Ślizgoni oraz
Gryfoni z szóstego roku znajdowali pod salą OPCM, czekając na dzwonek. Trójka
uczniów z Domu Lwa stała pod jednym z okiem, ukradkiem przyglądając się grupce ze
Slytherinu. Ginny miała lekcje tuż obok, dlatego przerwę spędzała wraz z bratem
i chłopakiem.
— Nie wierzę,
że się z nimi zadaje.
Westchnął
ciężko Harry, obserwując rozgrywającą się kawałek dalej scenę. Ich dawna
przyjaciółka podskakiwała w miejscu, starając się odebrać trzymaną w górze
przez Malfoya książkę, którą chwilę temu jej zabrał.
— Nie ma się,
co dziwić, w końcu jest jedną z nich.
— Ron,
przecież ona nie jest…
— Błagam cię,
Ginny. Wiesz, co mówi Dumbledore, a poza tym ludzie się zmieniają. Pamiętasz,
co zrobiła Parvati?
Ginevra nie
wiedziała, co odpowiedzieć. Racja znajdowała się po stronie Rona. Ich Hermiona
przepadła w momencie, gdy zniknęła na Nokturnie. Dziewczyna, która wróciła po
wakacjach, w niczym nie przypominała panny Granger, którą znali.
— I tak za nią
tęsknię.
Przyznała
cicho panna Weasley, zerkając na Hermionę, która stała właśnie ze skrzyżowanymi
na piersi rękami, zapewne udzielając Malfoyowi reprymendy. Nie ważne, co działo
się teraz. Tęskniła za starą panną Granger, którą znała od lat. Nie da się ot
tak zapomnieć o bliskich. Niczego nie pragnęła tak, jak odzyskania
przyjaciółki.
— Ja też, ale
Dumbledore ma racje, to już nie jest ta sama osoba.
Potter mimo
początkowych wątpliwości powoli zaczynał wierzyć w słowa dyrektora, które ten
powtarzał niemal na każdej ich wspólnej lekcji. Hermiona dokonała wyboru,
przeszła na stronę mroku. Voldemort nie potrzebował zbyt wiele czasu, aby ją do
tego nakłonić. Jak widać, niedaleko pada jabłko od jabłoni.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
— Jestem
wykończona.
Trzy
przyjaciółki wróciły właśnie do swojego dormitorium po skończonych zajęciach. Każda
z nich pragnęła tylko jednego – odpoczynku. Niestety od ostatniego weekendu
listopada dzielił je jeszcze piętek, który wcale nie zapowiadał się lepiej. Do
ferii zostały niespełna trzy tygodnie, obfitujące w zaliczenia i prace domowe.
— Nie tylko ty,
Tracey. Oni wszyscy zwariowali. Ile można się uczyć? Nawet nie mam kiedy
spotkać się z Blaise’em.
Marudziła
Pansy, odkładając na łóżko ciężką torbę. Mimo nawału obowiązków od ponad dwóch
tygodni zdawała się unosić kilka centymetrów nad ziemią. Jej związek z Zabinim
rozkwitał. Chłopak okazał się niezwykle czuły, czarujący i opiekuńczy.
Poświęcał jej niemal każdą wolną chwilę. Przy nim czuła się naprawę wyjątkowo.
Lepiej by sobie tego wszystkiego nie wymarzyła.
— Ty
przynajmniej masz z kim.
Powiedziała z
nutą smutku Tracey, rozwiązując swój szkolny krawat. Oczywiście strasznie
ciszyła się ze szczęścia przyjaciółki, ale nie mogła znieść świadomości, że jej
szanse na nie odebrała jakaś przybłęda.
— Nie przejmuj
się…
— Jak mam się
niby nie przejmować? Sama widzisz, co się dzieje.
Widziała i to
aż za dobrze, a poza tym plotek również nie brakowało. Riddle i Malfoy, to
właśnie ich temat bezustannie wałkowano w Slytherinie głównie, dlatego że nikt
tak naprawdę nie wiedział, co łączy tę dwójkę. Wszyscy szybko załapali, że gdy
Draco gdzieś znika, przesiaduje u Hermiony. Przy ludziach nadal się kłócili i
nie wyglądali na zakochaną w sobie po uszy parę, ale pomimo braku konkretnych
dowodów każdy uważał, że łączy ich coś więcej. Od samych zainteresowanych nie
sposób było cokolwiek wyciągnąć. W przypadku Dracona kończyło się to mało
delikatnym spławieniem, a Hermiona zwykle nawet nie reagowała na tego typu
zaczepki. Oboje wychodzili za założenie, że im mniej te hieny wiedzą, tym
lepiej. Jedyne, czego nie brali pod uwagę to tego, że brak jednoznaczniej
odpowiedzi prowokuje jeszcze liczniejsze domysły, zmieniając się w coraz barwniejsze
plotki.
—
Niepotrzebnie zaczęłaś go ignorować.
— A co według
ciebie miałam zrobić, jak on warczał na mnie niemal przy każdej możliwej
okazji? Nie będę się przed nim płaszczyć jak jakaś zdesperowana idiotka.
— Kto tu mówi
o płaszczeniu się.
Zarówno Tracey,
jak i Dafne spojrzały zaintrygowane na przyjaciółkę, która właśnie pozbyła się
szaty, zostając w samym mundurku. Dafne coraz mniej się to wszystko podobało. Bała
się, że przyjaciółki znowu mogą chcieć namieszać. Wtedy znalazłaby się w
nieciekawej sytuacji. Nie mogła ich wydać, ale z drugiej strony nie chciała,
aby zadręczały Hermionę. Znajomość z nią nieco pokomplikowała życie blondynki,
ale nawet przez chwilę niczego nie żałowała. Panna Riddle mimo wielu
osobliwości okazała się wspaniałą osobą, gotową w każdej chwili wysłuchać, czy
też pomóc. Gdyby tylko Pansy i Tracey wyzbyły się uprzedzeń, one również by to
dostrzegły.
— Znamy Draco
nie od dziś i wiemy, że czego jak czego, ale ignorancji nienawidzi.
Ta kwestia nie
podlegała dyskusji. Malfoy nie należał do ludzi, którzy pozwalają się
ignorować. Zawsze znajdował się w centrum uwagi, co zresztą bardzo mu
odpowiadało.
— Właśnie
dlatego to ty musisz przejąć inicjatywę i otwarcie pokazać, że jesteś nim
zainteresowana. Wzbudzenie zazdrości się nie udało, więc trzeba spróbować z
innej strony.
— Masz jakiś
konkretny pomysł?
Zapytała
Tracey, w której na nowo obudziła się nadzieja. Możne naprawdę jeszcze nie
wszystko stracone i musi po prostu zawalczyć, aby osiągnąć swój cel.
— Umów się z
nim. Nie wiem, na spacer, cokolwiek. Ooo albo zaproś go do Hogsmeade.
— Nie, to za
pond dwa tygodnie. Do tego czas on już kompletnie straci głowę dla tej przybłędy.
— W sumie
racja. W takim razie zaproś go gdzieś dzisiaj po kolacji.
— A nie
myślisz, że to trochę… żałosne?
— Jak masz
inny pomysł, to się nie krępuj. Chcesz czekać na cud, który może się nie
zdarzyć?
— A nie
uważacie, że to Draco powinien wyjść z inicjatywą?
Zasugerowała
delikatnie, niezbyt przekonana do pomysłu Pansy Dafne. Jej tego typu działania
wydawały się nazbyt… nachalne, szczególnie że Tracey już raz bezskutecznie
próbowała czegoś takiego. Nie chciała robić przyjaciółce przykrości, ale
przecież na pierwszy rzut oka widać, że Draco nie jest nią zainteresowany, tak
samo jak niegdyś Hermiona Blaise’em. Każdy to widział, ale nie wszyscy
potrafili zaakceptować.
— Czasami
szczęściu trzeba pomóc, Daf.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
— Gdzie jest Draco?
W Wielkiej
Sali trwała właśnie kolacja. Przy stole Slytherinu siedzieli już niemal
wszyscy, z wyjątkiem dwóch osób.
— Musiał coś
jeszcze zrobić. Niedługo powinien przyjść.
Skłamał gładko
Teodor, doskonale wiedząc co, a raczej kto zatrzymał Dracona. Ta informacja nie
musiała być jednak powszechnie znana. Po co prowokować kolejną awanturę? Na te
słowa Tracey i Pansy wymieniły porozumiewawcze spojrzenia, wiedząc, że myślą o
tym samym. Los im sprzyja. Ułożyły nieco inny plan, ale skoro nadarzyła się
taka okazja, grzechem byłoby jej nie wykorzystać.
— Dobrze, że
mi przypomniałeś, Teo, zapomniałam czegoś z dormitorium. Zaraz wracam.
Tracey
podniosła się z ławki i nim ktokolwiek zdążył zareagować, skierowała się w
stronę wyjścia.
Dafne
odprowadziła przyjaciółkę zatroskanym wzrokiem. To się nie może dobrze skończyć.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Zniecierpliwiony
Draco siedział na kanapie w salonie, co chwilę spoglądając na korytarz
prowadzący do sypialni. Ponad pięć minut temu był u Riddle, aby ją pospieszyć,
co oczywiście olała, najwyraźniej nadal ślęcząc nad jakimś cholernym esejem.
Jakby naprawdę nie mogła go skończyć po kolacji.
— Ukatrupię
ją.
Stwierdził w
końcu Draco, podnosząc się z kanapy, z zamiarem pójścia po Hermionę. Nie uszedł
jednak nawet dwóch metrów, gdy drzwi do salonu otworzyły się, a przez nie
przeszła Tracey. Zdziwił się na jej widok, gdyż kolacja trwała dopiero niespełna
dziesięć minut.
— O cześć,
Draco. Co ty tu jeszcze robisz?
Zapytała panna
Davis, udając zaskoczoną. Niespiesznie podeszła do chłopaka, który zwrócił się
w jej stronę.
— Zaraz miałem
się zbierać.
— W sumie
dobrze, że jesteś, bo i tak chciałam z tobą porozmawiać.
Draco nie krył
swojego zdziwienia, ale i zaintrygowania. O co mogło jej chodzić? Ostatnio Tracey
ograniczyła kontakty z nim do absolutnego minimum, a tu proszę taka zmiana.
Cóż, na kilometr czuł podstęp.
W tym samym
czasie Hermiona zmierzała w stronę salonu, aby dołączyć do Malfoya. Skończyła
esej najszybciej, jak się dało, aby nie zmuszać blondyna do zbyt długiego
czekania. Właśnie miała wyjść zza zakrętu, gdy od strony salonu dobiegł ją głos
Davis. Natychmiast stanęła niczym spetryfikowana, nie ujawniając swojej
obecności. Zamiast tego wychyliła się delikatnie zza ściany, aby potwierdzić,
że nie ma omam słuchowych. Jej słuch okazał się jednak w porządku, gdyż w
salonie poza Draconem istotnie znajdowała się również Tracey. W pierwszej
chwili zamierzała się wycofać i poczekać w pokoju, aż ta dwójka skończy
rozmawiać, jednak coś ją powstrzymywało – ciekawość. Czego Davis chce od
Malfoya? Od jakiegoś czasu ich kontakt ograniczał się do minimum, więc co się
zmieniło? Wiedziała, że nie powinna, lecz przysunęła się bliżej korytarza
prowadzącego do salonu na tyle, aby dobrze słyszeć, jednocześnie pozostając
niezauważoną.
— O czym?
— Pomyślałam,
że moglibyśmy gdzieś dzisiaj wyskoczyć, na jakiś spacer albo coś tym stylu. Strasznie
mało czas spędzamy razem, więc możne warto by to zmienić.
Zaproponowała
z uroczym uśmiechem Tracey, chcąc jeszcze bardziej zachęcić Dracona, który
tymczasem kompletnie zgłupiał. Albo coś jest nie tak, albo Davis właśnie
zaproponowała mu randkę. Nie, żeby żadna inna dziewczyna wcześniej tego nie
robiła, ale nie spodziewał się takiej desperacji po dumnej Tracey. Co ją w
ogóle napadło? Najpierw olewa go przez nie wiadomo ile, a potem wyskakuje z
czymś takim.
Podsłuchująca
Hermiona miała podobne odczucia, tyle że w jej przypadku pojawiło się coś
jeszcze – niepokój. Co jeśli Malfoy się zgodzi i skończy się to tak jak w
przypadku Blaise’a i Pansy? To by oznaczało koniec ich spotkań i wspólnego
spędzania czasu. Davis prędzej zamknęłaby Dracona w klatce, niż pozwoliła im
się widywać. Ta myśl była dziwnie przygnębiająca. Nigdy nie przypuszczała, że mogłaby
tęsknić za Malfoyem, lecz tak właśnie by się stało, gdyby ten związał się z
Tracey. Naprawdę się do niego przywiązała, nawet jeśli nie zawsze potrafiła to
okazać.
— Czyli jak
będzie?
Zapytała po
jakimś czasie Tracey, gdy Draco, zamiast odpowiedzieć, po prostu na nią
patrzył. Z jego twarzy nie dało się nic wyczytać, dlatego w napięciu czekała na
to, co powie.
— Wiesz,
raczej nie bardzo. Mam już na dzisiaj plany, więc sama rozumiesz.
Pannie Davis
zrzedła mina. Czy on jej właśnie odmówił? Zrobiła z siebie skończoną idiotkę,
tylko po to, żeby on powiedział „nie”?
Co za dupek! Jej się nie odmawia. Ogląda się za nią znaczna część męskiej
populacji tego zamku, a on daje jej kosza?
— Jasne, może
następnym razem.
Powiedziała ze
sztucznym uśmiechem, powstrzymując się przed zwymyślaniem blondyna. Jeszcze
nikt tak jej nie upokorzył. Ale ona mu jeszcze pokaże. Zobaczy, co stracił i
jeszcze zacznie tego żałować. Nawet nie czekała na odpowiedź, tylko z dumnie
uniesioną głową opuściła salon, chcąc znaleźć się jak najdalej Malfoya.
— Szczerze
wątpię.
Stwierdził pod
nosem Draco, gdy dziewczyna zniknęła mu z oczu. Nawet przez chwilę nie brał pod
uwagę umówienia się z Tracey, nawet jeśli nie miał na dziś żadnych planów, bo i
po co? Ona go nie interesowała, a po czymś takim mogłaby sobie za dużo na wyobrażać.
Poza tym, o czym niby by rozmawiali? Nie, żeby uważał Tracey za idiotkę, bo
potrafiła być naprawdę elokwentna, ale mimo tu czuł opory przed randką z nią. „Taa, a te opory mają metr pięćdziesiąt
osiem i długie, brązowe włosy?”, zadrwiła jego podświadomość, której starał
się nie dopuszczać do głosu, głównie dlatego, że miała rację. Od razu po
otrzymaniu zaproszenia pomyślał o Riddle. Jakby zareagowała, gdyby umówił się z
Davis? Po niej można się spodziewać wszystkiego, ale wątpił, aby była
zadowolona. Nie zamierzał tego sprawdzać. Zabawy we wzbudzanie zazdrości
nieszczególnie mu leżały, a poza tym wolał nie próbować takich sztuczek na
Hermionie. Z kim, jak z kim, ale z nią nie chciał bawić się w żadne chore gierki.
Nie po to starał się zdobyć jej zaufanie, aby wszystkie zniszczyć jakimś
szczeniackimi wybrykami.
— Powaliło
mnie do reszty.
Stwierdził
rozbawiony swoimi myślami Draco, kierując się w stronę sypialni. Riddle
zdecydowanie za długo pisze ten esej.
Hermiona, gdy
tylko usłyszała kroki, spanikowana cofnęła się kawałek dalej, starając się
sprawiać wrażenie, jakby niczego nie słyszała. Nie mogła dać się przyłapać na
podsłuchiwaniu. Powolnym krokiem ponownie ruszyła w stronę salonu, starając się
nie wyglądać na nazbyt zadowoloną. Gdy usłyszała odmowę Dracona, kamień spadł
jej z serca. Najchętniej zaczęłaby skakać z radości, ale przecież nie będzie z
siebie robić kretynki. Nawet jeśli odmówił z powodu innych planów, gdyby
naprawdę zależało mu na tym spotkaniu, bardziej by się wysilił, aby doszło ono
do skutku, prawda?
— Już
myślałem, że się nie odkleisz od tych książkę. Jestem głodny.
Powiedział
Draco, gdy tylko ujrzał Hermionę wyłaniającą się zza zakrętu. Zachowywał się,
jak gdyby rozmowa z Tracey się nie odbyła, nieświadomy, że Riddle i tak
wszystko słyszała.
— Trzeba było
nie czekać.
— A kto by cię
wtedy niańczył, dziecinko?
— Grabisz
sobie, Malfoy. Chodźmy już lepiej na tę kolację, podobno jesteś głodny.
Jak
powiedziała Hermiona, tak też zrobili, nie przerywając wcześniejszej dyskusji.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Zaraz po
kolacji drzwi do jednego z żeńskich dormitorium otworzyły się z hukiem, a do
środka niczym burza wpadła wściekła panna Davis.
— Tracey,
powiesz w końcu, co się stało?
Zapytała
Pansy, chwilę później wraz z Dafne wchodząc do pokoju, po którym krążyła ich
przyjaciółka. Dziewczyny widząc to, spojrzały na siebie wymownie, po czym zamknęły
drzwi i usiadły na łóżku panny Parkinson, czekając, aż Tracey zabierze głos.
Już na kolacji zauważyły, że coś jest nie tak, szczególnie gdy wróciła ona sama
z lochów, lecz z pytaniami wolały poczekać, aż zostaną same.
— Przyszłam do
salonu i tak jak myślałam, spotkałam Smoka. Zaproponowałam mu spacer, a on mnie
zbył, wykręcając się innymi planami. Jakby tego było mało, to tą jego ważną
sprawą okazało się czekanie na Riddle!
Gdy Tracey
zobaczyła, że chwilę po niej do Wielkiej Sali wkroczył Draco w towarzystwie
Hermiony, szlag ją trafił. Dla niej nie ma czasu, ale dla tej przybłędy to już
owszem.
— Może serio
dzisiaj nie może.
Zasugerowała
Pansy, mimo iż sytuacja istotnie wydawała się beznadziejna. Czuła się nieco
winna, że namówiła przyjaciółkę do tego wszystkiego. Chciała tylko pomóc i
naprawdę sądziła, że ten plan wypali. Wszystko jednak wskazywało na to, że to
już stracona sprawa. Malfoy kompletnie stracił głowę dla Riddle, co zresztą
udowadniał każdego dnia.
— To, czemu
nie zaproponował, żebyśmy się spotkali jutro albo kiedykolwiek?!
Tracey nie
dawała się tak łatwo przekonać. Podświadomie czuła, że przegrała. Zrobiła więcej,
niż powinna, a i tak nic z tego. Przecież nie będzie się za nim uganiać jak
jakiś pies. Ma swoją godność. Malfoy jeszcze pożałuje, że potraktował ją w taki
sposób, Przekona się, co stracił.
— Mam tego
dość. Nie pozwolę się tak traktować. Malfoy nie jest jedynym chłopakiem w tej
szkole. Jest masa innych, którzy tylko czekają, żebym zwróciła na nich uwagę.
Na przykład Terence, w sumie to jest całkiem słodki.
— Nie chcę cię
martwić, Tracey, ale on chyba zaczął kręcić z Miles Bletchey, wiesz tą szczupłą
blondynką z jego roku. Z tego, co wiem, to po ostatniej imprezie domyślił się,
że umówiłaś się z nim tylko po to, żeby wkurzyć Dracona i średnio mu się to
spodobało.
Powiedziała
ostrożnie Dafne, przypominając sobie, co usłyszała od chłopaków. Chociaż w tej
kwestii chciała być szczerza i niczego nie zatajać. Naprawdę było jej przykro z
powodu zawodu przyjaciółki, ale prawda jest taka, że to się nie mogło inaczej
skończyć.
— Cholera,
czemu oni są tacy drażliwi?
Zrezygnowana Tracey usiadła naprzeciwko
przyjaciółek, ukrywając twarz w dłoniach. Nic nie szło po jej myśli. Ta
przeklęta Riddle przynosi jej pecha.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
— Ty się
gdzieś wybierasz?
Zapytał leżący
na łóżku Teodor, widząc, że Draco krząta się po pokoju, w międzyczasie zakładając
na siebie ciemnozieloną koszulkę.
— Owszem.
Odpowiedział
lakonicznie blondyn, wyciągać z szafy dwie butelki soku dyniowego oraz paczkę
fasolek wszystkich smaków.
— Umówiłeś się
z Tracey?
W głosie
Blaise’a wyraźnie było słychać niedowierzanie. Pansy wspominała mu coś o planie
przyjaciółki, ale szczerze wątpił w jego powodzenie, co wolał zachować dla
siebie.
— Pogięło cię?
Draco spojrzał
na przyjaciela z politowaniem, dopiero po chwili uświadamiając sobie pewien
fakt.
— Dlaczego w
ogóle pytasz?
— Powiedzmy,
że mam swoje źródła.
— Pansy.
Powiedzieli
jednocześnie Draco i Teodor, widząc znaczący uśmiech kolegi.
— Dobraliście
się, Pansy jest taką samą paplą jak ty.
— Mniejsza z
tym, Draco. Niech mi ktoś lepiej powie, co tu jest grane.
— Davis
próbowała się ze mną umówić.
— Wnioskuję,
że jej się nie udało.
— To chyba
oczywiste. Na ściemniałem jej, że mam inne plany i chyba się obraziła. Zresztą
wisi mi to.
— To ty się w
końcu gdzieś wybierasz, czy nie?
Zapytał nieco skołowany
Blaise, gubiąc się w planach przyjaciela.
— Mówiłem już,
że tak.
— To, czemu niby
na ściemniałeś Tracey z tymi innymi planami?
— Bo wtedy ich
jeszcze nie miałem. A w ogóle to nie wasza sprawa.
Zakończył
dyskusję Draco, zbierając się do wyjścia. Nie uszedł jednak nawet dwóch kroków,
gdy nagle odezwała się Teodor.
— Ty cwana
bestio! Spławiłeś Tracey i umówiłeś się z Hermioną.
Oznajmił
triumfalnie Nott, przekonany, że ma racje. Poza tym, gdzie indziej bez nich szedłby
Draco jak nie do Riddle? Chłopakom zrzedły jednak miny, gdy usłyszeli odpowiedź.
— Nie.
— Ja już nic
nie rozumiem.
Poddał się
Zabini, na daremno starając się to wszystko złożyć do kupy i zrozumieć, zresztą
podobnie jak Teodor.
— Ona jeszcze
nie wie, że się spotykamy.
Wyjątkowo
Draco postanowił ulitować się nad przyjaciółmi i nie trzymać ich w niepewności,
po czym jak gdyby nigdy nic opuścił sypialnie. W sumie wpadł na ten pomysł po
kolacji. Skoro i tak podobno jest zajęte, to czemu by z tego nie skorzystać.
Zabini i Nott zapewne i tak niedługo wezmą się za esej na jutro, który on już
od dawna ma w biurku. Grzechem byłoby nudzić się samemu, mając taką sąsiadkę.
Gdy stanął przed odpowiednimi drzwiami, wyjątkowo zdecydował się zapukać, co
uczynił ręką, w której trzymał fasolki. Już po chwili otworzyła mu Hermiona,
nie kryjąc zdziwienia, wywołanego jego widokiem.
— Cześć, coś
się stało?
Zapytała od
razu, zastanawiają się, co tu jest grane. Z tego, co podsłuchała, wynikało, że
Malfoy miał być dzisiaj zajęty, a jakoś sobie nie przypominała, żeby się
umawiali, bo i po co? Eseje na jutro, a nawet początek następnego tygodnia
przygotowali, zadanie stało w miejscu, więc coś musiało się stać.
— Będziesz
mnie tak trzymać w drzwiach?
Draco uniósł
jedną brew, przyglądając się skonsternowanej dziewczynie, która zdawała się coś
zawzięcie analizować.
— Jak ci
powiem, że mam sok dyniowy i fasolki wszystkich smaków to mnie wpuścisz?
Dodał po
chwili, z rozbrajającym uśmiechem prezentując przyniesione rzeczy.
— Jasne,
wejdź.
Zreflektowała
się Hermiona, robiąc chłopakowi przejście. Nie trzeba mu było dwa razy
powtarzać. Bezzwłocznie wszedł do pokoju, kierując się na prawo w stronę
kanapy. Panna Riddle zamknęła drzwi, obserwując, jak Draco rozsiada się na
sofie, rozkładając na stole przyniesione rzeczy. „O co tu do cholery chodzi?”, myślała gorączkowo, starając się
wszystko jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Nic nie rozumiała, co niezwykle ją
irytowało. Niewiedza to coś, czego nienawidziła.
— Będziesz tak
stała?
Rozmyślania Hermiony
przerwał coraz bardziej rozbawiony jej zachowaniem Draco. Riddle ewidentnie
była na czymś bardzo skoncentrowana. Widywał ją w takim stanie podczas ważenia
eliksirów, ewentualnie pisania wyjątkowo trudnego eseju.
— Nie.
„Ogarnij się!”, skarciła się w myślach
Hermiona, siadając obok Dracona. Jak tak dalej pójdzie, to Malfoy zacznie
zadawać niewygodne pytania, do czego nie mogła dopuścić. No, ale jak to w życiu
bywa, panna Riddle mimo szczerych chęci nie potrafiła opanować swojej rosnącej
ciekawości.
— Po co
właściwie przyszedłeś?
Draco spojrzał
zdziwiony na Hermionę, której najwyraźniej to pytanie nie wydało się ani trochę
dziwne, czy też niegrzeczne. Spodziewał się nieco innej reakcji na swoje
przebycie, szczególnie że zwykle wydawała się zadowolona z jego wizyt, gdy na
przykład odrabiali lekcje.
— A muszę mieć
jakiś powód?
— Niby nie,
ale mówiłeś, że masz na dzisiaj plany.
Dopiero po
fakcie zdała sobie sprawę, co powiedziała. „Jasna
cholera!” spanikowana spojrzała na Dracona, który przyglądał jej się z
dziwnym wyrazem twarzy. „Wkopałam się,
jak nic mam przerąbane”. Modliła się, aby Malfoy nie podłapał tematu, co znając
jego dociekliwość, graniczyło z cudem. Jak mogła być tak nieostrożna i od kiedy
w ogóle ma tak niewyparzoną gębę? Żałowała, że uległa pokusie i podsłuchała
jego rozmowę z Davis. Mogła wrócić do pokoju, co pozwoliłoby jej teraz uniknąć
problemów.
— Oświeć mnie,
mała, kiedy ci to mówiłem?
Zapytał autentycznie
zainteresowany Draco, nie spuszczając wzroku z Hermiony, która siedziała ze
spuszczoną głową, wykręcając sobie palce. Samo to mu wystarczyło, żeby
wiedzieć, że coś jest nie tak. Zawsze tak robiła, gdy czymś się denerwowała.
Poza tym, skąd wiedziała o jego rzekomych planach, skoro on sam do niedawna nie
miał o nich pojęcia. Wniosek nasuwał się jeden, ale musiał się upewnić, że jest
on słuszny.
— Nie
pamiętam.
— Nie chcę cię
martwić, słonko, ale mówiłem to tylko Davis, w salonie, gdzie nikogo nie było.
Chyba że…
Draco zawiesił
na chwilę głos, chcąc wybadać reakcję Hermiony, która już wiedziała, że wpadła.
Jest skończona. Mogłaby iść w zaparte, tylko po co? Nie lubiła kłamać. Źle się
zachowała, podsłuchując, więc teraz musi ponieść tego konsekwencje.
— Słyszałam
waszą rozmowę.
Powiedziała na
jednym wydechu, czując, jak jej policzki płoną. Już dawno nie była tak
zażenowana. Zachowała się jak jakaś wścibska smarkula. Co ten Slytherin z nią
zrobił?
— Nie wierzę,
perfekcyjna Riddle bawiąca się w podsłuchiwanie.
— Nieprawda!
Draco zdawał
się coraz bardziej rozbawiony, szczególnie że cała czerwona na twarzy Hermiona
kuliła się podłego spojrzeniem.
— A właśnie,
że tak. Nie ładnie, mała, bardzo nie ładnie.
Panna Riddle czuła
się niczym strofowane dziecko, które narozrabiało, co w sumie aż tak bardzo nie
mijało się z prawdą. Zdawała sobie sprawę, że źle zrobiła, naruszając czyjąś
prywatność. Nie miała nic na swoje usprawiedliwienie, ale po co zaraz tak to
roztrząsać?
— Będziesz się
musiała jakoś zrehabilitować.
Zdziwiona
Hermiona spojrzała na Dracona, który właśnie wpadł na genialny pomysł. Taka
okazja może się już nie powtórzyć. Znajdował się na uprzywilejowanej pozycji,
co dawało mu większe szanse na sukces.
— O czym ty
mówisz?
Zapytała
ostrożnie panna Riddle, której ani trochę nie podobał się przebiegły uśmiech Malfoya.
Wszystko wskazywało na to, że wpadła w większe bagno, niż przypuszczała.
— Nie patrz na
mnie, jakbym miał cię strzelić Avadą. Objedzie się bez tak drastycznych środków.
Czternastego grudnia jest wyjście do Hogsmeade i w ramach rekompensaty
pójdziesz tam z nami.
Hermiona nie
potrafiła ukryć zarówno swojego zdumienia, jak i ulgi, wywołanych prośbą
Dracona. Obstawiała coś gorszego niż zwykłe wyjście do wioski. Właściwie i tak
zamierzała się tam wybrać na małe zakupy, co oczywiście wiązało się z
towarzystwem nianiek, więc taki obrót sprawy jak najbardziej jej odpowiadał.
— Zgoda.
— Poszło
łatwiej, niż myślałem.
Stwierdził
triumfalnie Draco, zakładając ręce za głowę. Na jego twarzy zagościł uśmiech
samozadowolenia, który poszerzył się jeszcze bardziej na widok piorunującej go
wzrokiem Hermiony.
— Jeśli
myślisz, że wyglądasz groźnie, to jesteś w błędzie, dziecinko.
Mówiąc to,
sięgnął po przyniesione soki i jeden z nich wcisnął w dłonie naburmuszonej Hermiony.
— Przyszedłeś
tu tylko po to, żeby mnie wkurzać?
Zapytała z
wyrzutem, mimo wszystko otwierając sok. Prawdę powiedziawszy, zrobiło jej się
miło, że przyszedł tu tak po prostu. Może wbrew temu, co do tej pory myślała,
spędza z nią czas nie tylko z przymusu. W głębi duszy właśnie na to liczyła.
Oznaczałoby to, że ktoś potrafi zaakceptować jej wszelakie dziwactwa i jest w
stanie z nią wytrzymać. Nigdy by jednak nie przypuszczała, że tą osobą będzie
Malfoy, który nie okazał się aż takim dupkiem, za jakiego go uważała przez te
wszystkie lata.
— Oczywiście,
że nie… Lubię twoją kanapę, jest wygodniejsza niż te w salonie.
Na
potwierdzenie swych słów Draco przeciągnął się na sofie, co Hermiona skwitowała
śmiechem. „Jakim cudem ja go polubiłam?”,
pomyślała z rozbawieniem, sięgając po fasolki wszystkich smaków.
Siedzieli tak
do późna, miło spędzając czas, póki oboje nie uznali, że najwyższa pora pójść
spać. Jakby nie patrzeć jutro czeka ich pobudka przed piątą. W końcu bieganie
ponad wszystko.
Witam.
Nadszedł piątek, czyli czas na
nowy rozdział. Jest on raczej przejściowy i ma wprowadzić do wątków i wydarzeń,
zaplanowanych na dalsze rozdziały. Mimo wszystko liczę, że Wam się spodoba, co
tak jak do tej pory zaowocuje licznymi komentarzami. Dodam również, że następny
rozdziała będzie dłuższy i rzuci nieco światła na niektóre sprawy.
Zachęcam również do obejrzenia
stworzonej przeze mnie prezentacji bohaterów, która mam nadzieję przypadnie wam
do gustu.
Lafann
Zaklepuje :D
OdpowiedzUsuńJuż drugi raz skasował mi się komentarz i jeżeli to się powtórzy to piszę na asku.
UsuńZacznijmy od początku.
Awwww
Śliczny filmik.
Znaczy nie w sensie, że śliczny, że różowy tylko, że..
Aghr. Tego nie było.
Nadal nie mogę się przestawić na to, że jedna z lepszych autorek jest kimś.. takim!
Przemilczę to.
Rozdział jak zwykle świetny.
W końcu spotyka mnie zaszczyt bycia pierwszą.
Dobra. Koniec.
Pozdrawiam
Niezdecydowanacodoswojejnazwynagoogle Anastasia
ferro-igni-dramione.blogspot.com
No cóż... Kolejny świetny, wciągający rozdział :D
OdpowiedzUsuńI bardzo fajna prezentacja bohaterów. ;)
OdpowiedzUsuńBoskie :-D czy tylko ja mam wrażenie, że Ginny i Hermiona się pogodzą? :-D już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;-) genialnie piszesz :-* weny życzę ^^
OdpowiedzUsuńPs: genialne przedstawienie postaci *_*
UsuńNie tylko ty ;) Jak to czytałam to też sobie pomyślałam, że Ginny już długo nie wytrzyma bez Hermiony ;D
UsuńXYZa
Czyżby czwarta? Nareszcie! Więc zabieram się do czytania ^^
OdpowiedzUsuńBoskie *.* prezentacja bohaterów była cudowna :*
OdpowiedzUsuńRozdział boski!
OdpowiedzUsuńDraco taki przyjacielski.
Ciekawe co wymyślą dalej dziewczyny?
Czuję, że w Hogsmende może być ciekawie!
Jak zawsze genialnie, i jak zawsze wyczekuje piątku, bo to oznacza nowy rozdział u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annelis
Wspaniały rozdział, tak jak poprzednie. Czekam na następny z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuń~ Twoja Wierna Czytelniczka.
PS. Ciekawe przedstawienie bohaterów. Zdjęcia i te teksty cudowne.
Muzyka również chociaż metallica mnie zaskoczyła
UsuńMmm.... świetny rozdział niecierpliwie czekam na kolejny i serdecznie zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-legendarna-nienawisc.blogspot.com/?m=1
pozdrawiam :***
Piąta :)
OdpowiedzUsuńRozdział super (jak zawsze) życzę weny ;)
~Klaudia
super super tak jak rozdział tak i przedstawienie postaci
OdpowiedzUsuńweny
Przedstawienie postaci - genialne.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, wyszedł jak zwykle super. Tylko jak obejrzałam twój filmik to doszłam do wniosku, że potwornie brakuje mi Toma i Julianne.
Poza tym, szkoda że Draco nie wymyślił czegoś innego dla Hermiony. To mogło by być całkiem zabawne.
Witam.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze wspaniały i przeczytałam go zdecydowanie zbyt szybko. Liczę, że wena Cię nie opuści, a następny rozdział będzie zdecydowanie dłuższy. Tęsknię za rodzicami Hermiony i mam nadzieję, że niedługo znów się pojawią.
Co do przedstawienia postaci, to napiszę tylko jedno-Metallica <3.
Pozdrawiam,
Tay <3.
Skąd Ty bierzesz tą wenę? Chyba gdzieś kupujesz i to w kilogramach :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, mimo że przejściowy :) Travis jest irytująca, no ale cóż, takie jej prawo.
Jednak Malfoy i Riddle są boscy :D No i Hermiona, która podsłuchiwała.... odezwały się w niej wspomnienia i zatęskniła za akcjami z chłopakami :)
Pozdrawiam i weny życzę :)
idalnie się wszystko rozwija
OdpowiedzUsuńFajny. Prezentacja bohaterów jest cudna :)
OdpowiedzUsuńO, Merlinie kochany! Davis to idiotka, każdy to wie. Na Pansy zaczynam patrzeć łagodniejszym okiem, więc myślę, że powoli zdobywa ona moją eh.. sympatię. Riddle rumieniąca się po uszy, niczym dorodny buraczek? Chciałabym to zobaczyć! Bardzo podoba mi się spontaniczność Dracona, a także te 'małe kroczki ku szczęściu'. Chylę czoła przed Tobą za ten świetny rozdział i czekam na więcej, ponieważ coś czuję, że w Hogsmeade będzie się działo..
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Kolejny genialny rozdział :-) Uwielbiam piątki :-) I w końcu Hermiona idzie z Draco na randkę, albo przynajmniej prawie randkę xD
OdpowiedzUsuńZauważyłam jedną literówkę chyba, powinno być zgoda, a napisałaś zgada. Wolę ci powiedzieć :-) Sama próbuje pisać, ale ja w odróżnieniu do cb pisze kiepsko i rb mnóstwo błędów...
mówiłam już, że Harry mnie wkurza xD
Pozdrawiam i czekam na next
Zapomniałam powiedzieć, filmik mi się bardzo podoba :-)
UsuńMmm.. Czekałam cierpliwie, i się doczekałam :D
OdpowiedzUsuńRozdział dobry, ale krótki :D Podoba mi się, że w końcu zaczyna się coś dziać, co już pisałam :P
Ładnie ją spławił nie powiem :B
Kończę, bo nie mam weny na komentarz :P
Pozdrawiam, Urkaa Snape :*
Rozdział jak zwykle świetny, czekam na następny ;) co tydzień nie mogę nadziwić się twoim talentem literackim :D do następnego ;)
OdpowiedzUsuńOlix
Zacznę od początku...filmik przedstawiający bohaterów jest idealny <3 Rozdział mimo, że małp się w nim dzieje jest przyjemny i ciekawy. Najlepsza jest podświadomość Dravo-myślą podobnie *łapka w gorę* Ja chce już kolejny <3
OdpowiedzUsuńNicolette
www.minopiosenkifanfiction.blogspot.com
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńi nie mogę doczekać się następnego, skoro ma się już coś dziać:3
tylko troche brakuje mi Toma i Julianne - ze dwa rozdziały temu się pojawił i myślałam, że już będzie częściej, ale chyba muszę jeszcze trochę poczekać ;)
I jeszcze czy planujesz rozwinąć wątek z Hagridem?? :) może Hermiona mogłaby spróbować przekonać do niego Draco :D
Davis to już wogóle jest beznadziejna xD
i jeszcze raz: NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ następnej notki... nie myślałaś, żeby się nad nami zlitować i wrzucić tego jednego, jedynego rozdziału wcześniej, jako, że ten był krótki, a poza tym to wisisz nam jakąś poważniejszą akcję!!! ;D
Weny życzę ;3
Trochę cierpliwości i doczekacie się i na Hagrida i na Riddle'ów. Nie wszystko na raz. Zapewniam, że nic nie zostanie pominięte :)
UsuńA co do rozdziału wcześniej to niestety, ale jest to niemożliwe. Biorąc pod uwagę, ile mam na głowie to raz na tydzień to i tak często.
Super opowiadanie! Najlepsze ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPS
Jaka to piosenka w tym filmiku?
Metallica - The Unforgiven II.
UsuńBardzo dobry rozdział, choć całkiem spokojny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój styl, o Mistrzyni Pióra. ;p Piszesz niemal bezbłędnie, a ja skłaniam czoło, bo niedużo jest w internecie tak dobrych opowiadań.
Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów, gdyż jako psychopatko-masochistko-mizantropko-sadystka uwielbiam kiedy demony Hermiony z przeszłości wracają. :) To zdecydowanie moje ulubione fragmenty. Ten wątek jest cudowny i niesamowicie oryginalny!
Pozdrawiam i życzę weny
Twoja nowa czytelniczka i fanka
Cheyenne
Rozdział super jak i całe opowiadanie :) Filmik genialny! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aneta
Bardzo Cie podziwiam . Sledze Twojego bloga i gratuluje Ci systematycznosci. Do nastepnego piatku i duuuuuzo weny :) Paula
OdpowiedzUsuńGrrr jak Ja nie lubię tej wywłoki Tracey ale to chyba już pisałam i to nie raz :D oj biedny Draco wpadł po same uszy i Hermiona też zaczyna wpadać ;) już się nie mogę doczekać kolejnego piątku i rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wow bardzo fajnie. Niby nic ale jednak podobało mi się że rozwinęłaś troche wątek harrego ginny i rona. Szczerze mówiąc czekałam na to :D +prezentacja bohaterów bardzo ładna i ciekawa sporo mi wyjaśniła. czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam :) Sunset ;)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, podoba mi się, choć jak sama mówiłaś przejściowy, życzę weny i czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuń♡♥♡
OdpowiedzUsuńCałkiem dużo się działo w tym rozdziale. Miona podsłuchiwaczką? Ciekawe, ciekawe. Ale na sądzę by ktokolwiek zdołał się przed tym powstrzymać. Literówki strasznie rażą i może nie było by tak źle gdyby czasem przez to nie zmieniał się szyk zdania na nieprawidłowy. Nie widać, żeby ten rozdział został zabetowany. Rozdział świetnie napisany i strasznie podobało mi się dokładne opisanie sposobu myślenia Tracę, bo wydawała się taka pusta jakby chciała Draco dla samego mienia go, a dzięki temu wiadomo, że po części poszło o jej dumę. Pisz tak dalej i może poświęć chwilę Teodorowi i Dafne.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny,
Xandra
Przyjemny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWeny :*
Świetna prezentacja bohaterów
OdpowiedzUsuńA rozdział wspaniały!!
Wszystko jak zawsze super ! Nic dodać nic ująć
OdpowiedzUsuńBardzo fajna prezętacja (a pierwsza mina Rona świetna ) :)
obliviate
W końcu się doczekałam :) Rozdział miły, raczej lekki, doskonale się czyta (zresztą jak zwykle :D ). Uwielbiam cię, baaaardzo. Życzę weny, czasu do pisania i chęci.
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko
Izabella
Rozdział jak zawsze idealny :) filmik również! Draco, który spławia księżniczkę Slytherinu - bezcenne. Chciałabym tam być i zobaczy jej minę, oj chciałabym... Rozdział może i był przejściowy, ale czytało mi się go na prawdę dobrze. Miał w sobie taki urok <3 Może to przez to spotkanie Draco i Hermiony, nie wiem. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, przez Twój mini spojler nie przeżyję do następnego piątku! Wrr...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo weny i zapraszam do mnie na 15 rozdział,
http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com
Kolejny świetny rozdział! Jak ty to robisz?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Harry szybko ogranie, że z Dumbleodre'm jest coś nie tak, ponieważ denerwuje mnie to, co sądzą oni o Hermionie.
Tracey powinna już zauważyć, że Draco po prostu nie jest nią zainteresowany, ponieważ boję się, że zrobi coś Riddle. Znaczy o Hermionę się nie boję, bo w końcu jej tata to Voldemort, więc raczej współczuję Davis ;)
I te spotkanie naszej ukochanej parki na końcu po prostu świetne!
Życzę weny i pozdrawiam :)
Maggie Z.
dramione-never-forget-you.blogspot.com
Świetny rozdział ,a przedstawieni postaci powaliło mnie.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
Mrs.Nox
Nie komet owal am wcześniej ponieważ przeczytałam niedawno wszystkie rozdziały hurtem, ale teraz mam coś do powiedzeni. Przede wszystkim kobieto uwielbiam to opowiadanie ♡ wszystko dzieje się w miarę powoli, naturalnie po prostu idealnie. Najbardziej jednak podoba mi się ta tajemniczość związana z Hermiona. Te takie jakby wyrwane wpisy z pamiętnika panny Ridle. ..z jednej strony dają juz cis do zrozumienia ale z drugiej jednak nadal nie do końca wiadomo o co chodzi to tylko domysły. Między innymi dlatego kocham i zarazem nienawidzę tych urywkow :')
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam i życzę weny, z niecierpliwością czekam na NN
A co do filmiku to dawno tak fajnego nie widziałam, bardzo mi się podobał, obejrzałam go chyba z 4 razy XD
OdpowiedzUsuńOlix
Rozdział fajny, tylko trochę krótki :( Filmik pierwszorzędny obejrzałam z przyjemnością :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasia
Jak zwykle super!
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział :)
Davis... Ughhh... -,-
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze idealnyyy <3 choć mógłby być troszku dłuższy ;)
A filmik? Od teraz jeden z moich ulubieńców :)
Pozdrawiam i bardzo dużo weny życzę! <33
Rozdział jak zawsze świetny. ;) Cieszę się, że Tracey nie udało się umówić z Malfoyem. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i opisaną wycieczkę do Hogsmede.
OdpowiedzUsuńŚmietana.
Świetny rozdział, bardzo przyjemnie się czytało ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Normalnie wspaniały.
OdpowiedzUsuńMogłabyś mi podać tytuł muzyki w filmiku.
Czekam na następny. :)
Pozdrawiam
mała gwiazdka
Metallica - The Unforgiven II.
UsuńDziękuję. A przy okazji zapraszam do siebie na
UsuńmiloscDramioen.blogspot.com
Przeczytałam to wszystko w jeden dzień i nie powiem.... jestem zachwycona ;D Jest to jedno z lepszych Dramione, które czytałam i mam nadzieję, że nie zawiesisz tego bloga.
OdpowiedzUsuńOgólnie to mam pytanie: masz betę? Bo czytając zauważyłam niewiele błędów, ale ja jednak jestem na to niejako uczulona xd
No w każdym bądź razie: rozdział cudowny i czekam na NN ;D
Pozdrawiam i życzę weny!
Nie, nie mam bety.
UsuńLajk za Metallice \m/ uwielbiam ten zespół
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny! Jesteś cudowna!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award! Szczegóły znajdziesz na:
dramione-wybacz-mi.blogspot.com
Pozdrawiam, Qeiko
Czytam Twoje opowiadanie na bieżąco. Piszesz lekko i przyjemnie, ALE potrzebujesz bety. Naprawdę bardzo źle się czyta tekst, który obfituje w tyle błędów, bo wyłapałam nie tylko literówki, ale także brakujące przecinki.
OdpowiedzUsuńNiemniej z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, bo jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy. :)
Pozdrawiam
A.
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńTracy jest nie do zniesienia.
Draco taki... taki... miły :D
Miona jak ona mogła podsłuchiwać?! ;)
Pozdrawiam i weny życzę
Świetny rozdział! Przyczytaniu twoich notek człowieka nie może się nudzić. W rozdziale nie działo się zbyt wiele a miałam takie we rażenie jakby wydarzyła się nieprawdopodobnie ciekawa akcja. Chciało mi się śmiać jak wyobraziłam sobie Mionke cieszącą się, że Draco spławił Tracey xD Co tu więcej napisać..? Fantastyczny, boski genialny ?? Ale przecież ty już o tym wiesz i tylko się powtarzam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny.
P.S WENYY!!
Przepraszam za błędy ale pisze na tel.
Jeej!! Nowy rozdział ^-^ Słodki ten twój Draco jak tak zabawnie zwraca się do naszej szatynki :)) Rozdział super i cóż mogę więcej dodać, do następnego ^-^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
J.M.K. :*
Ojeej, Draco jest taki kochany <3 Rozdział bardzo fajny, cieszę się, że w następnym niektóre sprawy się wyjaśnią. Bardzo bym chciała, żeby była jakaś konfrontacja Hermiona-Harry, Ginny, Ron. To mogło by być ciekawe :D Weny !
OdpowiedzUsuń/ Paulaaa
Oj Hermiono, nieładnie tak podsłuchiwać ;) Tak jak napisałam wyżej mam wrażenie, że Herm znów zacznie rozmawiać z Ginny, szkoda tylko że Harry jest w szponach dyrektora, który robi mu wodę z mózgu. No ale może i na niego przyjdzie pora na odzyskanie rozumu. Czyżby panna T miała odpuścić sobie Dracona? czy to tylko chwilowe i znów przystąpi do ataku... A jej ostatni komentarz na temat facetów = moja głupawka.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej,
XYZa
Bardzo fajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Harry tak bardzo wierzy dyrektorowi... Chciałabym aby wreszcie Drops zrobił coś, co pozwoli innym zobaczyć jego drugą twarz albo przynajmniej zacząć wątpić w jego dobroć...
Mam nadzieję, że Tracey da sobie w końcu spokój z Malfoy`em. Już tyle razy jej pokazał, że nie jest nią zainteresowany a ona dalej swoje...
A relacja Draco i Mionki robi się coraz ciekawsza... Uwielbiam te ich rozmowy ;)
Pozdrawiam
(Jak zwykle) Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńKocham takiego Draco!!! <3
Pisz więcej i częściej, bo jest bosko! :*
Życzę wenusii :3
Miśka;)
tym tym tym tym ... cudownie! <3 Rozdział bardzo przyjemny i taki...spokojny :D
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny tym bardziej, że co nieco ma się wyjaśnić <3
No i prezentacja bohaterów też świetna :D
Pozdrawiam, Cherie
Bardzo fajny rozdział. ^^
OdpowiedzUsuńTracey trochę mnie z początku przestraszyła, ale na szczęście Draco odpowiednio ją spławił.xD
Widać, że Draco i Hermiona są sobie coraz bliżsi... Świetnie... świetnie... świetnie... ^^
Cieszę się, że w następnym rozdziale "rzucisz nieco światła na niektóre sprawy".
Nie mogę się już doczekać.^^
:D
O jaaa, genialny filmiik . I rozdział oczywiście też. Widać że przejściowy, ale w takim razie czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki <3
Wybacz, że komentuję dopiero dziś, ale na kilka dni straciłam internet i nie mogłam przeczytać nic wcześniej.
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić? Większość powiedzieli już inni, więc nie będę pisać tego samego, a co za tym idzie, komentarz będzie krótki. :)
Rozdział fajny i przyjemny. Jeśli chodzi o pisanie, to mam prośbę/pytanie/sugestię/jakkolwiek to nazwać: mogłabyś używać liczebników zamiast cyfr? :) Tekst wtedy jest bardziej płynny i lepiej wygląda c: Literówek się nie będę czepiać, każdemu się zdarza :D
To chyba tyle.
Pozdrawiam i życzę jeszcze więcej weny,
Naomi Stark
dramione-krok-po-kroku.blogspot.com :)))
Pozwę cię do sądu za dwie bezsenne noce pod rząd!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się twój blog podoba.
Brakuje mi okropnie przyjaźni pomiędzy Harrym, Ronem, a Hermioną, i nieważne co napiszesz w kolejnym rozdziale, Jo od zawsze podkreślała w książce że ich przyjaźń przetrwa wszystko. Podoba mi się pokazanie Dumbledore jako "tego złego". Coś wydawał mi się zawsze za idealny (żartuje uwielbiam go). Tak czy inaczej na pierwszy rzut oka widać jak wiele pracy wkładasz w tego bloga te stroje bohaterów, ich złorzone charaktery i dynamiczna akcja. Wszystko doskonale ze sobą współgra. Niemogę się doczekać kolejnych rozdziałów!!!
PS: Polecam bloga koleżanki. http://hogwart-szkola-na-wesolo.blogspot.com
o kurcze miałam pisać o rozdziale, ale zaczęłam oglądać filmik, który dla nas przygotowałaś i już zupełnie nie pamiętam co miałam napisać, ten filmik jest świetny, nie mogę się nim nadziwić i naoglądać, nie wiem co mnie w nim urzekło, ale strasznie podoba mi się jego klimat, a pogoda za oknem dodatkowo zmusza mnie do rozmyśleń i nostalgii, więc to na twoją korzyść, fajną nutkę dobrałaś do prezentacji xD
OdpowiedzUsuńa teraz muszę się skupić i przypomnieć sb co było treścią rozdziału ... ah no tak podejrzane zachowanie Tracey i jej zwykła rezygnacja po porażce, aż to do niej nie podobne, czyżby faktycznie sobie odpuściła ? Hermiona znowu spędza czas z Draco #sweet
jeszcze tylko jeden rozdział mi został do bycia na bieżąco :P
Żyjesz jeszcze? Martwię się :(
OdpowiedzUsuńWitam, Dziś całkowicie przypadkiem natknęłam się na twojego bloga i sądzę, że najpiękniejszy przypadek jaki mógł mnie spotkać. Zdecydowanie masz talent, a napisane przez Ciebie rozdziały są magicznie piękne. Twoje pomysły są bardzo oryginalne, a na dodatek wszystko tak subtelne... Zaczytałam się w jednym ciągu, ale stwierdziłam, że po prostu muszę to skomentować. Żal mi Mionki to straszne uczucie, gdy ktoś komu ufasz, kogo mmyślisz, że znasz okazuje się być kimś innym, gdy ludzie oceniają po pozorach, nie wiedząc absolutnie nic, aż w końcu nikomu już nie potrafisz zaufać... Mionka w twoim opowiadania jest moją bratnia duszą.Cóż idę czytać dalej, przepraszam za błędy ale mój sprzęt to telefon, więc i tak jest spk. Piszę z anonima, bo przez lenistwo nie mam konta, ale podpis zostawie. ~Choppers.Love ~
OdpowiedzUsuńAle ta tracy się poniża masakra nawet mi jej trochę już szkoda, ale sobie na to zasłużyła i tyle w temacie. I chciałabym pochwalić prezentacje bohaterów fajnie ci to wyszło ;) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń