Chcieliście kiedyś
umrzeć? Raz na zawsze zniknąć z powierzchni ziemni, przestać czuć, pamiętać?
Przecież tak niewiele trzeba. Po co się męczyć i zmagać z problemami, które tak
często nas przerastają? Wieczny odpoczynek, czyż nie brzmi to kusząco? Jaki
sens ma nasze życie? Każdy człowiek skazany jest na cierpienie, czy może tylko
ja mam takie szczęście? Niejednokrotnie myślałam, czy by ze sobą nie skończyć,
ale zawsze brakowało mi odwagi. Kurczowo trzymałam się życia, choćby nie wiem,
jakie było. Masochizm w czystej postaci. Tylko jak długo będę w stanie to
znosić? Czuję się niczym głaz, w który nieustannie uderzają fale. Zachowuję
pozory, staram się być silna, ale każde kolejne uderzenie mnie wyniszcza. Nie
mogę tego powstrzymać, a raczej nie potrafię. Czasami zastanawiam się, co tak
właściwie mnie tu jeszcze trzyma. Jeśli wierzyć temu, co mówią ludzie, po
drugiej stronie czeka nas lepsze życie, pozbawione trosk. Nawet na to, aby się
przekonać, czy to prawda jestem za słaba. On ma rację, jestem do niczego. Sama
się niszczę, każdego dnia coraz bardziej. Ktoś powiedział, że po każdej burzy
wychodzi słońce. Może i to prawda, ale nie w moim przypadku. Jestem skazana na
mrok, który prędzej, czy później mnie zniszczy, o ile już tego nie zrobił.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
— Mówię wam,
jeszcze trochę i święta, więc można wyluzować.
Blaise Zabini wraz
z resztą Ślizgonów stał pod salą OPCM, wygłaszając swoje życiowe mądrości, z
którymi niekoniecznie każdy się zgadzał.
— Zostały dwa
miesiące i wątpię, żeby nauczyciele potraktowali to jako prawie wolne i sobie
odpuścili.
— Bo ty do
wszystkiego podchodzisz tak pesymistycznie. Więcej optymizmu, Riddle.
Hermiona pokręciła
jedynie z politowaniem głową, wracając do przerwanej lektury podręcznika. To
oczywiste, że teraz czeka ich jeden z najgorszych momentów roku szkolnego.
Koniec semestru, nadrabianie zaległości i prac domowych. Nawet ona czasami
miała dosyć, bo w końcu ile można? Zajęcia, nauka, wertowanie znalezionych
ksiąg i jeszcze Malfoy. Ten ostatni stanowił chyba największy problem, o ile
można to tak nazwać. Większość uznałaby to raczej za normalną kolej
rzeczy, ale nie ona. Coś się działo i nie było sensu w upieraniu się, że tak
nie jest. Od jakiegoś czasu przyłapywała się na tym, że zaczyna patrzyć na
Dracona nieco inaczej. Pogodziła się z tym, że udało mu się zaskarbić jej
sympatię, nawet jeśli początkowo trochę się tego bała. Nie w tym jednak tkwił
problem, a raczej nie tylko. Sama nie mogła w to uwierzyć, ale łapała się na
tym, że postrzega go jako chłopaka i na dodatek całkiem przystojnego. W sumie
nic w tym dziwnego. Miała szesnaście lat i to normalne, że interesują ją
chłopcy szczególnie tacy, z którymi spędza większość swojego czasu. Problemem
jednak były demony siedzące w niej, gotowe w każdej chwili zaatakować. Panna
Riddle najzwyczajniej w świecie się bała. Draco mimo usilnych starań zdobył
zaledwie namiastkę jej zaufania, choć to i tak więcej niż ktokolwiek dotąd.
Hermiona sama już nie wiedziała, czy bardziej boi się jego, czy siebie. Chaos –
to jedno słowo idealnie określało jej aktualny stan umysłu.
— Ja bym to raczej
nazwał realizmem, a nie pesymizmem.
— Teraz ty
zaczynasz ze swoimi mądrościami, Nott?
— Mówię, jak jest.
— Zgadaj się po
lekcjach z Riddle, zamiast katować nas swoimi wywodami.
— To może ty mi
powiesz, kiedy Hermiona ma wolne?
Draco spiorunował
wzrokiem wyraźnie zadowolonego z siebie przyjaciela, na co Blaise zaśmiał się
krótko. Aktualnie ta dwójka nie dawała mu spokoju, jeśli chodzi o Riddle.
Zbywanie, czy też unikanie odpowiedzi, nie przynosiło żadnych rezultatów, a
wręcz podsycało ich ciekawość. Z jednej strony trochę im się nie dziwił. Z ich
perspektywy jego relacje z Riddle istotnie mogły się wydawać podejrzane. Nikt
nie wiedział o powierzonym im przez Czarnego Pana zadaniu, więc jak niby mieli
interpretować to, że godzinami przesiadywał w jej dormitorium? I co
najważniejsze do tej pory nie zdarzyło mu się aż tak interesować żadną
dziewczyną. Owszem kręcił z kilkoma, ale zwykle bardzo szybko stwierdzał, że to
bez sensu. Jedna za dużo gadała, druga była z głupia, inna po prostu nie miała
tego czegoś. Zawsze znajdował jakiś powód przerwania znajomości, a tu nagle
kujonka Granger zmienia się w córkę Czarnego Pana, a jemu odbija. Sam już nie
wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć. Wmawianie sobie, że są na siebie
skazani, przestało skutkować. Pilnowanie Riddle i poszukiwania księgi tylko
ułatwiły mu zbliżenie się do niej, co zapewne i tak prędzej, czy później
próbowałby zrobić. Coś go do niej ciągnęło: jej sposób bycia, siła zmieniająca
się z delikatnością, upór w dążeniu do celu. Nie potrafił tego sprecyzować. Po
prostu nigdy wcześniej nie miał do czynienia z tak pokręconą dziewczyną.
Większość z tych, z którymi się zadawał to arystokratki, mniej lub bardziej do
siebie podobne: dumne, wyniosłe, pewne siebie, święcie przekonane o swojej
wysokiej wartości. Riddle do nich nie należała, choć pochodzeniem biła na głowę
każdą z nich. Z jednej strony potomkini legendarnego Salazara Slytherina, a z
drugiej dziedziczka znanego i szanowanego w całej Europie rodu Puissance.
Pomimo tego nadal nie przywiązywała wagi do pochodzenia zarówno swojego, jak i
innych. Do tej pory zachował w pamięci jej słowa, które wypowiedziała dwa dni
po incydencie z małą Gryfonką, gdy jakimś cudem udało mu się z niej wyciągnąć,
co się stało, rzecz jasne bez szczegółów takich jak jej rozcięta dłoń.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
— Czemu pomogłaś
tej małej?
— Patrząc na nią,
widziałam samą siebie szykanowaną i prześladowaną z powodu pochodzenia. Wy
nigdy nie zrozumiecie, jakie to uczucie, gdy ludzie gnębioną cię z powodu
rzeczy, na którą nie masz wpływu, dając do zrozumienia, że nie należysz do
świata, który kochasz. Na każdym kroku starasz się udowodnić, że to nieprawda,
ale każdy i tak patrzy na ciebie przez pryzmat krwi. Jak mogłaby nie pomóc tej
małej, skoro przez pięć lat zmagałam się z tym samym, co ona?
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Nigdy więcej o tym
nie wspominał, gdyż najzwyczajniej w świecie się wstydził. Hermiona również
wolała nie wracać do przykrych wspomnień. Domyślał się, że Riddle nie było łatwo
się do niego przekonać i dać kolejną szansę, której nie zamierzał zmarnować.
— Malfoy!
Głos wyżej
wymienionej dziewczyny i szturchnięcie w ramię wyrwało go z transu. Dopiero
teraz zdał sobie sprawę, że przerwa dobiegła końca, a uczniowie zaczęli wchodzić
do klasy.
— Już tak z tobą
źle, że się zawieszasz?
Zapytała z jawną
kpiną Hermiona, kierując się w stronę sali. Draco jednak nie pozwolił jej
odejść zbyt daleko.
— Widzisz, jaki
masz na mnie zły wpływ?
Panna Riddle
prychnęła pod nosem, lecz ni jak nie skomentowała słów chłopaka, gdyż weszli
już do klasy, która wyglądała zupełnie inaczej niż zwykle. Wszystkie ławki
podobnie jak większość rzeczy zniknęły, a na środku pomieszczenia stała
nauczycielka OPCM Eveline Marst. Swoje długie blond włosy jak zwykle nosiła
związane w koński ogon, a zamiast szaty czarodziei miała na sobie ciemne
spodnie oraz seledynową koszulę. Uważana była za kobietę niezwykle atrakcyjną,
nawet jeśli jej wiek przekroczył czterdziestkę. Nauczycielką okazała się nad
wyraz dobrą i lubianą z jednym małym wyjątkiem. Hermiona szczerze nie znosiła
tej kobiety, zresztą z wzajemnością. Już pierwszego dnia pani profesor okazała
się nadzwyczaj nietolerancyjna dla jej osoby, mimo iż nie zrobiła nic złego. Hermiona
doskonale zdawała sobie sprawę, że chodzi o jej pochodzenie. Liczne kąśliwe
uwagi i aluzje na temat jej rodziny były na porządku dziennym. Starała się na
to nie zwracać uwagi i robić swoje, ale nie zawsze przychodziło jej to łatwo.
Może i Eveline w wielu kwestiach miała rację co do Voldemorta, ale czy to
powód, aby gnębić ją na lekcjach? Żeby jeszcze pyskowała, nie okazywała
nauczycielce szacunku, ale nie, została czarną owcą ot tak dla zasady.
— Witam was moi
drodzy.
Zaczęła
nauczycielka, gdy za ostatnim uczniem zamknęły się drzwi, a w klasie zapadła
cisza.
— Jak zapewne
pamiętacie, na ostatnich lekcjach przerabialiśmy teorię zaklęć niewerbalnych,
więc nadszedł czas na praktykę.
Po klasie potoczyły
się szepty zarówno Ślizgonów, jak i Gryfonów. Wszystkim spodobała się ta
propozycja, bo w końcu lepsze to niż ślęczenie przed książkami.
— Podzielę was na
pary i zaczniemy od zaklęcia Drętwota. Poświęcimy na to trzy lekcje, więc nie
przejmujcie się, jak komuś nie wyjdzie od razu. Jeśli wszystko jasne, to
zaczynamy.
Profesor Marst
zaczęła parować uczniów ze skłóconych domów, co nie obyło się bez protestów i
narzekania.
— Pani profesor,
czy ja naprawdę muszę z nim pracować?
Zapytał z nadzieją
Ron, wskazując na Teodora, który niewzruszony stał, obracając w palcach swoją
różdżkę.
— Tak, panie
Weasley. To tylko jedna lekcja, więc proszę nie robić problemu.
Rudzielec ni jak
tego nie skomentował. Spojrzał jedynie z niechęcią na Notta, po czym odwrócił
się do Harry’ego, który został przydzielony do Goyle’a.
— To ci się trafiło,
stary.
Draco poklepał
przyjaciela po plecach, na co ten uśmiechnął się tylko krzywo.
— Może przynajmniej
uda mi się go uszkodzić.
— Na to właśnie
liczę.
Kolejni uczniowie
byli łączeni w pary, aż w końcu zostały tylko dwie dziewczyny.
— Przykro mi, panno
Patil, ale musi pani pracować z panną Riddle.
Niestety
zostałyście tylko wy dwie.
Hermiona jak zwykle
nie dała po sobie poznać, że słowa nauczycielki sprawiły jej przykrość. Na
lekcjach OPCM czuła się niczym trędowata. Eveline jawnie dawała jej do zrozumienia,
że uważa ją za gorszą od reszty. Oceny niby dostawała dobre, ale tylko dlatego,
że godzinami siedziała nad esejami, byle tylko nauczycielka nie mogła się do
niczego doczepić. Traktowanie z dystansem potrafiła zrozumieć – robiła tak
większość nauczycieli – ale nie to, co wyprawiała profesor Marst.
— Niech każda para
znajdzie sobie trochę miejsca i możemy zaczynać.
Po chwili
zamieszania uczniowie porozstawiali się tak, aby sobie nie przeszkadzać w
ćwiczeniach.
— Przypominam, że
zaklęcia niewerbalne wymagają skupienia, więc wszelkiego rodzaju rozmyślania
radziłaby zostawić na później.
Szóstoklasiści
sięgnęli po różdżki, zaczynając tym samym kluczową część zajęć. Tak jak
przypuszczała profesor Marst zarówno Ślizgonom, jak i Gryfonom szło dość
opornie. Kilka razu musiała upominać niektórych delikwentów, gdyż próbowali oni
mamrotać pod nosem formułkę zaklęcia. Nie tolerowała czegoś takiego. Była tu po
to, aby przekazać im jak najwięcej swojej wiedzy, a nie przymykać oko na próby
pójścia na łatwiznę. Dlatego też przechadzała się po klasie, udzielając
kolejnym osobom wskazówek, które miała im pomóc w opanowaniu tego rodzaju
magii.
Hermiona starała
się skupić na tym, co ma zrobić, co zapewne przyszłoby jej łatwo, gdyby nie
natarczywy wzrok Parvati. Dziewczyna zerkała na nią co chwilę, zapewne nawet
nie próbując wykonać powierzonego im zadania. Panna Riddle starała się na nią
nie patrzeć, ponieważ wtedy w jej głowie pojawiało się jeszcze więcej myśli,
których przecież musiała się pozbyć. Kiedyś koleżanka z jednego domu, z którą
na dodatek dzieliła dormitorium, teraz łypała na nią nie ufnie, jakby ta zaraz
miała zacząć strzelać Avadami. „Ogarnij
się i skup na tym cholernym zaklęciu!”, zganiała się panna Riddle, gdy do
końca lekcji zostało piętnaście minut, a ona nic nie zrobiła, podobnie jak
reszta grupy. Zamknęła oczy, co zwykle pomagało jej się wyciszyć. Gdy uznała,
że jest gotowa, otworzyła je i w myślach wypowiedziała formułkę zaklęcie,
celując różdżką w swoją partnerkę. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko.
Czerwony promień, który wystrzelił z wyciągniętej różdżki Hermiony, ugodził
Parvati prosto w pierś. Siła uroku była tak duża, że nieprzytomną dziewczynę
odrzuciło w tył na tyle mocno, iż z impetem uderzyła ona w znajdującą się ponad
trzy mety za nią ścianę. Wszyscy zwrócili się w stronę zszokowanej Ślizgonki i
nieprzytomnej Gryfonki. Hermiona nadal stała z wyciągniętą różdżką, gorączkowo
myśląc, jak do tego doszło. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że ta Drętwota
będzie tak silna. Owszem zauważyła, że po rytuale czary, które rzuca, są o
wiele silniejsze i bardziej efektowne, ale nie do tego stopnia. Przecież za nic
w świecie nie chciała uszkodzić nawet byłej koleżanki. Gdyby tylko wiedziała,
że tak to się skończy, w życiu nie rzuciłaby tego zaklęcia. Często nie
doceniała potęgi, jaką dysponuje, lecz po raz pierwszy odbiło się to na
niewinnej osobie. Już zamierzała podejść do Parvati, aby zrobić cokolwiek,
jednak ubiegła ją profesor Eveline, którą otrząsnęła się z pierwszego szoku.
Kucnęła przy nieprzytomnej nastolatce, rzucając na nią antyzaklęcie –
Rennervate.
— Wszystko w
porządku?
Zapytała, gdy
Gryfonka zaczęła odzyskiwać przytomność. Parvati spróbowała się podnieść, lecz
w efekcie poczuła silny ból z tyłu głowy. Złapała się za to miejsce i wtedy
poczuła coś mokrego i ciepłego, czym okazała się krew.
— Czy ty jesteś
normalna? Chciałaś mnie zabić?
Zapytała
oskarżycielko Parvati, mimo iż czuła się dość mocno skołowana. Hermiona nie
wiedziała, co odpowiedzieć. Przecież nie zrobiła tego specjalnie. Taki wypadek
mógł się zdarzyć każdemu. Ale ona nie była każdym. Riddle – jedno słowo, które
tworzyło dla niej odrębną kategorię. Wypadek w jej przypadku oznaczał celowe
działanie, spowodowane wrodzoną potrzebą czynnie zła, a tak przynajmniej
uważała większość.
— Ja nie… to
niechcący…
Zaczęła tłumaczyć
Hermiona, lecz niemal natychmiast przerwała jej profesor Marst.
— Slytherin traci
przez panię pięćdziesiąt punktów, profesor Snape również zostanie poinformowany
o tym incydencie, a teraz niech ktoś pomoże mi zaprowadzić pannę Patil do
Skrzydła Szpitalnego. Reszta niech się nawet nie waży wychodzić stąd do
dzwonka.
Przy nauczycielce
niemal natychmiast znalazł się Seamus Finnigan – chłopak Parvati, który pomógł
jej wstać, po czym razem z nauczycielką wyprowadzili dziewczynę z klasy, w
której zapadła nienaturalna cisza. Wszystkie pary oczu były skupione na pannie
Riddle, która w tym momencie pragnęła tylko zniknąć.
— Co ty wyprawiasz,
Hermiono?
Pytanie Harry’ego,
który wpatrywał się z niedowierzaniem w byłą przyjaciółkę, przerwało pełną
napięcia ciszę. Nie poznawał jej. Spędzili ze sobą tyle lat, przetrwali tak
wiele, a ona zdawała się o tym wszystkim ot tak zapomnieć.
— Ja nie chciałam,
to był wypadek.
— Mogłaś jej zrobić
poważną krzywdę. Co w ciebie wstąpiło?
Tym razem odezwał
się Ron, który podobnie jak reszta Gryfonów patrzył na Hermionę z wyrzutem,
choć w jego niebieskich oczach widoczny był również smutek. Nikt zdawał się nie
dostrzegać zlęknionej twarz Hermiony ani niczego, co wskazywało na to, że mówi
prawdę.
— Jak możesz się
tak zachowywać? Ja rozumiem, że teraz uważasz się za lepszą od nas, ale to nie
powód, żeby krzywdzić Parvati.
Lavender również
stanęła w obronie koleżanki, która ich zdaniem padła ofiarą bezdusznej Riddle.
Gdyby chodziło o kogoś innego, może istotnie uznaliby to za wypadek, ale w to
była zamieszana córka Czarnego Pana, a jej nie traktowało się jak wszystkich.
Hermiona błądziła błędnym wzrokiem po ścianach, nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
Wszelkie tłumaczenie było zbędne, ponieważ oni i tak jej nie słuchali. Jak
zawsze wiedzieli lepiej od niej, jaka jest i co chciała, a czego nie.
— Voldemort szybko
przeciągnąć cię na swoją stronę. Jakbyś zapomniała, co ten potwór wyprawia.
Dumbledore ma rację, jesteś taka sama, jak on.
— Nie masz o niczym
pojęcia, Ron!
Hermiona traciła
nad sobą panowanie. Stała się czarną owcą, nad którą reszta bez względu na
wszystko będzie się znęcać. Albus osiągnął swój cel. Doszczętnie zniszczył jej
wizerunek, nie pozostawiając wątpliwości, że jest bezdusznym potworem.
— To ty nie wiesz,
na jakim świecie żyjesz. Nie rozumiem, jak mogłaś się do niego przyłączyć.
Pomyślałaś w ogóle, co muszą czuć twoi rodzice? Przecież…
— Przestań,
rozumiesz?! Przestań!
W tym momencie
Hermiona wyglądała niczym obłąkana. Jej dłonie drżały, a oczy przypominały
bezdenną otchłań, zdolną pochłonąć wszystko. Oni niczego nie rozumieli,
niczego. Wypowiadali się o rzeczach, o których nie wiedzieli absolutnie nic.
— Dlaczego? Ktoś w
końcu musi…
— Jeszcze jedno
słowa, Weasley, a pożałujesz.
Przy Hermionie
znikąd pojawił się Draco, który nie zamierzał dłużej patrzeć, jak te głąby się
nad nią pastwią. Ona sobie na to nie zasłużyła, kto jak kto, ale ludzie, z
którymi przyjaźniła się przez pięć lat, powinni wiedzieć o tym najlepiej.
— Nie wtrącaj się,
Malfoy. Ciebie ta sprawa nie dotyczy.
— Taki jesteś pewny,
Potter? Daruj sobie myślenie, bo kiepsko ci to wychodzi.
— Od kiedy z ciebie
się taki obrońca Hermiony zrobił?
— A co, rudzielcu,
zazdrosny, że woli mnie, a nie ciebie?
Draco uśmiechnął
się paskudnie, widząc, jak Ron zaciska pięści, a jego twarz czerwieniej. Trafił
w czuły punkt Gryfona, który od dłuższego czasu podkochiwał się w Hermionie.
Wcześniej starał się tego nie okazywać, a teraz było już za późno. Może nie
zachowali się w stosunku do niej fair, ale ona ich zdradziła, przechodząc na
złą stronę, jednocześnie paląc za sobą wszystkie mosty.
— Widzę, że
trafiłem. No ale cóż, Riddle ma gust, więc raczej nie masz na co liczyć.
Tej uwagi nie mógł
sobie darować, mimo iż wiedział, że Hermiona go zabije. Istotnie, dziewczyna z
niedowierzaniem przysłuchiwała się rozmowie chłopaków, czując, jak narasta w
niej gniew. Jakim prawem on wygadywał takie bzdury i to jeszcze przy
wszystkich? Przecież to nonsens! „Jesteś
pewna?”, szepnął złośliwy głosik w jej głowie, którego nie potrafiła
zagłuszyć. Za nic nie chciała się do tego przyznać, ale w głębi duszy
wiedziała, że Malfoy po części ma rację. On w stosunkowo krótkim czasie zdobył
jej sympatię, której to, co kiedyś czuła do Rona, nie dorównywało. Rudzielcowi
brakowało cierpliwości i ogłady, które o dziwo wykazywał Draco. Po nim nigdy
nie wiedziała, czego się spodziewać, a częste wybuchy złości po prostu ją
przerażały. Draco stanowił jego zupełne przeciwieństwo. Mimo arogancji
najczęściej pozostawał przy niej względnie opanowany, nawet gdy się kłócili.
Może dlatego czuła się przy nim swobodniej niż niegdyś przy Ronie. Nie
zmieniało to jednak faktu, że w tym momencie była na niego wściekła.
— Malfoy, przestań,
wystarczy.
— Spokojnie, mała.
Draco spojrzał z
ironicznym uśmiechem na Hermionę, udając, że nie widzi gniewu w jej oczach.
Przez chwilę mierzyli się wzrokiem, jedno wściekłym drugie rozbawionym.
Trwaliby tak zapewne długo, gdyż w naturze żadnego nie leżało odpuszczanie,
gdyby nie dzwonek kończący lekcję. W Hermionie zwyciężyła chęć ucieczki od tych
wszystkich ludzi, dlatego ignorując Malfoya, zabrała swoją torbę i pospiesznie
opuściła klasę. Miała dość zarówno jego, jak i całej reszty. Skąd w ludziach
bierze się tyle nienawiści? Od kiedy krzywdzenie drugiego człowieka stało się
czymś tak normalny? Nie mogła tego pojąć, a może raczej nie chciała. Draco
również nie zabawił w sali zbyt długo, podobnie jak cała reszta. Bez trudu
dogonił Riddle, mimo iż szła dość szybko.
— Daj mi święty
spokój, Malfoy!
Hermiona nie
musiała się oglądać, aby wiedzieć, kto idzie obok niej. Już dawno nauczyła się
wyczuwać towarzystwo Malfoya, na które w tym momencie absolutnie nie miała
ochoty.
— Nie bądź taka
agresywna, mała, bo ci to nie wychodzi.
— Daruj sobie te
kretyńskie gadki.
Prychnęła wściekła Hermiona,
przyspieszając kroku. W tym momencie Draco pojął, że swoją kłótnią z Weasleyem
naprawdę wyprowadził ją z równowagi.
— Czemu się tak
wściekasz? Przecież nic takiego nie zrobiłem.
Postanowił
spróbować załagodzić całą sytuację, nieświadomie tylko ją pogarszając.
— Oczywiście, bo ty
zawsze jesteś niewinny. Idź się lepiej kłócić z ludźmi, którzy mają mnie za
potwora.
— Przesadzasz.
— Ja?! Zastanów
się, co mówisz. To nie ja chrzanie przy wszystkich, że niby na ciebie lecę, co
jest kompletną bzdurą!
— Serio o to się tak
wściekasz? Przecież to nic takiego.
— Może dla ciebie!
Teraz Hermiona już
prawie biegła. Jeszcze chwila, a zrobi temu bezczelnemu idiocie krzywdę. Nie
dość, że Gryfoni ostatecznie postawili na niej krzyżyk, to jeszcze Malfoy
musiał uprzykrzać jej życie swoimi żałosnymi wywodami.
— Zaczekaj!
— Powiedziałam ci,
żebyś się odwalił!
Znajdowali się już
w lochach i panna Riddle poczuła minimalną ulgę na myśl o tym, że zaraz zamknie
się w swoich czterech ścianach z dala od tego całego syfu.
— Czysta krew.
Podała hasło,
jeszcze zanim stanęła przed przejściem. Malfoy szedł bez mała za nią, a na
dalszą dyskusję z nim nie miała ochoty. Znajdowała się już w połowie salonu, w
którym swoją drogą siedziała znaczna część Slytherinu, gdy nagle usłyszała coś,
co natychmiast ją zatrzymało.
— Zachowujesz się
jak dziecko, Riddle! I tak każdy wie, że ci się podobam, więc po co robisz z
tego taką aferę?
Sam nie wiedział,
czemu to powiedział, ale zadziałało. Hermiona stanęła niczym spetryfikowana,
powoli odwracając się w stronę zmierzającego ku niej Dracona.
— O czym ty
bredzisz?
Zapytała panna
Riddle, dokładnie akcentując każde słowo. Nie wierzyła w to, co usłyszała.
Nawet Malfoy nie mógł być tak bezczelny. Jednak co, jeśli on ma rację?
Wcześniej nie dopuszczała do siebie takiej myśli, ale teraz wypowiedziana na
głos uderzyła w nią ze zdwojoną siłą. Już jakiś czas temu zaczęła zauważać, że
jej znajomość z Draconem przybiera zupełnie inny bieg niż ta z Harrym i Ronem.
Gryfoni nigdy nie wzbudzali w niej tak wielu skrajnych uczuć, a co
najważniejsze, nie pociągali jej fizycznie. Nie chodziło o to, że całymi nocami
wzdycha do Malfoya jak większość jego fanek. Po prostu uważała, że jest
przystojny, lecz dla niej to i tak za dużo tym bardziej, gdy teraz on sam jej
to zarzucił.
— To, co słyszałaś.
Nie powiedziałem Weasleyowi niczego, co nie byłoby prawdą.
Draco zdawał sobie
sprawę, że igra z ogniem, ale nie zamierzał się wycofać. Racja znajdowała się
po jego stronie, czuł to tyle, że Riddle z nieznanych mu przyczyn szła w
zaparte, nie dopuszczając do siebie prawdy, którą i tak znali wszyscy.
— Posłuchaj,
Malfoy, nie wiem, co sobie uroiłeś, ale daj mi święty spokój i przestań
wygadywać te bzdury!
— Udowodnić ci, że
mam rację?
— Czy ty słyszysz,
co ja do ciebie mówię?! Jesteś bezczelny i nie zamierzam…
Nie dokończyła,
gdyż w jednej chwili Draco nie myśląc, co robi, ujął jej twarz w obie dłonie i
pochyliwszy się, przycisnął swoje usta do jej.
Witam.
Dziękuję
Wam bardzo za cierpliwość, która myślę, że się opłaciła. Szkoła i święta
zupełnie pochłonęły mój czas i stąd to opóźnienie, ale z racji tego, że bloga
prowadzę sumiennie i staram się, jak mogę liczę, że mi darujecie. Tak jak
mówiłam jest to moja perełka, więc mam nadzieję, że i Wam się spodoba. Może nie
powala długością, ale nie mogłam sobie odmówić przerwania w tym momencie.
I
jeszcze jedno. Chciałabym wam zaprezentować
NOWY
ZWIASTUN DEMONÓW!
Laf
PS:
Przypominam tym, którzy w tym momencie mają ochotę mnie ukatrupić, że po
pierwsze mordy są karalne, a po drugie po moim zgodnie nie dowiecie się, co
dalej.
Pierwsza! Lecę czytać ;)
OdpowiedzUsuń~Hope ^^
Ja pierdziele, ja po prostu nie wierze! XD Oni się pocałowali! :33
UsuńBardzo mi się podobał ten wątek :)
I się nie dziwię, że jesteś z niego meeega zadowolona, bo jest naprawdę wspaniały :*
Boże i jak ja dotrawam do kolejnego piątku...
Malfoy taki szczery, że aż za szczery :ppp
Rozmowa z Gryfonami bardzo fajnie w napięciu trzymana ^^
I mam jeszcze takie jedno zasadnicze pytanie. Czytałam tam, że Wieprzlej się tam kocha w Mionie bla bla bla i czy on nadal po skłóceniu jest nią zainteresowany? Zazdrość aż kuła po oczach xDDDD Ale no cóż trzeba jemu wiedzieć, że Dramione jest lepsze ^^
Ano i jeszcze jedno jestem tak cholernie ciekawa jak zareaguje połowa Slytherniu, bo to jest taki nie codzienny widok ujrzeć Hermionę Riddle i Dracona Malfoya obściskujących się na korytarzu :D
Okay, pozdrawiam serdecznie :*
Weny :*
~Hope ^^
Druga!
OdpowiedzUsuńSłodki Merlinie...
UsuńONI SIĘ POCAŁOWALI!
Chyba muszę to przeczytać jeszcze z dziesięć razy, żeby do mnie dotarło.
(po kilku minutach)
Ten rozdział jest cudowny, to naprawdę mega perełka, uwielbiam Cię za to po prostu. Dracon zaimponował mi swoją postawą, on faktycznie igrał z ogniem xD
Opłacało się czekać na ten rozdział ♡
Trzecia!
OdpowiedzUsuńDestiny *-*
A więc.... O MÓJ BOŻE! Czytam bloga od początku i muszę nadrobić zaległości z komentowania, ale zrobię to jutro, bo dziś po prostu padam z nóg. Czekałam na ten rozdział, a jak już się pojawił to aż podskoczyłam na łóżku ze szczęścia.Rozdział jest boski, zresztą jak wszystkie. Hermiona.... no cóż rozumiem ją. Ciężko jest gdy tracisz przyjaciół. Sama straciłam moją najlepszą przyjaciółkę, tylko że tutaj Miona nie jest niczemu winna, a ja sama do tego doprowadziłam. No cóż końcówka była niczym miód na moje złamane serduszko. Wtedy to był wybuch szczęścia. Piszczałam jak szalona, aż się rodzinka zleciała. Szybko się jednak wycofała, gdy zobaczyła jak wgapiam się w monitor. Mam taką wielką ochotę Cię przytulić i podziękować za tę końcówkę. Słodki Merlnie! I spóźnionych Wesołych Świąt Ci życzę i szczęśliwego Nowego Roku! Zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, uśmiechu i dużo weny!
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko i przesyłam całusy.
Destiny *-*
Hej. Naprawdę polubiłam twojego bloga opisy są ładnie rozbudowane , fabuła jest ciekawa a pomysł na nią nietypowy. Jednak jak dla mnie jest tu za dużo podobieństwa do książki "Hopeless" Colleen Hoover opisy snów i postawa Hermiony są identyczne jak sny i zachowanie Sky. Kolejną rzeczą , której nie lubię w blogach jest wklejanie gotowych zestawów ubrań przez autorki , czytając lubię wyobrażać sobie opisaną rzeczywistość a w takim przypadku wszystko jest podane. Jednak mimo tego bloga czyta się miło i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Mam książkę "Hopeless", ale jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać, więc nie jestem w stanie stwierdzić, na ile moje opowiadanie jest do niej podobne. Mogę tylko powiedzieć, że nie pracuję na czyimś schemacie i wszystko, co tu zawieram wymyślam sama. Podobieństwa, które dostrzegłaś są więc czystym przypadkiem, bo jak już wspomniałam, tej książki jeszcze nie przeczytałam.
UsuńJeśli chodzi o ubrania zdaję sobie sprawę, że wstawianie gotowych zestawów nie każdemu się podoba, ale no cóż, ja je lubię jako dodatek. Polubiłam tworzenie zestawów i jestem niemal pewna, że nadal będą się one pojawiać.
POCAŁOWALI SIĘ!!!Merlinie TAK TAK TAK po sto kroć TTTTTAAAAAAKKKKKK.Mam nadzieje że miona nie zareaguje jakoś negatywnie gwałtownie no ale to już twoja inicjatywa.Jak dla mnie to ten blog się trochę bardziej ciągnie niż ten pierwszy ale czekanie jest pewnie tego warte.Bo z tego co pamiętam to w tym pierwszym blogu w 20 rozdziale byli z demonem w pokoju życzeń.Jestem twoją można powiedzieć fanką i to wielką.Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńKiss, kiss, kiss! Piękny rozdział, idealny na święta, życzę weny i czekam nexta :D
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaa kurcze nieźle aaaa ja chce następne prosze! Super czekam na next. Końcówka niesamowita
OdpowiedzUsuńWeny
Jej ^.^ pierwszy pocałunek :* oby tylko Hermiona nie zabiła Draco xD Weny :*
OdpowiedzUsuńDziewczyno, nienawidzę cię! Jak mogłaś skończyć w takim momencie? :o
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie :D
Awrgh, zawsze w takich momentach!! Jeny, masz racje, ten rozdzial jest perelka, ale, kucze, to zakonczenie jest mega!! Jestem taka ciekawa reakcji Hermiony, ze chyba bede wrecz usychala do nastepnej notki. Smuca mnie realia zawarte w tej notce, ze ludzie za mocno trzymaja sie stereotypow i tego w co chca wierzec a tego jak jest i ze moze byc onaczej nie dostrzegaja. Czekam na nastepna notke, pozdrawiam, przepaszam za ewentualne bledy i zycze weny!
OdpowiedzUsuńNo wiesz? W takim momencie!? Jak mogłaś? Rozdział przecudowny *.* mam tylko nadzieję, że Mionka przez jakiś czas Malfoya nie zabije... Kończę,bo zaczynam bredzić...
OdpowiedzUsuń/Darkness
Kurcze już mi szkoda Dracona, ona go przecież zabije.. Oczywiście jak już się od siebie odczepią :P Rozdział super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annelis
Kiedy następny rozdział ten to normalnie nie do opisania CUDO !!!! Życzę weny :*
OdpowiedzUsuń~Twoja fanka Klaudia XD
Jak? Jak mogłaś przerwać w takim momencie? Ja sie pytam jak?! Rozdzial cudowny oczywiscie :) ale jak mogłaś? Wybacz to te emocje :) przepraszam, że nie komentuję wszystkich, ale z reguły czytam przez telefon, a pisanie na tej klawiaturce jest straszne o.o wrrr... Postaram się poprawić :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny rozdział. :)
Pozdrawiam Literka :)
Hej :)
OdpowiedzUsuńJejku piękna notka...
W końcu był pocałunek! Dramione czas zacząć xD
Mam nadzieję, że ci wstrętni Gryfoni dowiedzą się prawdy i kuźwa będą błagać Hermione o litość :)
Pozdrawiam i życzę wesołego ciągu dalszego świąt :)
Czy on spróbował ją POCAŁOWAĆ!?
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę, no po prostu nie wierzę. Boże, czy ty to czytałeś?!
A tak na serio, to rozdział świetny (zresztą tak jak wszystko twojego autorstwa). Draconowi chwali się (chyba tak się mówi (pisze)?), że odważył się spróbować ją pocałować (brawo), skazując się na pewną śmierć, bo jak podejrzewam to Hermiona nie zatraci się w tym pocałunku (choć znając twoją pomysłowość to już niczego nie jestem pewna), a jeśli by się zatraciła to przecież później go ukatrupi.
Draco uciekaj!
Z niecierpliwoscią czekam na kolejne perełki (czyt.rozdziały) i oczywiście (tak, wiem jestem wspaniała) wybaczam ci ten lekki obsów (;.
Pozdrawiam oraz życzę smacznego jajka i wiwa trzeci maj!
Nie no wiesz, darowałabym Ci, bo nowy rozdział, ale w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńMalfoy igra z ogniem i o tym wie, ale nie ma pojęcia, że to tyczy się tego nie tylko w przenośni.
Rozdział bardzo mi się spodobał, szkoda tylko Hermiony:(
Jak się do kogoś przyklei złą etykietkę to tak zostanie pomimo wszystko, a tą dobrą opinię tak łatwo stracić :')
Długość perfekcyjna ;)
Wiesz, tak zastanawiam się jakby to było, gdyby Riddle i Teodor bardziej się zgadali. Oni jak dla mnie to dobry materiał na przyjaciół ^^
Może kiedyś Gryfoni zrozumieją, że zachowują się jak skretyniali...
No, ale w każdym razie rozdział hm... Sycący... Merlinie jak to głupio zabrzmiało XDD
Nie odczuwam niedosytu, a zaczekam cierpliwie na kolejny, a ten potraktuje jako perełkę świąteczną ❤❄
Weny życzę, ściskam ciepło, wesołych świąt (tego końca świąt)
Rainbow.
OMO! Po końcówce padłam trupem. Dobra... muszę wyjść z szoku.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że do pocałunku dojdzie dopiero, kiedy już uświadomią sobie swoje uczucia, a tu taka niespodzianka. Teraz tylko czekać na reakcję Hermiony. Jestem ciekawa czy mu przywali (heheh) czy może będzie za bardzo w szoku (bo raczej wątpię, żeby oddała pocałunek, patrząc na jej zachowanie, przebłyski przeszłości (które znamy) i stosunek do głębszych uczuć.
Coś czuję, że nieźle tam namącisz pomiędzy nimi. Będzie się działo! ^^.
Szkoda mi Hermiony. To przykre, że z powodu 'nowego' pochodzenia ludzie zaczęli uważać ją za potwora. Dobrze, że Draco się za nią wstawia (mam nadzieję, że Hermiona tą drobną 'argumentację' mu wybaczy).
Bardzo podoba mi się to, jak opisujesz myśli i wewnętrzne przeżycia głównych bohaterów. Lepiej można wtedy zrozumieć co czują i przechodzą.
Podsumowując: Rozdział świetny i z niecierpliwością będę oczekiwać następnej notki.
:D
Życzę miłego spędzenia reszty Świąt i duużooo odpoczynku. ^.^
AAA!!! POCAŁOWAŁ JĄ!!! TAK! TAK! TAK!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Bardzo podoba mi się to, że Draco zdecydował się na tak odważny krok i pocałował Hermionę. Bo tak w sumie to ona może zrobić teraz tylko dwie rzeczy, albo odda pocałunek, albo Malfoy właśnie rozpętał kolejną wojne.
Ron i Harry i wgl. inni Gryfoni są okropni. Jak mogli być tacy okrutni wobec Miony?! I jeszcze ta głupia profesorka od OPCMu... Ohh... Ale rozdział jest fenomenalny.
KOOOOOOOCHAM!!! <3
Cudo <3 warto było czekać
OdpowiedzUsuńAngel :*
Hej!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest po prostu boski ! Piszesz tak płynnie. To opowiadanie czyta mi się lepiej niż jakiekolwiek książki. Jestem po prostu zaczarowana.
Czekam na następny rozdział.
A tak przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga :
http://dramione-kochanie-czy-niekochanie.blogspot.com/
Pozdrawiam i mam nadzieję, że szybko napiszesz nowy rozdział oraz zajrzysz do mnie i pozostawisz u mnie swój ślad :)
Luna xdd
krótki ale super no i w końcu ją pocałował :D Jupiii! :D szkoda mi Hermiony za to że wszyscy ją tak traktują po tylu latach ale jeszcze wrócą :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Warto było czekać! *o*
OdpowiedzUsuńDzięki tej Twojej perełce, mam teraz wielkiego smile'a na buzi. :D
Aaaaaaaaaaaaaaaa !!!!! Jaka boska końcówka <33333 Kobieto no wiesz w takim momencie?! Rozdział cudny :* Nic tylko czekać na next :)
OdpowiedzUsuńO boże... no to teraz to dowaliłaś. W końcu doczekaliśmy się jakiegoś bliższego kontaktu między nimi... muszę przyznać, że było to niespodziewane. Co do rozdziału nie mam zastrzeżeń. Wszystko wyszło idealnie <3 Jestem zła na wszystkich Gryfonów, którzy są ślepo wpatrzeni w Albusa. Ich zachowanie zrekompensował mi Dracon, który w końcu przełamał barierę między nimi. Chciałabym wierzyć, że będzie dobrze, że go nie odepchnie itd., ale czuję, że przez jej tragiczne wydarzenia z przeszłości, nie ułoży się na razie pomiędzy nimi kolorowo :C Życzę weny i zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńAaaa czekałam na taką końcówkę od 20 rozdziałów :D Suuuper rozdział, taka 100% perełka ^^ Aale dodaj szybko następny rozdział bo jestem ciekawa reakcji Hermiony :o Albo odwzajemni, albo da mu w ryj i ucieknie... :\ Chyba wolałabym poerwszą wersję xd Ewentualnie może go spalić żywcem xd Grrr za dużo możliwości D: Dodawaj szybko następny rozdział ❤❤❤
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę ❤
...... jestem w szoku. ... super.....genialne
OdpowiedzUsuń....nie piszę więcej bo zaraz padnę... końcem to mnie rozwaliłaś, ale cieszę się że przypomniałaś nam że za zabójstwo grozi kara bo już bym była w więzieniu ;) a yak na setio to cudowny rozdział i czekamy na następny.
Pozdrawiam i życzę weny
Nie wiem jak mogłaś skończyć w takim momencie! Ale w końcu się pocałowali. Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Pozdrawiam i weny życzę ;)
No wreszcie! Pocałowali się, oni się pocałowali! W sumie... To Draco pocałował Hermionę, ale ja i tak jestem przeszczęśliwa. Błagam niech ona go nie odrzuci! Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńweny
eva
w takim momencie przerwałaś! NO NIE! czekam na następny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Anna.
AAAAAA!!!!! POCAŁOWALI SIĘ!!!! Ciekawe jak inni Ślizgoni zareagują. Ale będą jaja jak berety! KOOOOCHAM TWOOOJEGO BLOOOOGA!!!!!!!!!!!!! Nie wiem czy wytrzymam do kolejnego rozdziału! Śliczny zwiastun. Co to za piosenka?
OdpowiedzUsuńImagine Dragons - Demons
UsuńUwielbiam ją całym sercem <3
OMG!!!!!!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem, co napisać!!!!
To było boskie!!!!!
Ja się pocałowali, to się na pół bloku wydarłam ;)
Rozdział cudowny. Może i krótki, ale co tam. Już się nie mogę doczekać kolejnego :D
O matko *_* Nareszcie sie pocalowali xd
OdpowiedzUsuńNiewiem co jeszcze napisac, rozdzial jak zwykle swietny ;3
Mam nadzieje ze ciag nalszy nastapi w miare szybko ;3
~A xx
Ps: sa swieta dlatego postanowilam wreszcie skomentowac :d
Ps2: niewiem czy jeszcze czytasz mojego bloga, Ale jest nowy rozdzial xd
Magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com
Genialny rozdział !!! Nareszcie się pocałowali !!! Niech Hermiona pokarze, że włada nad ogniem xD Czekam na next ��������
OdpowiedzUsuńNie obchodzi mnie to, że to karalne, ale... mam ochotę Ci zrobić wielką krzywdę!!! Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! No jak?!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału...cudo! <3 A ta lekcja OPCM to na osto widzę xd Hermiona się nieźle wkurzyła na Draco. A co do końcówki... No niby się pocałowali, ale coś mi tu nie pasuje. Tak jakby w następnym rozdziale się okazało, że Hermiona go odepchnie. Jednak mam nadzieję, że tak się nie stanie. :) Czekam na kolejny równie wspaniały rozdział z niecierpliwością.
Zyczę weny~Alicja
POCAŁOWAŁ ją. O tak na to czekałam. Jestem taka happy. Wreszcie to prawdziwe dramione. Może w końcu będą razem, mam nadzieje. Czekam na rozdział
OdpowiedzUsuńA czy ty wiesz, że tortury też są karalne? Bo te znęcanie się nad nami nie uszłoby ci na sucho gdybyś tak świetnie pisała :)
OdpowiedzUsuńW końcu ją pocałował! Ale jestem strasznie ciekawa reakcji Miony i połowy Slytherinu... Czy ona nie spali go jednym ruchem dłoni? Jeśli tak, to już mu współczuję. A nie, jednak nie ;P
Zastanawiam się również nad tym jaki rodzaj choroby dla niej wybrałaś. Jako przyjaciółka schizofreniczki trochę siedziałam w zaburzeniach różnej maści i choć mam pewne podejrzenia to wolałabym tego dowiedzieć się od ciebie. Jak już wskazałaś, na jej aktualny stan psychiczny miała wpływ przeszłość, więc jeśli ma to być częścią następnych rozdziałów i może być ważnym wątkiem to z poczekam.
Ogółem notka jak zwykle - cudowna, a zwiastun jest świetny :D I ta piosenka...
Pozdrawiam, weny i czasu życzę - Luar Princesa
!!!OMG!!!
OdpowiedzUsuń!!!O.M.G!!!
Dobra ochłonęłam.
Ten rozdział to zdecydowanie PEREŁKA. Nie wybaczę ci tego,, ale cię nie zabije bo jak wspomniałaś zabójcy są karani i bardzo chce się dowiedzieć co dalej. Nie lubię tej nauczycielki i żal mi Miony, że oceniają jak nie słusznie. Mam pewne domysły kto to ten „On” ale zostawię je dla siebie. Nadal jestem w szoku O.N.I. S.I.Ę. P.O.C.A.Ł.O.W.A.L.I. :) nie wiem czy wytrzymam do następnego piątku ale jakoś będę musiała. Bardzo serdecznie pozdrawiam :)
Esia Malfoy :**
Pocałował ją! Wreszcie! Jeej! Ale mam banana na twarzy. :D
OdpowiedzUsuńNo nie!!!! O,O
OdpowiedzUsuńnajpierw się obijasz przez tydzień, a potem takie coś!! :OOO
Tak nie wolno!!!! D:
ale sam w sobie rozdział fenomenalny... *o*
zaczyna się ostrzejsza akcja... ale mam wrażenie, że ona i tak da mu w twarz, albo się spłoszy, czy coś... :D
Jednak uwielbiam się domyślać co będzie potem... :D... nigdy nie trafiam, ale zabawa przednia xD
Pozdrawiam ;3
JAK MOŻESZ !!!!! GRR, no to teraz jjuż wgl nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Ten był przegnialny i Hermionka już zaczyna pokazywać swoje moce więc czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Tsuki <3
Rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńTroche krótki... no ale cóż.
Pocałowali się! NARESZCIE!!! Zakładam, że Miona będzie wściekła ;)
Pozdrawiam i weny życzę
Tonks :*
Pocałunek pocałunkiem, owszem ciekawi mnie jej reakcja (co nastąpi w następnej notce). Bo ewidentnie ma lęki przed bliskością drugiej osoby ale mogłabyś napisać trochę więcej o przeszłości jak również o genezie lęków Hermiony bo to już 20 rozdział a informacji praktycznie nie przekazałaś żadnych. Mam nadzieję, że oświecisz nas w tej materii w najbliższych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Z pewnością Cię rozczaruję, ale to jeszcze nie ten czas. Wiem już dokładnie kiedy i w jakich okolicznościach tajemnice Hermiony ujrzą światło dzienne i na pewno nie stanie się to w najbliższych rozdziałach. Jak to już ktoś mi zasugerował, akcja podobno strasznie się ciągnie, ale od razu mogę powiedzieć, że to się nie zmieni. Trzeba być gotowym na to, że pewne rzeczy mogą wyjść nawet w końcowych rozdziałach, co prawda nie mówię tu o przeszłości Hermiony, ale są takie rzeczy. Nie jest to z pewnością historia dla ludzi dość niecierpliwych. Ma konkrety niestety trzeba poczekać, a jak na razie pozostają tylko sugestie. Nie ukrywam,że jednak liczę na wytrwałość czytelników, która mam nadzieję zostanie wam wynagrodzona :)
UsuńZaszachowałaś nas LaFinDeLaVie. Brawo. Zapomniałaś tylko o jednej rzeczy. Co prawda zabójstwo jest karalne i nie dowiedzielibyśmy się co dalej, ALE może przez przypadek pewna urocza i całkowicie niewinna osóbka, znana jako Cassie, znaleźć Ciebie i przypadkiem zamknąć, np. w piwnicy i przypadkowo zagrozić przypadkowym Cruciatusem. Szach? Dodatkowo zatuszować przypadkowe zniknięcie, wyjaśniając je trudną sytuacją rodzinną albo zaproszeniem przez przyjaciół gdzieś, gdzie niestety nie ma zasięgu. A musisz wiedzieć, że moja ślizgońska strona od czasu do czasu ujawnia się w jak najbardziej pożądanych momentach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Cassie :) - złowieszczy uśmiech
Wdech i wydech...
OdpowiedzUsuńSuper! Choć ro za mało powiedziane! Twoje opowiadanie jest genialne!
A zwiastun? To mistrzostwo ;)
Po prostu cudowny ♥
OdpowiedzUsuńO nie! Myślałam, że jeszcze nas trochę pomęczysz... ten pocałunek jest dla mnie za szybki. Może to ja jestem chora, ale akcja jest prowadzona dobrze, ale drobne szczegóły są niezbyt korzystne. Nie było rozdziału, w którym pokazałaś, jak ich relacja przebiega i nie mówię tu o kłótniach, czy głupich docinkach. Nie czuję tego, chociaż cała reszta mi się podoba, czyli wątek złej nauczycielki, Notta (bardzo go lubię u ciebie), Blaise'a. O i Noctris! Pewnie w następnym rozdziale nie będzie tu big love - a przynajmniej mam taką nadzieję - ale mimo wszystko szczegóły są ważne. No i błędy.
OdpowiedzUsuńDramione! ♥ Ah. Jestem ciekawa co ona mu za to zrobi :D Będzie awantura.. Poważny krok Draco, ale w jego stylu. Trochę bezczelnie, dumnie ale pięknie!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i życzę dużo weny! :)
Pozdrawiam
/Oblliviatee
Boże! Daj mi siłę bo mam ochotę Cię u-ka-tru-pić! Cholera! Rozpłakałam się przez Ciebie, tyle emocji przez ostatnie dni we mnie buzowały,że mały impuls w postaci niesamowitego zakończenia wprowadził mnie w stan niespodziewanej eksplozji płaczu i śmiechu. Eh... Dziękuję Ci za włączenie przycisku uczuć w mojej porytej skorupie nieszczęścia ciała! Rozdział jak sama to opisałaś jest PEREŁKĄ w twojej dotychczasowej pracy nad tym opowiadaniem. Bardzo się cieszę, że udoskonalasz z każdym dniem, rozdziałem, opowiadaniem swoje zdolności pisarskie. Trzymaj tak dalej a podbijesz świat (czyt. Internet i swoją rzeczywistość - czyli wszystko i wszystkich).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę weny, która na razie Cię nie opuszcza, oraz Szczęśliwego Nowego Roku, bo pewnie się nie "zobaczymy".
~ Twoja Wierna Czytelniczka. - przynajmniej się stara jak może.
Faktycznie perełka...! :) Kurde, zazwyczaj akcja w blogach dzieje się zbyt szybko. Ale u Cb po prostu jestem non stop na głodzie... Litości! ;) Czytam zawsze jednym tchem i zawsze jest za krótki xd
OdpowiedzUsuńTwoją niedotleniona czytelniczka- Know-it-all
O moj boze zajebisteeee kocham.a to ja sie pocalowali? Opisalas to w dokladnie w taki sposob jaki lubie
OdpowiedzUsuń♡~star~♡
Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Zamorduje... Rozdział piękny, perełka, diament, wisienka na torcie, cud, ... Ups, skończyły mi się określenia ;) Nie wierzę że ją POCAŁOWAŁ!!!!!! Nie mogę się doczekać następnego! Czytałam bardzo dużo dramione, więc mogę śmiało powiedzieć że to jest jednym z najlepszych jakie czytałam do tej pory. ♡ Ty jesteś powszechnie uważana za moją ulubioną autorkę♥♥♥ W niektórych blogach akcja dramione rozwija się bardzo szybko, a tutaj wszystko jest niejasne... Świetnie się to czyta, tylko czekanie "do następnego piątku" jest straszne... I piątek; na każdej lekcji sprawdzanie co 10 min czy może ten rozdział już jest... Ale rozdziału ciągle nie ma :(
OdpowiedzUsuńW każdym razie na pewno warto było czekać na tą perełkę... Jest naprawdę super! Czekam na następny
Pozdrawiam
~ Zakręcona
Jedyna myśl jaka mi się nasunęła po przeczytaniu ostatniego zdania to "Ojej" xD Faktycznie rozdział perełka, ale już się nie mogę doczekać diamentów, szafirów, kryształów i rubinów :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, więc życzę weny i dużo czasu :D do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńAaa! Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! :/
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty, a zwłaszcza jego końcówka. Na ten moment właśnie czekałam.
Dziwię się, że Hermiona nie potraktowała nauczycielki OPCM jakimś zaklęciem niewybaczalnym. Stara torba zasłużyła sobie na to, tym w jaki sposób traktuje Hermionę. ;D
Śmietana.
Boże, jest dopiero niedziela :( JA CHCĘ JUŻ PIĄTEK I TO TERAZ !! xd rozdział zajebisty, nie to za mało wyraża świetność tego dzieła. Od początku czekałam na takie zbliżenie Draco i Hermiony, w końcu się doczekałam :D mam jedynie nadzieję że Dracuś nie będzie bardzo cierpiał po tym jak Hermiona będzie próbowała go zabić xd czekam z niecierpliwością na next.
OdpowiedzUsuńTwoja wierna fanka
Olix ;)
Sorki, dzisiaj jest sobota, pomyliły mi się dni xd oj nie, tzn że muszę czekać dzień dłużej :p
UsuńOlix
Rozdział świetny, pomimo tego, że krótki...
OdpowiedzUsuńOj, jestem ciekawa zachowania Draco i Mionki po tym pocałunku ;)
A poza tym Herm pewnie będzie jeszcze trudniej teraz w szkole, bo to się wydarzyło zapewne szybko się rozniesie po całym Hogwarcie...
Pozdrawiam ;)
Gdyby nie Twój niesamowicie silny argument, że po Twoim zgonie nie dowiemy się, co dalej to już byłabyś martwa...
OdpowiedzUsuńale poza tym to rozdział cudowny! I kocham takie właśnie dynamiczne sceny pocałunku <3
Pisz, pisz dalej bo teraz nie mogę się doczekać następnego rozdziału milion razy bardziej niż zawsze!
Pozdrawiam, Cherie
no nie....:/ zaraz z siebie wyjdę!!! rozdział cudowny, ale..... dobra oddycham:) proszę o szybkie dodanie kolejnego rozdziału i mam WIELKĄ nadzieję,że nie będzie, tak, że ją pocałuje ona odda pocałunek i zaraz stwierdzą,że pałają do siebie wieczną miłością. proszę niech to rozwija się powoli i żeby nie brakowało kłopotów, np. tych z jej przeszłości.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam:)
O M G
OdpowiedzUsuńW TAKIM MOMENCIE?!
Jak następny rozdział nie będzie dłuższy sto nie ręczę za siebie :D
Super rozdział :D
Wreszcie pocałunek >.<
A wiesz, ze w La fin de la vie też w mn. wc 20 rozdziale był pierwszy pocałunek?
Weny!
Wszyscy się zachwycają, że się pocałowali, a ja się zastanawiam czy nie za szybko. Oczywiście to jest twój blog, twoja historia, ale wiesz ja lubię gdy to uczucie tak stopniowo przechodzi na wyższy poziom. Taka moja subiektywna ocena. Może dlatego tak uwielbiam blog "Lubię, gdy jesteś obok" tam 46 rozdziałów i mimo że było blisko to do pocałunku nie doszło, ten moment dopiero nadejdzie. Mimo wszystko mam słabość do twoich opowiadań, czekam kiedy rozdział się pojawi, jest coś ujmującego w twoim pisaniu.
OdpowiedzUsuńaaaa i moim zdaniem najlepiej opisujesz sceny zbliżenia między bohaterami, nie jest to tak dziecinie opisane ani wulgarnie. (dobra dalej przynudze i powiem, że wolę chwilę poczekać zanim to się stanie, by trochę nas potrzymać w niepewności i żeby się iskrzyło)
Ja też zdaje w 2015 maturę i łączę się z Tobą w bólu. Jak nastrój po testach?
Pozdrawiam,
Zakręcona Alicja
Nie mogę nic powiedzieć, ale radziłaby ze wszystkimi osądami wstrzymać się do następnego rozdziału. Tam sytuacja stanie się jasna i rozwieje wszelkie wątpliwości, co i jak się dzieje :)
UsuńJeśli chodzi o egzaminy to z jednych jestem dość zadowolona, z innych mniej i w sumie sama nie wiem, co myśleć. Okaże się wszystko, jak przyjdą wyniki :D
Przerwać w takim momencie... jestem ciekawa reakcji Hermiony, czy przypadkiem nie zabije Draco :D czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://slady-cieni-dramione.blogspot.com/
ŁOHOHOH... kochana no zaskoczyłaś mnie tak, że aż nie mogę się otrząsnąć. Szczerze? To tegoroczne święta były jedne z najlepszych świąt w całym życiu!
OdpowiedzUsuńKochana, twój talent, o il to jeszcze możliwe, z każdym rozdziałem jest coraz lepszy a twoja pomysłowość zaskakuje mnie coraz bardziej.
No to teraz czas na upust emocji.
OŁ MAJ GAT BYŁ WRESZCIE POCAŁUNEK!!!! AAAA!!!
HAHA no to tyle w tym temacie.
Szkoda że Draco nie dożyje do świąt...
Naprawdę.
SMUTECEG :(
ŁESGA ;(
No ale cóż...
A! I dodałaś wreszcie coś z gryfonami! Hahah kocham cię za to podwójnie choć czytałam to miałam nagly przypływ rządzy mordu.
Ale kisski uściski od Lori <3
PS. A zwiastun też niczego sobie! na pewno gdybym pierwszy raz wpadła na tego bloga zaciekawiłby mnie do czytania dalej :3
UsuńŚwietny blog! Naprawdę super ! Przyszła tu właśnie za zaczepistym zwastuniw ;)
OdpowiedzUsuńO boże! Rozdział fantastyczny, a zwiastun - z racji cudu jakim jest ten utwór - nie do opisania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Mój kolejny ulubiony rozdział! Już planowałam, jak Cię zabić, ale twoja argumentacja mnie przekonała ;) Ale i tak muszę się zapytać:
OdpowiedzUsuńJak mogłaś zakończyć w takim momencie!?!?
I naprawdę jest mi żal Hermiony :( Ludzie od razu ją oceniają i zapominają, że nadal jest tą samą osobą! Nienawidzę tej jej nowej nauczycielki! Mam nadzieję, że niedługo ją wyleją ;)
Życzę weny i pozdrawiam :)
Maggie Z.
PS. Zapraszam na świąteczny rozdział :) dramione-never-forget-you.blogspot.com
;O Czy ty dziewczyno wiesz co za dzień dziś jest? Sobota (w sumie to już niedziela ale nvm) A co to znaczy? ŻE NOWY ROZDZIAŁ BĘDZIE ZA TYDZIEŃ. CAŁE DŁUGIE CHOLERNE 6 DNI.
OdpowiedzUsuńto nie fair ;c i czuje się pokrzywdzona, że każesz nam tak długo czekać ;c
A co to rozdziału to (jak można się spodziewać) jest genialny *.* Myślałam, że Hermiona nie wytrzyma i sie rozryczy i wybiegnie z sali i w tedy wchodzi Malfoy i i im dogaduje jakimi to są śmieciami i wgl i potem idzie do Herm i ją pociesza a ona i tak ucieka do sb, ale jak tak pisze to w sumie twoja wersja chyba troche lepsza ;D
Nie waaaażne. Rozdział genialny <3
Sasha <3
Na twojego bloga natrafiłam nie dawno, ale już od pierwszego zdania pochłonęła mnie ta historia, szczerze to pierszy raz czytam opowiadanie o tym parringu i bardzo się cieszę, że trafiłam akurat na twoje. Akcja super poprowadzona i rozwinięta, czyta się genialnie, ta historia jest tak wciągajaca, że aż muszę zadać to pytanie nurtujące mnie od początku pisania tego komentarza : DLACZEGO W TAKIM MOMENCIE PRZERWAŁAŚ??? Już się nie mogę doczekać co będzie dalej. :D Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział, choć doskonale Cię rozumiem z tą szkołą i świętami i życzę w tym wsparcia i powodzenia, a wracając do opowiadania, to jakoś nigdy nie pomyślałam, żeby Voldemortowi dorobić rodzinkę, a co dopiero wyobrażać go sobie w roli ojca, ale udało ci się mnie do tego przekonać (co na ogół nie jest łatwe ;) ). Nie wyobrażałam sobie też Hermiony jako Ślizgonki, ale podoba mi się to coraz bardziej. Nie rozumiem Harry'ego i Rona. Jak po tylu latach przyjaźni można zarzucać komuś kłamstwo??? Staraliby sie ją chociaż wysłuchać, zrozumieć, a nie oceniali po pozorach. Co z tego, ze zmieniła nazwisko skoro ona się nie zmieniła? No tak, ale jak ktoś nie chce i nie umie patrzeć nigdy nie zobaczy tego, co prawdziwe i warte zobaczenia tylko będzie zawzięcie trwał przy swoim. Cóż może kiedyś zrozumieją swój błąd. Jestem strasznie ciekawa, czy jak Hermiona i Draco znajdą książkę Ludzi Lasu, to czy uda się zmienić wygląd Voldzia. A co do sceny pocałunku to jak ją przeczytałam to pomyślałam, że jest zarombista i no wreszcie, że też dopiero teraz Dra o się na to zdecydował. :D Życzę weny do pisania dalszych rozdziałów, jestem ciekawa dalszych przygód i losów bohaterów. Dzięki za możliwość czytania tego bloga. :D :) Sorki za te przemyślenia, już kończę i pozdrawiam :D~A
OdpowiedzUsuńWitaj! Czytam tego bloga od początku, a do poprzedniego już kilka razy wracałam. Nigdy nie wstawiłam u ciebie komentarzy, więc czas to zmienić! Otóż zastanawia mnie jedno - czy Hermiony przez ten pocałunek nie ogarnie panika? W końcu dziwnie reagowała na próby objęcia itp. Myślę, że albo coś zrobi Draconowi, albo się przestraszy i ucieknie, bo wrócą jej "demony".
OdpowiedzUsuńOgólnie cały blog jest naprawdę dobrze "zbudowany", a opowiadanie skonstruowane. Zasługujesz na takich czytelników, jakimi my jesteśmy (taa, nie ma to jak schlebianie samej sobie xD).
Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku,
Paulina
Witaj ! Czytam tego bloga od początku i jest to jeden z najlebszych blogów o tematyce Hermiony Riddle. Życzę dużo weny i się pytam kiedy następny rozdział XD.
OdpowiedzUsuńŚwietny zwiastun!
OdpowiedzUsuńPocałował ją!!! On naprawdę to zrobił!!! CUDOOOWNIE!
Ale co będzie teraz czy będą razem?
Proszę aby tak było!!! <3
Pocałował ja... on na prawde to zrobił!
OdpowiedzUsuńWow.
Rozdziial genialny!
ej, no tak się nie robi!!! nie spodziewałam się, że draco ją pocałuje i to jeszcze publicznie, a teraz znów muszę czekać na jej reakcję.... dręczysz.... ;)
OdpowiedzUsuńCztery miesiące bez żadnego nowego Dramione to czysta udręka.
OdpowiedzUsuńPamietałam ,że zaczęłaś prowadzić nowego bloga i pisać opowiadanie,więc za nie zabrałam się jako pierwsze i musze przyznać,że czytając Twoje poprzednie opowiadanie i znając Twoje możliwości nie zawiodłam się :) Z czego jestem ogromnie zadowolona.
Twoje 20 rozdziałów dało mi tyleee emocji ,że bd znowu glówkowała co z czym sie je ;p
Jak zwykle pełno zagadek ,aż mnie ciekawość zżera od środka. Nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału . Życze weny i pozdrawiam :*
Jejku 0.0 Twoje opowiadanie wywarło na mnie naprawdedobre wrażenie ;) Nie czytałam aż tle dramione żeby uważać sie za specjaliste ale to nprade mi sie podoba :) Jest bardzo ciekawe i wciagające ...:) Twoje Dramione znalazłam wczoraj wieczorem i (jak widać) przeczytałam jak narzie całe xD Bardzo ci kibicuje i życze dalszej weny a teraz może wypowiem sie o rozdziale ;) Szczerze to nie spodziewałam sie w ogóle że Draco posunie sie do czegoś takiego...Na Merlina xD CZY ON ZGŁUPIAŁ ?! Pomimo wszystkiego mam nadzieje że nie pokłócą sie zabardzo z Mioną bo na serio mam nadzieje na rozwinięcie tego Dramione :)
OdpowiedzUsuń~ -Usiak
Według mnie Hermiona powinna w tym momencie byc wściekła na Dracona i dać popis swoim nowym umiejętnościom - chodzi mi o ogień :))
OdpowiedzUsuńJezus Maria O.O cudo <333 pisz <3
OdpowiedzUsuńOMG, co to się porobiło!? Draco w końcu pocałował Hermionę!!! <3 <3 <3 Szczerze to się tego nie spodziewałam. Mam tylko nadzieję, że Riddle zaufa w końcu Malfoyowi. Pewnie najpierw się na niego wydrze, ale mam nadzieję, że szybko ją oświeci. Może w końcu się przełamie. Oby tak...
OdpowiedzUsuń:D
Oni się pocałowali! Oni się pocałowali! Oni się... Dobra, Drav, ogar.
OdpowiedzUsuńRozdział CUDOWNY! Ciekawa jestem przeszłości Hermiony i jak dalej pociągniesz wątek jej daru :)
Kocham! ♥
Weny i pozdrowionka,
Dravelia
No no, widzę, że się rozkręca :D ciekawi mnie reakcja Hermiony na ten pocałunek, więc nie zwlekając lecę czytać kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńO boziu, o boziu! Dracze igra z ogniem, ale w tym przypadku to jest cudowne.
OdpowiedzUsuńLece dalej ;*
Nicolette
Ojeju, jeju, jeju, jeju, jejuuuuuu... Lowe<3!
OdpowiedzUsuńO matko... AAAAAAAAAA! ♡ Oni się pocałowali *o* AAAAAAAAAA! ♡ Awww... ;3
OdpowiedzUsuńNajlepszy dotychczasowy rozdział chyba <3
Uwielbiam Cię - jescze bardziej niż normalnie - za to <333
~~Miona_Malfoy_♡
rozdział cudeńko, ale ten nowy zwiastun? po prostu nakłania do czytania ale i wywiera tyle różnych emocji... uwielbiam cię
OdpowiedzUsuń#wisnia
Jesteś.. genialna ! Ten pierwszy pocałunek.. zrobiłaś to idealnie no bo jak inaczej dwa przeciwieństwa się przyciągają to tylko takimi środkami się działa ;) ludzie no genialne jak ja teraz pójdę spać ❤
OdpowiedzUsuńO Boże, o Boże, o Boże, o Boże...!
OdpowiedzUsuńUMIERAM!
Aww *o* To było takie słodkie *o*
Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!! Na bogato widzę!! Nie dość że gryfoni to jeszcze Dracze. Znając te niedojdę odepchnie go i ucieknie, unikając ile tylko da radę XD
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak czytam te słowa to ma mojej twarzy pojawia się uśmiech nie zależnie od tego jaki w danej chwili mam nastrój.
OdpowiedzUsuń