Draco i Hermiona wracali właśnie do
lochów. Panna Riddle skończyła lekcje nieco później, gdyż uczęszczała jeszcze
na Starożytne Runy. Wiadomo jednak, że sama wracać nie mogła, więc z zajęć
odebrał ją Malfoy. Nie sprzeciwiała się temu. Już wystarczająco im podpadła
ostatnim razem.
Od ataku minął niemal tydzień, a Draco
nadal nie dawał jej spokoju. W kółko wypytywał o sprawcę i, co tak właściwie
się stało. Momentami traciła cierpliwość, podobnie jak on. Nie raz się o to
pokłócili, lecz Malfoy i tak nie odpuszczał. Dziwiło ją to. Większość już dawno
dałaby sobie spokój, zmęczona jej uporem, ale nie on. Nie kłamał mówiąc, że się
o nią boi i chyba tylko ten fakt powstrzymywał ją przed usmażeniem go żywcem.
Szczególnie teraz, gdy po raz setny wałkowali ten sam temat.
- Mówiłam ci już, że jesteś uparty jak
osioł?
Zapytała nieco znudzonym głosem
Hermiona, chcąc dać w ten sposób Draconowi do zrozumienia, że niczego nie
wskóra.
- Hipokrytka.
Odpowiedział krótko Malfoy, nie
wyglądając na skorego od odpuszczenia, nawet jeśli już sam nie wiedział, co
robić. Riddle okazała się bardziej zawzięta, niż przypuszczał. Próbował już
niemal wszystkiego, a ona nadal milczała niczym zaklęta. Nie pomagały krzyki,
spokojne rozmowy, prośby, nic.
- Zlituj się nade mną i odpuść w
końcu.
- To samo mogę powiedzieć tobie.
- Zdajesz sobie sprawę, że to i tak
nic nie da?
- Nie wiem, po co ta cała szopka. Nikt
nie chce ci tu zaszkodzić, tylko pomóc. Musisz nam to utrudniać?
Hermiona nic nie odpowiedziała, zdając
sobie sprawę, jak jej zachowanie wyglądało z ich perspektywy. Dumna gówniara,
aby zrobić wszystkim na złość, uprała się, że nie powie, co się stało. Nikomu
nie przyszło przez myśl, że i dla niej ta sytuacja jest trudna.
Od tego feralnego dnia niemal co noc
budziła się z krzykiem, przerażona koszmarnymi wspomnieniami. Nawet Noctis
coraz częściej pytała, czy wszystko z nią w porządku. Za każdym razem kłamała,
zapewniając ją, że tak. W rzeczywistości męczyła się coraz bardziej.
Wytchnienie przynosiły jej jedynie zajęcie i odrabianie lekcji z Malfoyem.
Wtedy nie poruszali tematu ataku. Było zupełnie jak dawniej. Cieszyli się swoim
towarzystwem, nawet jeśli okazywali to w różny sposób. Tak bardzo pragnęła, aby
taki stan rzeczy wrócił na zawsze.
Draco cierpliwie czekał na odpowiedź,
której nie uzyskał. Jednak, gdy znaleźli się pod drzwiami panny Riddle nie
wytrzymał.
- Nic nie powiesz?
Zapytał, na co Hermiona pokręciła
jedynie przecząco głową, wpatrując się w czubki swoich butów.
- Nie rób mi tego.
Te słowa skutecznie skłoniły pannę
Riddle do uniesienia wzroku. Spojrzała na Dracona z niezrozumieniem, starając
się cokolwiek wyczytać z jego twarzy.
- Nie zamykaj się, nie przede mną.
Nawet nie próbowała ukryć, że
zaskoczyły ją te słowa. Wydawały jej się takie… Nawet nie potrafiła tego
określić, lecz wyraźnie poczuła, że jej policzki robią się czerwone. Zamierzała
ponownie opuścić wzrok, aby tylko na patrzeć na wpatrującego się w nią Malfoya.
Ten jej to jednak uniemożliwił. Odruchowo uniósł rękę do twarzy dziewczyny,
przytrzymując jej podbródek.
Hermionę dosłownie zamurowało. Nie
potrafiła się odsunąć, ani strącić jego dłoni, głównie dlatego iż nie zrobił
nic więcej. Stał lekko się nad nią pochylając, delikatnie trzymając ją za
podbródek. Nie skupiała się jednak na tym, tylko na jego oczach. Wyrażały niemą
prośbę, co tylko dodawało autentyczności jego słowom.
Czemu on to cały czas robił?
Zachowywał się niewłaściwie. Nie tak postępują przyjaciele. Harry i Ron aż tak
się z nią nie spoufalali. Nigdy im na to nie pozwalała. Tyle, że między
Malfoyem, a Gryfonami była jedna zasadnicza różnica. Do tamtej dwójki nigdy nie
czuła niczego poza sympatią. Z Draconem sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.
Nazywając rzeczy po imieniu, on się jej po prostu podobał. O Harry’m i Ronie
nie pomyślałaby nawet w takich kategoriach. Przyjaźnili się i tyle, nic więcej
nie wchodziło w grę.
Z Malfoyem początkowo było tak samo. Z
czasem jednak coś w niej zaczęło kiełkować. Ignorowała to, aż w końcu okazało
się być za późno, aby to w sobie zwalczyć. Z trudem, ale przyjęła do wiadomości,
że ktoś może jej się podobać, jakoś sobie z tym radząc. Problem pojawiał się w
sytuacjach takich, jak ta. Nie powinna pozwalać mu się dotykać. To było złe.
Przekraczał jej granicę bezwzględną. Dlaczego więc stała, niezdolna do żadnego
ruchu, po prostu się na niego gapiąc? Ciało jak zwykle reagowało niepokojem,
lecz umysł zaczął jej płatać figle, co nie mogło prowadzić do niczego
dobrego.
- Proszę cię, mała.
Powiedział Draco, w głębokim poważaniu
mając, co ona sobie o nim pomyśli. Przy niej o dziwo nie wstydził się mówić o
swoich uczuciach. Oczekiwał od niej szczerości, więc powinien dawać jej to
samo. Czuł, że zaczyna mu się wymykać. Zamykała się przed nim, ponownie tworząc
swój kokon. Chciał to powstrzymać, lecz widział, że zaczyna przegrywać.
Nie wiadomo, jak dalej potoczyłaby się
ta rozmowa, gdyby nie odgłos zbliżających się kroków, które nagle ucichły.
Hermiona i Draco odruchowo spojrzeli w stronę, skąd dochodził dźwięk, a ich
oczom ukazała się stojąca zaledwie kilka metrów dalej Dafne. W rękach trzymała
otwartą książkę, przez która nie dostrzegła wcześniej, co dzieje się pod
drzwiami Hermiony. Chciała jeszcze zawrócić, ale okazało się być na to za
późno, gdyż została zauważona.
- Przepraszam, ja czytałam i was nie
widziałam.
Wyjaśniła Dafne, zawstydzona tym, że
przerwała przyjaciołom. Nie przypuszczała jednak, że może ich zastać w takiej
sytuacji na korytarzu. Draco i Hermiona publicznie zwykle się kłócili. Nikomu
raczej nie nadarzyła się okazja, aby obserwować ich podczas okazywania sobie
czułości.
- Nie, to nie tak. Malfoy właściwie
już sobie idzie.
Tym razem Hermiona błyskawicznie
odsunęła się od Dracona, czując jak jej policzki płoną. Jeszcze tego brakowało,
żeby ktoś ich nakrył. W zasadzie nie robili nic złego, szczególnie w porównaniu
do wiecznie obłapiających się Blaise’a i Pansy, a jednak to Hermiona w przeciwieństwie
do nich czuła się potwornie zażenowana.
- Nie, to nic ważnego, naprawdę.
- Spoko, Dafne. Ja i tak się zmywam.
Na razie, mała.
Draco spojrzał po raz ostatni na
Hermionę, niestety nie uchwyciwszy jej wzroku. Westchnął jedynie zrezygnowany,
po czym udał się do swojego pokoju, już po chwili znikając za jego drzwiami.
- Może wejdziesz?
Zaproponowała koleżance Hermiona,
wskazując na swoje dormitorium. Dafne odpowiedziała jej skinieniem głowy,
dlatego obie dziewczyny weszły do sypialni.
- Daj mi chwilę, tylko się przebiorę.
- Jasne.
Hermiona ruszyła do garderoby, uznając
to za idealny sposób na ogarnięcie się. Pierwsze, co zrobiła po wejściu do
niej, to oparła się o jej zamknięte drzwi, ukrywając twarz w dłoniach. To
wszystko robiło się dla niej zbyt trudne. Nie potrafiła sobie poradzić z
mętlikiem panującym w jej głowie. Rozdarcie pomiędzy pragnieniami, a
ograniczeniami stawało się coraz większe. Przestała nad tym panować. Straciła
kontrolę, co przeżywała chyba najbardziej.
- Weź się w garść.
Nakazała sobie, zdejmując ręce z
twarzy. Nie pora się nad sobą użalać. Zamiast tego Hermiona szybko podeszła do
jednej z półek, wyjmując z niej ubrania. Z ulgą zmieniła szkolne szaty na
nie, po czym wróciła do pokoju. Dafne stała tam, gdzie ją zostawiła, cierpliwie
czekając.
- Już jestem, siadaj.
- Ja tylko na chwilę, właściwie to mam
prośbę.
- Zamieniam się w słuch.
Powiedziała zaintrygowana Hermiona,
uważnie przyglądając się koleżance. Dafne wyglądała na nieco niepewną.
Ciekawiło ją, co jest tego przyczyną.
- Pamiętasz tę swoją książkę, z którą
pisałyśmy esej na Transmutację? Zastanawiam się, czy mogłabyś mi ją pożyczyć na
popołudnie.
- Jasne, nie myślałam, że tak cię to
wciągnęło.
- Właściwie to chciałam z niej
skorzystać z Teodorem.
- Z Teodorem?
Hermiona, która już ruszyła w stronę
regału, przystanęła i ponownie zwróciła się ku blondynce. Ta sprawa bardzo ją
zaintrygowała.
- Tak, pomaga mi w nauce.
Wyjaśniła Dafne, zdając sobie sprawę,
że Hermiona jest pierwszą osobą, której o tym mówi. Trochę źle się czuła z
faktem, że Tracey i Pansy o niczym nie wiedzą, ale nie miała odwagi im
powiedzieć. Znała je na tyle długo, aby wiedzieć, że zrobiłby z tego
niepotrzebną aferę, za dużo sobie wyobrażając. Z Teodorem spotykali się tylko
uczyć. Owszem, sporo rozmawiali również na inne tematy, ale to jeszcze nic nie
znaczy. Miło spędzali czas i tyle. Nie chciała tego zniszczyć zbędnymi
domysłami i dogadywaniem. Mogła się założyć, że dziewczyny zniszczyłby to
wszystko, swoim zachowaniem płosząc Teodora. A tak bez obaw cieszyła się jego
towarzystwem trzy razu w tygodniu, przy okazji się dokształcając.
Zdecydowała się zwierzyć właśnie Hermionie,
ponieważ wierzyła, że ona nie odstawi takiej szopki. Sprawiała wrażenie godnej
zaufanie, a poza tym to nie było w jej stylu. Nie należała do osób robiących
wokół wszystkiego zbędny szum i coraz bardziej to w niej ceniła.
- Uczycie się powiadasz. Na moje korepetycje
to nie chciałaś się zgodzić.
Zaśmiała się Hermiona, chcąc nieco
rozluźnić Dafne, co jej się udało. Blondynka spojrzała na nią wilkiem, po
chwili mimowolnie się uśmiechając, na co panna Riddle odpowiedziała jej tym
samym.
Naprawdę cieszyło ją, że Teodor w
końcu zebrał się na odwagę, aby zbliżyć się do panny Greengrass. Dawno
zauważyła, że coś jest na rzeczy, ale jakoś żadne z nich nie kwapiło się, aby
coś z tym zrobić, a tu nagle taka niespodzianka. Wspólna nauka to dobry
początek. Zdecydowanie może ona do siebie zbliżyć.
„Tak
jak ciebie i Malfoya.”, podświadomość Hermiony jak zwykle nie potrafiła
milczeć, doprowadzając ją tym do szału. Gdyby jeszcze się myliła jakoś by to
przeżyła, lecz nie gdy jak zwykle trafiła w sedno.
- Pożyczysz mi tę książkę?
Dafne mistrzowsko zmieniła temat, na
co Hermiona zaśmiała się ponownie, nic już nie mówiąc. Podeszła do regału i
wyciągnęła z niego odpowiednią ekspozycję. Podała ją blondynce, po czym obie
ruszyły do drzwi.
- Miłej nauki w taki razie.
Powiedziała w ramach pożegnania
Hermiona, wypuszczając koleżankę.
- Dzięki. Książkę oddam jeszcze
dzisiaj.
- Nie ma pospiechu.
Dafne uśmiechnęła się, po czym ruszyła
korytarzem, nie chcąc się spóźnić na umówione spotkanie. Teodoro i tak pewnie
już na nią czekał.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Draco zaraz po wejściu do pokoju
rzucił się na swoje łóżko, podkładając ręce pod głowę. Miał już wszystkiego
dość. Ta sytuacja zaczęła go przerastać. Tak bardzo zależało mu na Riddle, że
nie potrafił sobie z tym poradzić. Chciał jej pomóc, być przy niej, a ona jak
zwykle wszystko utrudniała. Wiecznie perfekcyjna i samodzielna Hermiona Riddle,
święcie przekonana o swej samowystarczalności. Bolało go, że jest przez nią
nieustannie odtrącany. Wychodził z siebie, poświęcał się jak dla żadnej innej
dziewczyny wcześniej i co mu z tego przychodziło? Absolutnie nic. Nie wierzył, iż
jest jej zupełnie obojętny, lecz zaczynał wątpić, że może stać się dla niej
kimś więcej niż przyjacielem.
- Czyżby kolejne nieudane starci z
Hermioną?
Draco uniósł nieco głowę, dopiero
teraz dostrzegając leżącego na swoim łóżku Blaise’a.
- Jakbyś zgadł.
Zabini nie odpowiedział od razu. Wstał
z łóżka, po czym podszedł do szafy. Grzebał w niej chwilę, aż w końcu znalazł
to, czego szukał. Tym razem podszedł do Dracona, który podniósł się do pozycji
siedzącej.
- Wiem, czego ci trzeba, przyjacielu.
Stwierdził z przebiegłym uśmiechem
Blaise, podnosząc rękę, w której trzymał butelkę Ognistej.
- Jest środek tygodnia.
- Przeszkadza ci to?
W odpowiedzi Draco uśmiechnął się
niczym zło wcielone, robiąc przyjacielowi miejsce na łóżku. Gdy Blaise już się
na nim ulokował, Malfoy po chwili namysłu sięgnął do szafki nocnej po paczkę
papierosów. Trzymał ją schowaną na czarną godzinę. Ostatnią rozdał na imprezie,
po tym jak dowiedział się, że Riddle nie toleruje używek. Od tej pory nie tknął
papierosów. Dziś jednak czuł, że jest mu to potrzebne, aby oderwać się od tego
syfu.
- Nie poznaję kolegi. Gdzie się
podziało twoje nowe, ułożone oblicze?
- Nie przegnaj pały, Zabini, tylko
otwieraj tę butelkę.
Blaise zaśmiał się, lecz spełnił
polecenie Dracona, podając mu Ognistą. Ten nie bawiąc się w szklanki pociągnął
spory łyk, czując jak alkohol przyjemnie piecz jego gardło.
- Tego mi było trzeba.
Przyznał bez ogródek Draco, siadając
wygodniej. Oddał Blaise’owni butelkę, a sam otworzył papierosy. Poczęstował
przyjaciela, biorąc również jednego dla siebie. Paczkę rzucił na łóżko, a
różdżką tak jak Zabini odpalił papierosa.
- Hermiona potrafi dać w kość, co nie?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. Jest
tak cholernie uparta, że człowieka szlag trafia.
Draco poczuł, że chce się komuś
wygadać. Potrzebował tego, a być może również rady. Blaise zdecydowanie nadawał
się na słuchacza. Nie raz się kłócili, czy wyzywali, ale obaj wiedzieli, że
jeden za drugim wskoczyłby w ogień. Poza tym wydawało mu się, że żyjący w
stałym związku Zabini zrozumie go jak nikt inny. Pansy może i zupełnie inna niż
Hermiona, również była dziewczyną.
- Nic do niej nie mam, ale podziwiam
cię za cierpliwość.
- Nie musisz mi tego mówić, sam się
sobie dziwię.
Draco odebrał od Blaise’a butelkę,
pociągając z niej spory łyk. Nie kłamał, niejednokrotnie zastanawiał się skąd w
nim takie pokłady cierpliwości do Riddle. Nie raz wyprowadzała go z równowagi,
a jednak nie odpuszczał. Już nie potrafił.
- Sam sobie taką wybrałeś.
Ta kwestia nie podlegała dyskusji.
Nikt mu nie kazał uganiać się akurat za Riddle. Bez problemu zdobyłby względy
innej dziewczyny, choćby nieskomplikowanej Tracey. Z nią wszystko było
prostsze, a wręcz oczywiste. Pojawiało się tylko jedno „ale”, Davis i inne dziewczyny nie interesowały go nawet w połowie
tak jak Hermiona.
- Jeszcze zobaczymy, czy słusznie.
- A ciebie co, wątpliwości naszły?
Zdziwił się Blaise, odbierając od
przyjaciela butelkę. Nie spodziewał się u niego zwątpienia. Za dużo nie mówił o
swoich uczuciach, ale wystarczyło spojrzeć na jego zachowanie. Nie starałby się
tak, gdyby nie wiedział, że Hermiona jest tego warta.
- O to powinieneś raczej zapytać
Riddle. Ta dziewczyna jest nie do ogarnięcia.
- A gadałeś z nią o tym chociaż raz
tak szczerze?
- Nie.
- To ja nie wiem, na co ty czekasz,
stary.
- To znaczy?
Zainteresował się Draco, nie do końca
rozumiejąc, co usiłuje mu przekazać przyjaciel. Ten w odpowiedzi przewrócił
tylko oczami. Malfoy niby taki inteligentny, a jak przychodzi co do czego nic
nie kuma.
- Z laskami nie ma się, co bawić w
podchody, tu trzeba konkretnie. Komu jak komu, ale myślałem, że tobie nie
trzeba tego tłumaczyć.
Draco zamyślił się na chwilę nad
słowami Zabiniego. Było w nich sporo racji. Od dłuższego czasu bawił się w jakieś
chore podchody, podczas gdy doskonale wiedział, czego chce. Zawsze zastanawiał
się, czy to dobry moment, czy nie za szybko i tym sposobem stale to odwlekał,
żyjąc w ciągłej niepewności. Nic mu nie przychodziło z tego czekania, wręcz
przeciwnie. Od tego nieszczęsnego wypadku czuł, jakby Riddle się od niego
oddalała. To z pewnością nie ułatwiało całej sprawy. Zamiast się do siebie
zbliżać, gromadzili kolejne dzielące ich rzeczy. Nie mógł na to dłużej
pozwalać. Zależało mu na Riddle i to bardzo, więc na co czekać?
- Masz cholerną rację, stary.
Przyznał otwarcie Draco, wywołując tym
uśmiech na twarzy Blaise’a. O to właśnie mu chodziło. Smok nareszcie zaczął
gadać z sensem. Momentami z Teodorem zastanawiali się, czy kiedykolwiek zbierze
się on na odwagę, aby wyznać Hermionie, co czuje. Na szczęście jak widać
wystarczyło nim odpowiedni pokierować.
Zabini z doświadczenia wiedział, że
lepiej zaryzykować, niż ciągle zwlekać. Nawet jeśli w przypadku Hermiony jego
starania zakończyły się fiaskiem, Pansy stanowiła idealny przykład, że warto.
Początkowo sam nie wiedział, czy chce się z nią wiązać. Bywała dość
specyficzna, a jej charakter pozostawił wiele do życzenia. Poza tym posiadali
wspólnych przyjaciół, więc gdyby coś poszło nie tak, odbiłoby się to na całej
reszcie. Szybko jednak zdał sobie sprawę, że to wszystko nie jest ważne, a
Pansy to idealna dziewczyna dla niego. Nie raz porównywał ją do księżniczki, o
którą trzeba się troszczyć, dbać i nieustannie adorować.
Zupełne przeciwieństwo wiecznie
samodzielnej panny Riddle. Blaise dopiero po czasie zrozumiał, że nawet jeśli
zszedłby się z Hermioną, ten związek nie potrwałby długo. Kompletnie do siebie
nie pasowali i tylko by się ze sobą męczyli. Pansy za to dawała mu wszystko,
czego potrzebował. Nigdy nie żałował, że to ona została jego wybranką. Miał
ogromną nadzieję, że również Draco dokona słusznego wyboru.
- W końcu gadasz z sensem.
Oznajmił Blaise, przywołując kolejną
butelkę. Żadnego nie obchodziło, że w takim tempie zjawią się jutro na
zajęciach z gigantycznym kacem, szczególnie iż zapasy Zabiniego nie ograniczały
się do dwóch whisky. Kto by się tym jednak przejmował? Na pewno nie Draco i
Blaise.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Tydzień nareszcie dobiegł końca, a
szóstoklasistów z Gryffindoru i Slytherinu od weekendu dzieliły już tylko
Eliksiry. Hermiona, Dafne, Teodor i Draco stali pod klasą, dyskutując o przygotowanych
na dzisiejszą lekcję esejach. W istocie jednak udzielała się tylko pierwsza
trójka.
Malfoy po prostu stał, przyglądając
się Riddle, która z niekrytą fascynacją mówiła coś o swojej pracy. Od dwóch dni
zachowywała się o wiele swobodniej, a wszystko za sprawą tego, iż przestał wypytywać
ją o niedawny napad. Nie potrafił jej tym dalej katować. Razem z Blaise’em
uznali, że to i tak bez sensu. Co prawda kończyli wtedy drugą butelkę Ognistej,
ale również na trzeźwo uznał, że to najlepsze, co może na tę chwilę zrobić. Ciągłe
wypytywanie nie zdało egzaminu. Musiał poczekać na moment, kiedy Riddle sama
zdecyduje się przed nim otworzyć. Jak do tej pory tylko wtedy udawało mu się
cokolwiek z niej wyciągnąć.
Zresztą teraz inna sprawa związana z
Hermioną zajmowała jego myśli. Słowa Blaise’a odnośnie szczerej rozmowy z nią
nie dawały mu spokoju. Nieustannie układał sobie w głowie, co chciałby jej
powiedzieć, gdy jednak przychodziło co do czego nie potrafił sklecić nawet
jednego sensownego zdania. Przed oczami cały czas pojawiała mu się przerażona
twarz Riddle, gdy po raz pierwszy ją pocałował. Za nic nie chciał ponownie
doprowadzić jej do takiego stanu. Ile jednak powinien jeszcze czekać? Czy
kiedykolwiek nastąpi ten odpowiedni moment? Po co odwlekać coś, co prędzej, czy
później się stanie?
- Malfoy!
Podniesiony głos Hermiony i jej łokieć
wbijający się w jego żebra skutecznie wyrwały Dracona z rozmyślań. Chłopak
złapał się za bolące miejsce, łypiąc z wyrzutem na wpatrującą się w niego
Riddle.
- Nie da się delikatniej?
- Nie, mówię do ciebie po raz któryś.
Jeszcze cię trzyma ten kac? Ja nie wiem, co za idiocie piją w środku tygodnia.
Hermiona pokręciła z politowaniem
głową, przypominając sobie wczorajszy stan Dracona, którego miała nieszczęście
zobaczyć w najgorszym stadium. Jak co dzień rano przygotowała się do biegania,
ale o stałej porze nie zastała Malfoya pod swoimi drzwiami. Czekała pięć,
dziesięć minut, ale nic z tego. W końcu poszła sprawdzić, co się stało.
Otworzył jej zaspany Teodor. Zapytała go, czy z Malfoyem wszystko w porządku.
Ten zamiast odpowiedzieć wpuścił ją do pokoju, wskazując na łóżko blondyna, na
którym zastała dość ciekawy widok. W dziwnych pozach spali na nim Draco i
Blaise, pochrapując dość głośno. Poza nimi walały się tam również co najmniej
cztery puste butelki po whisky. Panowie mieli na sobie wczorajsze ubrania, a w
całym pokoju unosił się paskudny odór alkoholu oraz papierosów. Hermiona była
tym nieco wstrząśnięta. Zamiast cokolwiek powiedzieć pospiesznie opuściła
pokój. O bieganiu mogła dziś co najwyżej pomarzyć.
Chłopaków spotkała dopiero przed
śniadaniem. Obaj przedstawiali sobą obraz nędzy i rozpaczy, gdyż żaden nie
pomyślał o zaopatrzeniu się w eliksir na kaca przed tą niedorzeczną libacją.
Blaise jakkolwiek to zabrzmi niewiele ją obchodził, lecz Draconowi nie oszczędziła
długiego kazania o braku rozsądku, lekceważącym stosunku do szkoły oraz wielu
innych rzeczach, z których skacowany Malfoy zapewne nie zapamiętał niczego.
- Błagam cię, mała, odpuść sobie.
Mówiłem, że to wszystko wina Zabiniego.
- Siłą wlewał ci alkohol? Nie sądzę,
więc nawet jeśli to jego pomysł, jesteś tak samo winny.
Draco w odpowiedzi westchnął jedynie.
Riddle jak zwykle musiała mieć ostanie słowo. Nawet nie próbował się bronić, bo
jego argumenty i tak by do niej nie dotarły.
Na szczęście od kontynuowania tej
rozmowy uratował go dzwonek obwieszczający koniec przerwy. Równo z nim
otworzyły się drzwi do klasy, a uczniowie zaczęli wchodzić do środka.
- Siadać i otwierać podręczniki na
dwieście piętnastej stronie. Instrukcje są na tablicy. Brać się do roboty i nie
gadać.
W ten oto uroczy sposób przywitał
uczniów Snape, któremu ewidentnie nie dopisywał dziś humor. Ostatnie o czym
teraz myślał to lekcja z dzieciakami, które w większość w głębokim poważaniu
mają Eliksiry. Zbliżało się ważne zebranie śmierciożerców, na którym zapadną
kluczowe dla przyszłości ich wszystkich decyzje. Wraz z Tomem dniami i nocami
ślęczeli nad planami, które powinny zostać skończone do jutra. Sytuacja zarówno
w Zakonie, jak i w szeregach Czarnego Pana stawała się coraz bardziej napięta.
Każdy czuł, że coś wisi w powietrzu. Nasuwało się tylko pytanie, kiedy nastąpi
moment kulminacyjny, mogący zaważyć na losach całego świata czarodziei. Nic
dziwnego, że odpowiedzialny za tak wiele rzeczy Severus czuł presję, co
odbijało się na jego samopoczuciu, a co za tym idzie na uczniach.
Właśnie dlatego każdy z nich bez słowa
zajął swoje miejsce, od razu biorąc się do pracy. Zdawali sobie sprawę, iż
Mistrza Eliksirów nie warto drażnić, szczególnie gdy był nie w humorze. Wtedy
nawet najmniejsze przewinienie mogło doprowadzić do katastrofy.
- Ja zacznę…
- Ogarniać narzędzia i recepturę, a ja
mam iść po ingrediencje. Wiem, mała, przerabiamy to od początku roku.
Przerwał Hermionie rozbawiony Draco,
ignorując jej rozgniewane spojrzenie. Zamiast tego ruszył do składziku po
potrzebne rzeczy. Po chwili namysłu zatrzymał się jednak tuż za panną Riddle.
- Lubię, jak się złościsz. Jesteś
wtedy bardzo pociągająca.
Szepnął zmysłowym głosem tuż nad uchem
dziewczyny Draco. Nie czekając na jej reakcję, tym razem naprawdę udał się po
ingrediencje.
Hermiona za to po prostu stała,
starając się racjonalnie wytłumaczyć zaistniałą sytuację. Malfoy powiedział
jej, że jest pociągająca, nie ważne w jakim kontekście. Pierwsze, co
przychodziło pannie Riddle do głowy, to że z niej kpił. Niestety Draco nie
wyglądał na rozbawionego, a poza tym dawno porzucił wyśmiewanie się z niej w
taki sposób. Mimo szczerych chęci nie podejrzewała go o to. Uważała jednak, że
i tak nie powinien się tak zachowywać. Czuła się skrępowana faktem, że mógłby
patrzeć na nią w taki sposób. Przyjaciele tak nie postępują, a przecież ich
łączyła właśnie taka relacja. „Naiwna…”,
podświadomość Hermiony jak zwykle musiała wtrącić coś od siebie. Jakby naprawdę
panna Riddle nie miała wystarczającego mętliku w głowie.
- Jestem.
Hermiona omal nie podskoczyła słysząc
głos Dracona, który właśnie wrócił do ich stanowiska pracy.
- Czyli zaczynamy.
Powiedziała szybko, sięgając po
pierwszy składnik. Pracując nad eliksirem starała się ukryć swoje zawstydzenie,
które i tak nie uszło uwadze Dracona. Oddałby wiele, aby wiedzieć, o czym
myślała przed jego powrotem. Nie raz kusiło go, aby zastosować na niej
legilimencję, lecz podejrzewał, iż mógłby tego nie przeżyć. Czegoś takiego by
mu nie darowała, więc wolał pohamować swoją ciekawość.
Na szczęście oboje szybko zajęli się
eliksirem, co w ich przypadku nigdy nie odbywało się w spokoju. Trafili jednak
na zły dzień, gdyż Snape nie był w nastroju do wysłuchiwania ich dyskusji.
- Riddle, Malfoy, jeszcze jedno słowo,
a nie chciałbym być w waszej skórze.
Ostrzegł Ślizgonów mocno poirytowany
Severus. Potrzebował ciszy i spokoju, których pozbawiały go bezsensowne dyskusje
tych małolatów. Co go w ogóle podkusiło, żeby posadzić ich razem? Z każdą
kolejną lekcją żałował tego coraz bardziej.
- Przepraszamy.
Powiedziała skruszona Hermiona, zaraz
potem rzucając gniewne spojrzenie Draconowi, który nie wyglądał na przejętego.
Wręcz przeciwnie, bawiła go ta sytuacja. Snape przecież i tak nic im nie zrobi.
Bardzo rzadko karał swoich uczniów. Właściwie u niego Ślizgoni pozostawali niemal
bezkarni. Ktoś musiał naprawdę go wkurzyć, aby doczekać się kary.
- Mówiłam ci żebyś siedział cicho.
Syknęła Hermiona, nieco zbyt
intensywnie mieszając w kociołku. Nienawidziła, gdy ktoś wtrącał się do jej
pracy, a Malfoy na Eliksirach dopuszczał się tego notorycznie. Na jej
nieszczęście wiedział o nich całkiem sporo i nie zawsze mogła ignorować jego
rady.
- Wyluzuj, mała. Nic się…
- Malfoy, nie!
Witam :)
I w końcu nastał ten
wyczekiwany dzień dodania kolejnego rozdziału. Myślałam, że nastąpi to dopiero
jutro, ale z racji tego, iż moje futrzaste potwory uznały, iż siódma w sobotę
to idealna pora na zabawę, a po półtorej godziny postanowiły w sumie jeszcze
sobie pospać, ja zyskałam czas na dokończenie rozdziału. Jestem z niego raczej
zadowolona, nie powala długością i akcją, ale jest to już wprowadzenie w bardzo
ważne wydarzenie, które będzie miało miejsce niebawem. Nie mogę się tego
doczekać, pewnie podobnie jak Wy. Ale nic więcej nie mówię. Wszystko się okaże
niebawem.
Koniecznie przeczytaj!
Teraz bardzo istotna kwestia i
proszę, aby KAŻDY
zapoznał się z tym, co teraz napiszę. Odnośnie tego, jak często będę dodała
rozdziały. Jak zapewne wiecie zaczęłam studia, które okazały się bardziej
czasochłonne niż przypuszczałam. Mam naprawdę sporo przedmiotów, przez co
przeciętnie z domu wchodzę po siódmej rano, a wracam po siódmej wieczorem.
Czasu mam niewiele, a przecież wykłady i ćwiczenia to nie wszystko. Pozostaje
nauka, życie prywatne itp. Zawieszenia bloga nigdy nawet nie brałam pod uwagę,
ale musicie mnie zrozumieć, że w zasiniałych okolicznościach notki będą
rzadziej. Wstępnie będzie to raz w
miesiącu. Nie
mniej jednak, jest to termin ostateczny – chyba że będzie to sytuacja
wyjątkowo, o czym oczywiście Was poinformuję, ale miejmy nadzieję, że do tego
nie dojdzie. Oczywiście jeśli uda mi się skończyć rozdział wcześniej ukaże się
on szybciej. Nie mniej jednak nie wiem, czy będzie się to zdarzać często, więc
proszę o cierpliwość i zrozumienie. Chcę napisać tę historię jak najlepiej, a
nie jak najszybciej. Myślę, że o wiele ważniejsza jest właśnie jakoś, przynajmniej
dla mnie, a w kwestii demonów mam tu najwięcej do opowiedzenie, w końcu jestem
ich autorką. Wiem, że mnie zrozumiecie, jak już niejednokrotnie i liczę, że ze
mną zostaniecie
Pozdrawiam Laf♥
Cudowny rozdział już nie mogę się doczekać kolejnego i tego kiedy Hermiona powie Draco cała prawda o tych napadach ♥
OdpowiedzUsuńZgadzam się przedmówczynią. Dodam jeszcze, że jak zwykle cudowny rozdział <3 Zapraszam do mnie http://dramione-jeden-ruch.blogspot.com/ Pozdrawiam
UsuńRozdział świetny. Draco+Blaise+Ognista=kac. Mogę wiedzieć o się stało z Księgą Ludzi Lasu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny,
Dama Blackowa
w-cieniu-magii.blogspot.com
Nic, chwilowo skupiam się na relacji Draco/Hermiona. Nie zapomniałam o niej oczywiście, za jakiś czas ponownie się pojawi i zostanie na nieco dłużej.
UsuńNareszcie ♥ Rozdział wspaniały ♥ Czekam na następny. Pozdrawiam. ~Eris
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny rozdział :) Nie mogę doczekać się kolejnego na pewna będzie równie dobry co poprzednie :D Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie. Zaciekawiłaś mnie tą końcówką rozdziału. Jak zwykle przy dobrych blogach: "dlaczego przerwałaś w takim momencie" :) Może dostaną razem szlaban u Snape'a albo eliksir zrobi Booom. Tak wiele może się zdarzyć xD. No cóż długo będę musiała czekać, ale to nic. Parę tygodni mnie nie zbawi ;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny rozdział :) już czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNawet nie spodziewałam się, że tak mi Ciebie brakowało... ;)
OdpowiedzUsuńRozdział cudny, a widzę, że relacja Draco - Hermiona w końcu ruszy do przodu. A końcówka... Zgaduję, że eliksir się niezbyt uda? Może się zadarzyć wszystko, byle bez strat w ludziach. :D
Życzę więcej chwili oddechu (wydaje się, że właśnie tego najbardziej potrzebujesz). :)
Pozdrawiam,
Cassie :)
wieczne-pioro-cassie.blogspot.com
Za małoooo! :D
OdpowiedzUsuńJa to bym już całość przeczytała xD
A ile rozdziałów jeszczr planujesz? Tak około oczywiście ;)
Wyjdzie ich pewnie około osiemdziesiąt, może więcej.
UsuńA miałam nadzieje, że bede pierwsza... Chyba nigdy nie bede :p Aaa co tam, liczi sie, że jestem! Rozdział meeeega! Czy tylko mnie sie wydawało, że jakiś krótki? :D Malfoy, powiedz jej wreszcie, że ją kochasz! Bądź szczery! :p Stawiam na to, że Malfoy przez przypadek wrzucił coś do kociołka i zaraz bedzie jedno, wielkie BUM!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i pozdrawiam
Miodzio rozdział. Zastanawiałaś się żeby naskrobać jakąś własną książkę a nie tylko FanFika? bo założę się o przysłowiowego konia z rzędem że wymodziłabyś coś na poziomie wiedźmina co najmniej.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo przyjemny.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że Hermiona cały czas się wzbrania przed uczuciami do Dracona :(
A co do częstotliwości rozdziałów, to się nie martw. Większość pewnie zrozumie, że nie masz tyle czasu co wcześniej i potrzebujesz chwili wytchnienia :)
~Black Potion
Świetne ale kiedy my się dowiemy o co chodzi bo ja tak jak Draco jestem zniecierpliwiony
OdpowiedzUsuńTrochę się zawiodłam..:<
OdpowiedzUsuńwiem, że studia i nie masz czasu, ale rozdział mi się nie podoba...
prawie nic nie wnosi - poza tym, że Draco się postanowił stać bardziej bezpośredni. :P
no jakoś mnie nie chwycił za serce :<
przepraszam :/
Weny :)
a czy ostatnie zdanie oznacza, że Hermiona karze sie Malfoyowi zamknąć, czy że właśnie próbuje nie dopuścić do katastrofy, bo zaraz doda do kociołka coś, co spowoduje tzw. Seamus'owy efekt?? :D
UsuńZa miesiąc poznasz odpowiedź na to pytanie. Ja na razie milczę.
UsuńBardzo mi smutno, bo znów muszę się rozstac z tym opowiadaniem na miesiąc.
OdpowiedzUsuń+czekam na rozinięcie relacji nie tylko Dracona i Hermiony, ale też Dafne i Teodora.
Nie moge się doczekac. :*
Liczę kciuki, żeby szło Ci na studiach jak najlepiej, a co do rozdziału-mimo braku akcji, jak zwykle jest cudowny. Z niecierpliwością czekam na kolejny, jestem bardzo ciekawa, co Malfoy tym razem zrobił.
OdpowiedzUsuńAle ta Hermiona nieugięta :D Jestem ciekawa czy ona kiedyś powie o co chodzi czy dowiemy się tego w zupełnie innej sytuacji :/ W ogóle jestem ciekawa kontynuacji :D
OdpowiedzUsuńNie ma jak pokrzepiająca rozmowa z przyjacielem wśród pustych już butelek po alkoholu, ale widać, że przynosi ona rezultaty ;)
Ucz się pilnie, a w międzyczasie pisz kolejny rozdział ;)
Do napisania ;)
pocalunekdementora.blogspot.com
Warto bylo tyle czekac.
OdpowiedzUsuńRodzial wspanialy.
A skonczylas w takim momencie.
Szkoda ze tyle trzeba czekac.
Powodzenia na studiach.
Zycze weny :-) <3
Na takie świetne rozdziały to można czekać <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Draco zacznie teraz jakoś bardziej działać, na pewno wyjdą z tego ciekawe sytuacje ;) No i Draco i Blaise pijący razem ;)
Powodzenia na studiach i dużo weny!
Maggie Z.
Rozdział superaśny!!! Jak zwykle!!! Nie mogę się doczekać nexta!!! I właśnie, mam pytanie kiedy on się pojawi? Bo jeśli dobrze rozumiem to gdzieś w listopadzie, tak czy siak będe na niego czekać!!!!
OdpowiedzUsuńPS. Bransoletka ;)
Cudny rozdział! Uhh, to zakończenie! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! <3!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo dobry. Strasznie zaintrygowalas mnie końcówka, domyślam się że Snape ich ukarze ;D Tak mnie też interesuje KLL ;( no i oczywiście to czy Tom się dowie o romansie Julienne i o tym że Hermiona nie jest jego córka? ;) ogromny sprawdzian dla mojej cierpliwości!:) czekam, życzę powodzenia na studiach, ,duzo wenyy i oczywiście pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńJulka ;)
Rozdział świetny, ale czemu skończyłaś w TAKIM momencie? Mam pytanie: Czy Snape da im razem szlaban? Będzie romantyczna chwila?
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam #Cherry
Żartujesz... W takim momencie? Chyba nie zdajesz sobie sprawy z mojej frustracji? No chyba nie. Co znowu ta ciota <3 zrobiła co? Heh cały Malfoy
OdpowiedzUsuńOczywiście zostaniemy... ;)
OdpowiedzUsuńI serio?!
W TAKIM MOMENCIE?!
EGHRR... ZABIJĘ!!!
Ale ogólnie to genialne. ;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny!!
~Benefactor.
W końcu się doczekałam:) rozdział świetny zresztą jak zawsze. Mam nadzieje że Hermiona w końcu otworzy się przed Draco. Sytuacja ze studiami jest zrozumiała, chociaż szkoda że rozdziały będą tak rzadko:( pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ♡
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z nowego rozdziału :)
Czekam kiedy Draco wyzna uczucia Mionie :)
Powodzenia na studiach :)
Pozdrawiam i życzę weny
Anna-medium
PS. Będę czekać na next choćby to miało trwać w nieskończoność :)
Krótki rozdział, nie wnoszący zbytnio nic do akcji - ale tak jak napisałaś, notka wprowadza do czegoś naprawdę większego. Czasem potrzebne są takie rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi się czytało, czekam niecierpliwie aż Hermiona powie Draconowi o tym ataku. Mam pewną teorię na ten temat i myślę, że moje domysły mogą być zbliżone do prawdy. Lecz poczekamy, zobaczymy.
Blaise... Nie sądzę, aby był dobrym doradcą w sprawach panny Granger. On podchodzi do tego.. zbyt prosto? Hermiona to dziewczyna nieprzewidywalna, inna niż wszystkie, a jak Dracze posłucha się Zabiniego, nie wyjdzie z tego nic dobrego... (zrymowało się :D)
Czekam na następny rozdział! <3 I mam nadzieję, że czytelnicy wykażą się cierpliwością i wyrozumiałością dla Laf. ♥
Pozdrawiam i życzę czasu wolnego i weny. ♥
~Bella Black
no to się Draco rozanielił mrr hah :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział szkoda że będą tak rzadko rozdziały ale lepiej niech będzie porządny a nie bylejaki :)
pozdrawiam i życzę powodzenia na studiach :)
Dawno tu nie komentowałam, raczej wolałam Ci pisać, co myślę o opowiadaniu...
OdpowiedzUsuńDziś nie mogę wytrzymać.
Nooo, Dafne. Ciekawe, ile osób pluje sobie w brodę, że się tam pojawiła. Ciekawe, co odwali Draco :)
Miłego :)
M.
milosc-dopadnie-cie-i-tak.blogspot.com
PS. Ja też jestem na studiach, wiem, co to brak czasu... i zapewniam, że poczekamy nawet więcej niż miesiąc, jeśli będzie trzeba :)
No i w końcu Draco zmienił taktykę! :)
OdpowiedzUsuńPoza tym zabiję cię chyba, bo skończyłaś w TAKIM momencie..
Podoba mi się twój styl pisania.. W tekście wyłapałam tylko kilka literówek,ale to nic ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://duma-uprzedzenie-dramione.blogspot.com/
Alleluja! Nowy rozdział! Super, super i jeszcze raz super! Weeny i dużo wolnego czasu
OdpowiedzUsuńCUDOWNY <3 Kocham twoje opowiadania, niczym Zgredek skarpetki, albo Malfoyowie utleniacz <> Nprawdę, cudo :D
OdpowiedzUsuńAle... jak możesz kończyć w TAKIM momencie? No jak??? To okrutne ;)
No nic... z niecierpliwością czekam na następny :)
Życzę powodzenia i pozdrawiam!
Świetny rozdział, ale nie wiem czy Ci wybacze, że przerwałaś w tym momencie!
OdpowiedzUsuńO moj Boze. Tylko tyle mam do powiedzenia po zapoznaniu sie z ta czescia opowiadania, ktore opublikowalas. Ono jest genialne! *u* Podoba mi sie taki klimat, tajemnicza Hermiona, Draco, ktory coraz bardziej sie przy niej zmienia, Teodor i Dafne, ktorzy sa naprawde slodcy i mam nadzieje, ze beda razem i taka mrocznosc przewijajaca sie miedzy wierszami. Jednym slowem - cudo. Jejku, to jest takie genialne, naprawde, az sie nie moge nacieszyc, ze w koncu przeczytalam te 42 rozdzialy, bo zamiast sie uczyc do 6 kartkowek i 2 sprawdzianow, to czytalam, czyli wychodzi, ze jak zawale biologie, geografie, matme, chemie i podstawy przedsiebiorczosci, to przez ciebie xdd Ale czego sie nie robi dla demonow <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam cie, ze pomimo studiow chcesz nadal kontynuowac bloga - ja zawiesilam swoje, kiedy poszlam do liceum, czego troche mi brakuje, jednak mam podobnje jak ty - po 6 wychodze z domu, po 18, jak nie pozniej wracam. Obys jednak wytrwala w swojej determinacji, bo twoja historia jest niesamowita. Spotkalam sie chyba tylko z jednym dramione, ktore az tak bardzo przypadlo mi do gustu. Nie lejac juz wody zycze ci powodzenia, duzo czasu i weny, a przede wszystkim powodzenia na studiach! :* :D
Uwielbiam styl Twojego pisania :) Świetny rozdział i czekam na następny rozdział nie ważne czy będa rzadko czy częściej ;)
OdpowiedzUsuńSuper roździał chcę wiedzieć co stanie się dalej !!!
OdpowiedzUsuńAle chyba muszę poczekać miesiąc
Jestem ciekawa co stanie się na zebraniu śmierciorzerców oraz co z Harrym i resztą
/obliviate
Witam, dotarłam tutaj i teraz będe na bieżąco. Wczoraj znalazłam tego bloga i właśnie przeczytałam cały wraz z aktualnym rozdziałem. Wczoraj przeczytałam 26 rozdziałów i skomentowałam ten 26 rozdział, a teraz komentuje ten, i.................. Jestem nadal tak samo, a nawet bardziej oczarowana twoim blogiem! To jest naprawdę niesamowite, jaką aurę potrafisz stworzyć czytelnikowi. Mogłabym tak pisać w nieskończoność i cię chwalić, ale myślę, że to nie ma sensu, gdyż doskonale zdajesz sobię sprawę ze swoich możliwości. Wszystko co chciałam Ci przekazać napisałam pod 26 rozdziałem, a moje zdanie się nie zmieniło :) Teraz mogę dołączyć do grona oczekujących na następny post. Przepraszam za błędy, ale korzystam z telefonu.
OdpowiedzUsuń~Choppers.Love
Rozdział ten sprawił, że nie zasnęłam na jakże nudnej lekcji etyki, szczególnie, że omawiamy filozofów (znowu#!). Dziękuję ci, notka krótka, ale przyjemna i z pewnością lepsza niż filozofia Platona. Cierpliwie czekam na kolejny rozdział, bo w końcu zrozumiałam czym jest zakuwanie do piwrwszej w nocy.
OdpowiedzUsuńyeaaah, zajebisty rozdział, już czuję że czas na jakiś wybuch i karę od Snape hahahaha. Skup się teraz na nauce, zwłaszcza na początku, a my poczekamy na rozdzialy, bo warto.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Tsuki <3
Dlaczego ja muszę się dowiadywać o rozdziale tak późno? Zawsze to samo ;__;
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze dzisiaj go przeczytam, bo końcówka jak zwykle, grożąca dożywociem w Azkabanie!
Tylko, że wtedy nie pisałabyś rozdziałów :/. Przeklęty egoizm!
Nieparzysta.
Cudo *-*.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Hariet.
Dopiero dziś zobaczyłam rozdział ;-; Nie wierzę, że biologia stanęła między mną, a dramione.. :/ Aż do tego rozdziału czytałam sobie jeden po drugim, a teraz muszę czekać, ale wiem, że warto :*
OdpowiedzUsuńWeny życzę <3
~Malfi
Taktyka Draco się zmieniła! podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńszkoda że muszę czekać miesiąc na następny :( Ale będę cierpliwa i zaczekam ♡
pozdrawiam Elisabeth
PS.Zapraszam również na mojego nowego bloga, jest moim pierwszym blogiem i mam nadzieję ze się spodoba:
www.dwa-serca-dramione.blogspot.com
(Przeczyta ten komentarz...?) Super, super, super! ''Draco, nie''? Coś mi tu nie gra. Może Malfoy coś wrzucił do kociołka i wybuchnie?
OdpowiedzUsuńW końcu przeczytałam. ;D Rozdział ciekawy, ale liczyłam na to, że Malfoy w końcu pocałuje Hermionę.
OdpowiedzUsuńŚmietana. ;*
Chyba trochę długo nie komentowałam żadnego rozdziału... Jednakże mam nadzieję że nie masz mi tego za złe. To wcale nie oznacza że przestałam czytać twój blog, wchodzę na niego kilka razy w tygodniu, chociaż wiem na kiedy ustaliłaś datę następnego rozdziału. Ten blog na prawdę przyciąga mnie, co zdarza się bardzo rzadko. Nawet twoje poprzednie opowiadanie nie zaciekawiło mnie aż do takiego stopnia. Jak rozumiem tamten blog był twoją pierwszą historią? Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo zmienił się twój styl pisania. Jesteś już bardzo wprawiona i dużo lepiej radzisz sobie z pisaniem. Widać to z każdego rozdziału na rozdział. Twoją dodatkową zaletą jest wytrwałość- coś z Hermiony i upór- coś z Malfoya. Naprawdę podoba mi się w tobie to że mimo błagań czytelników i gróźb ze strony fanek wołem nie wyciągną z ciebie dalszej części historii. Ja osobiście szanuję twoje zdanie i cieszę się że piszesz i poświęcasz na bloga swój wolny czas i energię. Dodatkowo jestem pod wrażeniem twojej wyobraźni, kreatywności i pomysłowości. To nie jest jedna z tych, żałosnych moim zdaniem, historii gdzie Draco od lat kocha Hermionę tylko boi się do tego przyznać, a potem nagle rzucają się sobie w objęcia i jest LOVE FOREVER... Niech autorki takich właśnie opowiadań się na mnie nie złoszczą, proszę, ale moim zdaniem miłość dramione to jest poważny temat trudnej miłości. Naprawdę szanuję każde opowiadanie i każdą autorkę ale uważam że każdy ma prawo wolności słowa.
OdpowiedzUsuńA na koniec moich nudnych wywodów i zamulania tego bloga mam 2 prośby do Laf. Pierwsza z nich będzie bardzo dziwna, a mianowicie chciałabym, abyś nie śpieszyła się z rzadnym z rozdziałów. Tak wiem, sprzeczna z innymi, ale moim zdaniem każdy czeka na niesamowity rozdział, po którym nie będzie wiedział jak ma go skomentować, a jak chyba każdy z nas wie nie łatwo o coś świetnego w krótkim czasie. Uważam że jeśli ktoś naprawdę lubi twoje opowiadanie to nie przestanie go czytać mimo wszystko. Napisałam ten komentarz, sprzeczny co do moich uczuć ( zżera mnie ciekawość co będzie dalej), ale dam radę. Wiem dobrze co to znaczy nauka. Spokojnie poczekamy na rozdział, a mamy nadzieję że będzie równie dobry co te ostatnie. Druga prośba to coś czego na pewno bym nie zniosła. Proszę cię nie zawieszaj ani nie usuwaj bloga. Już kilka razy spotkał mnie taki zawód, lecz mam nadzieję że nie doświadczę go znowu. Rozumiem, że masz dużo pracy, ale choćbyś miała dodawaćrozdziały raz na ruski rok to nie zawieszaj bloga.
Miałam nie słodzić, a wyszło jak zwykle zupełnie na odwrót. Cóż w tym rozdziale nie za bardzo miałam się do czego przyczepić. Oby tak dalej...
Pamiętaj nie śpiesz się...
Życzę ci dużo weny i spokoju, który się przyda...
Ta. której imienia nie wolno wymawiać
P.S. Jestem bardzo ciekawa czy czytasz te komentarze czy tylko liczysz...
Przepraszam za zamulanie. :)
Az normalnie muszę ci odpowiedzieć.
UsuńNa wstępie dziękuję za tak długi komentarz. Gwarantuję Ci, że czytam absolutnie każdy. Nie traktuję waszych opinie wyłącznie jako liczb. Są dla mnie ważne i to bardzo, w końcu to jedyne co mam z pisania, poza przyjemnością satysfakcja i innymi tego typu rzeczami.
Może co do próśb:
1. Nigdy nie spieszę się z pisaniem, bo z tego nic dobrego nie wychodzi. Ja się w to muszę wczuć, przemyśleć itp, a nie zapierdzielać, bo coś trzeba dodać. Nie, tak na pewno nigdy nie będzie, już prędzej nie dodam przez jakiś czas nic, niż wstawię byle co.
2. O to martwić się nie musisz. Jak sama pisałaś jestem uparta i wytrwała, a to zobowiązuje.
Jeju, ten rozdział to mistrzostwo! Aż zaczęłam piszczeć (jestem na zajęciach informatycznych), gdy zobaczyłam, że pojawił się nowy rozdział!
OdpowiedzUsuń"- Malfoy, nie!" już się boję. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i życzę dużo weny!
{ a-wrogowie-stana-sie-przyjaciolmi.blogspot.com }
Przepraszam, że dopiero teraz przeczytałam, ale sama rozumiesz - studia..Rozdział dość przyjemny, mam nadzieję, że Draco jakoś powoli się otworzy z uczuciami. Zawsze musisz kończyć w takim momencie? Czekam cierpliwie na kolejny :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńPowiało w nim takim spokojem ale to pewnie cisza przed burzą bo jak sama napisałaś zarówno Zakon jak i Śmierciożercy coś planują no i jeszcze to wymowne zdanie na końcu tego rozdziału... Jakby nie patrzeć coś się wydarzy ;)
Ciekawe jak teraz Draco będzie postępowała z Herm po tej jego "twórczej" rozmowie z Diabłem. Bo może i obydwoje chęci mają dobre ale panna Riddle jest wyjątkowa i na niej może to nie skutkować tak dobrze ;)
Pozdrawiam
Witaj,
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga od dłuższego czasu, jednak dopiero teraz przełamałam się i postanowiłam napisać coś od siebie. Jestem nim po prostu zauroczona! Czekam na każdy kolejny rozdział. Twoja historia jest jedyną w swoim rodzaju, zaskakująca, tajemnicza i nieziemsko ciekawa. Jestem w niej zakochana, ubóstwiam Twój styl i Twoja kreatywność!
K.S
Wszystko cudowne :* ale skończyć w TEJ chwili to złośliwość i koniec. No bo czytam , czytam , czytam . Emocje rosną a tu BAM koniec. Czekam na nastepny i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakreconeminiaturkislizgonki.blogspot.co.uk
Dopiero zaczęłam ;)
Znalazłem twojego bloga przypadkiem ale od razu mi się spodobał rozdział świetny czekam na next i życzę dużo weny i zapraszam na mojego bloga na http://my-secret-life-rose-weasley.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetny rozdział. Nie wiem tak naprawdę co pisać. Nie zawiodłam się, to na pewno. Cały czas staram się ustalić kim jest On, ale mi nie wychodzi ;D. I jeszcze co z Księgą Ludzi Lasu? Tyle pytań! Będę zatem czekać cierpliwie na następny rozdział. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA.
Kocham to! Czekam na następny rozdział z wielką niecierpliwością! <3
OdpowiedzUsuńHej. Muszę powiedzięć, że sceptycznie podeszłam do Twojego opowiadania ze względu na pochodzenie Hermiony, ale przeczytałam rozdział, później 2,3... A dzisiaj patrze i to jak na razie ostatni rozdział. Bardzo spodobało mi się to jak Draco powoli zbliża się do Hermiony. Uwielbiam też Noctis :) Smuci mnie, że rozdziały będą dodawne tak rzadko (ja ledwo wytrzymuję tydzień oczekiwania na rozdział w innym Dramione (◎_◎;)), ale moje rodzeństwo też chodzi na studia więc rozumiem o co chodzi z tą nauką. Mimo wszystko cieszę się, że nie zawieszasz bloga bo to by mnie okropnie zasmuciło ;) Przepraszam za te żale na koniec. Obiecuję, że następne rozdziały także będę komentować :D Pozdrawiam, życzę weny i cierpliwości do nauki (⌒_⌒)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych Dramione, które czytałam! :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następne rozdziały :*
Jesteś cudowna!
Nic tylko podziękować, pogratulować i życzyć weny :)
Super <33 Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału .
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że w następnym wszystko się wyjaśni.
Zapraszam na bloga:
http://dramionecziemnamoc.blogspot.com/
Niech teraz ten eliksir wybuchnie i okaże się, że to amortencja i w całej klasie będzie sweet love atmosfera i Snape pokocha gryfiaczków.
OdpowiedzUsuńNajlepszy moment wieczór z zabinim ❤
OdpowiedzUsuńZła wiadomość odpuszczenie tematu jej przeszłości kiedy już myślę że za chwilę się czegoś dowiem trach nie ma. Nie no tak to tylko mogę wylądować w mungu na oddziale zamkniętym xd 👏
Kurczę no, Hermiona zaczyna mnie denerwować.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, demony, przykra przeszłość i trauma. Ale robiąc to, co robi, jest po prostu głupia. Miłość, miłością ale ja na miejscu Dracona właśnie w tym momencie zaczęłabym tracić cierpliwość.