poniedziałek, 21 września 2015

41. Osaczona


Wytężam słuch, aby cokolwiek usłyszeć. Jest mi ciasno i duszno, a ręce i nogi powoli zaczynają drętwieć, lecz nie ruszam się nawet o centymetr. Każdy najmniejszy szmer może zdradzić, gdzie jestem. Tu czuję się bezpieczna. Otaczają mnie wyłączni mrok i cisza. Staram się nie myśleć, że to chwilowe, ponieważ On jeszcze nie wrócił. Wiem to, ponieważ dookoła panuje zupełna cisza. Zapowiedział, że wróci późno, a to oznacza tylko jedno.
Nie wiem, czy dobrze robię. Nie powinnam mu się sprzeciwiać. Co jeśli będzie na mnie zły? Na pewno mu się to nie spodoba. Może powinna wyjść? Przecież tym razem nie musi być tak jak zwykle. Tak, powinnam wyjść.
Już zamierzam pchnąć drzwiczki, gdy słyszę, że drzwi frontowe się otwierają. Zamieram z ręką w powietrzu, nie mogąc się przemóc, aby wyjść. On tu jest, coraz bliżej, wiem to. 
- Gdzie jesteś, Mionka?
Mocno zaciskam powieki, zasłaniając uszy dłońmi. Nie chcę go słyszeć. Czemu zawsze mi to robi? Byłam grzeczna, zrobiłam wszystko, co kazał. Usilnie staram się ignorować jego wołanie, zapewne rozwścieczając go tym jeszcze bardziej, ale nie potrafię się ruszyć. Ciało odmawia mi posłuszeństwa, sparaliżowane strachem.
- Chyba się przede mną nie chowasz?
Znowu jego głos. Żołądek ściska mi się boleśnie, a serce zaczyna wybijać coraz szybszy rytm. Brakuje mi tlenu. Muszę stąd wyjść, ale nie potrafię. Chcę zniknąć, zapaść się pod ziemię, być gdziekolwiek byle nie tutaj.
- Nie chcesz, żebym sam cię znalazł.
Jest zły, wiem to. Nie mogę tu siedzieć. Znowu go rozczaruję. Bardzo tego nie lubi. Nie chcę, żeby znowu mnie ukarał, dlatego zbieram w sobie całe siły, aby popchnąć drzwiczki od szafli. Jakoś mu to wytłumaczę. Przecież mogłam zasnąć, pójść do łazienki, cokolwiek. Nie musi wiedzieć o moim nieposłuszeństwie.
Zaczynam wychodzić z szafki, gdy drzwi do pokoju otwierają się, a w nich stoi On. Od razu mnie zauważa, a ja zamieram z przerażenia. Wszystko przepadło. Tego nie dam rady mu wytłumaczyć. Złapał mnie na gorącym uczynku. To koniec, mój koniec…
- Chowasz się przede mną.
Zimne stwierdzenie, które powoduje, że po moich plecach przechodzi dreszcz. Nie potrafię się ruszyć. Nadal siedzę w szafce, marząc tylko o tym, aby pochłonął mnie mrok. Tylko w nim odnajdę upragnione ukojenie.
Podchodzi do mnie powoli, bawiąc się moim strachem. Jego spokój jest przerażający. Nigdy nie daje nic po sobie poznać. Wybucha nagle i gwałtownie. Tak jak teraz. Chwyta mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie, zmuszając tym samym, abym wstała. Czuć od niego alkohol i papierosy, jak zwykle gdy wraca później. Nienawidzę tych dni. Używki wyzwalają w nim bestię, która na co dzień pokazuje zaledwie namiastkę swych możliwości.
- Zapamiętaj sobie, przede mną się nie schowasz. Jesteś tylko moja, Mionka…
Już nie chcę się chować, chcę uciec jak najdalej stąd, gdzieś gdzie mnie nie znajdzie. Gdybym tylko była silniejsza i potrafiła o siebie zawalczyć. Niestety jestem słaba. Stoję przed nim ze spuszczoną głową, nie śmiejąc nawet spojrzeć mu w oczy. W milczeniu godzę się na ten koszmar, powoli zaczynając wierzyć, że naprawdę należę tylko do niego…

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Hermiona z krzykiem poderwała się z łóżka, budząc się tym samym z nocnego koszmaru. Nie do końca zdając sobie jednak z tego sprawę, zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu w poszukiwaniu potencjalnego zagrożenia. Przeszkodził jej w tym dopiero czyjś głos.
- Co się dzieje, mała?
Hermiona natychmiast spojrzała w lewo, gdzie jak się okazało na krześle siedział Malfoy. Wyglądał na lekko nieprzytomnego, jakby dopiero co wyrwano go ze snu. W sumie była to prawda. Draco nawet nie zauważył, kiedy zasnął przy łóżku Riddle. Dopiero jej krzyk wyrwał go ze snu.
- Co ty tu robisz?
Hermiona czuła się skołowana. Szalejąca w niej burza nadal nie ucichała, a teraz jeszcze zastaje zaspanego Malfoya przy swoim łóżku.
- Chciałaś, żebym z tobą został.
Wyjaśnił spokojnie Draco, tym razem nie zamierzając się droczyć. Riddle nadal nie wyglądała za dobrze. Liczył, że szybciej wróci do siebie, jak po ostatnim ataku, ale na razie nic na to nie wskazywało.
Hermiona zmarszczyła brwi, usiłując sobie przypomnieć wczorajszy powrót do sypialni. Malfoy był z nią, poszła się wykąpać i położyła się. Dał jej eliksir Słodkiego Snu, ale zanim zasnęła istotnie poprosiła, aby z nią został. Nie chciała być sama, nie po tym, co przeżyła w lochach.
- Wiesz, że musimy porozmawiać.
Z rozmyślań wyrwał ją głos Dracona. Natychmiast ponownie przeniosła na niego wzrok. Wyglądał na poważnego i zdeterminowanego, co wcale jej się nie spodobało.
- Nie, nie prawda.
Hermiona pokręciła przecząco głową, ani myśląc wyjawić Malfoyowi prawdy. Potem pojawiłaby się inne pytania na temat rzeczy, o których nikt nie mógł wiedzieć. Nie zrozumiałby tego. Nie chciała, aby nawet próbował.
- Czy ty nie rozumiesz, że ten psychol może ci zrobić krzywdę? Musisz nam powiedzieć, kto to był.
Mimo iż Draco starał się być jak najbardziej stanowczy w jego głosie dało się wyłapać nutę desperacji. Czemu ona jest taka uparta? Tu nie chodziło o jakąś błahostkę. Ktoś chcący zrobić jej krzywdę, wałęsał się bezkarnie po zamku. Na samą myśl o tym coś przewracało mu się w żołądku. Nie daruje sobie, jeśli Riddle coś się stanie. Ona chyba naprawdę nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji.
- Chcę zostać sama.
Hermiona podciągnęła pod brodę okryte kołdrą kolana, oplatając je ramionami. Niech on sobie stąd pójdzie i da jej święty spokój. Czemu tak ją męczy? Wystarczająco przeżyła wczoraj. Nie zamierzała do tego wracać i ponownie się katować. W mroku zawsze znajdowała się sama. Nie było tam miejsca dla nikogo więcej.
- Czy ty możesz chociaż raz nie zmieniać tematu i odpowiedzieć na moje pytanie?
Nieświadomie Draco podniósł nieco głos. Nie potrafił sobie poradzić z tą sytuacją. Jeszcze nigdy tak się o nikogo nie bał, a Riddle nie pozwalała mu sobie pomóc. Zaczynało go to przerastać, szczególnie że wczoraj przekonał się, iż jest ona w realnym niebezpieczeństwie.
- Chcę zostać sama, wyjdź.
Nie chciała, żeby dłużej tu siedział. Widziała, że jest zdenerwowany i wolała nie pogarszać jego stanu. Niczego nie rozumiał. Dążył do prawdy, której wcale nie chciał poznać. Ona również nie zamierzała wciągać go w to bagno. Za bardzo jej na nim zależało, aby miała go stracić.
- Porozmawiaj ze mną.
- Proszę cię po raz ostatni, wyjdź.
- Wspaniale!
Draco nie wytrzymał, gwałtownie wstał z krzesła, po czym ruszył w stronę drzwi. Jeśli nie wyjdzie teraz zacznie się na nią wydzierać, a do tego nie chciał doprowadzić. Nie gdy w każdej chwili mogła wrócić dziewczyna widmo.
Ten temat wcale nie został zakończony. Będzie ją o to męczył, póki nie pozna prawdy i nie dorwie tego śmiecia, który śmiał skrzywdzić jego małą. Może się opierać, ale on nie odpuści i postawi na swoim.
Gdy za Draconem z hukiem zamknęły się drzwi, Hermiona wcale nie poczuła się lepiej. Wsparła głowę o zgięte kolana, oddychając głęboko. Zbierało jej się na płacz, ale nie zamierzała sobie na niego pozwolić. Wylała na tyle dużo łez, aby wiedzieć, że w niczym jej nie pomogą. Właściwie to nic nie może jej pomóc.
Dlaczego to wszystko musiało być tak skomplikowane? Nie dowierzała, że wczorajsze wydarzenia to rzeczywistość, a nie kolejny koszmar. Przecież to niemożliwe, aby On się tu dostał. Mugole nie mają wstępu do Hogwartu. Poza tym zapewniano ją, że ten człowiek zniknął z jej życia raz na zawsze. Odszedł, pozostawiając po sobie jedynie bolesne wspomnienia. O stokroć jednak wolał borykać się z nimi, niż przeżyć jego powrót. Nie dałabym rady ponownie przekroczyć bram piekła. Tym razem poddałaby się już na starcie.
Na tę myśl Hermiona zacisnęła powieki, mocniej obejmując kolana. Nie powinna nawet tak myśleć. Teraz ma dla kogo walczyć. Poddając się skrzywdziłaby ludzi, którzy byli dla niej najważniejsi.
- On odszedł, jego nie ma.
Szepnęła pod nosem, delikatnie kołysząc się w przód i w tył. „Nie ma go, nie ma…”, powtarzała to w myślach niczym mantrę, choć uwierzyć w sens tych słów.
Rozsądek w tym przypadku w pełni się z nią zgadzał. To nie mógł być On, to po prostu niemożliwe. A jeśli tak to znała tylko jedną osobę zdolną do takiej podłości – Dumbledore. Tylko on znał jej sekret, tylko on był na tyle przesiąknięty złem, aby wykorzystać tę wiedzę. Skąd jednak wiedział, aż tyle? Potrafił uderzyć tam, gdzie bolało najbardziej. Bała się do czego jeszcze może być zdolny.
Dopiero dziś w pełni zrozumiała, skąd paranoja Toma. Poznał Albusa o wiele lepiej i wiedział, że ludzi takich jak on należy się obawiać. Jak mogła być tak głupia i go nie słuchać? To nie zabawa. Przez swoją bezmyślność naraziła się na niebezpieczeństwo, z którego co gorsza zdawała sobie sprawę. Jednym cholernym wybrykiem przyczyniła się do swojego nieszczęście, a co gorsza narobiła problemów.
 Malfoy nie da jej teraz żyć. Nie łudziła się, że będzie tak, jak za pierwszym razem. Sprawy zaszły za daleko. Nie mogła mu jednak niczego wyjaśnić. Bała się, a wręcz była przerażona na samą myśl, że on poznałbym prawdę. Straciłaby go. Nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby się zadawać z kimś… takim. Była żałosna we wszystkim, co robiła. Wiedzą nieporadnie starała się zamaskować swoją nieporadność. Odtrącała ludzi, aby nie dowiedzieli się, kim jest naprawdę. Sprawdzało się to, lecz do czasu
Draco ją złamał i oto tego skutki. Chciał wiedzieć coraz więcej, martwił się o nią, troszczył, a nie powinien. To prędzej, czy później go zniszczy. Ona nigdy nie będzie normalna. Nigdy nie nauczy się z nim żyć tak, jak w głębi duszy tego pragnęła. Prędzej, czy później go zrani, do czego za wszelką cenę nie chciała dopuścić. Za bardzo jej na nim zależało. Nie potrafiłaby wciągnąć go w to bagno, które niektórzy wzniośle nazywali jej życiem. Wstydziła się swojej przeszłości. Ludzie mogli jej wmawiać, że nie powinna, ale wiedziała lepiej. Nie umiała się z tym uporać, a rosnące uczucie do Dracona wcale jej w tym nie pomagało. Choćby nie wiem, jak bardzo tego pragnęła nie potrafiła żyć normalnie, a Malfoy nie zasługiwał na męczenie się z takim odmieńcem, jak ona. Nikt na to nie zasługiwał.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Hermiona siedziała na parapecie, po raz ostatni przeglądając przygotowany na Transmutację esej. Nie wymagał on poprawek, ale musiała się czymś zająć. Czuła się fatalnie. Jej humor nie uległ nawet minimalnej poprawie, a wręcz się pogorszył z powodu Malfoya. Przestał się do niej odzywać, a wręcz jawnie ją ignorował. Nie sądziła, że będzie jej to tak przeszkadzać. Powinna się cieszyć, przecież tego chciała. Obraził się, przestał nią interesować i po problemie. „Akurat.”, prychnęła jej irytująca podświadomość, jawnie dając do zrozumienia, że taki obrót sprawy wcale nie jest dobry. To chore, jak bardzo była rozdarta Co z tego, iż wiedziała, że tak będzie lepiej, skoro w jej głowie i tak pojawiały się te wszystkie irytujące myśli.
- Jestem żałosna.
Mruknęła ledwie dosłyszalnie Hermiona, odruchowo spoglądając w lewo, gdzie zaledwie kilka metrów dalej z grupką znajomych stał Draco. Nie patrzył w jej stronę, zawzięcie tłumacząc coś Teodorowi. Traktował ją jak powietrze.
Hermiona westchnęła zrezygnowana, niechętnie wracając do lektury. Nie potrafiła się jednak na niej skupić. Po dwa razy czytała to samo zdanie i tak nie wyłapując jego sensu.
Zirytowana swoim irracjonalnym zachowaniem, niemal ze złości schowała esej do torby. Czytanie go i tak nie miało najmniejszego sensu. Zamiast tego przekręciła się nieco w prawo, siadając bokiem do okna, aby mieć widok na zewnątrz. Błonia Hogwartu nadal pozostawały pokryte śniegiem i nie zapowiadało się, aby szybko uległo to zmianie. Lubiła zimę. Nie przeszkadzały jej mróz, ani konieczność grubego ubierania się. Towarzysząca jej biel działa na nią kojąco. Tę porę roku utożsamiała z potęgą, chłodem, ale przede wszystkim czystością. Nieskazitelny śnieg i jego maleńkie płatki, na pozór identyczne, a jednak tak różne. Zawsze ją to fascynowało. Na zimę składało się wszystko, co pragnęła widzieć w sobie, a co od zawsze znajdowało się poza jej zasięgiem.
Niewesołe rozmyślania Hermiony przerwał dopiero dzwonek obwieszczający koniec przerwy. Równo z nim otworzyły się drzwi do klasy Transmutacji. Panna Riddle natychmiast zeskoczyła z parapetu, kierując się w stronę sali. Po zajęciu swojej ławki zaczęła wypakowywać potrzebne rzeczy, a przede wszystkim esej. Dokładnie w momencie, gdy wyjęła ostatnią rolkę na miejscu obok niej pojawiła się Dafne.
- Cześć.
Przywitała się nieśmiało blondynka, nie patrząc jednak na pannę Riddle. Czuła tak ogromny wstyd i wyrzuty sumienie, że nie potrafiła spojrzeć jej w oczy. Obwiniała się za to, co wczoraj spotkało Hermionę. Jak mogła zachować się tak lekkomyślnie i zostawić ją samą? Postawa Dracona powinna dać jej do myślenia. Nie uchodził za przewrażliwionego histeryka, więc to oczywiste, że miał inny powód, aby przesadnie troszczyć się o Hermionę. Gdyby tylko czasami pomyślała, nie doszłoby do tego wszystkiego. Jak ta idiotka dała się omotać Pansy, której niecierpiącą zwłoki sprawą okazała się jakaś pierdoła związana z nią i Zabinim. Kogo w takich okolicznościach obchodziło, że Blaise pocałował w policzek jakąś Krukonkę, która okazała się jego kuzynką?
- Cześć.
- Jak się czujesz?
- Dobrze.
Skłamała gładko Hermiona, nie zamierzając obarczać koleżanki swoimi problemami, ani tymi z bolesnymi doświadczeniami, ani tymi z Malfoyem.
- Bo ja chciałabym…
- Witam, moi drodzy. Proszę już o ciszę.
Wypowiedź Dafne przerwała siedząca za biurkiem Minerva. Klasa natychmiast umilkła, nie zamierzając wyprowadzać z równowagi surowej nauczycielki.
- Zakończyliśmy ostatnio omawiać dział, dlatego bezzwłocznie przejdziemy do następnego. Pierwsza lekcja jak wiecie opiera się na teorii, którą dziś zgłębicie sami, sporządzając przy tym notatki. Ja w tym czasie sprawdzę dodatkowe eseje, które mam nadzieję zostały przygotowane. Proszę o złożeniu ich na moim biurku, a reszta niech bierze się do pracy. Podręcznik strona sto siedemdziesiąt dziewięć.
- Musisz się podpisać.
Oznajmiła Hermiona, podsuwając Dafne ostatnią rolkę pergaminu.  Ona zrobiła to już w bibliotece, lecz panna Greengrass nie miała ku temu okazji.
- Nie, to nie w porządku.
- Słucham?
Zapytała zdziwiona Hermiona, widząc jak Dafne odsuwa od siebie esej. O co jej chodziło? Męczyły się nad nim całe wczorajsze popołudnia, a ona chce teraz zrezygnować.
- To jest właściwie twój esej. Sama w życiu bym go nie napisała, a poza tym nawet nie pomogłam ci go przepisać.
Wyjaśniła Dafne, pomijając jedynie palące wyrzuty sumienia. To przez jej mierne oceny i głupotę Hermiona została napadnięta. Czułaby się jak skończona świnia podpisując się pod tym esejem.
Hermiona początkowo zmarszczyła z konsternacją brwi, zastanawiając się, skąd nagle u Dafne taka zmiana, lecz zrozumienie przyszło szybko. Ona obwiniała się o jej wpadek. Tylko to przychodziło jej do głowy, choć sama nigdy by na coś takiego nie wpadła. Sama zdecydowała, że zostanie dłużej, sama zlekceważyła rozkaz ojca. Jedyna osoba, którą mogła winić za swoje nieszczęście to ona.
- Nie gadaj głupot. Albo podpisujesz to sama, albo zrobię to za ciebie.
Na potwierdzenie swych słów Hermiona sięgnęła po pióro, wyciągając rękę z nim w stronę Dafne. Ta w końcu spojrzała na nią nieprzekonana. Czuła, że to nie w porządku, ale czy spieranie się z Hermioną przeniesie jakikolwiek rezultat? Przebywała w jej towarzystwie wystarczająco długo, aby wiedzieć, jak bardzo jest uparta. Biła w tym na głowę nawet Malfoya, a to nie lada wyczyn.
- Niech ci będzie.
Skapitulowała w końcu Dafne, odbierając od koleżanki piór. Podpisała się na odpowiednim pergaminie, po czym zebrawszy wszystkie zaniosła je McGonagall.
Po powrocie zauważyła, że Hermiona zaczęła już czytać zadany im temat, dlatego poszła w jej ślady. Szóstoklasiści spędzili tak niemal całą lekcję.  Dopiero pięć minut przed dzwonkiem Minerva wstała od swojego biurka, stając następnie przed nim.
- Zaraz koniec zajęć, dlatego wasz czas minął. Sporządzone notatki z podpisem proszę przed wyjściem złożyć na moim biurku. Korzystając z tego, że mamy jeszcze chwilę, oddam sprawdzone eseje. Od razu zaznaczę, że wszystkie prace były bardzo dobre, lecz zważywszy na wysoki poziom jednej z nich, tylko ona otrzymała ocenę Wybitną. Jej zawartość znacznie wykracza poza materiał szkolny, a nawet zaawansowaną transmutację ludzką. Panno Riddle, panno Greengrass, gratuluję.
Minerva uśmiechnęła się delikatnie do siedzących razem dziewczyn, na co te odpowiedziały jej tym samym. Po przeczytaniu ich pracy nie miała wątpliwości, że zasługiwały na najwyższą ocenę. Cieszył ją również fakt, że Dafne w końcu wzięła się do nauki. Uważała ją za zdolną dziewczynę, potrzebującą jedynie motywacji, którą okazała się ambitna Hermiona.
Dzwonek obwieszczający koniec lekcji zadzwonił w momencie, gdy ostatnia para odebrała swoją pracę. Uczniowie szybko zaczęli pakować swoje rzeczy, zbierając się do wyjścia, nie zapominając jednak o konieczności oddania McGonagall notatek. Jako jedne z pierwszych klasę opuściły Hermiona i Dafne.
- Dzięki za pomoc.
Powiedziała po raz któryś blondynka, naprawdę będąc wdzięczną pannie Riddle. To niesamowite, ale ten jeden Wybitny dał jej motywację do podciągnięcie się z Transmutacji. Może jednak te korepetycje z Teodorem to nie taki zły pomysł. Nie próbowała się już oszukiwać, że nie potrzebuje pomocy. Poza tym Teodor sam się zaoferował, że ją poduczy, więc grzechem byłoby z tego nie skorzystać.
- Nie ma sprawy.
Przez chwilę dziewczyny szły w zupełnej ciszy, zmierzając do lochów, gdzie odbywała się ich kolejna, a zarazem ostatnia lekcja, czyli Eliksiry. W końcu jednak odezwała się Dafne.
- Przepraszam cię za wczoraj. Nie powinnam iść z Pansy. Może wtedy nic by się nie stało, a tak…
Panna Greengrass wyrzucała z siebie wszystko, co nie dawało jej spokoju. Uznała, że musi przeprosić Hermionę. Nie dałoby jej to spokoju.
- Nie, to nie tak, Dafne. To naprawdę nie twoja wina.
Zaprotestowała natychmiast Hermiona, nie chcąc, aby koleżanka się o cokolwiek obwiniała. Sama zwaliła sprawę tym bardziej, że wiedziała jak nierozsądnie postępuje.
- Powinnam po prosu wrócić z wami do salonu. Bardzo cię proszę, nie rozmawiajmy o tym więcej.
Hermiona z ulgą przyjęła, że Dafne kiwnęła głowa na znak zgody. Roztrząsanie tych wydarzeń przywoływało przykre wspomnienia, od których chciała się jak najszybciej odciąć.
Resztę drogi do lochów spędziły na luźniej rozmowie. Nawet pod klasą stanęły na uboczy, nie rozglądając się nawet za znajomymi. Rozdzieliły się dopiero, gdy zadzwonił dzwonek, po którym otworzyły się drzwi do sali.
Hermiona kierując się do swojego stanowiska czuła coś na kształt zdenerwowania. Po raz pierwszy od rana zostanie sama z Malfoyem. Nie wiedziała, czego ma się spodziewać, w końcu Draco wydawał się na nią obrażony. Chociaż może gdy zostaną na siebie skazani zmięknie i odpuści?
Nadzieja Hermiony prysła, gdy Malfoy bez słowa podszedł do ich stolika i nie zaszczyciwszy jej nawet jednym spojrzeniem, zaczął wypakowywać potrzebne rzeczy. Ignorował ją zupełnie, zachowując się niczym obrażone dziecko. „Jego nazywasz dzieckiem?”, zadrwiła jej podświadomość, niestety mając rację. Z ich dwójki to ona zachowywała się infantylnie.
- Długo jeszcze zamierzasz się na mnie wściekać?
W końcu Hermiona nie wytrzymała. On nie może się tak zachowywać. Musi zrozumieć, że to nie takie proste, jak mu się wydaje. Sądził, że powie mu prawdę, on jej pomoże i wszyscy będę super szczęśliwi. To tak nie działa, nie w tym przypadku.  
- Dopóki nie zaczniesz ze mną rozmawiać.
Odpowiedział spokojnie Draco, nadal starając się nie patrzeć na Riddle. Postanowił nieco zmienić taktykę, aby to teraz ona znalazła się na miejscu osoby olewanej. Liczył, że da jej to do myślenia i w końcu zacznie być z nim szczera. Bolało go to, że nadal mu nie ufa. Starał się robić wszystko, aby tak się stało, ale jak widać i to za mało.
- Przecież rozmawiamy.
- Riddle, ja cię błagam, nie rób z siebie niekumatej, bo nikt ci w to nie uwierzy.
Hermiona westchnęła ciężko, widząc zaciętą minę Dracona, który nie wytrzymał i w końcu na nią spojrzał. Jego zawziętość wcale nie ułatwiała jej odzyskania równowagi, a wręcz przysparzała jeszcze więcej zmartwień. Chciała zapomnieć o tym incydencie, tylko tyle. Powinien uszanować jej decyzję, zamiast nieustannie dręczyć. Była tym wszystkim zmęczona. Potrzebowała odskoczni, którą zwykle zapewniał jej Malfoy, lecz nie tym razem.
- Zrozum, ja nie mogę.
Tym razem to Hermiona spuściła wzrok. Czemu nie mógł jak zwykle rzucić jakiś głupim tekstem, który z niewiadomych przyczyn by ją rozbawiał i o wszystkim zapomnieć. Tak byłoby dla nich lepiej.
- Poprawka, nie chcesz mi powiedzieć.
Hermiona nieświadomie mocniej zacisnęła szczękę, gdyż Draco trafił w sedno sprawy. Nie chciała mu powiedzieć o tym, co wczoraj zaszło. Mogli rozmawiać o tym, jak ciężko jej się przystosować do nowego życia, jak trudno funkcjonować jej w obcym świecie, nawet o tęsknocie z Gryfonami, ale nie o tym.
Draco na darmo czekał na odpowiedź, której nie uzyskał. Snape zdążył zabrać głos, a Hermiona natychmiast utkwiła w nim wzrok, udając niezwykle zainteresowaną jakimś eliksirem, który w tym momencie nic go nie obchodził. Czy to tak trudno pojąć, że się o nią bał? Nienawidził tego uczucia, a ona wcale nie pomagała mu się z nim uporać, wręcz jeszcze bardziej komplikując sprawę.
- Pójdę po ingrediencje.
Rozmyślania Dracona przerwał cichy głos Hermiony, która wyjątkowo sama postanowiła pójść po składniki. Nawet nie zauważył, kiedy Snape skończył mówić i kazał im się wziąć do pracy. Zerknął w otwartą już książkę Riddle, aby dowiedzieć się jak eliksir dziś warzą. Na nim powinien się skupić, aby go nie zepsuć albo co gorsza wysadzić, za co tak Snape, jak Riddle urwaliby mu łeb.
Odnalezienie składników zajęło Hermionie dłuższą chwilę. Nim wróciła do ławki, Draco zdążył wstawić kociołek na palnik i zacząć gotować wodę. Na szczęście dla niej przez resztę lekcji zajmowali się wyłącznie eliksirem, nie wracając do wcześniejszej rozmowy. Snape zamordowałby ich za awanturę na swoich zajęciach, którą z pewnością zakończyłaby się ich dyskusja. Zamiast tego udało mi się uwarzyć perfekcyjny wywar, który profesor łaskawie ocenił na Wybitny.
- Nie wiem, co większość z was robi na moich lekcjach. Poza nielicznymi wyjątkami mam wątpliwości, czy używacie mózgów. Radzę wziąć się do roboty, ponieważ nie chciałbym być w waszej skórze, jeśli zbłaźnicie się na egzaminach końcowych.
Severus dla lepszego efektu omiótł groźnym wzrokiem uczniów, zatrzymując się na chwilę przy tych, do których kierował swoje słowa. Nie raz zastanawiał się, co te szczeniaki sobie myślały, dobrowolnie decydując się na kontynuacje nauki Eliksirów. Gdyby choć przez chwilę się nad tym zastanowili, on nie musiałby się teraz zmagać z ich niekompetencją.
Merlin jednak najwidoczniej czuwał nad szóstoklasistami, ponieważ nim Snape zdążył się na dobre rozkręcić, zadzwonił dzwonek. Uczniowie w pośpiechu zaczęli pakować swoje rzeczy, myśląc już tylko o czekającym ich weekendzie, od którego dzielił ich już tylko obiad.
- W poniedziałek widzę was z zdanymi esejami, a teraz jesteście wolni, poza Riddle, Malfoyem, Zabinim i Nottem.
Wszyscy jak na zawołanie spojrzeli na wymienioną czwórkę, z której tylko Hermiona wyglądała na zdziwioną. Chłopcy domyślali się, że chodzi o wczorajszy incydent, a raczej jego konsekwencje. Żadne nie dawał tego po sobie poznać, ale naprawdę obawiali się kary. Nie chcieli nawet wiedzieć, jak zareagował Czarny Pan, biorąc pod uwagę fakt, jakiego szału dostał Snape.
Nie pozostawało im nic innego, jak podejść do profesora i dowiedzieć się, co będzie z nimi dalej. Snape nim zabrał głos odczekał chwilę, aby reszta uczniów opuściła klasę. Dopiero wtedy zasiadł za swym biurkiem, skupiając wzrok na stojącej przed nim czwórce.
- Musicie wiedzieć, że macie więcej szczęścia niż rozumu. Tym razem nie zostaniecie ukarani, ale jeszcze jeden taki incydent i nawet sam Merlin was nie uratuje.
Snape widział, jak chłopcy oddychają z ulgą i wcale im się nie dziwił. Sam początkowo nie mógł w to uwierzyć, ale jak widać Julianne ma większy wpływ na Lorda niż ktokolwiek sądził. Nie wątpił, iż wyłącznie dzięki jej wstawiennictwu Ślizgoni nie zostaną ukarani.
- A mogę wiedzieć, co takiego zrobiliśmy?
Zapytała nagle Hermiona, nie mając pojęcia, o co tu chodzi. Nie przypominała sobie, aby zrobiła coś zasługującego na karę, a już szczególnie z tą trójką. Jeśli to oni wplątali ją w jakieś swoje machlojki gorzko tego pożałują.
- Bez głupich pytań, Riddle.
- Ona nie wiem, że u pana byliśmy.
Wyjaśnił Draco, przez co zarówno Hermiona, jak i Severus spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
- Mogę wiedzieć, dlaczego?
- Tak jakoś wyszło.
- Powie mi ktoś wreszcie, o co tu chodzi?
Zirytowała się w końcu Hermiona, nie potrafiąc dłużej zachować spokoju. Czy ciągle ktoś musi coś przed nią ukrywać? Jak nie ojciec to teraz jeszcze Snape z cudownym trio.
- Chodzi o wczorajszych atak na ciebie.
W pierwszej chwili Hermionę zamurowało. Gapiła się szeroko otwartymi oczami na Severusa, nie wierząc w to, co przed chwilą usłyszała. Otępienie szybko jednak zaczęło się zmieniać w gniew. Z profesora rozgniewany wzrok przeniosła na znajdujących się po jej prawej chłopaków.
- Powiedzieliście mu?
Zapytała z wyrzutem, nie wierząc, że naprawdę to zrobili. Co im w ogóle odbiło? Źle zrobiła, nie powinna zostawać sama, ale żeby od razu iść z tym do Snape’a? Przecież, to oczywiste, że ten zaraz poleciał na skargę do jej ojca, który zapewne już planuje, jak ściągnąć ją do domu. „Cudownie, po prostu wspaniale. Cholerne paple!”.
- Grzeczniej. Radziłbym się nie unosić, bo bardzo dobrze zrobili.
Severus nie dał dojść chłopakom do głosu, wiedząc że ci i tak nic nie wskórają. I tak sam musiał porozmawiać z Hermioną. Potrzebowali informacji na temat wczorajszego zajścia. Lord żądał konkretów. Podejrzewali, że napastnikiem był Dumbledore, lecz domysły to za mało. Musieli wiedzieć, co tam dokładnie zaszło, a takie informacje posiadała tylko Hermiona.
- A teraz ty powiesz nam, co tam się stało.
Cała czwórka utkwiła w Hermionie wyczekujące spojrzenie, przez co ta wyraźnie się spięła.
- To nie jest pana sprawa.
Odpowiedziała zdawkowo, na pewno nie zamierzając wdawać się w dyskusję na ten temat. Oni nie mają prawa od niej tego wymagać. Niech dadzą jej święty spokój i pozwolą o tym zapomnieć. Zrozumiała, że źle zrobiła i nie zamierzała po raz drugi popełniać tego samego błędu. To im powinno wystarczyć.
- Wręcz przeciwnie, bo to nas twój ojciec obedrze ze skóry, jeśli coś ci się stanie.
Severus również nie dawał za wygraną. Nie rozumiał skąd u Hermiony ten irracjonalny upór. Przecież oni nie chcieli jej zrobić nic złego, tylko pomóc.
- To się więcej nie powtórzy.
- Tego nie możesz wiedzieć.
- Hermiona, my ci tylko chcemy pomóc.
Do rozmowy wtrącił się również Teodor. W tym przypadku w pełni popierał profesora. Hermiona niepotrzebnie to wszystko utrudniała. Każdy w tym pomieszczeniu chciał jej dobra.
- Posłuchaj kolegi i zacznij w końcu mówić.
- Dajcie mi wszyscy święty spokój!
Wykrzyknęła w końcu Hermiona, tracąc nad sobą panowanie. Czuła się niczym osaczona przez myśliwych zwierzyna, ostrzeliwana gradem pytań, na które odpowiedzieć nie mogła. Nie zamierzała dłużej tego znosić. Ignorując panów odwróciła się na pięciu, ruszając w stronę wyjścia. Opuściła klasę bez słowa pożegnania, trzaskając jedynie drzwiami.
- Cholera jasna.
Zaklął pod nosem Draco, ruszając za Hermioną. Zawiódł się na tej rozmowie. Liczył, że przynajmniej Snape’owi uda się coś wyciągnąć z Riddle. Nie docenił tej upartej cholery. Jeśli jednak ona naprawdę sądziła, że tak łatwo się wykręci to była w błędzie.
Na korytarzu zauważył ją natychmiast. Szła bardzo szybko, najwyraźniej chcąc się stąd natychmiast ulotnić.
- Riddle!
Zwołał, chcąc zwrócić na siebie jej uwagę. Niestety jedyną reakcją Hermiony było przyspieszenie kroku. Draco westchnął ciężko, ani myśląc się poddać. Natychmiast ruszył za nią niemal biegiem, dzięki czemu już po chwili szli ramię w ramię.
- Czy to możesz w końcu zacząć się zachowywać normalnie i ze mną porozmawiać?
Zapytał z wyrzutem Draco. W takich chwilach jak ta zastanawiał się, gdzie jest ta rozważna dziewczyna, za którą uważał Riddle na co dzień. Teraz zachowywała się niczym rozkapryszone dziecko, z niewiadomych przyczyn chcące zrobić na złość rodzicom.
– Odwal się.
To jedyna odpowiedź, jaką uzyskał Draco. Hermiona twardo szła przed siebie, nie spuszczając wzroku z bliżej nieokreślonego punktu. Starała się skupić wyłącznie na tym, że zaraz będzie w swoim pokoju, z dala od tych wszystkich ludzi.
Niestety plan ten bardzo szybko pokrzywową jej Draco. Niespodziewanie złapał ją za nadgarstek, obracając w swoją stronę, zmuszając tym samym do zatrzymania się. Hermiona natychmiast chciała wyrwać mu rękę, lecz przygotowany na to Draco wzmocnił nieco uścisk, uniemożliwiając jej to. Niepewna, ale i zła Hermiona w końcu na niego spojrzała. Jego twarz nie wyrażała niczego poza determinacją, która doprowadzała ją od obłędu.
- Daj mi święty spokój, Malfoy! Co ciebie to w ogóle obchodzi?
Hermiona nadal bezskutecznie starała się wyrwać, lecz Draco nie dawał za wygraną. Trzymała ją na tyle mocno, żeby nie uciekła, lecz nie tak, aby sprawić jej ból. Nie pozwoli jej teraz odejść. Ta rozmowa nie może się tak skończyć. Ona musi się w końcu ogarnąć. Skoro jednak jak na razie nic na to nie wskazywało, postanowił spróbować z innej strony. Poza tym jego cierpliwość została wyczerpana. Nie potrafił dłużej tego znieść.
- Obchodzi, bo się o ciebie boję do cholery!
Te słowa sprawiły, że Hermiona przestała się wyrywać. Zamiast tego spojrzała na Dracona, jakby szukając potwierdzenie jego słów. Wyglądał na nieco zirytowanego, lecz śmiertelnie poważnego. Onieśmielała ją intensywność, z jaką się w nią wpatrywał. Nie opuściła jednak wzroku, nie po tym, co powiedział. On naprawdę się o nią bał. Oczywiście okazywał to na również na co dzień, ale usłyszeć to z jego ust to zupełnie inna sprawa.
Gdyby nie okoliczności coś takiego sprawiłoby jej ogromną radość. Rzadko ktoś się o nią martwił. Poza tym tu chodziło o chłopaka, na którym naprawdę jej zależało. Tym bardziej bolało ją, że nie może być z nim szczera. Wiedziała, że tak to się skończy. Im bliżej ze sobą byli, tym bardziej go krzywdziła. Nie chciała, tak bardzo nie chciała go okłamywać, ale inaczej nie potrafiła.
- Nie musisz…
- Przestań pieprzyć! Nie rozumiesz, że chcę cię chronić?
Już nie zważał na to, co mówi. Chrzanić to, czy wyjdzie na ckliwego durnia. Ona musi zrozumieć, że tu nie chodzi tylko o to przeklęte zadanie. Pierzyć, co im grozi za niedopilnowanie jej. Bał się o nią. Nie rozumiał, dlaczego wmówiła sobie, że jest samowystarczalna i nie potrzebuje pomocy. Przecież to bzdury, ktoś w końcu zrobi jej krzywdę, a on nie daruje sobie tego do końca życia.
Hermiona patrzyła w rozgniewane oczy Dracona, dostrzegając w nich coś jeszcze - niemą prośbę. Niemal czuła jego bezradność, z którą nie potrafił sobie poradzić. I to wszystko jej wina. Przysparzała mu samych problemów, zresztą jak wszystkim.
- Przepraszam, ja nie mogę.
Zawód, który pojawił się na twarzy Dracona sprawił, że Hermiona poczuła się jeszcze gorzej. Nie potrafiła spojrzeć mu w oczy. Tym razem nie musiała się nawet wysilać, aby uwolnić rękę z jego uścisku. Chciała stąd jak najszybciej zniknąć. Byle tylko nie widzieć, jak wielkim jest dla Malfoya rozczarowaniem i jak bardzo komplikuje mu życie.



Witam :)

Rozdział jak widać bez żadnych opóźnień, co zapewne cieszy tak Was, jak i mnie. W sumie wydaje mi się, że jest on całkiem niezły, może niezbyt wesoły, ale bywa i tak. Osobiście jestem z niego zadowolona, więc mam nadzieję, że i Wam się spodoba.
Teraz kwestia kiedy następny. Nie wiem i zaraz Wam wyjaśnię dlaczego zostało mi dziewięć dni wakacji, z których zamierzam czerpać możliwie najwięcej jak się da. Poza tym jestem w trakcie tworzenia wersji PDF mojego poprzedniego Dramione oraz pisania miniaturki. Mój czas jest przez to mocno ograniczony. Pierwszego zaczynam studia i muszę się przyznać, że trochę się boję. Jakby nie patrzeć to zupełna nowość, a ja niestety zwykle mam problem z zaklimatyzowaniem się, co może niekorzystanie wpłynąć na moją wenę. Bardzo liczę na Wasze zrozumienie, ponieważ blog może być ostatnią rzeczą o której będę myśleć. Mogę co najwyżej wstępnie oszacować, że nowa notka pojawi się najpóźniej w połowie października, ale konkretnej daty nie jestem w stanie podać. Kiedy już będę jej pewna, powiadomię Was o tym na ask’u i w zakładce po lewej stronie, do której zachęcam, aby zaglądać.



Pozdrawiam Laf♥

77 komentarzy:

  1. pierwsza!! <3 lece czytać <3!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdzial, choc liczylam ze Hermiona choc troche ulegnie Draco.. Zreszta caly czas mnie nurtuje kim jest ten zly "Ktos" choc mam juz domysly. Zycze weny <3

      Usuń
  2. Druga a rozdział genialny aaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super! Od kiedy Malfoy wyznaje swoje uczucia? Miona! Możesz w końcu wyjaśnić mu, co ci jest? Jeszcze bardziej upewniam się co do rodzaju przemocy, jakiej użył ten mugol. To musi być to! Bo nie chciała dać się dotknąć, uważa się za gorszą, nikomu nie chce nic powiedzieć. No to co innego? Czekam na kolejny rozdział. (Trzecia!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez się domyślam kto to jest 💚
      Fajnie ze Draco jej powiedział o swoich uczuciach 💚💚 kiedy następny rozdział?? 😚
      Życzę ci powodzenia w pisaniu nowego rozdziału 💚
      Pozdro :
      #Marysia

      Usuń
  4. Kocham twojego bloga! Najlepszy jaki czytałam! Przepraszam że żadnego innego wpisu nie komentowałam ale nie mogłam się w sobie zebrać. Kocham cię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne jak zwykle. Czytało się z lekkością i szkoda, że rozdział się już skończył, bo gdy się czyta to co piszesz chce się więcej i więcej. Jesteś jak narkotyk twoje opowiadania uzależniają. Trudno jest znaleźć takie Dramione jak twoje, takie, żeby miało ręce i nogi jak u Ciebie. Jesteś wyjątkowa. Szkoda, że kolejny rozdział będzie tak późno, ale doskonale cię rozumiem i wiem co czujesz. Mam nadzieję, że studia ci się spodobają i wszystko potoczy się po twojej myśli.
    Życzę weny i powodzenia z nauką!
    http://dramione-nowe-oblicze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Któraś tam z kolei. Komentarz mój, jakże długi, nie dodał się. Jutro napiszę, ale ogólnie rozdział świetny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, że na Ciebie i Twoją twórczość można liczyć :).
    Dziękuję Ci za to Dramione.
    Genialny <3
    Nieparzysta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku kocham twojego bloga !
    Rozdział był super.
    Mam nadzieję, że w następnym rozdziale Hermiona powie Draconowi wszystko.
    +Życzę weny ❤
    ZA CZAROWANA

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny rozdział! Mugol? Czyżby ojczym Riddle? Dumbledore wyciągnął to od tej nauczycielki Hermiony? Jednak liczyłam że powiesz nam kim jest ten oprawca :( Dobrze że Draco chociaż trochę olewal Riddle może coś zrozumie i poważnie pogada z Draconem! To czekam do października pozdrawiam! ;)
    Julka

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta piosenka którą dałaś na funpage pasuje IDEALNIE do tego rozdziału. Strasznie się wczułam i było mi strasznie smutno. Wczułam się w uczucia zarówno Hermiony jak i Dracona. Tragedia tych dwojga ludzi jest ogromna. Stwierdzam, iż jest to chyba najbardziej tragiczne, przepełnione emocjami i.. tutaj brakuje mi słowa, ale nigdy nie czytałam tak zaawansowanej powieści Dramione. Inne jakie czytałam w porównaniu z tym są dość proste i schematyczne. Tutaj jest bardzo rozbudowana (o, znalazłam to słowo!) problematyka. Jeśli zrobisz kiedyś z tego opowiadania PDF to je chyba wydrukuję i własnoręcznie zrobię z tego książkę, by mogła sobie stać na honorowym miejscu wśród wszystkich tych książek, do których mam sentyment. Szkoda, że tak długo trzeba czekać, ale postaraj się szybciej troszkę :) Ale rozumiem też, że możesz mieć z tym problem, jestem w podobnej sytuacji, ale nie zapominaj, że to Twoje hobby i czasem warto się oderwać od reszty świata i egoistycznie skupić się na własnych zainteresowaniach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham!!!!!!!!!!!!!
    Jesteś niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wreeeeeszcie. Rozdział trochę taki... inny od reszty. Hermiona pozwoliła sie dotknąć Draczy i wydało mi się, że jest minimalnie bardziej otwarta. Ten jej ośli upór mnie dobija. Niech Snape da jej veritserum! To już zaczyna powoli nudzić. Na początku strasznie ciekawiła mnie przeszłość panny Riddle, ale co za dużo, to niezdrowo. Mam nadzieję, że już niedługo wszystko będzie jasne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudownie jak zawsze.
    Nawet nie wiem kiedy skonczylam go czytac tak mnie to wkrecilo.
    Ciekawi mnie czy Miona pokona w koncu tego demona? Mam nadzieje ze tak a Draco jej w tym pomoze.

    Zycze weny i czekam na nastepny rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
  14. Więcej Draco w roli rycerza w platynowej zbroi. Hermiona bycie ex-gryfonką do czegoś zobowiązuje, więcej odwagi dziewczyno. poza tym jest miodzio

    OdpowiedzUsuń
  15. Choć nie mogę zebrać myśli obiecałam w końcu skomentować, bo nie zrobiłam tego chyba od pół roku. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Czuję strach Hermiony, bezradności Draco, ich wzajemną wściekłość i frustrację. Potrafisz to wszystko oddać bezbłędne, a ja to wprost uwielbiam. Mrok otaczający Riddle momentami mnie przeraża, a o to nie łatwo. W atak na nią z pewnością jest zamieszany Dumbledore, tylko on jest na tyle podły, aby wykorzystać jej strach i przeszłość. Wcale mnie nie dziwi, że Hermiona nie chce nic powiedzieć. Powinnna zaufać, ale nie może, bo martwi się o Draco tak samo, jak on o nią i nie chce go zranić. Boi się reakcji i niezrozumienia, myśli, że jest zupełnie sama i nikt nie zdoła jej pomóc. Skąd to wiem? Długa historia, a to nie miejsce, żeby ją opowiadać. Chcę powiedzieć, że dokładnie wiem, co czuje Hermiona i co nią kieruje, a przede wszystkim wiem, jak trudno się otworzyć w takich momentach. Co do Draco... przypomina mi kogoś, ale kogo to już wiem tylko ja. Zdeterminowany, troskliwy, a przy tym kompletnie bezradny. Nie będzie mu łatwo dotrzeć do Miony i zdążył się o tym przekonać, ale nie zrezygnuje. Zadanie już dawno przeszło na dalszy plan, a chodzi o uczucia do Hermiony. I to właśnie one nie pozwolą mu odpuścić. Przyznam się, że uwielbiam czytać o takim Draconie, bo opisujesz osobę bliską mojemu sercu. Kocham Cię za to :*

    Reasumując rozdział przekazuje to, co powinien przekazać i jest wspaniały. Idealnie wyważone emocje bohaterów pozwalają się w nich wczuć, co dla mnie zawsze jest priorytetem. Na kolejny rozdział oczywiście czekam bez wytchnienia, choć znów zapewne przeczytam z opóźnieniem. Obie zaczynamy pierwszy rok studiów, więc głowa go góry dziewczyno! Nie jesteś sama i nie ma czego się obawiać, nawet pań z dziekanatu, o których chodzą legendy ;)

    Pozdrawiam gorąco,
    Realistka

    P.S.: Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym jeszcze raz Ci nie podziękowała, a za co już Ty sama dobrze wiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział genialny!
    Życzę weny i powodzenia na studiach, poradzisz sobie! :)
    P. ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział super!!! Bardzo mi się podoba, choć jest smutny. Na następny mogę czekać ile chcesz ważne by się pojawił. :)

    PS. Bransoletka przypominam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow... To było... Wow... Zaczynając od snu, a kończąc na scenie z Malfoyem... Wow... <3
    Nie będę się nawet wysilać, żeby napisać coś sensownego, więc życzę weny i trzymam za Ciebie kciuki, żebyś jak najszybciej wróciła do nas z nowym rozdziałem! :D
    Pozdrawiam,
    Cassie :)

    wieczne-pioro-cassie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział świetny, zresztą jak zawsze :)
    osobiście lubię radość, uroczość i słodkość, ale ten rozdział miał coś w sobie... zastanawia mnie czemu Hermiona aż tak zamyka sie w sobie, ale może w końcu się dowiemy:)
    Pozdrawiam i weny życzę :)
    PS. Zapraszam na kolejną część alfabetu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniałe, cudowne, fantastyczne, genialne...♥ Ale czy Hermiona nie może zrozumieć, że Draco chce jej pomóc i może mu zaufać...? On jest taaaaaki kochany <3 ~Eris

    OdpowiedzUsuń
  21. Trochę zawiodłam się na Hermionie. Miałam nadzieję, że trochę jednak ulegnie i uchyli nam rąbka tajemnicy, ale po tym rozdziale naprawdę nie wiem co mogłoby ją przekonać do zmiany decyzji, jeśli nie TAKIE słowa.
    Absolutnie rozumiem postawę Dracona i bardzo miło jest widzieć go w takiej formie. Oby częściej :)
    Ogólnie bardzo podobał mi się ten rozdział (zresztą jak każdy Kochana, jak każdy). Było kilka literówek, ale mi to absolutnie nie przeszkadza. Nie wiem, jak dam sobie radę tak długo bez twojego dramione, ale na pewno będę czekać z niecierpliwością!
    Chciałam cię też pochwalić za wstęp. Wspaniale zbudowałaś napięcie, aż miałam ciary :D
    Bez dłuższego owijania w bawełnę, weny i jeszcze raz WENY, abyś wstawiła dla nas ten rozdział jak najszybciej!

    NN

    http://maby-i-will-see-you-again.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurczę...
    Biedny Draco.. :(
    Hermiona! Weź się w garść do cholery! Nie wytrzymuję emocjonalnie z Tobą! Boże... Jakbym była Draconem, czułabym się tak, jakbyś się mną Bawiła. Draco chce Ci pomóc, a Ty co? Gówno...
    No rzesz!
    Eghr! *wrzeszczy z irytacji*

    Ale rozdział ogólnie genialny.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny!
    ~ Benefactor.

    OdpowiedzUsuń
  23. To ciągłe "Nie mogę ci powiedzieć" zaczyna byś nudne.... :( W kółko to samo się dzieje w tych notkach -.- :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Naprawdę mnie wkurzyła ta Hermiona dziś >.< jest strasznie samolubna. Ok, rozumiem, że straszna przeszłość, że pewnie ją molestował czy co tam jeszcze, ale mo bez przesady. I jeszcze to, że się wkurzyła, że powiedzieli Snape'owi. No nie dziwię się im, chcą ją chronić, Dumbledore chce ją zabić, jest w Hogwarcie pod warunkiem, że zgodziła się na ochronę i jeszcze narzeka. Ugh. Wg mnie powinna wrócić na jakiś czas do domu, żeby wreszcie zrozumiała, że nie może sobie sama chodzić, gdzie jej się podoba. Oczywiście Draco by do niej wpadał przez kominek 8)

    Oczywiście rozdział po za tym, jak zwykle cudowny. Zakochałam się w twoim blogu i w tym opowiadaniu. Ale by było mega gdybyś wydała książkę. Coś jakby 8 część Harry'ego Pottera z prawdziwym zakończeniem o złym Dubledorze, córce Voldemorta i jego żonie i o pochodzeniu Hermiony. Oooo i byś pisała tą książkę razem z Rowling!! :D :D
    Hahahhahaahaha bujna wyobraźnia XD
    Supi rodział, Pozderki :*
    ~ Obli

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam tą historię. Czytała wiele o podobnej tematyce i jak na razie tylko tutaj została na dłużej i będę już do końca.
    Rozdział świetny, bardzo podoba mi się to, że nie wszystko od razu się wyjaśnia. Już nie mogę się doczekać co będzie dalej... Szkoda mi trochę Draco, ale rozumiem dlaczego ona nie chce mu tego powiedzieć. Gdyby on choć trochę się domyślał sytuacja wyglądała by inaczej. Jednak to już od ciebie zależy.
    Mam tylko nadzieję, że ten czas do następnego wpisu minie szybko. Nie naciskami, bo wiem jak czasami trudno jest zrobić coś co wybiega poza codzienną rutynę, kiedy ma się dużo na głowie.
    Powodzenia w klimatyzowaniu się :]
    http://easy-lie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Trochę zawiodłam się. Miałam nadzieję, że coś się ruszy, a Hermiona jest dalej taka uparta. Nie da się z nią wytrzymać. Cały czas zapiera się rękami i nogami i nie potrafi zrozumieć, że inni chcą jej pomóc. Zawsze miałam ją za bardziej dojrzałam. Dobrze znosila sytuację z prawdziwymi rodzicami, przejście do Slytherinu, itp.
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział rozjaśni może historię.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozdział napisany genialnie! Chociaż domyślam się, co musi przeżywać Hermiona, to strasznie mnie wkurza fakt, że jest taka uparta. Nawet jeśli ma to jakiś tam sens ;) Draco uroczy <3 A jak na końcu w jakiś sposób wyznaje swoje uczucia - <3
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
    Życzę szczęścia na studiach! :D

    Maggie Z.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jej! Kolejny rozdział (jak zwykle cudowny....) kiedy Hermiona w końcu opowie Draco o swoich demonach i kiedy powiedzą sobie co do siebie czują? Nie mogę się już doczekać kolejnego! A tak z ciekawości: jaki kierunek studiów?

    OdpowiedzUsuń
  29. Hermiona strasznie mnie wkurza. Wiem, że jej historia powinna we mnie bardziej wzbudzać współczucie niż irytację, ale w tym rozdziale była nie do zniesienia. Zazdroszczę Draco cierpliwości.
    Długo trzymasz w tajemnicy jej przeszłość, wydaje mi się że to już najwyższy czas na ujawnienie tej historii. Myślę, że w opowiadaniu było już dużo wskazówek dotyczących kim jest oprawca Hermiony i jakiego rodzaju przemoc stosował.
    Lubię Dafne. I Teodora, chociaż w tym rozdziale praktycznie go nie było. O i Julianne jest świetna!
    To mój pierwszy komentarz tutaj i myślę, że nie ostatni. Pozdrawiam Alia C.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jej! Rozdział jest absolutnie cudowny <3 tak autentycznie opisałaś wszystkie uczucia Miony. Jakbyś kiedyś sama czuła to samo (?) Draco taki otwarty, że aż mi to do niego nie pasuje... tożsamość prześladowcy Miony. Przyznam, że jest niewiele blogów, w których intryguje mnie i zmusza do sprawdzania czy jest rozdział dłuższy wątek (R.I.P składnia ;-;). A ten wątek jest wciąż jest nierozwiązany i wciąż się nad nim zastanawiam. To byłoby chyba na tyle... (no tak... logika wypowiedzi poszła się topić, ale jest 11.30!)
    Pozdrawiam, życzę dużo weny itp., itd., etc.
    ~zagubiona w mroku

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział tym razem mi się kompletnie nie podoba. Oczywiście jest dużo emocji, ale nie takich na jakie liczyłam.
    Hermiona coraz bardziej mnie irytuje. Takie rozkapryszone dziecko, ale to też w sumie podkreśla cierpliwość Dracona i jego uczucie.
    Ja bym już kogoś takiego dawno pogoniła, bo się nie da z nią normalnie żyć. Każdy ma problemy, a ona robi z nich jeszcze większe. Może faktycznie źle odbieram jej uczucia i w ogóle, ale coraz mniej ją lubię.
    Pozdrawiam i życzę weny. Oby następny rozdział był lepszy :)
    Powodzenia, Asix

    OdpowiedzUsuń
  32. Kocham, kocham, kocham tego bloga! <3
    Poprzedniego też kochałam i już zawsze będę kochać! Piszesz tak pięknie, mogłabyś wydać książkę. Kocham jak opisujesz uczucia, niepewność, strach, to jest dopiero magia... A do tego twój pomysł na opisanie Dramione jest oryginalny i świetny. Mam nadzieję, że Miona poradzi sobie z jej demonami i zżera mnie ciekawość co ją tak męczy. Zrobiło mi się autentycznie żal Malfoya, jak mu odmówiła... Tak czy siek pisz dalej i nie poddawaj się :D
    Pozdrowionka,
    An
    ps: wpadaj na mojego bloga, dopiero zaczęłam http://je-suis-belle-et-forte.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Eh, ciężki rozdział... Z jednej strony rozumiem zachowanie Hermiony (w końcu kto z nas nie ma sekretów) ale z drugiej dziwie jej się, przecież ma wokół siebie zaufane osoby. Chociażby Draco, ten to ma cierpliwość, i stara się i ona to widzi. Mam nadzieję, że już niedługo wyjaśnisz czym kieruje się Miona.

    Pozdrawiam Annelis

    OdpowiedzUsuń
  34. Rozdział był bardzo ładny, podobał mi się, jak nie wiem. Był świetny. Bardzo fajnie, że Hermiona nie chce powiedzieć, co się stało. Bardzo mi się też podoba, że nadal nie wiemy, kim jest "On". To genialne, że utrzymujesz nas w tej niepewności. Niby wiemy mało, ale jednak więcej, niż Malfoy. Było takie jedno zdanie, że nie mogłam się połapać, o co chodzi, ale tylko pomyliłaś sobie osoby i nic więcej, zdarza się, rozumiem to, bo sama też piszę. Ogólnie, to koniec rozdziału był bardzo dobry. Chociaż może Malfoy źle ujął to wszystko, ale wyszło bardzo ładnie. Szanuje. Powodzenia życzę na studiach (tylko jakie to studia?) i mam nadzieję, że niedługo zobaczymy następny rozdział :D
    ~ Luthiene

    OdpowiedzUsuń
  35. super roździał ach te tajemnice niemogę doczekać się kolejnego
    Życzę weny i powodzenia na studiach
    /obliviate

    OdpowiedzUsuń
  36. Rozdział był tak przepełniony emocjami, że w niektórych momentach można było poczuć je w sobie. Już któryś raz z kolei doznałam takiego uczucia. I chociaż nigdy nie przeżyłam tego, co Hermiona chce zatrzymać w tajemnicy, to razem z nią, jakbym widziała jej oczami i sercem, odczywałam strach, który u mnie przejawiał się lekkim spięciem mięśni. Zawsze tak reaguję.
    Nie mniej jednak żal mi Draco i nie obwiniam o nic Hermiony. Po prostu on czuje się bezradny - tyle wspólnego spędzania czasu, prób zbliżenia się do niej, a w zamian zostaje odepchnięty. Oczywiście nie wie, że Hermiona martwi się o niego; z jego perspektywy Hermiona nadal uważa go za kogoś nie godnego zaufania.
    Ale tak na poważnie, to co przeżyła musiało być na prawdę traumatyczne, skoro nie powiedziała o tym Ginny, Harry'emy czy Ronowi, gdy jeszcze się przyjaźnili.

    OdpowiedzUsuń
  37. Jaka ze mnie okropna czytelniczka! Czytam wszystko na bieżąco a nie komentuję! Zasłużyłam na małe Crucio, o ile nie gorzej :P ale obiecuję, że to się nie powtórzy. Rozdział jest trochę smutniejszy niż zwykle, ale to nie oznacza że gorszy ;) mamy tu widoczną małą wskazówkę, a mianowicie - oprawcą Hermiony jest mugol. Niby nic mi to nie wyjaśnia, ale zawsze to jakis krok do przodu :) Podoba mi się tu zachowanie Draco (nie wiem ile już razy pisałam, że po prostu go kocham). Strzelił małego foszka, ale w słusznej sprawie. Hermiona musi wiedzieć, że ma w nim wsparcie. Ten nagły wybuch emocji był super. Takie niekontrolowane zachowania są w stu procentach szczere, dlatego uwielbiam ten moment. Cieszę się, że chłopcy nie zostali ukarani, bo zapewne płakałabym jak bóbr, gdyby stało im się coś złego. Co do Dafne - lubię ją i mam nadzieję, że w opowiadaniu będzie jej się powodziło. Czekam na następny rozdział, który OBIECUJĘ skomentować ;D Życzę powodzenia na studiach, ja w tym roku też zaczynam studia, więc zdaję sobie sprawę jakie towarzyszą ci emocje i obawy (zwłaszcza z nowymi znajomościami). Do następnego :D

    Olix

    OdpowiedzUsuń
  38. Jestem! No w końcu skomentuje. Rzadko to robię ale od czasu do czasu trzeba.
    Snape, nic nie poradził a szkoda. Współczuję Hermionie eh koszmary. Szkoda mi Dracona, mój biedaczek ;c . Ogólnie lubię chyba wszystkie postacie na swój sposób ( no Tracy nie lubię), chyba po za Hermioną kolejną ulubioną postacią jest Dafne, jest ciekawą postacią z ciekawym charakterem. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  39. eh, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  40. Upór Hermiony i mnie powoli zaczyna irytować, więc jestem w stanie wyobrazić sobie co czuje Draco :D No ale jakbyś wszystko nam szybko wyjawiła to nie było tej przyjemności czytania :)
    Życzę powodzenia w klimatyzowaniu się :) Początki zawsze są trudne, ale dasz sobie radę, bo masz nas :D
    Pozdrawiam i do następnego ;)

    pocalunekdementora.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Już blisko... Tak bliziutko do wyjaśnienia kto prześladuje naszą Mionę. Mam już nawet swoje teorie spiskowe... Ale o tym potem, ciesze się, że już blisko (z mojej perspektywy) do momentu kulminacyjnego, ale ciężko mi będzie pożegnać się z Draco, Teodorem, Zabinim, Daffne, Mioną i tak dalej i tak dalej, bo to jest najlepszy blog o dramione jaki czytałam, w ogóle jeden z najlepszych :D. Masz naprawdę wielki talent i powinnaś go rozwijać. Mam nadzieję, że kiedyś wydasz jakieś cacuszko, które będzie stało na półce w jakiejś ksiengarence, zobacze je i powiem sobie Jasna cholerka muszę to mieć w swojej biblioteczce ;). Także więc, powodzenia w studenckim życiu, samych piąteczek i powodzenia w pisaniu, bo zmarnować taki potencjał to grzech, wiedz, że od dziś skrupulatnie będę przeglądać półki w księgarniach ;). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  42. Zachowanie Hermiony zaczyna mnie denerwować. No ale taka jej natura i chyba nie da się tego zmienić, dlatego jej wybaczam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Nawet nie wiem co napisać :)
    Na początek to na pewno przepraszam, bo dopiero dzisiaj przeczytałam ten i poprzedni rozdział.
    Pomimo, że akcja była inna niż zazwyczaj to bardzo mi się podobały. Zrobiłaś coś, czego nie robią autorki książek. Hermiona jako jedyna bohaterka, którą znam w Twoim opowiadaniu nie leci od razu do chłopaka i mu się spowiada. Powoli zaczynałam mieć tego dość i zastanawiałam się czy istnieje jakaś dziewczyna, która potrafi utrzymać coś w tajemnicy. 500punktów dla Slytherinu(albo innego domu, nie wiem, w którym jesteś :)
    Choć krótko, bo chciałabym napisać więcej, to muszę kończyć, albowiem mój telefon wariuje, a nie chcę go na razie rozwalić.
    Weny i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Jesteś po prostu cudowna. Wczoraj znalazłam Twojego bloga i przeczytałam przez wieczór i dzisiejszy ranek całość. Kurde... Z ogromną niecierpliwością czekam co będzie dalej. Liczę na to ze w końcu Hermiona ulegnie i powie Drakowi coś. Grrr.. Czekam, czekam, czekam! :*

    G.

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetny rozdział :) Myślałam jednak, że Draco pozna prawdę, ale byłoby to zbyt łatwe :/
    Czekam na next
    Pozdrawiam i życzę weny
    Anna-medium

    OdpowiedzUsuń
  46. Z jednej strony potrafię zrozumieć zachowanie Hermiony, jednak z drugiej nic nie poradzę na to, że mam ochotę ją udusić :P Duży szacunek do Ciebie za to, że potrafisz wywołać takie uczucia. Rozdział idealny- nic dodać nic ująć.
    Życzę powodzenia na studiach i czekam na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Fajny rozdział, bardzo dramatyczny. Czekam na kolejny. Powodzenia na studiach !!
    Pozdrawiam,
    Tsuki<3

    OdpowiedzUsuń
  48. Rozdział jest świetny, a ty niesamowicie piszesz! przeżyłam ciężki szok gdy przeczytałam, iż następny rozdział pojawi się w połowie października.
    Nie przedłużając, życzę weny i pozdrawiam #Cherry

    OdpowiedzUsuń
  49. Czy mogłabyś na fejsie zobrazować i przybliżyć nam postać Toma , bo nie za bardzo go rozumiem. Wiesz nawet takie ogóle inf np.o horkrusach czy coś
    Pozdrawiam i życzę weny
    -Natasza

    OdpowiedzUsuń
  50. Fajnie opisujesz bohaterów czy mogłabyś opisać julian

    OdpowiedzUsuń
  51. Super rozdział. Co z demonami? Czyżby w następnym rozdziale Draco się o nich dowiedział? Nie wiem czego mam się spodziewać więc czekam z niecierpliwością.
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  52. Piszesz świetnie i po prostu koocham twoje opowiadanie ^^ Ale ten rozdział czytało mi się strasznie ciężko... przez cały czas myślałam "Jezu... kiedy to się skończy?" i "Co z tą dziewczyną jest nie tak?". Uwielbiam Hermionę i ten jej upór, ale to już mnie zaczyna nudzić. Przesadza. Eh... zobaczymy co będzie w następnym rozdziale ;)
    Pozdrawiam!
    Lili ^^

    OdpowiedzUsuń
  53. Rozdział bardzo fajny.
    Cieszę się, że chłopcy wywinęli się od kary Lorda, bo znając życie nie byłaby ona lekka...
    Liczę też, że Dafnee przestanie być na każde zawołanie Pansy i pokaże w końcu, że ma swoje zdanie.
    A co do Mionki i jej demonów... ja rozumiem, że nie jest jej łatwo z tym żyć ale jej zachowanie robi się już denerwujące. Wszyscy się o nią martwią i starają się ją chronić a ona zachowuje się trochę nieodpowiedzialnie i dziecinnie. Nie mówię też, że ma się od razu wszystkim przyznać co ją dręczy ale powoli powinna sobie znaleźć kogoś, komu mogłaby się choć trochę zwierzyć. Jedynym plusem jest to, że zaczyna powoli widzieć,że swoim zachowaniem rani innych i wprowadza chaos w ich relacjach...
    No i coraz bardziej podziwiam Draco... chłopak ma święte nerwy w stosunku do panny Riddle.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  54. Świetny blog, świetna historia. Wciągnęła mnie i mam niedosyt, że nie ma więcej (czekam z niecierpliwością). Podoba mi się, że nie jest to kolejne takie same Dramione jak na innych blogach (tych, co po max 6-7 rozdziałach Hermiona i Draco są szczęśliwą i kochającą się parą, tylko nie pokazują za bardzo tego). Dodatkowo zaintrygowało mnie kto to jest ON. Kurcze. Milion pytań. I Dropsoholik jako "ten zły". Bardzo mi się podoba.

    Jeśli mogę to zapraszam do siebie na bloga: https://pozagranica.wordpress.com/
    (może wymiana linków?).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  55. Kocham twojego Bloga. Są dni w które czytam go na okrągło cały czas. Jesteś dla mnie naprawde ogromną motywacją, jeśli chodzi o pisanie moich fanfiction. Dzięki takim osobom jak ty naprawdę lepiej się pisze. (nie kopiując oczywiście) Jeszcze raz Naprawde świetne opowiadanie. <3

    OdpowiedzUsuń
  56. Nie wiem czemu ,ale Hermiona idealnie mi pasuje do piosenki Jason'a Walkera,,down" czy mogłabyś mi potem napisać co o tym sądzisz ?
    -Natasza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ona bardziej pasuje do Dracona i jego starań o Hermionę.

      Usuń
  57. CUDO!!!
    tylko tyle powiem
    ;*^^
    życzę weny
    PS.KIEDY NASTĘPNY BI CHYBA NIE WYTRZYMAM;*

    OdpowiedzUsuń
  58. Świetny rozdział zajrzyj do mnie: badangellife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  59. Demony dają o sobie znać..
    szkoda, że Hermiona się nie chce otworzyć, ale na to jeszcze przyjdzie pora :>
    Rozdział super :D
    Weny :3

    OdpowiedzUsuń
  60. Demony dają o sobie znać..
    szkoda, że Hermiona się nie chce otworzyć, ale na to jeszcze przyjdzie pora :>
    Rozdział super :D
    Weny :3

    OdpowiedzUsuń
  61. Trafiłam dziś na Twoje opowiadanie i całe przeczytałam w tempie zastraszającym i tu następuje część błagalna- nie napiszę, że masz się spieszyć z pisaniem, choć na ukrywam BARDZO bym chciała wiedzieć co będzie dalej. Błagać będę tylko o nieporzucanie tej historii i doprowadzenie jej do końca. Bo z dostępnych Ci faktów stworzyłaś najoryginalniejszy pomysł z jakim się spotkałam i nie przeżyję jeśli nie powiesz mi jak to się skończy. Nie chcę stanąć przed koniecznością wymyślania tego na własną rękę bo na bank nie zrobię tego tak dobrze :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  62. znalazłam to opowiadanie,bo wzięło mnie na tematykę Hermiony Riddle (choć preferuję samo Dramione lub Snamione)..... I muszę stwierdzić, że się zakochałam. Świetne opowiadanie, już wiem, że zaliczam je do takich, do których będę wracać! Serio! Mimo tego, że stylistyka mnie często drażni, postaci też - ale tutaj jestem wyrozumiała, bo bez zamiany osobowości postaci, nie byłoby tego fanfika.. Jedynie postać Hermiony mnie przyprawia o atak histerii (dlatego też w końcu piszę komentarz :D)- MERLINIE, jak jej postać mnie drażni!!! Jest zdecydowanie nieodpowiedzialna i zbyt ograniczona umysłowo,a to do Hermiony nie pasuje bardziej niż ckliwość do Draco. To jest jedyne, co razi mnie w tym ff - postać Miony. Upiera się przy swoich "demonach" (to słowo też mnie irytuje tutaj) zbyt długo - realia są takie, że nawet sparaliżowana strachem Hermiona powinna skumać, że sama sobie utrudnia. Argh.. Ale się wkurzyłam!
    A teraz czytam dalej,bo ani myślę przestać!
    Pozdrawiam i życzę weny,bo to jest serio dobre opowiadanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  63. To wszystko wygląda strasznie ta dziewczyna przeżyła koszmar.. nie wiem co bd dalej liczę tylko że w końcu powie Draco co się stało i wspólnie zmierzą się jej przeszłością. Nie powiem że Hermiona trochę mnie w tym rozdziale wkurzala bo wkurzala chyba p raz pierwszy.. no ale to tyle 👍

    OdpowiedzUsuń
  64. Przez twoje opowiadanoe chce mi sie płakac :| Jest cudowne ale .... chce mi sie plakac :| Tak btw co za konfidenci jedni z tych ślizgonow ☻ :D

    OdpowiedzUsuń