała wraz z bratem i chłopakiem.
— Nie wierzę, że się z nimi zadaje.
Westchnął ciężko Harry, obserwując rozgrywającą się kawałek dalej scenę. Ich dawna przyjaciółka podskakiwała w miejscu, starając się odebrać trzymaną w górze przez Malfoya książkę, którą chwilę temu jej zabrał.
— Nie ma się, co dziwić, w końcu jest jedną z nich.
— Ron, przecież ona nie jest…
— Błagam cię, Ginny. Wiesz, co mówi Dumbledore, a poza tym ludzie się zmieniają. Pamiętasz, co zrobiła Parvati?
Ginevra nie wiedziała, co odpowiedzieć. Racja znajdowała się po stronie Rona. Ich Hermiona przepadła w momencie, gdy zniknęła na Nokturnie. Dziewczyna, która wróciła po wakacjach, w niczym nie przypominała panny Granger, którą znali.
— I tak za nią tęsknię.
Przyznała cicho panna Weasley, zerkając na Hermionę, która stała właśnie ze skrzyżowanymi na piersi rękami, zapewne udzielając Malfoyowi reprymendy. Nie ważne, co działo się teraz. Tęskniła za starą panną Granger, którą znała od lat. Nie da się ot tak zapomnieć o bliskich. Niczego nie pragnęła tak, jak odzyskania przyjaciółki.
— Ja też, ale Dumbledore ma racje, to już nie jest ta sama osoba.
Potter mimo początkowych wątpliwości powoli zaczynał wierzyć w słowa dyrektora, które ten powtarzał niemal na każdej ich wspólnej lekcji. Hermiona dokonała wyboru, przeszła na stronę mroku. Voldemort nie potrzebował zbyt wiele czasu, aby ją do tego nakłonić. Jak widać, niedaleko pada jabłko od jabłoni.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

— Jestem wykończona.
Trzy przyjaciółki wróciły właśnie do swojego dormitorium po skończonych zajęciach. Każda z nich pragnęła tylko jednego – odpoczynku. Niestety od ostatniego weekendu listopada dzielił je jeszcze piętek, który wcale nie zapowiadał się lepiej. Do ferii zostały niespełna trzy tygodnie, obfitujące w zaliczenia i prace domowe.
— Nie tylko ty, Tracey. Oni wszyscy zwariowali. Ile można się uczyć? Nawet nie mam kiedy spotkać się z Blaise’em.
Marudziła Pansy, odkładając na łóżko ciężką torbę. Mimo nawału obowiązków od ponad dwóch tygodni zdawała się unosić kilka centymetrów nad ziemią. Jej związek z Zabinim rozkwitał. Chłopak okazał się niezwykle czuły, czarujący i opiekuńczy. Poświęcał jej niemal każdą wolną chwilę. Przy nim czuła się naprawę wyjątkowo. Lepiej by sobie tego wszystkiego nie wymarzyła.
— Ty przynajmniej masz z kim.
Powiedziała z nutą smutku Tracey, rozwiązując swój szkolny krawat. Oczywiście strasznie ciszyła się ze szczęścia przyjaciółki, ale nie mogła znieść świadomości, że jej szanse na nie odebrała jakaś przybłęda.
— Nie przejmuj się…
— Jak mam się niby nie przejmować? Sama widzisz, co się dzieje.
Widziała i to aż za dobrze, a poza tym plotek również nie brakowało. Riddle i Malfoy, to właśnie ich temat bezustannie wałkowano w Slytherinie głównie, dlatego że nikt tak naprawdę nie wiedział, co łączy tę dwójkę. Wszyscy szybko załapali, że gdy Draco gdzieś znika, przesiaduje u Hermiony. Przy ludziach nadal się kłócili i nie wyglądali na zakochaną w sobie po uszy parę, ale pomimo braku konkretnych dowodów każdy uważał, że łączy ich coś więcej. Od samych zainteresowanych nie sposób było cokolwiek wyciągnąć. W przypadku Dracona kończyło się to mało delikatnym spławieniem, a Hermiona zwykle nawet nie reagowała na tego typu zaczepki. Oboje wychodzili za założenie, że im mniej te hieny wiedzą, tym lepiej. Jedyne, czego nie brali pod uwagę to tego, że brak jednoznaczniej odpowiedzi prowokuje jeszcze liczniejsze domysły, zmieniając się w coraz barwniejsze plotki.
— Niepotrzebnie zaczęłaś go ignorować.
— A co według ciebie miałam zrobić, jak on warczał na mnie niemal przy każdej możliwej okazji? Nie będę się przed nim płaszczyć jak jakaś zdesperowana idiotka.
— Kto tu mówi o płaszczeniu się.
Zarówno Tracey, jak i Dafne spojrzały zaintrygowane na przyjaciółkę, która właśnie pozbyła się szaty, zostając w samym mundurku. Dafne coraz mniej się to wszystko podobało. Bała się, że przyjaciółki znowu mogą chcieć namieszać. Wtedy znalazłaby się w nieciekawej sytuacji. Nie mogła ich wydać, ale z drugiej strony nie chciała, aby zadręczały Hermionę. Znajomość z nią nieco pokomplikowała życie blondynki, ale nawet przez chwilę niczego nie żałowała. Panna Riddle mimo wielu osobliwości okazała się wspaniałą osobą, gotową w każdej chwili wysłuchać, czy też pomóc. Gdyby tylko Pansy i Tracey wyzbyły się uprzedzeń, one również by to dostrzegły.
— Znamy Draco nie od dziś i wiemy, że czego jak czego, ale ignorancji nienawidzi.
Ta kwestia nie podlegała dyskusji. Malfoy nie należał do ludzi, którzy pozwalają się ignorować. Zawsze znajdował się w centrum uwagi, co zresztą bardzo mu odpowiadało.
— Właśnie dlatego to ty musisz przejąć inicjatywę i otwarcie pokazać, że jesteś nim zainteresowana. Wzbudzenie zazdrości się nie udało, więc trzeba spróbować z innej strony.
— Masz jakiś konkretny pomysł?
Zapytała Tracey, w której na nowo obudziła się nadzieja. Możne naprawdę jeszcze nie wszystko stracone i musi po prostu zawalczyć, aby osiągnąć swój cel.
— Umów się z nim. Nie wiem, na spacer, cokolwiek. Ooo albo zaproś go do Hogsmeade.
— Nie, to za pond dwa tygodnie. Do tego czas on już kompletnie straci głowę dla tej przybłędy.
— W sumie racja. W takim razie zaproś go gdzieś dzisiaj po kolacji.
— A nie myślisz, że to trochę… żałosne?
— Jak masz inny pomysł, to się nie krępuj. Chcesz czekać na cud, który może się nie zdarzyć?
— A nie uważacie, że to Draco powinien wyjść z inicjatywą?
Zasugerowała delikatnie, niezbyt przekonana do pomysłu Pansy Dafne. Jej tego typu działania wydawały się nazbyt… nachalne, szczególnie że Tracey już raz bezskutecznie próbowała czegoś takiego. Nie chciała robić przyjaciółce przykrości, ale przecież na pierwszy rzut oka widać, że Draco nie jest nią zainteresowany, tak samo jak niegdyś Hermiona Blaise’em. Każdy to widział, ale nie wszyscy potrafili zaakceptować.
— Czasami szczęściu trzeba pomóc, Daf.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

— Gdzie jest Draco?
W Wielkiej Sali trwała właśnie kolacja. Przy stole Slytherinu siedzieli już niemal wszyscy, z wyjątkiem dwóch osób.
— Musiał coś jeszcze zrobić. Niedługo powinien przyjść.
Skłamał gładko Teodor, doskonale wiedząc co, a raczej kto zatrzymał Dracona. Ta informacja nie musiała być jednak powszechnie znana. Po co prowokować kolejną awanturę? Na te słowa Tracey i Pansy wymieniły porozumiewawcze spojrzenia, wiedząc, że myślą o tym samym. Los im sprzyja. Ułożyły nieco inny plan, ale skoro nadarzyła się taka okazja, grzechem byłoby jej nie wykorzystać.
— Dobrze, że mi przypomniałeś, Teo, zapomniałam czegoś z dormitorium. Zaraz wracam.
Tracey podniosła się z ławki i nim ktokolwiek zdążył zareagować, skierowała się w stronę wyjścia.
Dafne odprowadziła przyjaciółkę zatroskanym wzrokiem. To się nie może dobrze skończyć.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Zniecierpliwiony Draco siedział na kanapie w salonie, co chwilę spoglądając na korytarz prowadzący do sypialni. Ponad pięć minut temu był u Riddle, aby ją pospieszyć, co oczywiście olała, najwyraźniej nadal ślęcząc nad jakimś cholernym esejem. Jakby naprawdę nie mogła go skończyć po kolacji.
— Ukatrupię ją.
Stwierdził w końcu Draco, podnosząc się z kanapy, z zamiarem pójścia po Hermionę. Nie uszedł jednak nawet dwóch metrów, gdy drzwi do salonu otworzyły się, a przez nie przeszła Tracey. Zdziwił się na jej widok, gdyż kolacja trwała dopiero niespełna dziesięć minut.
— O cześć, Draco. Co ty tu jeszcze robisz?
Zapytała panna Davis, udając zaskoczoną. Niespiesznie podeszła do chłopaka, który zwrócił się w jej stronę. 
— Zaraz miałem się zbierać.
— W sumie dobrze, że jesteś, bo i tak chciałam z tobą porozmawiać.
Draco nie krył swojego zdziwienia, ale i zaintrygowania. O co mogło jej chodzić? Ostatnio Tracey ograniczyła kontakty z nim do absolutnego minimum, a tu proszę taka zmiana. Cóż, na kilometr czuł podstęp.
W tym samym czasie Hermiona zmierzała w stronę salonu, aby dołączyć do Malfoya. Skończyła esej najszybciej, jak się dało, aby nie zmuszać blondyna do zbyt długiego czekania. Właśnie miała wyjść zza zakrętu, gdy od strony salonu dobiegł ją głos Davis. Natychmiast stanęła niczym spetryfikowana, nie ujawniając swojej obecności. Zamiast tego wychyliła się delikatnie zza ściany, aby potwierdzić, że nie ma omam słuchowych. Jej słuch okazał się jednak w porządku, gdyż w salonie poza Draconem istotnie znajdowała się również Tracey. W pierwszej chwili zamierzała się wycofać i poczekać w pokoju, aż ta dwójka skończy rozmawiać, jednak coś ją powstrzymywało – ciekawość. Czego Davis chce od Malfoya? Od jakiegoś czasu ich kontakt ograniczał się do minimum, więc co się zmieniło? Wiedziała, że nie powinna, lecz przysunęła się bliżej korytarza prowadzącego do salonu na tyle, aby dobrze słyszeć, jednocześnie pozostając niezauważoną.
— O czym?
— Pomyślałam, że moglibyśmy gdzieś dzisiaj wyskoczyć, na jakiś spacer albo coś tym stylu. Strasznie mało czas spędzamy razem, więc możne warto by to zmienić.
Zaproponowała z uroczym uśmiechem Tracey, chcąc jeszcze bardziej zachęcić Dracona, który tymczasem kompletnie zgłupiał. Albo coś jest nie tak, albo Davis właśnie zaproponowała mu randkę. Nie, żeby żadna inna dziewczyna wcześniej tego nie robiła, ale nie spodziewał się takiej desperacji po dumnej Tracey. Co ją w ogóle napadło? Najpierw olewa go przez nie wiadomo ile, a potem wyskakuje z czymś takim.
Podsłuchująca Hermiona miała podobne odczucia, tyle że w jej przypadku pojawiło się coś jeszcze – niepokój. Co jeśli Malfoy się zgodzi i skończy się to tak jak w przypadku Blaise’a i Pansy? To by oznaczało koniec ich spotkań i wspólnego spędzania czasu. Davis prędzej zamknęłaby Dracona w klatce, niż pozwoliła im się widywać. Ta myśl była dziwnie przygnębiająca. Nigdy nie przypuszczała, że mogłaby tęsknić za Malfoyem, lecz tak właśnie by się stało, gdyby ten związał się z Tracey. Naprawdę się do niego przywiązała, nawet jeśli nie zawsze potrafiła to okazać.
— Czyli jak będzie?
Zapytała po jakimś czasie Tracey, gdy Draco, zamiast odpowiedzieć, po prostu na nią patrzył. Z jego twarzy nie dało się nic wyczytać, dlatego w napięciu czekała na to, co powie.
— Wiesz, raczej nie bardzo. Mam już na dzisiaj plany, więc sama rozumiesz.
Pannie Davis zrzedła mina. Czy on jej właśnie odmówił? Zrobiła z siebie skończoną idiotkę, tylko po to, żeby on powiedział „nie”? Co za dupek! Jej się nie odmawia. Ogląda się za nią znaczna część męskiej populacji tego zamku, a on daje jej kosza?
— Jasne, może następnym razem.
Powiedziała ze sztucznym uśmiechem, powstrzymując się przed zwymyślaniem blondyna. Jeszcze nikt tak jej nie upokorzył. Ale ona mu jeszcze pokaże. Zobaczy, co stracił i jeszcze zacznie tego żałować. Nawet nie czekała na odpowiedź, tylko z dumnie uniesioną głową opuściła salon, chcąc znaleźć się jak najdalej Malfoya.
— Szczerze wątpię.
Stwierdził pod nosem Draco, gdy dziewczyna zniknęła mu z oczu. Nawet przez chwilę nie brał pod uwagę umówienia się z Tracey, nawet jeśli nie miał na dziś żadnych planów, bo i po co? Ona go nie interesowała, a po czymś takim mogłaby sobie za dużo na wyobrażać. Poza tym, o czym niby by rozmawiali? Nie, żeby uważał Tracey za idiotkę, bo potrafiła być naprawdę elokwentna, ale mimo tu czuł opory przed randką z nią. „Taa, a te opory mają metr pięćdziesiąt osiem i długie, brązowe włosy?”, zadrwiła jego podświadomość, której starał się nie dopuszczać do głosu, głównie dlatego, że miała rację. Od razu po otrzymaniu zaproszenia pomyślał o Riddle. Jakby zareagowała, gdyby umówił się z Davis? Po niej można się spodziewać wszystkiego, ale wątpił, aby była zadowolona. Nie zamierzał tego sprawdzać. Zabawy we wzbudzanie zazdrości nieszczególnie mu leżały, a poza tym wolał nie próbować takich sztuczek na Hermionie. Z kim, jak z kim, ale z nią nie chciał bawić się w żadne chore gierki. Nie po to starał się zdobyć jej zaufanie, aby wszystkie zniszczyć jakimś szczeniackimi wybrykami.
— Powaliło mnie do reszty.
Stwierdził rozbawiony swoimi myślami Draco, kierując się w stronę sypialni. Riddle zdecydowanie za długo pisze ten esej.
Hermiona, gdy tylko usłyszała kroki, spanikowana cofnęła się kawałek dalej, starając się sprawiać wrażenie, jakby niczego nie słyszała. Nie mogła dać się przyłapać na podsłuchiwaniu. Powolnym krokiem ponownie ruszyła w stronę salonu, starając się nie wyglądać na nazbyt zadowoloną. Gdy usłyszała odmowę Dracona, kamień spadł jej z serca. Najchętniej zaczęłaby skakać z radości, ale przecież nie będzie z siebie robić kretynki. Nawet jeśli odmówił z powodu innych planów, gdyby naprawdę zależało mu na tym spotkaniu, bardziej by się wysilił, aby doszło ono do skutku, prawda?
— Już myślałem, że się nie odkleisz od tych książkę. Jestem głodny.
Powiedział Draco, gdy tylko ujrzał Hermionę wyłaniającą się zza zakrętu. Zachowywał się, jak gdyby rozmowa z Tracey się nie odbyła, nieświadomy, że Riddle i tak wszystko słyszała.
— Trzeba było nie czekać.
— A kto by cię wtedy niańczył, dziecinko?
— Grabisz sobie, Malfoy. Chodźmy już lepiej na tę kolację, podobno jesteś głodny.
Jak powiedziała Hermiona, tak też zrobili, nie przerywając wcześniejszej dyskusji.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Zaraz po kolacji drzwi do jednego z żeńskich dormitorium otworzyły się z hukiem, a do środka niczym burza wpadła wściekła panna Davis.
— Tracey, powiesz w końcu, co się stało?
Zapytała Pansy, chwilę później wraz z Dafne wchodząc do pokoju, po którym krążyła ich przyjaciółka. Dziewczyny widząc to, spojrzały na siebie wymownie, po czym zamknęły drzwi i usiadły na łóżku panny Parkinson, czekając, aż Tracey zabierze głos. Już na kolacji zauważyły, że coś jest nie tak, szczególnie gdy wróciła ona sama z lochów, lecz z pytaniami wolały poczekać, aż zostaną same.
— Przyszłam do salonu i tak jak myślałam, spotkałam Smoka. Zaproponowałam mu spacer, a on mnie zbył, wykręcając się innymi planami. Jakby tego było mało, to tą jego ważną sprawą okazało się czekanie na Riddle!
Gdy Tracey zobaczyła, że chwilę po niej do Wielkiej Sali wkroczył Draco w towarzystwie Hermiony, szlag ją trafił. Dla niej nie ma czasu, ale dla tej przybłędy to już owszem.
— Może serio dzisiaj nie może.
Zasugerowała Pansy, mimo iż sytuacja istotnie wydawała się beznadziejna. Czuła się nieco winna, że namówiła przyjaciółkę do tego wszystkiego. Chciała tylko pomóc i naprawdę sądziła, że ten plan wypali. Wszystko jednak wskazywało na to, że to już stracona sprawa. Malfoy kompletnie stracił głowę dla Riddle, co zresztą udowadniał każdego dnia.
— To, czemu nie zaproponował, żebyśmy się spotkali jutro albo kiedykolwiek?!
Tracey nie dawała się tak łatwo przekonać. Podświadomie czuła, że przegrała. Zrobiła więcej, niż powinna, a i tak nic z tego. Przecież nie będzie się za nim uganiać jak jakiś pies. Ma swoją godność. Malfoy jeszcze pożałuje, że potraktował ją w taki sposób, Przekona się, co stracił.
— Mam tego dość. Nie pozwolę się tak traktować. Malfoy nie jest jedynym chłopakiem w tej szkole. Jest masa innych, którzy tylko czekają, żebym zwróciła na nich uwagę. Na przykład Terence, w sumie to jest całkiem słodki.
— Nie chcę cię martwić, Tracey, ale on chyba zaczął kręcić z Miles Bletchey, wiesz tą szczupłą blondynką z jego roku. Z tego, co wiem, to po ostatniej imprezie domyślił się, że umówiłaś się z nim tylko po to, żeby wkurzyć Dracona i średnio mu się to spodobało.
Powiedziała ostrożnie Dafne, przypominając sobie, co usłyszała od chłopaków. Chociaż w tej kwestii chciała być szczerza i niczego nie zatajać. Naprawdę było jej przykro z powodu zawodu przyjaciółki, ale prawda jest taka, że to się nie mogło inaczej skończyć.
— Cholera, czemu oni są tacy drażliwi?
 Zrezygnowana Tracey usiadła naprzeciwko przyjaciółek, ukrywając twarz w dłoniach. Nic nie szło po jej myśli. Ta przeklęta Riddle przynosi jej pecha.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

— Ty się gdzieś wybierasz?
Zapytał leżący na łóżku Teodor, widząc, że Draco krząta się po pokoju, w międzyczasie zakładając na siebie ciemnozieloną koszulkę.
— Owszem.
Odpowiedział lakonicznie blondyn, wyciągać z szafy dwie butelki soku dyniowego oraz paczkę fasolek wszystkich smaków.
— Umówiłeś się z Tracey?
W głosie Blaise’a wyraźnie było słychać niedowierzanie. Pansy wspominała mu coś o planie przyjaciółki, ale szczerze wątpił w jego powodzenie, co wolał zachować dla siebie.
— Pogięło cię?
Draco spojrzał na przyjaciela z politowaniem, dopiero po chwili uświadamiając sobie pewien fakt.
— Dlaczego w ogóle pytasz?
— Powiedzmy, że mam swoje źródła.
— Pansy.
Powiedzieli jednocześnie Draco i Teodor, widząc znaczący uśmiech kolegi.
— Dobraliście się, Pansy jest taką samą paplą jak ty.
— Mniejsza z tym, Draco. Niech mi ktoś lepiej powie, co tu jest grane.
— Davis próbowała się ze mną umówić.
— Wnioskuję, że jej się nie udało.
— To chyba oczywiste. Na ściemniałem jej, że mam inne plany i chyba się obraziła. Zresztą wisi mi to.
— To ty się w końcu gdzieś wybierasz, czy nie?
Zapytał nieco skołowany Blaise, gubiąc się w planach przyjaciela.
— Mówiłem już, że tak.
— To, czemu niby na ściemniałeś Tracey z tymi innymi planami?
— Bo wtedy ich jeszcze nie miałem. A w ogóle to nie wasza sprawa.
Zakończył dyskusję Draco, zbierając się do wyjścia. Nie uszedł jednak nawet dwóch kroków, gdy nagle odezwała się Teodor.
— Ty cwana bestio! Spławiłeś Tracey i umówiłeś się z Hermioną.
Oznajmił triumfalnie Nott, przekonany, że ma racje. Poza tym, gdzie indziej bez nich szedłby Draco jak nie do Riddle? Chłopakom zrzedły jednak miny, gdy usłyszeli odpowiedź.
— Nie.
— Ja już nic nie rozumiem.
Poddał się Zabini, na daremno starając się to wszystko złożyć do kupy i zrozumieć, zresztą podobnie jak Teodor.
— Ona jeszcze nie wie, że się spotykamy.
Wyjątkowo Draco postanowił ulitować się nad przyjaciółmi i nie trzymać ich w niepewności, po czym jak gdyby nigdy nic opuścił sypialnie. W sumie wpadł na ten pomysł po kolacji. Skoro i tak podobno jest zajęte, to czemu by z tego nie skorzystać. Zabini i Nott zapewne i tak niedługo wezmą się za esej na jutro, który on już od dawna ma w biurku. Grzechem byłoby nudzić się samemu, mając taką sąsiadkę. Gdy stanął przed odpowiednimi drzwiami, wyjątkowo zdecydował się zapukać, co uczynił ręką, w której trzymał fasolki. Już po chwili otworzyła mu Hermiona, nie kryjąc zdziwienia, wywołanego jego widokiem.
— Cześć, coś się stało?
Zapytała od razu, zastanawiają się, co tu jest grane. Z tego, co podsłuchała, wynikało, że Malfoy miał być dzisiaj zajęty, a jakoś sobie nie przypominała, żeby się umawiali, bo i po co? Eseje na jutro, a nawet początek następnego tygodnia przygotowali, zadanie stało w miejscu, więc coś musiało się stać.
— Będziesz mnie tak trzymać w drzwiach?
Draco uniósł jedną brew, przyglądając się skonsternowanej dziewczynie, która zdawała się coś zawzięcie analizować.
— Jak ci powiem, że mam sok dyniowy i fasolki wszystkich smaków to mnie wpuścisz?
Dodał po chwili, z rozbrajającym uśmiechem prezentując przyniesione rzeczy.
— Jasne, wejdź.
Zreflektowała się Hermiona, robiąc chłopakowi przejście. Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Bezzwłocznie wszedł do pokoju, kierując się na prawo w stronę kanapy. Panna Riddle zamknęła drzwi, obserwując, jak Draco rozsiada się na sofie, rozkładając na stole przyniesione rzeczy. „O co tu do cholery chodzi?”, myślała gorączkowo, starając się wszystko jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Nic nie rozumiała, co niezwykle ją irytowało. Niewiedza to coś, czego nienawidziła.
— Będziesz tak stała?
Rozmyślania Hermiony przerwał coraz bardziej rozbawiony jej zachowaniem Draco. Riddle ewidentnie była na czymś bardzo skoncentrowana. Widywał ją w takim stanie podczas ważenia eliksirów, ewentualnie pisania wyjątkowo trudnego eseju.
— Nie.
„Ogarnij się!”, skarciła się w myślach Hermiona, siadając obok Dracona. Jak tak dalej pójdzie, to Malfoy zacznie zadawać niewygodne pytania, do czego nie mogła dopuścić. No, ale jak to w życiu bywa, panna Riddle mimo szczerych chęci nie potrafiła opanować swojej rosnącej ciekawości.
— Po co właściwie przyszedłeś?
Draco spojrzał zdziwiony na Hermionę, której najwyraźniej to pytanie nie wydało się ani trochę dziwne, czy też niegrzeczne. Spodziewał się nieco innej reakcji na swoje przebycie, szczególnie że zwykle wydawała się zadowolona z jego wizyt, gdy na przykład odrabiali lekcje.
— A muszę mieć jakiś powód?
— Niby nie, ale mówiłeś, że masz na dzisiaj plany.
Dopiero po fakcie zdała sobie sprawę, co powiedziała. „Jasna cholera!” spanikowana spojrzała na Dracona, który przyglądał jej się z dziwnym wyrazem twarzy. „Wkopałam się, jak nic mam przerąbane”. Modliła się, aby Malfoy nie podłapał tematu, co znając jego dociekliwość, graniczyło z cudem. Jak mogła być tak nieostrożna i od kiedy w ogóle ma tak niewyparzoną gębę? Żałowała, że uległa pokusie i podsłuchała jego rozmowę z Davis. Mogła wrócić do pokoju, co pozwoliłoby jej teraz uniknąć problemów.
— Oświeć mnie, mała, kiedy ci to mówiłem?
Zapytał autentycznie zainteresowany Draco, nie spuszczając wzroku z Hermiony, która siedziała ze spuszczoną głową, wykręcając sobie palce. Samo to mu wystarczyło, żeby wiedzieć, że coś jest nie tak. Zawsze tak robiła, gdy czymś się denerwowała. Poza tym, skąd wiedziała o jego rzekomych planach, skoro on sam do niedawna nie miał o nich pojęcia. Wniosek nasuwał się jeden, ale musiał się upewnić, że jest on słuszny.
— Nie pamiętam.
— Nie chcę cię martwić, słonko, ale mówiłem to tylko Davis, w salonie, gdzie nikogo nie było. Chyba że…
Draco zawiesił na chwilę głos, chcąc wybadać reakcję Hermiony, która już wiedziała, że wpadła. Jest skończona. Mogłaby iść w zaparte, tylko po co? Nie lubiła kłamać. Źle się zachowała, podsłuchując, więc teraz musi ponieść tego konsekwencje.
— Słyszałam waszą rozmowę.
Powiedziała na jednym wydechu, czując, jak jej policzki płoną. Już dawno nie była tak zażenowana. Zachowała się jak jakaś wścibska smarkula. Co ten Slytherin z nią zrobił?
— Nie wierzę, perfekcyjna Riddle bawiąca się w podsłuchiwanie.
— Nieprawda!
Draco zdawał się coraz bardziej rozbawiony, szczególnie że cała czerwona na twarzy Hermiona kuliła się podłego spojrzeniem.
— A właśnie, że tak. Nie ładnie, mała, bardzo nie ładnie.
Panna Riddle czuła się niczym strofowane dziecko, które narozrabiało, co w sumie aż tak bardzo nie mijało się z prawdą. Zdawała sobie sprawę, że źle zrobiła, naruszając czyjąś prywatność. Nie miała nic na swoje usprawiedliwienie, ale po co zaraz tak to roztrząsać?
— Będziesz się musiała jakoś zrehabilitować.
Zdziwiona Hermiona spojrzała na Dracona, który właśnie wpadł na genialny pomysł. Taka okazja może się już nie powtórzyć. Znajdował się na uprzywilejowanej pozycji, co dawało mu większe szanse na sukces.
— O czym ty mówisz?
Zapytała ostrożnie panna Riddle, której ani trochę nie podobał się przebiegły uśmiech Malfoya. Wszystko wskazywało na to, że wpadła w większe bagno, niż przypuszczała.
— Nie patrz na mnie, jakbym miał cię strzelić Avadą. Objedzie się bez tak drastycznych środków. Czternastego grudnia jest wyjście do Hogsmeade i w ramach rekompensaty pójdziesz tam z nami.
Hermiona nie potrafiła ukryć zarówno swojego zdumienia, jak i ulgi, wywołanych prośbą Dracona. Obstawiała coś gorszego niż zwykłe wyjście do wioski. Właściwie i tak zamierzała się tam wybrać na małe zakupy, co oczywiście wiązało się z towarzystwem nianiek, więc taki obrót sprawy jak najbardziej jej odpowiadał.
— Zgoda.
— Poszło łatwiej, niż myślałem.
Stwierdził triumfalnie Draco, zakładając ręce za głowę. Na jego twarzy zagościł uśmiech samozadowolenia, który poszerzył się jeszcze bardziej na widok piorunującej go wzrokiem Hermiony.
— Jeśli myślisz, że wyglądasz groźnie, to jesteś w błędzie, dziecinko.
Mówiąc to, sięgnął po przyniesione soki i jeden z nich wcisnął w dłonie naburmuszonej Hermiony.
— Przyszedłeś tu tylko po to, żeby mnie wkurzać?
Zapytała z wyrzutem, mimo wszystko otwierając sok. Prawdę powiedziawszy, zrobiło jej się miło, że przyszedł tu tak po prostu. Może wbrew temu, co do tej pory myślała, spędza z nią czas nie tylko z przymusu. W głębi duszy właśnie na to liczyła. Oznaczałoby to, że ktoś potrafi zaakceptować jej wszelakie dziwactwa i jest w stanie z nią wytrzymać. Nigdy by jednak nie przypuszczała, że tą osobą będzie Malfoy, który nie okazał się aż takim dupkiem, za jakiego go uważała przez te wszystkie lata.
— Oczywiście, że nie… Lubię twoją kanapę, jest wygodniejsza niż te w salonie.
Na potwierdzenie swych słów Draco przeciągnął się na sofie, co Hermiona skwitowała śmiechem. „Jakim cudem ja go polubiłam?”, pomyślała z rozbawieniem, sięgając po fasolki wszystkich smaków.
Siedzieli tak do późna, miło spędzając czas, póki oboje nie uznali, że najwyższa pora pójść spać. Jakby nie patrzeć jutro czeka ich pobudka przed piątą. W końcu bieganie ponad wszystko.





Witam.

Nadszedł piątek, czyli czas na nowy rozdział. Jest on raczej przejściowy i ma wprowadzić do wątków i wydarzeń, zaplanowanych na dalsze rozdziały. Mimo wszystko liczę, że Wam się spodoba, co tak jak do tej pory zaowocuje licznymi komentarzami. Dodam również, że następny rozdziała będzie dłuższy i rzuci nieco światła na niektóre sprawy.
Zachęcam również do obejrzenia stworzonej przeze mnie prezentacji bohaterów, która mam nadzieję przypadnie wam do gustu.



Lafann





77 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Już drugi raz skasował mi się komentarz i jeżeli to się powtórzy to piszę na asku.
      Zacznijmy od początku.
      Awwww
      Śliczny filmik.
      Znaczy nie w sensie, że śliczny, że różowy tylko, że..
      Aghr. Tego nie było.
      Nadal nie mogę się przestawić na to, że jedna z lepszych autorek jest kimś.. takim!
      Przemilczę to.
      Rozdział jak zwykle świetny.
      W końcu spotyka mnie zaszczyt bycia pierwszą.
      Dobra. Koniec.
      Pozdrawiam
      Niezdecydowanacodoswojejnazwynagoogle Anastasia
      ferro-igni-dramione.blogspot.com

      Usuń
  2. No cóż... Kolejny świetny, wciągający rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. I bardzo fajna prezentacja bohaterów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie :-D czy tylko ja mam wrażenie, że Ginny i Hermiona się pogodzą? :-D już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;-) genialnie piszesz :-* weny życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps: genialne przedstawienie postaci *_*

      Usuń
    2. Nie tylko ty ;) Jak to czytałam to też sobie pomyślałam, że Ginny już długo nie wytrzyma bez Hermiony ;D
      XYZa

      Usuń
  5. Czyżby czwarta? Nareszcie! Więc zabieram się do czytania ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie *.* prezentacja bohaterów była cudowna :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział boski!
    Draco taki przyjacielski.
    Ciekawe co wymyślą dalej dziewczyny?
    Czuję, że w Hogsmende może być ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zawsze genialnie, i jak zawsze wyczekuje piątku, bo to oznacza nowy rozdział u Ciebie :)

    Pozdrawiam Annelis

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały rozdział, tak jak poprzednie. Czekam na następny z niecierpliwością.
    ~ Twoja Wierna Czytelniczka.
    PS. Ciekawe przedstawienie bohaterów. Zdjęcia i te teksty cudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzyka również chociaż metallica mnie zaskoczyła

      Usuń
  10. Mmm.... świetny rozdział niecierpliwie czekam na kolejny i serdecznie zapraszam do mnie:
    http://dramione-legendarna-nienawisc.blogspot.com/?m=1
    pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Piąta :)
    Rozdział super (jak zawsze) życzę weny ;)
    ~Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  12. super super tak jak rozdział tak i przedstawienie postaci
    weny

    OdpowiedzUsuń
  13. Przedstawienie postaci - genialne.
    Co do rozdziału, wyszedł jak zwykle super. Tylko jak obejrzałam twój filmik to doszłam do wniosku, że potwornie brakuje mi Toma i Julianne.
    Poza tym, szkoda że Draco nie wymyślił czegoś innego dla Hermiony. To mogło by być całkiem zabawne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam.
    Rozdział jak zawsze wspaniały i przeczytałam go zdecydowanie zbyt szybko. Liczę, że wena Cię nie opuści, a następny rozdział będzie zdecydowanie dłuższy. Tęsknię za rodzicami Hermiony i mam nadzieję, że niedługo znów się pojawią.
    Co do przedstawienia postaci, to napiszę tylko jedno-Metallica <3.
    Pozdrawiam,
    Tay <3.

    OdpowiedzUsuń
  15. Skąd Ty bierzesz tą wenę? Chyba gdzieś kupujesz i to w kilogramach :)
    Świetny rozdział, mimo że przejściowy :) Travis jest irytująca, no ale cóż, takie jej prawo.
    Jednak Malfoy i Riddle są boscy :D No i Hermiona, która podsłuchiwała.... odezwały się w niej wspomnienia i zatęskniła za akcjami z chłopakami :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny. Prezentacja bohaterów jest cudna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. O, Merlinie kochany! Davis to idiotka, każdy to wie. Na Pansy zaczynam patrzeć łagodniejszym okiem, więc myślę, że powoli zdobywa ona moją eh.. sympatię. Riddle rumieniąca się po uszy, niczym dorodny buraczek? Chciałabym to zobaczyć! Bardzo podoba mi się spontaniczność Dracona, a także te 'małe kroczki ku szczęściu'. Chylę czoła przed Tobą za ten świetny rozdział i czekam na więcej, ponieważ coś czuję, że w Hogsmeade będzie się działo..
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejny genialny rozdział :-) Uwielbiam piątki :-) I w końcu Hermiona idzie z Draco na randkę, albo przynajmniej prawie randkę xD
    Zauważyłam jedną literówkę chyba, powinno być zgoda, a napisałaś zgada. Wolę ci powiedzieć :-) Sama próbuje pisać, ale ja w odróżnieniu do cb pisze kiepsko i rb mnóstwo błędów...
    mówiłam już, że Harry mnie wkurza xD
    Pozdrawiam i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam powiedzieć, filmik mi się bardzo podoba :-)

      Usuń
  19. Mmm.. Czekałam cierpliwie, i się doczekałam :D
    Rozdział dobry, ale krótki :D Podoba mi się, że w końcu zaczyna się coś dziać, co już pisałam :P
    Ładnie ją spławił nie powiem :B
    Kończę, bo nie mam weny na komentarz :P
    Pozdrawiam, Urkaa Snape :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział jak zwykle świetny, czekam na następny ;) co tydzień nie mogę nadziwić się twoim talentem literackim :D do następnego ;)

    Olix

    OdpowiedzUsuń
  21. Zacznę od początku...filmik przedstawiający bohaterów jest idealny <3 Rozdział mimo, że małp się w nim dzieje jest przyjemny i ciekawy. Najlepsza jest podświadomość Dravo-myślą podobnie *łapka w gorę* Ja chce już kolejny <3
    Nicolette
    www.minopiosenkifanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Super rozdział :D
    i nie mogę doczekać się następnego, skoro ma się już coś dziać:3
    tylko troche brakuje mi Toma i Julianne - ze dwa rozdziały temu się pojawił i myślałam, że już będzie częściej, ale chyba muszę jeszcze trochę poczekać ;)
    I jeszcze czy planujesz rozwinąć wątek z Hagridem?? :) może Hermiona mogłaby spróbować przekonać do niego Draco :D
    Davis to już wogóle jest beznadziejna xD
    i jeszcze raz: NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ następnej notki... nie myślałaś, żeby się nad nami zlitować i wrzucić tego jednego, jedynego rozdziału wcześniej, jako, że ten był krótki, a poza tym to wisisz nam jakąś poważniejszą akcję!!! ;D
    Weny życzę ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę cierpliwości i doczekacie się i na Hagrida i na Riddle'ów. Nie wszystko na raz. Zapewniam, że nic nie zostanie pominięte :)
      A co do rozdziału wcześniej to niestety, ale jest to niemożliwe. Biorąc pod uwagę, ile mam na głowie to raz na tydzień to i tak często.

      Usuń
  23. Super opowiadanie! Najlepsze ♥♥♥

    PS
    Jaka to piosenka w tym filmiku?

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo dobry rozdział, choć całkiem spokojny.
    Uwielbiam Twój styl, o Mistrzyni Pióra. ;p Piszesz niemal bezbłędnie, a ja skłaniam czoło, bo niedużo jest w internecie tak dobrych opowiadań.
    Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów, gdyż jako psychopatko-masochistko-mizantropko-sadystka uwielbiam kiedy demony Hermiony z przeszłości wracają. :) To zdecydowanie moje ulubione fragmenty. Ten wątek jest cudowny i niesamowicie oryginalny!
    Pozdrawiam i życzę weny
    Twoja nowa czytelniczka i fanka
    Cheyenne

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozdział super jak i całe opowiadanie :) Filmik genialny! :)
    Pozdrawiam
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo Cie podziwiam . Sledze Twojego bloga i gratuluje Ci systematycznosci. Do nastepnego piatku i duuuuuzo weny :) Paula

    OdpowiedzUsuń
  27. Grrr jak Ja nie lubię tej wywłoki Tracey ale to chyba już pisałam i to nie raz :D oj biedny Draco wpadł po same uszy i Hermiona też zaczyna wpadać ;) już się nie mogę doczekać kolejnego piątku i rozdziału.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow bardzo fajnie. Niby nic ale jednak podobało mi się że rozwinęłaś troche wątek harrego ginny i rona. Szczerze mówiąc czekałam na to :D +prezentacja bohaterów bardzo ładna i ciekawa sporo mi wyjaśniła. czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam :) Sunset ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajny rozdział, podoba mi się, choć jak sama mówiłaś przejściowy, życzę weny i czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Całkiem dużo się działo w tym rozdziale. Miona podsłuchiwaczką? Ciekawe, ciekawe. Ale na sądzę by ktokolwiek zdołał się przed tym powstrzymać. Literówki strasznie rażą i może nie było by tak źle gdyby czasem przez to nie zmieniał się szyk zdania na nieprawidłowy. Nie widać, żeby ten rozdział został zabetowany. Rozdział świetnie napisany i strasznie podobało mi się dokładne opisanie sposobu myślenia Tracę, bo wydawała się taka pusta jakby chciała Draco dla samego mienia go, a dzięki temu wiadomo, że po części poszło o jej dumę. Pisz tak dalej i może poświęć chwilę Teodorowi i Dafne.
    Życzę weny,
    Xandra

    OdpowiedzUsuń
  31. Przyjemny rozdział :)
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetna prezentacja bohaterów
    A rozdział wspaniały!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Wszystko jak zawsze super ! Nic dodać nic ująć
    Bardzo fajna prezętacja (a pierwsza mina Rona świetna ) :)
    obliviate

    OdpowiedzUsuń
  34. W końcu się doczekałam :) Rozdział miły, raczej lekki, doskonale się czyta (zresztą jak zwykle :D ). Uwielbiam cię, baaaardzo. Życzę weny, czasu do pisania i chęci.
    Ściskam cieplutko
    Izabella

    OdpowiedzUsuń
  35. Rozdział jak zawsze idealny :) filmik również! Draco, który spławia księżniczkę Slytherinu - bezcenne. Chciałabym tam być i zobaczy jej minę, oj chciałabym... Rozdział może i był przejściowy, ale czytało mi się go na prawdę dobrze. Miał w sobie taki urok <3 Może to przez to spotkanie Draco i Hermiony, nie wiem. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, przez Twój mini spojler nie przeżyję do następnego piątku! Wrr...
    Życzę Ci dużo weny i zapraszam do mnie na 15 rozdział,
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Kolejny świetny rozdział! Jak ty to robisz?
    Mam nadzieję, że Harry szybko ogranie, że z Dumbleodre'm jest coś nie tak, ponieważ denerwuje mnie to, co sądzą oni o Hermionie.
    Tracey powinna już zauważyć, że Draco po prostu nie jest nią zainteresowany, ponieważ boję się, że zrobi coś Riddle. Znaczy o Hermionę się nie boję, bo w końcu jej tata to Voldemort, więc raczej współczuję Davis ;)
    I te spotkanie naszej ukochanej parki na końcu po prostu świetne!
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    Maggie Z.
    dramione-never-forget-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetny rozdział ,a przedstawieni postaci powaliło mnie.
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Mrs.Nox

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie komet owal am wcześniej ponieważ przeczytałam niedawno wszystkie rozdziały hurtem, ale teraz mam coś do powiedzeni. Przede wszystkim kobieto uwielbiam to opowiadanie ♡ wszystko dzieje się w miarę powoli, naturalnie po prostu idealnie. Najbardziej jednak podoba mi się ta tajemniczość związana z Hermiona. Te takie jakby wyrwane wpisy z pamiętnika panny Ridle. ..z jednej strony dają juz cis do zrozumienia ale z drugiej jednak nadal nie do końca wiadomo o co chodzi to tylko domysły. Między innymi dlatego kocham i zarazem nienawidzę tych urywkow :')
    Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę weny, z niecierpliwością czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  39. A co do filmiku to dawno tak fajnego nie widziałam, bardzo mi się podobał, obejrzałam go chyba z 4 razy XD

    Olix

    OdpowiedzUsuń
  40. Rozdział fajny, tylko trochę krótki :( Filmik pierwszorzędny obejrzałam z przyjemnością :) Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  41. Jak zwykle super!
    Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Davis... Ughhh... -,-
    Rozdział jak zawsze idealnyyy <3 choć mógłby być troszku dłuższy ;)
    A filmik? Od teraz jeden z moich ulubieńców :)
    Pozdrawiam i bardzo dużo weny życzę! <33

    OdpowiedzUsuń
  43. Rozdział jak zawsze świetny. ;) Cieszę się, że Tracey nie udało się umówić z Malfoyem. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i opisaną wycieczkę do Hogsmede.
    Śmietana.

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetny rozdział, bardzo przyjemnie się czytało ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetny rozdział. Normalnie wspaniały.
    Mogłabyś mi podać tytuł muzyki w filmiku.
    Czekam na następny. :)
    Pozdrawiam

    mała gwiazdka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metallica - The Unforgiven II.

      Usuń
    2. Dziękuję. A przy okazji zapraszam do siebie na
      miloscDramioen.blogspot.com

      Usuń
  46. Przeczytałam to wszystko w jeden dzień i nie powiem.... jestem zachwycona ;D Jest to jedno z lepszych Dramione, które czytałam i mam nadzieję, że nie zawiesisz tego bloga.
    Ogólnie to mam pytanie: masz betę? Bo czytając zauważyłam niewiele błędów, ale ja jednak jestem na to niejako uczulona xd
    No w każdym bądź razie: rozdział cudowny i czekam na NN ;D
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  47. Lajk za Metallice \m/ uwielbiam ten zespół

    OdpowiedzUsuń
  48. Rozdział jak zwykle świetny! Jesteś cudowna!

    Zostałaś nominowana do Liebster Award! Szczegóły znajdziesz na:

    dramione-wybacz-mi.blogspot.com

    Pozdrawiam, Qeiko

    OdpowiedzUsuń
  49. Czytam Twoje opowiadanie na bieżąco. Piszesz lekko i przyjemnie, ALE potrzebujesz bety. Naprawdę bardzo źle się czyta tekst, który obfituje w tyle błędów, bo wyłapałam nie tylko literówki, ale także brakujące przecinki.
    Niemniej z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, bo jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy. :)

    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  50. Świetny rozdział!
    Tracy jest nie do zniesienia.
    Draco taki... taki... miły :D
    Miona jak ona mogła podsłuchiwać?! ;)
    Pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  51. Świetny rozdział! Przyczytaniu twoich notek człowieka nie może się nudzić. W rozdziale nie działo się zbyt wiele a miałam takie we rażenie jakby wydarzyła się nieprawdopodobnie ciekawa akcja. Chciało mi się śmiać jak wyobraziłam sobie Mionke cieszącą się, że Draco spławił Tracey xD Co tu więcej napisać..? Fantastyczny, boski genialny ?? Ale przecież ty już o tym wiesz i tylko się powtarzam :)
    Pozdrawiam i czekam na następny.
    P.S WENYY!!
    Przepraszam za błędy ale pisze na tel.

    OdpowiedzUsuń
  52. Jeej!! Nowy rozdział ^-^ Słodki ten twój Draco jak tak zabawnie zwraca się do naszej szatynki :)) Rozdział super i cóż mogę więcej dodać, do następnego ^-^
    Pozdrawiam i życzę weny
    J.M.K. :*

    OdpowiedzUsuń
  53. Ojeej, Draco jest taki kochany <3 Rozdział bardzo fajny, cieszę się, że w następnym niektóre sprawy się wyjaśnią. Bardzo bym chciała, żeby była jakaś konfrontacja Hermiona-Harry, Ginny, Ron. To mogło by być ciekawe :D Weny !

    / Paulaaa

    OdpowiedzUsuń
  54. Oj Hermiono, nieładnie tak podsłuchiwać ;) Tak jak napisałam wyżej mam wrażenie, że Herm znów zacznie rozmawiać z Ginny, szkoda tylko że Harry jest w szponach dyrektora, który robi mu wodę z mózgu. No ale może i na niego przyjdzie pora na odzyskanie rozumu. Czyżby panna T miała odpuścić sobie Dracona? czy to tylko chwilowe i znów przystąpi do ataku... A jej ostatni komentarz na temat facetów = moja głupawka.
    Czekam na więcej,
    XYZa

    OdpowiedzUsuń
  55. Bardzo fajny rozdział ;)
    Szkoda, że Harry tak bardzo wierzy dyrektorowi... Chciałabym aby wreszcie Drops zrobił coś, co pozwoli innym zobaczyć jego drugą twarz albo przynajmniej zacząć wątpić w jego dobroć...

    Mam nadzieję, że Tracey da sobie w końcu spokój z Malfoy`em. Już tyle razy jej pokazał, że nie jest nią zainteresowany a ona dalej swoje...

    A relacja Draco i Mionki robi się coraz ciekawsza... Uwielbiam te ich rozmowy ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  56. (Jak zwykle) Świetny rozdział!
    Kocham takiego Draco!!! <3
    Pisz więcej i częściej, bo jest bosko! :*
    Życzę wenusii :3

    Miśka;)

    OdpowiedzUsuń
  57. tym tym tym tym ... cudownie! <3 Rozdział bardzo przyjemny i taki...spokojny :D
    z niecierpliwością czekam na kolejny tym bardziej, że co nieco ma się wyjaśnić <3
    No i prezentacja bohaterów też świetna :D
    Pozdrawiam, Cherie

    OdpowiedzUsuń
  58. Bardzo fajny rozdział. ^^
    Tracey trochę mnie z początku przestraszyła, ale na szczęście Draco odpowiednio ją spławił.xD
    Widać, że Draco i Hermiona są sobie coraz bliżsi... Świetnie... świetnie... świetnie... ^^
    Cieszę się, że w następnym rozdziale "rzucisz nieco światła na niektóre sprawy".
    Nie mogę się już doczekać.^^
    :D

    OdpowiedzUsuń
  59. O jaaa, genialny filmiik . I rozdział oczywiście też. Widać że przejściowy, ale w takim razie czekam na kolejny.
    Pozdrawiam,
    Tsuki <3

    OdpowiedzUsuń
  60. Wybacz, że komentuję dopiero dziś, ale na kilka dni straciłam internet i nie mogłam przeczytać nic wcześniej.

    Co tu dużo mówić? Większość powiedzieli już inni, więc nie będę pisać tego samego, a co za tym idzie, komentarz będzie krótki. :)

    Rozdział fajny i przyjemny. Jeśli chodzi o pisanie, to mam prośbę/pytanie/sugestię/jakkolwiek to nazwać: mogłabyś używać liczebników zamiast cyfr? :) Tekst wtedy jest bardziej płynny i lepiej wygląda c: Literówek się nie będę czepiać, każdemu się zdarza :D

    To chyba tyle.

    Pozdrawiam i życzę jeszcze więcej weny,
    Naomi Stark

    dramione-krok-po-kroku.blogspot.com :)))

    OdpowiedzUsuń
  61. Pozwę cię do sądu za dwie bezsenne noce pod rząd!!!
    Strasznie mi się twój blog podoba.
    Brakuje mi okropnie przyjaźni pomiędzy Harrym, Ronem, a Hermioną, i nieważne co napiszesz w kolejnym rozdziale, Jo od zawsze podkreślała w książce że ich przyjaźń przetrwa wszystko. Podoba mi się pokazanie Dumbledore jako "tego złego". Coś wydawał mi się zawsze za idealny (żartuje uwielbiam go). Tak czy inaczej na pierwszy rzut oka widać jak wiele pracy wkładasz w tego bloga te stroje bohaterów, ich złorzone charaktery i dynamiczna akcja. Wszystko doskonale ze sobą współgra. Niemogę się doczekać kolejnych rozdziałów!!!

    PS: Polecam bloga koleżanki. http://hogwart-szkola-na-wesolo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  62. o kurcze miałam pisać o rozdziale, ale zaczęłam oglądać filmik, który dla nas przygotowałaś i już zupełnie nie pamiętam co miałam napisać, ten filmik jest świetny, nie mogę się nim nadziwić i naoglądać, nie wiem co mnie w nim urzekło, ale strasznie podoba mi się jego klimat, a pogoda za oknem dodatkowo zmusza mnie do rozmyśleń i nostalgii, więc to na twoją korzyść, fajną nutkę dobrałaś do prezentacji xD

    a teraz muszę się skupić i przypomnieć sb co było treścią rozdziału ... ah no tak podejrzane zachowanie Tracey i jej zwykła rezygnacja po porażce, aż to do niej nie podobne, czyżby faktycznie sobie odpuściła ? Hermiona znowu spędza czas z Draco #sweet

    jeszcze tylko jeden rozdział mi został do bycia na bieżąco :P

    OdpowiedzUsuń
  63. Żyjesz jeszcze? Martwię się :(

    OdpowiedzUsuń
  64. Witam, Dziś całkowicie przypadkiem natknęłam się na twojego bloga i sądzę, że najpiękniejszy przypadek jaki mógł mnie spotkać. Zdecydowanie masz talent, a napisane przez Ciebie rozdziały są magicznie piękne. Twoje pomysły są bardzo oryginalne, a na dodatek wszystko tak subtelne... Zaczytałam się w jednym ciągu, ale stwierdziłam, że po prostu muszę to skomentować. Żal mi Mionki to straszne uczucie, gdy ktoś komu ufasz, kogo mmyślisz, że znasz okazuje się być kimś innym, gdy ludzie oceniają po pozorach, nie wiedząc absolutnie nic, aż w końcu nikomu już nie potrafisz zaufać... Mionka w twoim opowiadania jest moją bratnia duszą.Cóż idę czytać dalej, przepraszam za błędy ale mój sprzęt to telefon, więc i tak jest spk. Piszę z anonima, bo przez lenistwo nie mam konta, ale podpis zostawie. ~Choppers.Love ~

    OdpowiedzUsuń
  65. Ale ta tracy się poniża masakra nawet mi jej trochę już szkoda, ale sobie na to zasłużyła i tyle w temacie. I chciałabym pochwalić prezentacje bohaterów fajnie ci to wyszło ;) pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń