Hermiona
leżała w wannie, odświeżając się po porannym bieganiu. Woda, która cudownie
rozluźniała jej mięśnie, zaczynała powoli stygnąć, lecz nieszczególnie się tym
przejmowała. Zaraz i tak powinna wyjść, jeśli chce zdążyć na śniadanie, które
jak co weekend odbywa się dwie godziny później, czyli o dziewiątej. Normalnie
siedziałaby już gotowa z jakąś książką, ale na specjalną prośbę Malfoya zamiast
o piątej biegali dziś o siódmej. Chciał się wyspać przed meczem i Hermiona
jakoś nie miała sumienia mu odmówić. Ostatnio zdarzało jej się to zadziwiająco
często. Nie, żeby straciła choć trochę ze swej hardości, lecz ten jeden Ślizgon
zdołał sobie wypracować coś na kształt sporadycznej taryfy ulgowej. Sama nie do
końca wiedziała, jak to działa, ale Malfoy coraz silniej na nią wpływał.
Czasami ją to niepokoiło, ale częściej przynosiło ulgę. Nieświadomie pomagał
jej się ogarnąć, gdy traciła rezon lub zaczynała w coś wątpić. Wierzył w nią i
uważał za kogoś wyjątkowego. To więcej niż dał jej ktokolwiek dotąd. Przy nim
czuła się tak inaczej, lepiej. Harry i Ron nigdy nie dawali jej takiego
poczucia. Przy nich robiła raczej za dodatek, który w razie potrzeby wyciągnie
ich z tarapatów. Draco traktował ją zupełnie inaczej, jakby stała się dla niego
kimś… ważnym. Szybko skarciła się ze tą myśl, podobnie jak inne związane z
chłopakiem. Z dnia na dzień biegły one w coraz bardziej niepożądany, kierunku,
nad czy zdawała się nie mieć kontroli, podobnie jak nad wieloma innymi
rzeczami.
— Koniec.
Upomniała się
Hermiona, wychodząc z wanny. Nie ma czasu na bzdury. Niedługo zaczyna się
śniadanie, a poza tym Teodor ma jeszcze przyjść na zmianę opatrunku. Z tą myślą
wytarła się do sucha, po czym założyła wcześniej przygotowane ubrania. Rozczesała
jeszcze tylko włosy i była gotowa. Po opuszczeniu łazienki ledwie zdążyła
położyć na fotelu kurtkę, gdy usłyszała pukanie do drzwi.
— Cześć.
Tak jak się
spodziewała, na korytarzu została Notta.
— Cześć,
wejdź.
Hermiona
otworzyła szerzej drzwi, robiąc przejście dla gościa.
— Rozgość się.
Zaraz przyniosę okłady.
— Jasne.
Odpowiedział
Teodor, kierując się w stronę kanapy, podczas gdy Hermiona zniknęła w łazience.
Po chwili wróciła do pokoju z miską, zawierającą cuchnącą maź, która wczoraj
zanieczyściła powietrze w salonie.
— Chłopaki
poważnie rozważali wywalenie mnie na noc z sypialni przez to paskudztwo.
Powiedział z
półuśmiechem Nott, gdy Hermiona zakasała rękawy i zajęła się ściąganiem jego
opatrunku.
— Nie dziwię
się im. Nie wiedziałam, że to tak cuchnie, ale jeśli to cię pocieszy, to ręką
wygląda o wiele lepiej.
Istotnie,
opuchlizna zniknęła niemal zupełnie, a przedramię prezentowało się świetnie,
nie licząc zabarwionej na zielono od okładów skóry.
— Domyślam się,
bo już wczoraj przestało tak cholernie boleć i mogę normalnie ruszać dłonią.
Jesteś wielka, Hermiono.
— Wstrzymaj się
z pochwałami, aż wygracie mecz.
— I tak jesteś
wielka.
Teodor
wiedział lepiej. Bez pomocy Hermiony skończyłby w Skrzydle Szpitalnym, a
Slytherin pożegnałby się tak z wygraną, jak i z pucharem. Panna Riddle nic już
nie odpowiedziała, tylko w skupieniu zakładała opatrunek na pokrytą świeżą
mazią rękę Notta.
— Skończyłam.
Oznajmiła w
końcu, naciągając rękawa na spory opatrunek.
— Zabierz
wszystko, bo już nie wracamy do lochów.
— Przecież
mecz jest o jedenastej.
— Drużyny mają
być na dziesiątej. Jeśli cię to pocieszy, to zajmiesz sobie dobre miejsce.
— O niczym
innym nie marzę.
Mruknęła
sarkastycznie Hermiona, podnosząc się z kanapy. Godzina więcej zmarnowana, po
prostu cudowanie.
— Daj mi
chwilę, muszę zmyć to świństwo.
Po tych
słowach zniknęła za drzwiami łazienki, klnąc w myślach na tego cholernego
Quidditcha. Jakby naprawdę nie mogła przeczekać tego wątpliwego widowiska u
siebie.
— Wykończę
się.
Szepnęła sama
do siebie, dokładnie namydlając ręce. Zielona maź nie dawała łatwo za wygraną,
ale po chwili zupełnie zniknęła z drobnych dłoni dziewczyny.
— Możemy iść.
Opuściwszy
łazienkę, Hermiona zabrała z fotela kurtkę, po czym razem z Teodorem ruszyli do
Pokoju Wspólnego.
— A gdzie
reszta?
— Draco i Blaise
czekają już w salonie.
W tym samym
czasie na drugim końcu korytarza z dormitorium wyszły trzy przyjaciółki.
— Mam
nadzieję, że chłopaki dadzą radę. Blaise nie mówi o niczym innym jak o tym
meczu. Bardzo mu zależy na wygranej.
— Dziwisz się,
Pan? Jak dzisiaj zawalą, to mogą się pożegnać z pucharem. Ale jeśli Hermionie
udało się skutecznie poskładać Teodora, to powinno być dobrze.
— Jak widać,
zajęła się nim nawet za dobrze.
To mówiąc,
Tracey wskazała na dwójkę roześmianych Ślizgonów, zmierzających w tę samą
stronę, co one.
— Widzisz,
Dafne, taką masz teraz przyjaciółkę. Blaise jej się znudził, Draco
najwidoczniej również, więc nadeszła pora na Teodora.
— O czym ty mówisz?
— Sama się
przekonasz.
Tracey nie
przejmowała się tym, że szczuje przyjaciółkę właściwie bez powodu. Rosnący w niej
żal do Hermiony był silniejszy. Nie potrafiła przepuścić okazji do dokopania
tej dziewczynie.
Dafne nie
chciała słuchać przyjaciółki, której niestety udało się zasiać w niej ziarno
zwątpienia. Bo właściwe, co Teodor robił u Hermiony? Do tej pory nie zauważyła,
aby ta dwójka jakoś szczególnie się przyjaźniła. Co więc nagle się zmieniło? Przez
przeróżne myśli pojawiające się w głowie Dafne, ta nawet nie zauważyła, kiedy
razem ze zmierzającą z naprzeciwka dwójką dotarli do salonu. Nim jednak
którekolwiek z nich zdążył się odezwać, głos zabrał Malfoy.
— I jak,
stary, nasza niezawodna pani magomedyk poskładała ci rękę?
— Przypomnij
mi, dlaczego zgodziłam się wam w czymkolwiek pomóc.
— Bo nie
możesz mi się oprzeć
— Zamilcz,
jeśli nie chcesz sobie przypomnieć, jak to jest poczuć moją pięść na twarzy.
Warknęła
Hermiona, czym niestety, zamiast przestraszyć, jeszcze bardziej rozbawiła Dracona.
— Spokojnie,
dzieciaki, bo jeszcze sobie krzywdę zrobicie. A ty, Smoku, chyba się chciałeś
dowiedzieć, co z ręką Notta.
Wtrącił się
rozbawiony Blaise, którego o wiele bardziej interesował stan ręki kolegi niż
kłótnie tej dwójki zwykle trwające w nieskończoność.
— Hermiona
zmieniła mi opatrunek, ręka nie boli, więc idziemy skopać Kruczkom tyłki!
— Tak jest!
Wykrzyknęli
jednocześnie Draco i Blaise, podchodząc do swojego kapitana. Hermiona pokręciła
jedynie z politowaniem głową, obserwując rozentuzjazmowanych chłopaków. Przy
tej trójce tylko utwierdziła się w przekonaniu, że faceci bywają jak duże
dzieci.
— Cześć.
Rozmyślania Hermiony
przerwała Dafne, która nagle pojawiła się u jej boku. Ignorując krzywe
spojrzenia przyjaciółek, podeszła do koleżanki, między innymi z powodu palących
wyrzutów sumienia. Jak mogła być tak głupia, żeby choć przez chwilę uwierzyć w
paplaninę Tracey? Doskonale wiedziała, jaki jest jej stosunek do Hermiony, a
mimo to dała się podpuścić. Paskudnie się z tym czuła.
— Hej.
— Jak ręka
Teodora?
Dafne wolała
się upewnić, czy Nott czuje się tak wspaniale, jak twierdzi. Nie, żeby wątpiła
w jego słowa, ale zdawała sobie sprawę, że jeśli chodzi o Quidditcha, panowie
bardzo często tracili zdrowy rozsądek.
— Myślę, że
może zagrać, ale niczego nie gwarantuję. Złamanie to nie przelewki, a poza tym…
— Riddle
złośnico, gdzie się szlajasz?
Hermionie nie
było dane dokończyć, gdyż w ten jakże subtelny sposób przerwał jej stojący trzy
metry dalej Draco.
— Nie widzisz,
że rozmawiam? Kultury trochę człowieku.
— Dafne,
wybacz mi, proszę mój nietakt, ale natychmiast potrzebuję tego oto maleństwa.
Powiedział ze
śmiertelną powagą Draco, zbliżając się do oburzonej panny Riddle. Dafne nie
wytrzymała i wybuchła śmiechem, szczególnie widząc wymalowaną na twarzy
Hermiony rządzę mordu.
— Jesteś
trupem, Malfoy.
W te trzy
słowa dziewczyna wlała maksymalną ilość jadu, czym wywołała u Dracona jeszcze
szerszy uśmiech.
— Nie
dramatyzuj, bo mam coś dla ciebie.
Nim Hermiona
zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować, Draco ściągnął swój szalik w barwach
Slytherinu i zaczął go okręcać wokół jej szyi
— Jak zwykle
zapomniałaś o najważniejszym, ale ja, jako ten zapobiegliwy, pamiętam o
wszystkim. No i teraz możesz mi kibicować.
Draco z dumą
podziwiał swoje dzieło, które zakrywało połowę twarz Hermiony. „Co, jak co, ale perfumy gad ma całkiem przyzwoite”,
pomyślała ze złością dziewczyna, zsuwając nieco szalik tak, aby nie zasłaniał
jej ust.
— Chodźmy już
lepiej na to śniadanie.
Ostatecznie
postanowiła zaniechać dalszej, bezcelowej zresztą, kłótni i po prostu udać się
do Wielkiej Sali. Draco nawet nie oglądając się na przyjaciół, bez chwili
zwłoki ruszył za nią.
— Racja,
musisz mieć siłę do wykrzykiwania mojego imienia.
— Założyłeś mi
swój szalik i na nic więcej nie licz.
—
Dramatyzujesz. Ładnie ci w zielonym, więc nie marudź.
Właśnie w tym
momencie przeszli przez przejście, znikając z oczu pozostałym.
— A ty, Pansy,
będziesz mi kibicować?
Zapytał nagle Blaise,
uśmiechając się uroczo do dziewczyny, która odpowiedziała mu tym samym.
— Najlepiej,
jak potrafię.
— I to mi się
podoba.
Blaise
przybliżył się do Pansy i pocałował ją w policzek, po czym objął ją jedną ręką
za szyję i ruszyli na śniadanie.
— Wątpię, żeby
na nas zaczekali, więc lepiej już chodźmy.
Zwrócił się
Teodor do Dafne, która skinęła jedynie głową na znak zgody. Nikt z oddalającej
się szóstki nie zwrócił uwagi na Tracey, która została sama, przeklinając dzień
pojawienie się w ich życiu Hermiony Riddle.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
— Witam
państwa na kolejnym w tym sezonie meczu Quidditcha!
Krzyknął
komentator, wywołując fale oklasków i pisków. Na trybunach zgromadzili się
niemal wszyscy Hogwardczycy, chcąc obejrzeć starcie dwóch bez wątpienia dobrych
drużyn.
— Dziś zmierzy
się Slytherin z Ravenclawem! Kapitanowie uścisnęli sobie dłonie i teraz obie
drużyny wzbiły się w powietrze, aby pani Hooch mogła rozpocząć mecz!
— Zasady
znacie. Faule ograniczcie do minimum, nie chcemy tu żadnych wypadków. Na mój
gwizdek zaczynacie.
Zawodnicy
ustawili się na swoich pozycjach, w napięciu czekając na start. W końcu po
boisku poniósł się głośny gwizd.
— I ruszyli!
Kafla przejmuje Ravenclaw! Bradley pędzi w stronę pętli Ślizgonów! Zabini
próbuje mu odebrać kafla, ale ten podaje do Chambersa! Ten omija tłuczek,
szykuje się do rzutu i…! Nie tym razem! Nott wybija kafla wprost w ręce Baddocka!
Hermiona
odetchnęła z ulgą, widząc, jak Teodor bez trudu posługuje się niedawno złamaną
ręką. Bała się, że mimo jej zabiegów coś może pójść nie tak i chłopak meczem
tylko pogorszy swój stan. Obawy te jednak szybko okazały się bezpodstawne.
Teodor bronił równie dobrze, co przed urazem, dając z siebie możliwie jak
najwięcej. Mimo to Krukoni nie dawali za wygraną, grając na naprawdę wysokim
poziomie.
— Minęło
pierwsze czterdzieści minut meczu! Oba domy idą niemal łeb w łeb! Ślizgoni
prowadzą zaledwie dwudziestoma punktami! Wychodzi na to, że dziś wynik meczu
zależy od szukających, który jak na razie nie natknęli się na znicz!
Draco krążył
po boisku nieco wyżej niż pozostali gracze, wypatrując złotej piłeczki. Chang
jakiś czas temu zniknęła mu z oczu, ale jakoś szczególnie się tym nie przejął.
Ta dziewczyna większą uwagę przywiązywała do latających chłopaków niż znicza.
Poza tym prędzej przyzna, że Weasley jest w czymś od niego lepszy, niż da się
przechytrzyć jakiejś lasce, a do tego Krukonce.
— Proszę
państwa, cóż za emocje! Mamy remis, dziewięćdziesiąt do dziewięćdziesięciu!
Nikt nie spodziewał się aż tak wyrównanej walki! Ale cóż to?! Czyżby Malfoy
wypatrzył znicza?!
Spojrzenie
wszystkich natychmiast skupiły się na blondynie, który z nadzwyczajną
prędkością leciał w stronę pętli Krukonów.
— Malfoy pędzi
w tylko sobie znanym kierunku, a Chang bezskutecznie stara się go dogonić!
Wyciąga rękę…! Tak, to jest złoty znicz! Centymetry dzielą Ślizgonów od
wygranej i…! Draco Malfoy złapał znicz!!! Slytherin wygrywa dwieście
czterdzieści do dziewięćdziesięciu!!!
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
— To była
bułka z masłem.
Stwierdził
zadowolony z siebie Draco, gdy wraz z drużyną i resztą Ślizgonów znaleźli się w
salonie. Był w wyśmienitym humorze. Nic tak nie poprawia człowiekowi
samopoczucie, jak rozniesienie bandy kujonów.
— Trzeba to
oblać!
Deklarację
Zabiniego wszyscy przyjęli z wielkim entuzjazmem. Każdy uważał, że mają dziś co
świętować.
— Dobra, ale
ostatnio wszystko organizowaliśmy my, więc teraz bierze się za to ktoś inny. Za
trzy godziny impreza ma być gotowa i niewiele nie interesuję, kto i jak to
zrobi.
Zastrzegł od
razu Draco, co nie spotkało się już z tak dużym entuzjazmem.
— Hermiona,
wpadniesz?
Zapytał
Teodor, stojącą obok Dracona dziewczynę, którą spojrzała na niego, jakby się
widzieli po raz pierwszy w życiu.
— Nie,
zdecydowanie nie.
— Gdyby nie ty
w ogóle bym nie zgrał. Musisz przyjść.
— Nie, ja
naprawdę…
— Tchórzysz.
Hermiona
przeniosła wzrok na Dracona, który uśmiechał się prowokacyjnie, wcielając w
życie swój wymyślny na poczekaniu plan – jak sprowadzić Riddle na imprezę.
— Nie, nie
tchórzę.
— Owszem
tchórzysz
— Nie.
— W takim
razie udowodnij.
— Nie próbuj
mnie podpuszczać.
Powiedziała
gniewnie panna Riddle, nie spuszczając wzroku z lekko pochylonego nad nią Dracona.
Doskonale wiedziała, co on próbuje zrobić i nie zamierzała dać się tak podejść.
Musi być ponad to.
— Nie
popuszczam cię, tylko mówię, że nie dasz rady tego zrobić.
I w tym
momencie wszelkie postanowienia Hermiony o ignorowaniu gierek Dracona trafił
szlag. Odezwała się w niej dusza Gryfona. Że niby ona czemuś nie podoła? To się
jeszcze Malfoy zdziwi. Nie siląc się nawet na odpowiedź, wyminęła chłopaka i z
dumnie uniesioną głową udała się do swojego pokoju. „Ja wam pokażę”.
— Nie
przyjdzie.
Stwierdził
chwilę później Blaise, gdy Hermiona zniknęła z ich pola widzenia.
— Przyjdzie.
Draco twardo
ostawał przy swoim. Wiedział, co robi. Riddle wiele potrafiła ścierpieć, ale
nie zarzucanie jej, że czemuś nie podoła. Czasami wystarczyło odpowiednio ją
podejść, aby postawić na swoim, choć rzecz jasna nie zawsze. Tu w końcu
chodziło o Hermionę, z nią nigdy nic nie wiadomo.
— To się
jeszcze okaże, ale teraz wybaczcie panowie. Pansy słoneczko, zaczekaj chwilę!
Blaise
przywołał na twarz czarujący uśmiech, po czym podszedł do dziewczyny, która
wraz z przyjaciółkami właśnie przechodziła obok nich.
— Tak?
— Nie
chciałabyś może pójść ze mną na dzisiejszą imprezę?
Oczy panna
Parkinson rozbłysły radośnie, czego tylko ślepy by nie zauważył. Ale kto by się
temu dziwił? W końcu nie co dzień zaprasza cię na imprezę chłopak, w którym od
dawna się podkochujesz.
— Z
przyjemnością.
— W takim razie
będę po ciebie o szesnastej.
Puścił jej
jeszcze tylko oczko, po czym wrócił do przyglądających się całej sytuacji
przyjaciół.
— Panowie,
przygotowania czas zacząć. To będzie niezapomniany wieczór.
— W to nie
wątpimy.
Chłopaki
podobnie jak cała reszta nie zabawili zbyt długo w salonie. Wszyscy, poza
kilkom szczęściarzami wytypowanymi do organizacji balangi, rzucili się w wir
przygotowań, co tyczyło się głównie dziewczyn, lecz nie tylko.
— Diabeł do
ciężkiej cholery, wyłaź z tej pieprzonej łazienki!
Krzyczał
Draco, uderzając pięścią w drzwi wyżej wymienionego pomieszczenia, gdzie od
blisko czterdziestu minut siedział Zabini. Do imprezy została im niecała
godzina. Nim zabrali się za przygotowania, musieli obgadać cały mecz, co trochę
im zajęło. Teraz obaj z Teodorem żałowali, że pozwolili Blaise’owi jako
pierwszemu skorzystać z łazienki.
— Przecież już
wychodzę.
Drzwi w końcu
się otworzyły, a w nich stanął ubrany w czarne spodnie i kremową koszulę z
rozpiętym jednym guzikiem Zabini.
— W końcu
zakichana ślicznotko, Pansy i tak na ciebie leci, więc nie wiem, po co się tyle
stroisz.
— Jak ty
niczego nie rozumiesz, Smoku. A w ogóle to wy zamierzacie iść sami?
— Tak.
— Nie.
Obaj Ślizgoni
spojrzeli pytająco na Dracona, który udzielił przeczącej odpowiedzi. Jakoś nie
widzieli, żeby zaprosił którąkolwiek z dziewczyn.
— Idę z
Riddle.
Odpowiedział
na ich nieme pytanie Draco, zabierając z łóżka granatową koszulę oraz czarne
spodnie.
— Zaprosiłeś
ją w ogóle?
Zapytał
podejrzliwie Nott, na co idący do łazienki Draco uśmiechnął się przebiegle.
— Nie.
— Czyli ona
jeszcze nie wiem, że z tobą idzie?
Podjął wątek
Zabini, który podobnie jak przyjaciel nie do końca rozumiał całą sytuację.
— Dowie się.
— Nie
ogarniam.
— I właśnie
dlatego dostałeś od niej kosza.
Po tych
słowach Draco zniknął za drzwiami łazienki, zostawiając lekko skołowanych
kumpli samych.
— Rozumiesz
coś z tego?
— Nie i na
twoim miejscu nawet bym nie próbował ogarnąć tej dwójki.
Teodor miał
rację. Duetu Malfoy–Riddle nie dało się ogarnąć, z nimi po prostu trzeba było
żyć.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Nim ktokolwiek
się obejrzał, wybiła szesnasta, a do salonu zaczęło napływać coraz więcej
Ślizgonów. Grupka wybrańców obarczona przygotowaniem imprezy w pełni podołała
zadaniu. Może dekoracje składające się głównie ze srebrnych i szmaragdowych
serpentyn nie powalały, ale za to alkoholu i jedzenie było pod dostatkiem.
Dzięki przestawieniu kilku stołów i krzeseł znalazło się nawet miejsce do
tańca. Dzisiejsi bohaterowie zdążyli już zająć kanapy i fotele przy kominku.
Większość zawodników pojawiła się dziś z osobami towarzyszącymi. Może poza
Crabbe’em i Goyle’em, którzy krążyli po salonie, już na wstępie nie szczędząc
sobie alkoholu i zagadując co raz to nowe dziewczyny, które spławiały ich na
wszelkie możliwe sposoby. Blaise jak wiadomo, zaprosił Pansy, która teraz
wniebowzięta siedziałam mu na kolanach na jednym z foteli. Teodor, mimo iż
przeszedł sam, bardzo szybko zaczął się kręcić wokół Dafne, którą
absolutnie nie miała nic przeciwko. Jej o dwa lata młodsza siostra – Astoria –
również tu była, tyle że ze swoim chłopakiem, którego mianem od dwóch miesięcy
mógł się cieszyć Malcolm. Najbardziej jednak zdziwił wszystkich fakt, że
Terence przybył z Tracey, którą od jakiegoś czasu zdawał się
zainteresowany. W sumie nic w tym dziwnego niejeden chłopak wodził za panną
Davis rozmarzonym wzrokiem, co ta zwykle ignorowała. Tym jednak razem zrobiła
wyjątek, aby wcielić w życie swój plan. Właśnie dziś zamierzała udowodnić
Draconowi, co traci i pomóc mu w zrozumieniu błędnego wyboru. Malfoy jednak nie
wydawał się ani trochę zainteresowany flirtującą z Terence’ym Tracey. Jego
wzrok nieustannie uciekał w stronę korytarza prowadzącego do sypialni, gdzie
liczył zobaczyć Riddle.
— Mówiłem ci,
stary, że nie przyjdzie.
Stwierdził
kilkanaście minut po szesnastej Blaise, przerywając na chwilę rozmowę z Pansy.
— Pozwól,
przyjacielu, że dam ci pewną radę. Zamknij się i pilnuj swojego nosa.
Odpowiedział,
nie siląc się na grzeczność Draco. I bez durnych komentarzy widział, że jego
towarzyszka się spóźnia. Prawdę powiedziawszy, nie brał pod uwagę, że mogłaby
nie przyjść. Z góry założył, że jego plan wypali, co z minuty na minutę stawało
się coraz bardziej wątpliwe
— Czyżby ktoś
wystawił naszego Smoka?
Draco
przeniósł rozgniewany wzrok na obejmującego Tracey Higgsa, który wzruszył
jedynie ramionami. Nie sposób zaprzeczyć, że wystawiony Mafloy to niecodzienny
widok.
Witam.
Rozdział jak widać został
podzielony na dwie części, co mam nadzieję, nie będzie Wam przeszkadzać.
Uznałam, że nie mogę sobie odmówić przerwania akurat tutaj i tak jakoś wyszło.
Mam jeszcze „małą” sprawę. Nie ukrywam, że jest mi
przykro i to bardzo. Liczba komentarzy pod rozdziałami jest coraz mniejsza (prawie o połowę), choć
wyświetlenia rosną. Nie mam pojęcia, z czego to wynika. Czy coś Wam się nie
podoba, czy ja robię coś źle. Mogę sobie tak gdybać w nieskończoność, ale nie
będę się wyrażać, ile mi z tego przyjdzie,
Prowadzenie bloga naprawdę
wymaga wiele poświęceń, a co najważniejsze czasu. Nie mam z tego nic poza
satysfakcją i rozwijaniem się. Wydaję mi się, że staram się być na tyle
sumienna, aby Was nie zawodzić, dotrzymuję słowa, jestem systematyczna, nawet
jeśli zdarza mi się nie spać przez to po nocach, żeby np. skończyć na czas
rozdział. Sama czytam wiele opowiadań i mając na uwadze to, jak ważne jest to
dla autorek komentuję zawsze. To naprawdę nie trwa długo i wbrew pozorom nie
boli. Nie chcę, aby ktoś to odebrał jako zmuszanie do czegokolwiek, czy też wymuszanie na Was komentarzy, bo nie o to mi
chodzi. Po prostu uważam, że dla samego poszanowania zarówno autorek jak i ich pracy – nie mam tu
na myśli tylko siebie – skoro już się czyta, można poświęcić również chwilę na
skomentowanie.
Chyba
nie proszę o zbyt wiele, chcąc uszanowania swojej pracy?
Laf
Pierwsza! Zaklepuję miejsce na komentarz :)
OdpowiedzUsuńW mordę. Pomijając fakt, że ostatnie zdanie naprawdę mnie rozbawiło, to rozdział jest świetny. Już się zaczynałam bać, że Dafne może łyknie kolejny tekst Tracey, ale ulżyło mi momentalnie. Cóż, Draco jak widać znowu chce pokazać Hermionie kto jest górą, ale ta raczej mu na to nie pozwoli. Przez chwilę myślałam, że w tym fragmencie, w salonie, znowu Malfoy pocałuje Riddle, ale tak się nie stało.
UsuńCzekam na następny rozdział z utęsknieniem.
Pozdrawiam ;)
Świetny rozdział jak i poprzednie . A ten Draco taki pewny że Riddle idzie z nią . Mmm.... Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. ;) Weny i fajnego pomusłu na dalsze rozdziały
UsuńPozdrawiam ~Sempra
Jak mogłaś! W takim miejscu! =o
OdpowiedzUsuńJa tam bym chciała to przeczytać całe! :D
Zaraz wracam z komentarzem ^^. Zaklepuję miejsce.
OdpowiedzUsuńNo to tak, jestem tu nowa pod względem komentowania. Czytam twoje blogi od początku, LaFinDeLaVie o Dramione mi się bardzo spodobało =), tak jak ten blog. Ja osobiście bardzo lubię Notta ( Nie no, nie okłamujmy się, kocham go <3 ) i cieszyłabym się gdybyś napisała kiedyś blog Tomione ^^. Rozdział bardzo intrygujący. Chcę więcej =o.
UsuńPS : Follow'uje cię na Faslook'u =)
http://tomione-kamana.blogspot.com/ - jedyne Tomione jakie czytam. jest świetne <3
Usuń~` Kachna (niezalogowana)
Druga ! Lece czytać :D Z.
OdpowiedzUsuńtrzecia Z.
UsuńChyba czwarta ;)
UsuńCzwarta... GENIALNY ROZDZIAŁ!!! :D I nawet nie jestem zła, że w takim momencie :P Bardzo się ciesze, że Hermiona powoli zaczyna lubić Draco :) Życze weny i czekam na następny Z. ;)
UsuńTy ty wredoto !! Ja chcę zobaczyć co się stanie i to teraz !!! ;* Rozdział rewelacyjny <3 /Klaudia
OdpowiedzUsuńOoo rozdział świetny lekki i przyjemy z niecierpliwością czekam na dalszą częśc :) S.
OdpowiedzUsuńHaha. Chciałabym, żeby Herniona nie przyszła, ale ona oczywiście przyjdzie. Musi udowodnić Draconowi. Impreza zapowiada się bardzo ciekawe. Czuję, że będzie ogień.
OdpowiedzUsuńJak mogłaś mi to zrobić?!?!?!?
OdpowiedzUsuńSkończyć w takim momencie?!?!?!?!?!
Ja tu sobie wyobrażam nie wiadomo co i co??
No ale gniewać się na Ciebie długo nie potrafię, bo Twój blog jest boski!!!
Chcę więcej!!!!!!! :D
Rozdział jest jak zwykle swietny. Rozwalil mnie dialog miedzy Draco, a Nottem " Zaprosiłeś ją w ogóle?" "Nie". Podoba mi się też to, ze Hermiona zaczyna sobie uswiadamiac, ze Draco staje sie dla niej kims waznym (i nie chodzi mi o wielka milosc, czy cos w tym rodzaju, tylko o to, ze zaczyna mu ufac i darzyc pozytywnymi uczuciami). Mam nadzieje, ze Hermiona jednak przyjdzie i to z wielkim wejsciem ;) Poza tym, uwielbiam, gdy Draco mowi do Hermiony "mala" albo 'malestwo", to takie... urocze. Z niecierpliwoscia czekam na nowy rodzial
OdpowiedzUsuń-Toolka
Ojoj jesteś bardzo złym człowiekiem, tak przerwać? W sumie ja też, bo czytałam i La Fin de la Vie i to i rzadko udawało mi się to sygnalizować. Postaram się komentować na bieżąco. Dracze mówiący do Hermiony "maleństwo" jest przesłodki <3
OdpowiedzUsuńTa Alicja
przeminie.blogspot.com
Więc... Więc... Hmm... Wiesz co? To jest naprawdę okropne. Mówię poważnie. I zanim ktoś zacznie mnie hejtować, to może wyjaśnię o co chodzi z "tym". Więc nienawidzę, nie cierpię, nie znoszę, nie toleruję TAKICH ZAKOŃCZEŃ. Nie wiem czemu wszyscy (czyt. autorzy wszelkich opowiadań lub powieści) czerpią przyjemność z naszego... Niedosytu? Chyba tak to można nazwać. I teraz, kiedy się trochę wyżyłam, to muszę stwierdzić, że to jest MEGA <3 (tym razem chodzi o opowiadanie)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Cassie :)
Roździał i całe opowiadanie boskie
OdpowiedzUsuńAle żeby przerwać w takim momęcie...
Szkoda bardzo chciałam się dowiedzieć co dalej
Życzę weny
obliviate
o mój boże kocham tego bloga i ten rozdział
OdpowiedzUsuńwystawiony malfoy xd
szkoda tylko że podzielony :c
ale i tak super i nie mogę się doczekać następnego ^^
Jak zawsze świetnie poprowadzone wątki i w ogóle nie przeszkadza mi podzielenie rozdziału na dwie części, bo jak to mówią przyjemność trzeba sobie dawkować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annelis :D
Świetne ! Kocham Cię <3 Uwielbiam twojego bloga :) I mam nadzieje , że już za niedługo będę mogła przeczytać ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ! *.*
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog jaki w życiu czytałam :) <3 Mam nadzieje , że ona tam przyjdzie i będzie wyglądała po prostu przepięknie ! :) No i , że Draco będzie o nią troszkę zadrosny xd :D
OdpowiedzUsuń♡♥♡
OdpowiedzUsuńPrzerywać w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńMam focha.
Foch
Pozdrawiam
Ru By
ferro-igni-dramione.blogspot.com
Jezu! Uwielbiam Twojego bloga, i jak w ogóle możesz sądzić, że robisz coś nie tak!?!? Rozdział cudowny jak zwykle, nie mogę doczekać się następnego:-)))))
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńUuu... Mam nadzieję, że, następny rozdział będzie tak samo wciągający. Phi... Czego ja się obawiam? U Ciebie? ;) jak zwykle super! Czekam na dalszy ciąg :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Literka :))
Twój blog jest jednym z najlepszych, ba najlepszym, o tematyce Draco-Hermiona Riddle i jescze ten element tajemniczości co do przeszłości dawnej Granger! Czytam go z zapartym tchem albo z rozdziawioną buzią albo pokładając się ze śmiechu :) Chyba nie ma ciekawszej fabuły, świetna robota i oby tak dalej ! Pozdrawiam Wierna :*
OdpowiedzUsuńRozdział perfekcyjny, od początku do końca. Nie mam żadnych uwag.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i życzę duuuuuuuużo weny
Rozdział cudowny i mega wciągający :) Czekam z niecierpliwością na następną część :D Niech wena dopisuje :D
OdpowiedzUsuńOla
Dlaczego w takim momencie??? No wiesz to jest cios po niżej pasa.
OdpowiedzUsuńOgółem Fajowy rozdział, czekam na 2 część i oczywiście życzę Weny
Ty i twoje przerywanie w najciekawszych momentach, fajny rozdział ale czekam na nowy rozdział, jestem ciekawa co dalej. Życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńmoja droga, po pierwsze nie smutaj, po drugie rozdział genialny choć zaczęłam się denerwować, że Dafne zmieni zdanie co do Mionki. Dobrze, że tak się nie stało. A co do tego czy coś robisz źle. To tylko to, że PRZERYWASZ W TAKIM MOMENCIE !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Baśka <3
P.S. Kocham twoje blogi. <3 <3 <3
Rozdział - jak zwykle - cudowny i - jak zwykle - mam ochotę Cię udusić za to, że przerwałaś w takim momencie (znowu).
OdpowiedzUsuńJedyne co mnie powstrzymuje - to, że wspaniale piszesz.
Pilnuj się ;)
Pozdrawiam,
HH
No fakt trochę głupio z tymi komentarzami. Przepraszam również za ich brak, lecz cały tydzień leżę w łóżku i ból głowy nie za bardzo pozwala na siedzenie przy komputerze :/ Ale cóż wracając do rozdziału.
OdpowiedzUsuńWspaniały ♥ :D
Co więcej mówić? Czekam na następny.
Draco wystawiony? Fakt, fakt niecodzienna rzecz :33
Pozdrawiam i życzę duźo zdrówka ;)
Weny ♡
~Hope ^^
JAK MOGŁAŚ ?! Powinnam cię teraz zabić. W takim momencie! Nie masz serca. Ale muszę przyznać. Rozdział po prostu super.
OdpowiedzUsuńUuu.. Nasz Hermionka wystawiła Draco ? Ciekawe, ciekawe :D
Myślę jednak, że pokaże pazurki i przyjdzie na imprezę i coś jakoś między nimi będzie ? Hm ?
Jestem zła ale i zachwycona. Jak zwykle zaskoczyłaś :)
Dawaj jak najszybciej drugą część !
Całuję Urkaa Snape :*
świetny rozdział ;) ale nie wybaczę ci tego, że przerwałaś w takim momencie. i że niby jak ja mam teraz wytrzymać do następnego piątku? hmm?
OdpowiedzUsuńjestem strasznie ciekawa, czy Hermiona przyjdzie, czy też nie. chociaż bardziej obstawiam to, że przyjdzie i to w jakimś pięknym stroju itp. OHH!! JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!! <3
Ahh cudeńko <3 bardzo podobał mi się ten rozdział, kłótnie Draco i Hermiony są zabójcze, w ten pozytywny sposób. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału, jestem pewna że Hermi zrobi na wszystkich wrażenie a szczególnie na naszym Smoku (bo przyjdzie na imprezę, prawda ? XD) piszesz rewelacyunie , wszystko masz dopracowane, zapiete na ostatni guzik. Co mogę jeszcze napisać, cóż pozazdrościć talentu i wyobraźni.
OdpowiedzUsuńTwoja wielka wielka fanka Olix
Genialny, zarówno rozdział jak i pomysł z przerwaniem w takim momencie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy ;)
no no no na pewno się pojawi nie ma takiej opcji i wszystkim szczeny jeszcze opadną :D świetny rozdział już nie mogę się doczekać kontynuacji :D
OdpowiedzUsuńPrzerywanie w takim momencie to już twój znak rozpoznawczy!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super, lecz zdarzają Ci się drobne literówki, ale nie ma tragedii ;)
Czekam na nowy post i życzę weny!
świetny rozdział. :-) na serio w takim momencie...
OdpowiedzUsuńZarąbisty rozdział, serio !! ale czemu w takim momecie ??? ahhaha zycze weny
OdpowiedzUsuńCUDEŃKO!!!! Normalnie brak mi słów.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie komentowałam ale się poprawię. Obiecuję ^^
OdpowiedzUsuńA ja wiem że Hermiona przyjdzie! Pewniew mmega sexi kiecce i makijażu i wszystkim opadną szczęki :D nie mogę się doczekać : )))
-Slayne
Super! !! Czekam na następny rozdział ♥♥
OdpowiedzUsuńPrzerwać w takim momencie ?! No nie :d
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału :)
Czyżbyś mnie posłuchała i masz zamiar dodawać częściej rozdzialy? :3 cudowne. Kocham Twoj styl pisania!
OdpowiedzUsuńPs. Juz w niedziele drugi rozdzial u mnie :3
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejny rozdzial!
Nie, rozdziały tak jak były tak będą dodawane raz w tygodniu.
UsuńDobrze dobrze dobrze. Przyznaję się bez bicia. Czytam bloga, ale nie zostawiłam komentarzy. Rozdziały są genialne (a jeśli ktoś twierdzi że nie, to chyba czas wyprowadzić swoje jedynki na spacer :D). Historia przemyślana, nic za szybko, nic za wolno. Nie ma przesłodzeń ani typowo nastoletnich komentarzy : "O Jezu, Draco Malfoy mnie zaprosił/ pocałował etc." I zabawnie i fajnie. Ubrania jak dla mnie bomba. Tylko cholibka ciężko jest czekać na następne rozdziały :(
OdpowiedzUsuńAle to nic. Warto czekać ;) No to co... powodzenia życzę : *
Engolir.
Bardzo cię szanuję i rozumiem co czujesz kiedy komentarzy ubywa. Dlatego mimo problemów z telefonem chciałam pogratulować kolorowego niesamowitego rozdziału.
OdpowiedzUsuńCoś czuję że Hermiona przyjdzie i wszystkim opadną szczęki :D
Życzę mnóstwa weny
Och. Wystawiony malfoy. Xd. Coś mi się wydaje ze Hermiona przyjdzie... Tak chyba mam przeczucie... Chociaż... Nie wiem ja chcę nowy rozdział... Czekamy jak zawsze. Pisz i weny życzę - do piątku.
OdpowiedzUsuńAngelika. W
Bardzo przyjemnie czytalo sie ten rozdzial, pomimo wrazenia, ze przeczytalalam dosc dlugi tekst, ktory mial malo tresci. Rozumiem jednak, ze nie moze byc tak, ze kazdy rozdzial bedzie naladowany akcja, bo to by bylo z kolei meczace i nuzace. Mimo to, niecierpliwie czekam na czesc druga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. I zycze dalszej satysfakcji z pisania.
Moon Draconis
(P.S mam wrazenie czy atmosfera miedze bohaterami sie troche zageszcza?
Znowu mnie zaskoczyłaś. Znowu czekam na następną część. Znowu mam przez Ciebie kompleksy xd.
OdpowiedzUsuń~Śmierciożerca Z Wyboru (z aska :D), jak obiecałam - komentuje każdy rozdział <3
Powtarzam sie po raz kolejny- rozdział świetny. Nie podoba mi się, że skończyłaś go w takim momencie, bo teraz przez x czasu będę gdybała co może się wydarzyć. Chociaż coś mi się wydaje, że Hermiona zrobi wielkie wejście haha :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTrzy dni temu znalazłam tego bloga. Szybko nadrobiłam zaległości. Przepraszam, że dotychczas nie komentowałam, ale komentowanie wszystkich notek z telefonu to misja samobójcza. Wiadomo przecież, że telefon lubi czasem usunąć sobie tekst albo zamknąć przeglądarkę .-.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będzie Ci przeszkadzało to, że w tym komentarzu krótko wyrażę swoje zdanie o całości.
Jest to pierwsze opowiadanie, którego nie odrzuciłam po zobaczeniu nazwiska Riddle (jakoś nie mogę przemóc się do takich opowiadań odkąd przeczytałam pewnego bloga z takim właśnie wątkiem). Dobrze zrobiłam.
Stworzyłaś coś swojego, kreatywnego i - co najważniejsze - oryginalnego. A właśnie tego szukałam od jakiegoś czasu :)
Bardzo podoba mi się przedstawienie pewnych wartości i sposób wykonania.
Pewnie dlatego nadrobiłam tego bloga w trzy godziny ^^
"On" mnie przeraża. I w jakiejś chwili skojarzyłam go sobie z pewną postacią z "Hopeless". Mam nadzieję, że się mylę.
Czasem gryzło mi się nieodmienianie imion bohaterów, np. " Ale jeśli Hermionie udało się skutecznie poskładać Teodor, to powinno być dobrze. ". Niby błahostka, ale w jakiś sposób wpływa na płynność i wygląd tekstu. C:
Jeszcze jedno: wielkie brawa za sumienność w dodawaniu notek :)
Db, starczy, bo będzie za słodko xd
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na nn,
Twoja nowa czytelniczka,
Naomi Stark
dramione-krok-po-kroku.blogspot.com
Ha ha, to teraz będzie zagwozdka na kolejny tydzień "czy Hermiona przyjdzie na imprezę?" Och, jak ja bym chciała żeby przyszła cudnie odpicowana i bawiła się najlepiej jak potrafi :D Żeby Draconowi szczęka opadła, a Tracy zzieleniała z zazdrości!
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia w kolejny piątek! I nie martw się ilością komentarzy w porównaniu do wyświetleń bloga. Ja prawie codziennie tu zaglądam i pewnie tak też robią inne czytelniczki, bo to już taki odruch ;)
Jest świetne. Wybacz mi, naprawdę chciałabym pisać dłuższe komentarze, ale po prostu nie umiem.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i weny,
Dravelia
No dobra chyba w końcu się ujawnię. Przeczytałam wszystkie blogi, miniaturki, libster'y . Poprostu kocham to jak piszesz i o czym. Do Twojego poprzedniego bloga wracam cały czas, gdy po raz 8 go czytałam to potem już nie liczyłam. Chyba z milion razy go przeczytałam. Ten blog wybacz za wyrażenie ale jest zajebisty *,*
OdpowiedzUsuńKocham Twoje blogi, pozdrawiam i życzę weny :* ♡
~JestePosogie
Rozdział jest cudowny <3 ! Wystawiony Malfoy ? xd Mam nadzieję że Miona przyjdzie i pokaże Traycey na kogo leci Smok xd
OdpowiedzUsuńBlog jest The Best i liczę szybko na next
Ola
Cudne <3 mialam przeczytac juz wczoraj ale no cuz nie oszukujmy sie spac mi sie chcialo xD w kazdym razie msze preprosic bo moje komy sa strasznie krotkie :( ale mam nadzieje ze dla cb najwazniejsze sa checi. Co do rozdzialu bardzo wciagajacy i caly tekst jest utrzymany na wysokim poziomie. Fajnie ze akcja nie dzoeje sie za szybko :) jestem ciekawa co zrobisz z Hermiona bo wiezz.ona nie powinna sie albo tam zjawic albo powonna dac nauczke naszemu Dracze. I tak oto wena na moj kom sie poszla paść xd. No to cuz mam nadzieje ze szybko dodasz nn. Weny <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Psycho :*
Jak zwykle nie mam na nic czasu ani na pisanie, ani na czytanie. Zostawiłaś u mnie na blogu dużo komentarzy i jest mi strasznie wstyd, że ja u Ciebie ani jednego, a opowiadanie jest świetne :) Masz u mnie wielkiego plusa za to, że nie zrobiłaś z Hermiony słodkiej Mionki, a także za to, że Draco nie stracił swojego uroku :) Obiecuję długi i merytoryczny komentarz jak ogarnę swój bałagan :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny!
pozdrawiam
http://jestesmojaniespodzianka.blogspot.com
Szczerze? Znalazłam to opowiadanie wczoraj wieczorem. Co z tego że nie spałam całą noc i przeczytałam wszystko. To nic. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest cudowne i nawet te malenkie literówki co ci się czasem zdarzają mi nie pprzeszkadzają.
pokochałam twój styl pisania i po prostu to jest cudowne.
zaraz dodaje bloga do swoich cczytanych na blogerze jejku!
Pisz tylko dalej
Hermionka pewnie zrobi wejście smoka... albo do Smoka :D
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudowwwny rozdzialik <33
Pozdrawiam i duuuuużo duuuuużo weny życzę !!
Wspaniały rozdział! Jestem w wniebowzięta, chociaż również trochę zła! Ja Cię kiedyś zabiję za to przerywanie w najlepszym momencie. Już sobie wyobrażałam jak Miona schodzi do salonu taka wystrojona, wszystkie oczy na nią, a Trancey pieni się ze złości! Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!!! :*
OdpowiedzUsuńhttp://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com
o kurcze o.O
OdpowiedzUsuńszczerze to myślałam, że Riddle się pojawi i to tak odstawiona, że wszystkim szczęki opadną, a tu nic, mam nadzieję, że w drugiej części tego rozdziału to naprawisz ;P
a propo dzielenia rozdziału na dwie części, ty potworze bez serca jak mogłaś urwać w takim momencie ?! hahahah :D niedobra ;)
jeżeli chodzi o pisanie i dzielenie się z kimś swoim hobby, swoimi pomysłami, swoimi słowami to uważam, że to powinno mieć dwie strony, autor-komentator, i mówiąc z własnego doświadczenie nie rozumiem dlaczego druga strona olewa swoje zadanie, ale na to chyba nic nie poradzimy, zmusić do niczego nikogo nie możemy, ale mam nadzieję, że twój apel się opłaci i zostaniesz zasypana komentarzami pod każdym kolejnym rozdziałem xD
do następnego :P
Jak zwykle super. Hermiona mięknie... Kto to widział żeby jej "ulubiony" ochroniarz wyspał się przy niej ;D
OdpowiedzUsuńCzy ten rozdział był krótszy niż zazwyczaj czy ja go tak szybko pochłonęłam? Czekam na wejście Smoka na imprezę ;)
XYZa
jakie cudo!!!!!! Fajnie, że Nott mógł grać w meczu, no i że nie rozciągałaś opisów gry do nieskończoności. Reddle oczywiście cudowna, z Draco tworzą genialny duet :D Mam nadzieję, że Hermiona choć zajrzy na imprezę :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D
Pozdrawiam i weny życzę :)
Nie ma co tu się za dużo rozpisywać, jak zwykle cudo :) Uwielbiam twój styl i historie które tworzysz :)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko życzyć ci dużo weny i zapału do pisania ;)
Pozdrawiam :D
Najlepszy blog Dramione jaki czytałam <3
OdpowiedzUsuńCo mogę powiedzieć? Jest to jeden z sensowniejszych blogów o dramione jakie czytałam i często tutaj zaglądam, choć normalnie średnio interesuje mnie ta tematyka. Bardzo ciekawie piszesz i wciągająco, nie mam żadnych zastrzeżeń. Co do komentarzy to większość autorek zna ten ból i tak jest niestety zawsze. Trzeba zacisnąć pięści i lecieć dalej, bo z tym różnie bywa jak na koleje górskiej: raz jesteś na samej górze a raz na samym dole, prosta choć jednocześnie bolesna filozofia.
OdpowiedzUsuńPozostaje mi życzyć weny i powodzenia :) Oby komentarze wróciły.
PS: Może głupia prośba,ale czy mogłabym prosić o ocenę bloga? Niestety na razie mam tylko pięć rozdziałów, ale bardzo bym prosiła o ile masz czas. Jak nie to zingnoruj :)
Przyznaję się, że czytam tego bloga od początku, ale jeszcze nigdy nie komentowałam. Za te wszystkie rozdziały blogger sobie chyba ze mnie kpi, bo nie chce dodać komentarza lub traci połączenie, no ale przechodząc do rzeczy. W twoim blogu bardzo m się podoba to że wszystko jest zaplanowane, każde zachowanie ma swoją przyczynę i wszystko dzieje się swoim tempem. Poza tym masz niezwykłą wyobraźnię i ciekawy styl :)
OdpowiedzUsuńI teraz znów byle do piątku :) Moja intuicja podpowiada mi że Hermiona jednak nie przyjdzie
Pozdrawiam - Bellatrix
Super rozdział, a Diabeł w łazience XD
OdpowiedzUsuńCzekam na 2 część ;)
Rozdział ekstra, zresztą jak cały blog.Ja osobiście jestem całym sercem fanką Sevmione, ale moja przygoda z Harry'm Potter'em zaczęła się właśnie od Dramione i nadal mam do niego słabość. Tak czy siak to najlepsza historia o Draco i Hermionie jaką czytałam
OdpowiedzUsuńPowiem, że jestem pod wrażeniem :) Cudo. W tym rozdziale było wszystko co być powinno i co kocham. A mianowicie...
OdpowiedzUsuńŚlizgoni pokonali Kruczki.
Draco denerwuje Hermione i daje jej swój szalik <3 oraz nie może zabraknąć nazwania jej „maleństwem ”. I jak zawsze po zwycięstwie impreza. Jedyny „-” to, to że skonczyłaś w, takim momencie. Już nie mogę się doczekać NN. Pozdrawiam i życzę weny :)
cóż rozdział bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://ghost-of-you-xx.blogspot.com
Rozdział jak zawsze bardzo fajny. Trochę szkoda, że podzieliłaś go na części, ale jakoś to przeżyję. Jestem w 100% pewna, że Hermiona przyjdzie na imprezę, tylko ciekawe, co z tego wyniknie. :D
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, ale mam ochotę Cię zabić za to że jest on taki krótki!
OdpowiedzUsuńJakoś mam dziwne przeczucie że Hermiona przyjdzie na impreze i powali wszystkich na kolana swoim wyglądem :)
Już nnie mogę się doczekać dalszego rozwoju sytuacji! :D
Pozdrawiam
Czarna
nienienienienienie!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDlaczego!!... co my Ci takiego robimy, co?? ;-;
rozdział świetny i wierzyć mi się nie chce, żeby wystawiła Dracze :D
Odstawiła się i pernie przyjdzie zaraz modnie spóźniona ;3
Ejj.. tylko ubierz ją w coś takiego na prawde wow *o* :D
Weny ;3
O jezu.... cudownie piszesz.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się oderwać, twoje opowiadanie jest naprawdę ciekawe.
Aż sama się dziwiłam, że udało mi się je przeczytać w niecałe dni aż do tego rozdziału...
Pozdrawiam i życzę weny na dalszą część :)
Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać aż skomentuję, byłam trochę do tyłu, ale już wszystko nadrobione. A więc tak: całe Twoje opowiadanie jest przecudowne, piszesz coraz lepiej i jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojej twórczości :) Często wracam sobie do Twojego poprzedniego bloga, który również uwielbiam :D Co do tego rozdziału: znalazłam malutkie niedopatrzenie (być może celowe?) a mianowicie z tego co pamiętam mecz z krukonami był drugim meczem w tym sezonie, naszych kochanych ślizgonów?? Może mi się tylko wydaje. I druga sprawa: nie odmieniasz imienia 'Teodor' nie wiem czy specjalnie czy nie, ale trochę mnie to razi. To jakże szlachetne imię zasługuje na to, żeby być odmieniane, dlatego szczerze o to proszę ^-^ Teodor'a, Teodor'owi itp. Itd. Wiesz o co chodzi :) Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału, który niewątpliwie skomentuję z opóźnieniem, gdyż wyjeżdżam. Dużo weny i radości z zimy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
J.M.K.
Z meczem oczywiście masz rację. Nie wiem, co mi się ubzdurało, ale już jest dobrze :) Jeśli chodzi o imię Teodora to nawet specjalnie teraz sprawdziłam i je odmieniam. W jednym miejscu brakowało tylko literki, ale jak wiadomo mam mały problem ze spostrzegawczością :D
Usuńdziewczyno jestes swietna i nie przestawaj <3 uwielbiałam La fin de la vie I uwielbiam Demony i jestem pewna , ze nastepne twoje opowiadanie znadzie sie na liscie moich ulubionych <3
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, choć szkoda, że przerwałaś go w takim momencie...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa czy Herm wpadnie na imprezę bo szczerze mówiąc ciężko jest stwierdzić co wybierze Riddle.
No i super, że Teo zagral w meczu... jeszcze jeden powód żeby lubić bardziej Mionkę ;)
I chyba relacja Blaise`a z Pansy nabiera rumieńców ;)
Pozdrawiam
Rozdział jak zwykle super . Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPs.Zapraszam do siebie , dopiero zaczynam pisać http://kazdymozemarzy.blogspot.com/
Pozdrawiam i życze weny .
Przepraszam, ale nie mam czasu na pisanie długich komentarzy, więc napisze tylko tyle, że jak dla mnie to jak na razie jeden z najlepszych rozdziałów. Czekam na część 2 :)
OdpowiedzUsuńZ rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej. Choć Blaise jest zbyt słodki. Wiesz jakiego go lubię, a przynajmniej się starałam to przekazać na moim blogu.
OdpowiedzUsuńHermiona i Draco... myślę, że w tym rozdziale coś się zmieniło. Nie jestem pewna co, na razie tylko się kłócą, ale jakby, naprawdę w minimalnym stopniu, inaczej - może to ty nagle rozwinęłaś się literacko, więc to może być to... znaczy ,,nagle", czyli od ostatniego rozdziału.
Dziękuję za akapity.
Wiesz, nie chcę się czepiać... bo to będzie takie czepianie, aby się tylko czepiać, ale... Baw się słowami. Po co używać utartych, nudnych schematów? Dodaj tekstu świeżości..twój tekst jest świeży, nie twierdzę, że nie, ale czuję niedosyt...
A Theodor i Daphne to moi faworyci. Nie rzucasz się z nimi, wszystko się wokół nich powoli toczy, a również postać Theodora jest zachowana w tajemniczej, opanowanej sferze. A to nie łatwa sprawa.
Kolejna rzecz to... co to było... Ach! Zauważyłam, że wszystko piszesz dosłownie. Opisujesz każde przemyślenie do końca, rozwodzisz się nad tym. Nie krytykuję, że to źle, opisy są bardzo ważne. Jednak trzeba zostawić czytelnikowi pole do przemyśleń. Dlaczego ta postać powiedziała to tajemniczym tonem, dlaczego nagle on powiedział do niej przymilnie... coś takiego. :)
Nie mniej jednak, rozdział mi się podobał.
http://powojenna-historia.blogspot.com/
Swietny rozdzial wlasciwie pol co nie jest jiz takie swietne aleee.. i tak kocham to dramione/N
OdpowiedzUsuńDlaczego w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
Coś mi się wydaje, że Miona zrobi wielkie wejście xd.
Hańba Ci Tracy (hahahaha... ostatnio oglądałam Madagaskar i mam głupawkę)!!!
Draco jak zawsze pewny siebie :3
Pozdrawiam i weny życzę
Twoje opowiadanie mym bogiem, czytanie go nałogiem!!!
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że trzy dni temu trafiłam na tego bloga! Merlinowi dziękować!
Umiesz naprawdę zaciekawić czytelnika. Pół nocy czytałam, bo tak mnie to wciągnęło. Przyjęłaś dosyć trudny temat Hermiony Riddle, jej osobowości i jej uczuć i jej charakteru, a poradziłaś sobie z nim wyśmienicie. Wszystko tutaj dzieje się powoli, bez pośpiechu-czyli tak, jak byłoby gdyby to wszystko działo się naprawdę.
Zachwycona opowiadaniem, zaciekawiona pomysłami i zazdrosna hojnej weny życzę radości pisania obu twoich blogów.
PS.Przepraszam, ale... może powinnaś znaleźć sobie dobrą betę, aby Twoje wpisyl stały się jeszcze piękniejsze.
Powodzenia!
Miśka;)
Jeju, cały czas zapominałam o komentarzach, choć bloga przeglądam regularne :/ Obiecuje, że to się nie powtórzy :/ A wracając do rozdziału : O matkooo, akurat w tym momencie ? :( Hahahah, uwielbiam to jak Draco droczy się z Mioną. A imprezy ślizgonów ? Lepsze niż w wielu klubach. Nie mogę uwierzyć,że to już 25 rozdział :/ Jeszcze niedawno czytałam Twojego poprzedniego bloga, który góruje na mojej liście najlepszych Dramione... Mam nadzieję, że te blog będzie jeszcze dłuższy od tamtego ! Pozdrawiam, i życzę weny !
OdpowiedzUsuń/Paulaaa
Uwielbiam twój styl i twoje pomysły. Z rozdziału na rozdział stajesz się coraz lepsza, co obserwuje się z niemałą przyjemnością. Mogę tylko podziękować i liczyć na to, że nowy rozdział pojawi się jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny, bo weny nigdy nie za wiele :D.
Tay <3
Świetny rozdział zresztą jak każdy 😊uwielbiam twojego bloga a co dropsa zawsze wydawał mi się podejrzany nie mogę się doczekać kiedy wyjawił przeszłość Hermiony 😉 i cóż to za demony ją dręczą
OdpowiedzUsuńsuuuuuuper! czekam na następny z niecierpliwością! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!! Męskie rozmowy na temat Hermiony powalają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Cudowne! <3 nie mogę się doczekać następnej części rozdziału... o niczym innym przez najbliższy tydzień nie będę mogła myśleć, żegnaj dobrze zdana maturo... :D Twój blog uzależnia! <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Cherie
boski rozdział.... szkoda, że przerwałaś w takim momencie... mam nadzieję, że hermiona jednak pojawi się na imprezie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Hermiona zrobi wielkie wejście, że każdemu szczęki opadną :D Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://slady-cieni-dramione.blogspot.com/
Bardzo fajnie, liczę że w następnym rozdziale rozwiniesz to zadanie dla Dramione od Toma :-) życzę weny, pozdrawiam Anonim
OdpowiedzUsuńSzkoda że przerwałaś w takim momencie ;(
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć jak się Hermiona odstawiła, bo domyślam się że poszłaś w kierunku "wielkiego wejścia", że każdy nie będzie mógł oderwać od niej wzroku itp...
Jestem pewna że ona się pojawi :D
Rozdział ok, ale mam wrazenie że one są coraz krótsze ;(
Całuski,
Asix ;**
Hej ;) Nie martw się mniejszą ilością komentarzy (swoją drogą jeśli to jest mało, to nie wiem jak nazwać liczbę komentarzy u mnie ;p), nie zapominaj, że dużo osób ma teraz zaliczenia, poprawki, sesje itp. ;D Jak zwykle urzekłaś mnie swoim sposobem pisania, ale wprost nie cierpię Cię za to, że skończyłaś w takim momencie! ;( Oczywiście liczę, że Hermiona pojawi się w następnym rozdziale tak odszczelona, że wszystkim kopara opadnie ;) Pewnie i tak znowu mnie zaskoczysz ;p Życzę weny i nie mogę doczekać się next'a. Tymczasem zapraszam do siebie na nowy rozdział ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dimi
halfofdim.blogspot.com
O Matko, nie nie nie nieeee. Dlaczego w takim momencie ?!?!?!To teraz czekam na kolejny rozdział jak najszybcieej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki <3
Cudowny. Jak mogłaś przerwać w takim momencie? Ja chce teraz ciąg dalszy!!! Błagam dodaj następny rozdział jak najszybciej:)
OdpowiedzUsuńeva
Świetny, piękny, cuudowny <3 Zresztą podobnie jak inne :3 Mam nadzieję, że na następną częś nie będzie trzeba długo czekać.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ^^
Liliane^^
wiezykrwi-graohogwart.blogspot.com
Tracey coraz bardziej mnie irytuje ;/
OdpowiedzUsuńCo za wstrętne babsko ;/ Już zaczęła podpuszczać Dafne.
Dobrze,że ta w pore się ogarnęła i nie dała się omamić.
Haha nieźle, wystawiony Malfoy ??:P
Mam nadzieje,że Hermiona się pojawi i zrobi wejście Smoka tak,że innym kopary opadną :D
Taka moja mała sugestia :3
Pozdrawiam :*
Dobrze. że Teodorowi jednak nic nie było...
OdpowiedzUsuńOczywiście Draco musiał być bohaterem meczu (jak to on).
Fragment, w którym Smok oznajmia przyjaciołom, że idzie na imprezę z Hermioną, choć ona o tym nie wie, powalił mnie na łopatki. :D
Oby jednak Herm się pokazała. Musi się pokazać. Kto to widział, by Malfoy został wystawiony przez dziewczynę... ^^
:D
Świetny rozdział. Bardzo podoba mi się ten blog jak i poprzedni, który czytałam twojego autorstwa. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńNormalnie cię ubóstwiam <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog jaki czytałam <3
OdpowiedzUsuńTo absolutnie jedno z NAJLEPSZYCH Dramione, jakie w życiu czytałam :) Osobiście obstawiam, że ten paradoks ma proste wyjaśnienie - ludzie tak bardzo chcą się dowiedzieć, co w następnym rozdziale, że nawet nie mają czasu zostawić komentarza :D Pozdro, EEF :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że stroje które wybrałaś dla 3 slizgonek idealnie pasują mi do ich charakterów ;) super te opowiadanie czytam codziennie chociaż po troszku tak się wkrecilam i szczerze boję się jak dojdę do ostatniego rozdziału jakiego dodałas co zrobię ze swoją ciekawościa co dalej 🤓 uff póki co mam co czytać z czego bardzo się cieszę i dziękuję za możliwość przeczytania tak fantastycznego opowiadania 👏❤👑
OdpowiedzUsuńOj będzie się działo hihihi
OdpowiedzUsuń