środa, 16 marca 2016

47. Poranione dusze



Draco przewrócił się po raz kolejny na drugi bok, nie potrafiąc pozostać w bezruchu nawet na chwilę. Od kilku godzin miotał się po łóżku, ani myśląc o spaniu. Sen stał się dla niego czymś odległym. Głowa pulsowała mu tępym bólem z powodu nadmiaru myśli. Zazdrościł śpiącym przyjaciołom, który nie musieli się zmagać z takimi problemami. Żyli w błogiej nieświadomości, dzięki której Hermiona pozostawała dla nich wyłącznie dziwną dziewczyną. On już zawsze miał ją widzieć inaczej – jako ofiarę. Skrzywdzoną istotę, która już nigdy nie odzyska spokoju ducha.
Starał się odpędzić od siebie tę myśl, lecz czuł, że Hermionie już nie da się pomóc. Strach siedział w niej zbyt głęboko. Nie mógł się z tym pogodzić. Zawsze postrzegał ją jako silną dziewczynę, zdolną w każdej sprawie postawić na swoim. Jak bardzo się mylił. Ona grała, ciągle udawała, starając się uśpić czujność ludzi. Do czasu wychodziło jej to naprawdę dobrze. Chwilami myślał, że i on wolałby nie poznać prawdy, o którą tak zabiegał. Nadal żyłby w bańce mydlanej, oddzielającej go od koszmaru Riddle. Z drugiej strony, co to za życie w ciągłym kłamstwie?
Zaczynał się już w tym wszystkim gubić. Zbyt wiele nagle zwaliło mu się na głowę. Bał się, że nie jest gotów na zmierzenie się z demonami Hermiony. One go przytłaczały, podobnie jak ogrom jej krzywd. To zupełnie zmieniło sposób w jaki ją postrzegał. Teraz nie wiedziałby nawet jak z nią rozmawiać, bojąc się, że zaraz powie coś nie tak. Nie potrafiłby tak funkcjonować.
Podjął decyzję. Wstał z łóżka, po czym założył leżący na jego oparciu podkoszulek. Nie zważając na to, która jest godzina opuścił pokój, kierując się do sypialni Riddle. Musiał to załatwić jak najszybciej. Stanął przed odpowiednimi drzwiami, po czym zapukał w nie dwukrotnie. Odpowiedziała mu cisza. „Na pewno śpi, idioto.”, zganiła go podświadomość, lecz ani myślał odejść. Tym razem uderzył w drzwi pięścią. Ponownie nic. Nie zwlekając dłużej po prostu wszedł do pokoju.
W środku panował półmrok. Jedyne źródło światła stanowił kominek. Draco zamknął za sobą drzwi, po czym spojrzał na łóżko. Zdziwił się widząc idealnie zaścielaną pościel bez Hermiony. Omiótł wzrokiem pomieszczenie, w końcu dostrzegając jej głowę na oparciu kanapy.
- Musimy porozmawiać.
Zaczął poważnym tonem Draco, kierując się w stronę kanapy. Nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Może Hermiona w przeciwieństwie do niego nie miała problemów z zaśnięciem. Przez chwilę się zawahał. Nie powinien jej budzić, tylko po to, aby jakby nie patrzeć ją porzucić. Jutro też jest dzień. Riddle wystarczająco już dziś przeszła. `
Draco już zamierzał się wycofać, gdy coś przykuło jego uwagę. Błyskawicznie pokonał odległość dzielącą go od kanapy i wtedy nogi się pod nim ugięły. Leżała tam, spokojna i blada. W jej pustych oczach odbijały się płomienie z kominka. Wyglądała pięknie. Tylko jedna rzecz psuła ten obrazek. Na jej zwisającej z kanapy ręce znajdowała się głęboka pionowa rana. Wokół niej utworzyła się kałuża krwi, w której on właśnie klęczał. Krwi Hermiony…
- Riddle!
Zawołał spanikowany Draco, przysuwając się jeszcze bliżej dziewczyny. Złapał ją za ramiona i potrząsnął kilkakrotnie. Przeraził się jeszcze bardziej, czując chłód jej skóry. Nie, to nie mogło się dziać naprawdę.
- Ocknij się, mała! Nie rób mi tego…
Poprosił niemal płaczliwym głosem, przykładając głowę do klatki piersiowej Hermiony. Cisza, przeraźliwa, złowieszcza cisza, zamiast rytmicznego bicia serca.
- Co ty zrobiłaś?
Draco nie potrafił nad sobą zapanować. Odpadł na bezwładne ciało Hermiony, której już nie było. Odeszła, poddała się, a to wszystko jego wina…

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Draco z krzykiem poderwał się ze swojego łóżka, oddychając szybko. Zaczął się nerwowo rozglądać dookoła, usiłując odnaleźć ciało Riddle. Zabiła się. Odebrała sobie przez niego życie.
- Co się dzieje?
Niemal w tym samym czasie przy łóżku Dracona znaleźli się Blaise i Teodor, których obudził jego krzyk.
- Hermiona, ona…
- Nic jej nie jest, coś ci się śniło.
Draco patrzył nieprzytomnym wzrokiem na Notta, powoli zdając sobie sprawę, że śmierć Hermiony to tylko koszmar. Spłynęła na niego fala ulgi, pozwalając się nieco rozluźnić. Ugiął kolana, opierając o nie łokci, po czym ukrył twarz w dłoniach.
To było straszne, cały ten sen. Śmierć Hermiony, a co gorsza jego postanowienie opuszczenia jej. Skąd w ogóle coś takiego wzięło się w jego głowie? Nawet przez myśl mu nie przeszło, aby się teraz od niej odwrócić. Jakim musiałby być człowiekiem? To, że poznał prawdę niczego między nimi nie zmieniło, a raczej tego, co czuł do Hermiony. Jego mała potrzebowała go teraz bardziej niż kiedykolwiek dotąd. Nie miał niestety pojęcia, jak jej pomóc. Obawiał się, że swoją nieudolnością może jej tylko zaszkodzić. Na ten moment czuł, że pozostaje mu tylko przy niej być. Reszta przyjdzie z czasem.
- Możesz nam wreszcie powiedzieć, co tu jest grane i co się wczoraj stało u Hermiony?
Draco na pytanie Teodora uniósł głowę, zdając sobie sprawę, że kumple nadal stoją przy jego łóżku, wpatrując się w niego wyczekująco. Wyglądali na naprawdę zaniepokojonych. Nie mógł im jednak nic powiedzieć. Hermiona z całą pewnością by sobie tego nie życzyła, a i on nie potrafiłby z nimi o tym rozmawiać. Ta sprawa dotyczyła wyłącznie jego i Riddle.
- Nic o czym powinniście wiedzieć.
Powiedział wymijająco Draco, wstając z łóżka. Podszedł do szafy, zaczynając w niej grzebać. Do śniadania zostało jeszcze sporo czasu, lecz zaszycie się w łazience było idealnym sposobem na odizolowanie się od kumpli. Poza tym im szybciej się ogarnie, tym prędzej będzie mógł iść do Hermiony.
- Nie rób sobie jaj, Smoku. Wracasz od niej wyglądając jak obłąkany, siedzisz w kiblu do Salazar wie której godziny i chcesz nam wmówić, że nic się nie stało?
Zirytował się Zabini, nie rozumiejąc, co się dzieje z Malfoyem. Nigdy nie należał do wylewnych osób, ale teraz wszystko wskazywało na to, że naprawdę potrzebuje pomocy.
- Czy wy się rozstaliście z Hermioną?
Pytanie Teodora ostatecznie wyprowadziło Dracona z równowagi. Nie powinien się na nich wyżywać, lecz nie potrafił się opanować. Miał kompletny mętlik w głowie, a ciągłe pytania tej dwójki wcale nie pomagały mu się z nim uporać.
- Czy wy się możecie w końcu zamknąć?! Zajmijcie się sobą, a mnie dajcie święty spokój!
Po tych słowach Draco z hukiem zamknął szafę, po czym ruszył do łazienki. Blaise i Teodor wzdrygnęli się, gdy zatrzasnął za sobą drzwi do niej.
- Co mu odbiło?
Zapytał po pewnym czasie Zabini, gdy z łazienki dało się słyszeć szum wody. Draco bywał narwany i wybuchowy, ale tym razem coś naprawdę było nie tak. Hermiona nie raz wyprowadzała go z równowagi, jednak nigdy nie zachowywał się w taki sposób.
- Nie wiem, ale nie wygląda to najlepiej. Może powinniśmy pójść i porozmawiać z Hermioną?
- Powaliło cię? O ile w ogóle nas do siebie wpuści, tak po pierwszym pytaniu wylądujemy za drzwiami.
W tym przypadku Teodor musiał przyznać Blaise’owi rację. Tylko Draco potrafił cokolwiek wyciągnąć z panny Riddle. Nikomu innemu nie pozwalała ingerować w swoje życie, z czym musieli się pogodzić. Nie uszczęśliwią ich na siłę.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

- Gdzie jest mój krawat?!
Pansy miotała się po całym dormitorium, od dobrych piętnastu minut poszukując zaginionej części garderoby. Sprawdzała już niemal wszędzie i nic. Jak tak dalej pójdzie spóźni się na śniadanie.
- Sprawdź pod poduszką.
Zasugerowała przyjaciółce siedząc na łóżku Dafne, nie odrywając wzroku od czytanej książki. Polecił ją jej ostatnio Teodor. Nigdy nie przypuszczała, że Zielarstwo może być tak wciągające. Przy swoim korepetytorze odkrywała jednak, że niejeden przedmiot skrywa takie tajemnice. Wystarczyło się tylko bardziej w nie zagłębić.
- Po co niby miałaby go tam…
W tym momencie Pansy urwała swą wypowiedź, ponieważ zajrzała pod poduszkę i istotnie znalazła tam swój krawat. Dopiero teraz zaczęła sobie przypominać, jakim cudem mógł się tam znaleźć. Wczoraj wróciła padnięta z zajęć i od razu rzuciła się na łóżko. W międzyczasie rozwiązała krawat i położyła go przy poduszce, pod którą najwidoczniej musiał się wsunąć.
- Jesteś wielka, Daf.
Stwierdziła z uśmiechem Pansy, zabierając się za wiązanie krawatu. Mimo ostatniej kłótni nic się między nimi nie zmieniło. We trzy długo rozmawiały o znajomości blondynki z Riddle. Razem z Tracey nie potrafiły się z tym pogodzić, jednak Dafne pozostawała nieugięta. Zapewniała, że to niczego między nimi nie zmienia, lecz nie mogą w taki sposób pastwić się nad Hermioną i Draconem. Nie chcąc stracić panny Greengrass obiecały się hamować. Wychodziło im to różnie, ale Dafne widziała, że się starają, a to liczyło się dla niej najbardziej.
- Mam genialny pomysł.
Oświadczyła Tracey, wychodząc z łazienki. Obie dziewczyny zwróciły ku niej zaciekawiony wzrok, czekając na rozwinięcie tematu.
- Co powiecie na plotki, piwo kremowe i słodycze dzisiaj po obiedzie? Dawno nie robiłyśmy sobie takiej posiadówki.
- I to jest myśl.
Zgodziła się od razu Pansy, której bardzo spodobał się ten pomysł. Dawno nie organizowały czegoś takiego. Każda zajmowała się swoimi sprawami i często się przez to mijały.
- A może po kolacji?
Zasugerowała delikatnie Dafne, zwracając tym na siebie uwagę przyjaciółek.
- Dlaczego?
Zainteresowała się od razu Tracey, co ani trochę nie zdziwiło panny Greengrass. Znalazła się w dość trudnej sytuacji, która wynikała wyłącznie z jej winy. Dziewczyny nadal nie wiedziały o jej spotkaniach z Teodorem, z którym to też umówiła się na dzisiaj. Niejednokrotnie zamierzała im powiedzieć, ale w ostatniej chwili zmieniała zdanie. Do tej pory udawało jej się to jakoś zataić. Teraz jednak pojawiła się idealna okazja, aby wtajemniczyć dziewczyny. Niestety czuła, że nie da rady. Odpowiadał jej taki stan rzeczy. Widywała się z Teodorem, bardzo miło spędzali czas, nikt im się do tego nie wtrącał, nie plotkował. Wolała, aby tak pozostało.
- Mam już inne plany po południu.
Odpowiedziała w końcu wymijająco, nie patrząc na przyjaciółki. Nienawidziła kłamać, a co gorsza nie potrafiła tego robić. Każdy od razu wyczuwał jej zdenerwowanie i domyślał się, że nie jest szczera.
- Tylko mi nie mów, że chcesz nas wystawić dla Riddle.
Oburzyła się Tracey, gdyż to pierwsze co przyszło jej do głowy. Jakie inne Dafne mogłaby mieć plany, o których nie chciała im powiedzieć?
- Nie, nie. Zamierzałam iść do biblioteki i napisać ten esej z Transmutacji. Nie chcę zostawić go w całości na weekend, bo na pewno nie skończę tego w jeden dzień. Hermiona pewnie i tak spotyka się z Draconem.
Dafne natychmiast wzięła się w garść, wymyślając na poczekaniu wiarygodną wymówkę, która w sumie aż tak bardzo nie mijała się z prawdą. Obarczanie winą za jej niedyspozycję Hermiony było o wiele gorszą opcją, niż wyznanie prawdy o Teodorze. Dziewczyny i tak wystarczająco się na nią uwzięły. Wolała im nie dawać kolejnych powodów do wyżywania się na pannie Riddle.
Pansy i Tracey przez chwilę przyglądały się siedzącej na łóżku Dafne. Ta celowo patrzyła prosto na nie, aby nie wzbudzać podejrzeń. Błagała Salazara, aby jej uwierzyły.
- Niech ci będzie, że wieczorem. Zdążę się przynajmniej zobaczyć z Blaise’em.
Powiedziała w końcu Pansy, co Dafne przyjęła z ulgą. Nie trwała ona jednak długo.
- Swoją drogą jak to w końcu z nimi jest, z Malfoyem i Riddle? Z tego co widzę i słyszę nie układa im się za dobrze.
Pansy postanowiła wykorzystać sytuację i dowiedzieć się czegoś więcej o nowej parze. Początkowy zachwyt Dracona minął bardzo szybko. Riddle okazała się wcale nie taka idealna, za jaką ją do tej pory uważał. Cała szkoła plotkowała o tym, jak ta przybłęda notorycznie go olewa. Chodzili po zamku za rączkę, sporadycznie wymienili kilka zdań i tyle. Już te ich żałosne awantury były bardziej emocjonujące od tej szopki, którą dostawiali teraz. Pansy za wszelką cenę chciała się dowiedzieć, co tu jest grane. Dafne zadawała się z Riddle, więc istniała szansa, że jest w stanie rzucić nieco więcej światła na tę sprawę.
- Nie wiem, znaczy Hermiona nic mi na ten temat nie mówiła.
Odpowiedziała zgodnie z prawdą panna Greengrass. Niestety i ona zauważyła, że między Draconem i Hermioną dzieje się coś niedobrego. Nie pytała jednak o nic. Szanowała ich prywatność i nie zamierzała się w nic wtrącać. Gdyby Hermiona poczuła taką potrzebę sama by z nią porozmawiała.
- Niedługo śniadanie. Skoczę jeszcze tylko do łazienki i będziemy się zbierać.
Oznajmiła przyjaciółkom Dafne, wstając z łóżka. Odłożyła książkę do szafki nocnej, po czym zniknęła w łazience. Wolała uniknąć dalszych pytań o Hermionę, które bez wątpienia doprowadziłby do kolejnej awantury.
- Wiedziałam, że coś tu śmierdzi.
Szepnęła Pansy, podchodząc bliżej przyjaciółki, aby ta lepiej ją słyszała.
- Myślisz, że się rozstaną?
W głosie Tracey pojawił się cień nadziei. Mimo tak wielu przykrości jakich doznała ze strony Dracona nie potrafiła tak po prostu zapomnieć o tym, co do niego czuła. Gdzieś tam w głębi duszy żyła nadzieją, że on się w końcu opamięta.
- Jak dla mnie to tylko kwestia czasu. Draco może sobie teraz zgrywać wielce porządnego, ale prawda jest taka, że długo z tą nietykalną histeryczką nie wytrzyma. I to będzie twoja szansa.
- Na pewno nie zamierzam się przed nim po raz kolejny płaszczyć. Mam swój honor.
- Ale czy ja coś mówię o płaszczeniu się? Jak to dobrze rozegramy to sam do ciebie przyjdzie na kolanach.
- Mów dalej.
Pansy zauważyła, jak Tracey zaświeciły się oczy. To oczywiste, że nadal zależało jej na Malfoyu, jakim dupkiem by nie był. Zamierzała dołożyć wszelkich starań, aby pomóc jej w zdobyciu go. W tym momencie Riddle nie stanowiła dla nich żadnej przeszkody. Tak szybko jak się pojawiła, zniknie z ich życie i wtedy wszystko będzie tak jak powinno.
- Musimy już teraz przygotować grunt. Na początku bądź dla niego miła; pouśmiechaj się, zagadaj. Byle nie za dużo. Wystarczy, że choć trochę zwrócisz na siebie jego uwagę i odciągniesz go tym samym od olewającej go Riddle. Na rezultaty nie będzie trzeba długo czekać.
Tracey od razu spodobał się ten plan. Wierzyła, że to może się udać. Draco długo nie wytrzyma z tą przybłędą. Należał do arystokracji, w naturze jej przedstawicieli nie leżało znoszenie niedogodnych dla nich sytuacji, a tym bez wątpienia stał się dla niego związek z Riddle.
Dziewczyny zostały zmuszone do zakończenia swoje dyskusji, gdyż do pokoju wróciła Dafne.
- To jak, idziemy?
Zapytała nieświadoma spisku swych przyjaciółek panna Greengrass. Tracey i Pansy przytaknęły, wymieniając dyskretne uśmiechy. Operację odzyskania Dracona czas zacząć.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Draco ze spuszczoną głową przemierzał korytarze pełne uczniów czekających na lekcje. Nie zwracał jednak uwagi na panujący wokół gwar, właściwie nie docierało do niego nic. Jego myśli znajdowały się przy Hermionie.
Nie zdołał z nią porozmawiać. Czekał pod jej drzwiami przez przeszło dwie godziny. Próbował się nawet dostać do środka po wielu minutach bezskutecznego dobijania się, lecz na próżno. Riddle zaryglowała się tam niczym w jakiejś pieprzonej fortecy. Coraz bardziej się o nią martwił. Nieustannie prześladowały go wizje ze snu. Niby wiedział, że to niemożliwe, ale po tym czego dowiedział się wczoraj już niczego nie był taki pewien. Chciał ją natychmiast zobaczyć i zyskać pewność, że nic jej nie jest. Powinni sobie tak wiele wyjaśnić. Przede wszystkim musiał ją przeprosić za swoje zachowanie. Zachował się jak skończony, egoistyczny dupek. Zamierzał to jednak naprawić. Hermiona musiała tylko dać mu na to szansę.
Pogrążony w myślach Draco dotarł pod salę, w której odbywały się ich pierwsze zajęcia. Zamierzał przystanąć z daleka od rówieśników, lecz usłyszał, że ktoś go woła.
- Smoku!
Odnalazł wzrokiem Zabiniego wraz Nottem i dziewczynami, którzy stali zaledwie kilka metrów dalej. „Cudowanie, tylko ich mi jeszcze brakuje do spieprzonego poranku…”, pomyślał zrezygnowany Draco, niechętnie ruszając w stronę znajomych.
- Czemu nie było cię na śniadaniu?
Zapytała, aby jakoś zacząć rozmowę Pansy. Zamierzała od razu wcielić swój plan w życie i pomóc Tracey w jego realizacji.
Draco spojrzał na nią nieprzychylnym wzrokiem. Z trudem powstrzymał się od rzucenia jakiegoś złośliwego komentarzu. Po ostatniej kłótni z Parkinson co prawda nie uległ Blaise’owi i nie przeprosił jej, lecz ten przez kilka dni truł mu, że nie może się tak zachowywać w stosunku do jego dziewczyny. Dla świętego spokoju obiecał się hamować, jeśli Pansy zrobi to samo. Zresztą nie w głowie mu teraz było wymienianie złośliwości z Parkinson. Pragnął porozmawiać tylko z jedną osobą, za którą nieustannie się rozglądał. Robił to mimowolnie, błagając Salazara, aby w końcu ujrzeć ją całą i zdrową.
- Nie byłem głodny.
- Słabo wyglądasz, może coś ci dolega?
Zapytała zatroskanym głosem Tracey, przez co Draco spojrzał na nią ze zdziwieniem, na chwilę zaprzestając obserwacji korytarza. „A tym, co dzisiaj odwaliło?”, zastanawiał się Draco, przyglądając się badawczym wzrokiem Davis. Od kiedy to interesowała się jego samopoczuciem? Od pamiętnego sylwestra albo ignorowała go zupełnie, albo warczała o byle błahostkę, szczególnie po jego zejściu z Hermioną. Nie wchodzili sobie w drogę i to zdecydowanie mu odpowiadało. Nie rozumiał więc, o co chodzi jej teraz.
- Nic mi nie jest.
Odpowiedział krótko Draco, w końcu odzyskując rezon. Zamierzał spłacić Davis jak najszybciej. Nie ważne, o co tu chodziło. W jej trosce doszukiwał się wyłącznie podstępu.
- Może jednak…
Zaczęła Tracey, ale Draco już jej nie słuchał. Uniósł głowę i wtedy ją zobaczył. Właśnie wyłoniła się zza zakrętu. Szła nieco zgarbiona, ze spuszczoną głową. Kaskady włosów zasłaniały jej twarz, ale poznał ją bez trudu. Z jego serca spadł ogromny kamień. Nic się jej nie stało. Jest tu cała i zdrowa. Musiał z nią porozmawiać, natychmiast.
Nie zwracając uwagi na przyjaciół, ruszył w jej stronę. Szedł szybko, chcąc jak najprędzej znaleźć się przy niej. Nagle w jego głowie pojawiła się zupełna pustka. Nie miał pojęcia, jak ma zacząć tę trudną dla nich obojga rozmowę. Nie to było jednak teraz ważne. Liczyło się tylko, aby w końcu być przy niej. Może nawet improwizować byle nie odwlekać tego momentu w nieskończoność.
Dzieliło ich od siebie zaledwie kilka metrów, gdy nagle Hermiona podniosła głowę i stanęła niczym spetryfikowana. Widok zmierzającego ku niej Dracona ją sparaliżował. Nie chciała z nim rozmawiać, nie potrafiła, nie po tym, co wydarzyło się wczoraj. Obnażyła się przed nim zupełnie. Zdradziła wszystkie swoje tajemnicy, słabości. Poznał prawdę, a ona poniosła klęskę.
Żałowała, że mu o wszystkim powiedziała.
Żałowała, że oglądał ją w takim stanie.
Żałowała, że zgodziła się z nim być.
Żałowała, że poczuła do niego coś więcej niż sympatię.
Żałowała, że w ogóle pozwoliła mu się do siebie zbliżyć.
Zraniła tym i siebie, i jego. Nie zamierzała po raz drugi popełnić tego samego błędu. Nie czekając aż Draco podejdzie bliżej, odwróciła się na pięcie i szybkim krokiem ruszyła w drogę powrotną do lochów. Nie powinna tu w ogóle przychodzić, co ona sobie myślała. W tym momencie zadzwonił dzwonek, na który żadne z nich nie zwróciło uwagi.
- Mała, zaczekaj!
Zawołał za nią Draco, przyspieszając kroku. Jeśli ona sądzi, że pozwoli jej tak po prostu uciec to bardzo się myli. W momencie, gdy Hermiona zniknęła za zakrętem zaczął biec. W mgnieniu oka znalazł się przed nią, zastępując jej drogę.
Mógł po prostu złapać ją za ramię, ale po tym co powiedziała mu wczoraj bał się, że ją tym wystraszy. Już i tak wyglądała na zlęknioną. Stała kołysząc się lekko na boki i wpatrując się w podłogę. Na próżno starał się uchwycić jej wzrok.
- Powinniśmy porozmawiać.
Zaczął łagodnie Draco, na co ona pokręciła jedynie przecząco głową.
- Nie, nie mamy o czym.
Na samą myśl o kolejnej rozmowie z Malfoyem Hermiona czuła jak coś skręca się w jej wnętrzu. Wczoraj powiedziała zbyt wiele. Nie powinien wiedzieć ani tego, ani niczego więcej. Wystarczająco straciła w jego oczach. Nie rozumiała po co w ogóle usiłuje wymusić na niej rozmowę. Po co rano dobijał się do jej pokoju? Między nimi wszystko skończone. Powinien po prostu zostawić ją w spokoju, dać jej się usunąć w cień. Nie winiłaby go za to. Kto chciałby się zadawać z kimś takim jak ona? Ze zbrukaną dziewczyną…
- Posłuchaj, wczoraj ja…
Draco nie zważając na słowa Riddle zaczął się tłumaczyć. To zrozumiałe, że miała go niego żal za to, co zrobił wczoraj, ale przecież chciał to teraz naprawić, przeprosić. Powinna dać mu szanse. Wierzył, że znając prawdę nie zawiedzie jej po raz drugi.
- Nie rób tego.
Przerwała mu Hermiona, zbijając go tym samym z tropu. Powiedziała to z takim bóle, że aż ścisnęło mu się gardło, mimo iż kompletnie nie rozumiał, co chodzi.
- Czego mam nie rozbić?
- Nie lituj się nade mną. Nie potrzebuję ani twojej, ani niczyjej litości.
Nienawidziła tego. Ludzie, którzy poznali jej przeszłość, starali się ją pocieszać, wspierać. Powtarzali, jak to nie będzie dobrze, jaka to nie jest silna i dzielna, że musi o tym po prostu zapomnieć. Gówno prawda. Nic nigdy nie będzie dobrze. Ci naiwni ludzie niczego o niej nie wiedzieli. Nie wystawiała na pokaz kolejnych ran, które sama sobie zdawała. Nie płakała przy nich, użalając się nad sobą. Tylko czy to do cholery oznaczało, że jest silna?
Ludzie widzieli, to co chcieli. Nie dostrzegali, jaka w istocie jest krucha i niestabilna. Liczył się tylko ich spokój ducha. Pomogli skrzywdzonej dziewczynie. Mogli spać spokojnie, bo nie pozostali obojętni na jej los, lecz służyli pomocą. Hermiona widziała w nich tylko litość. Czuli się zobowiązani do pomocy jej, podobnie jak teraz Draco.
- Co? O czym ty mówisz? To nie tak, przecież…
Dracona naprawdę zdziwiły słowa Riddle. Jak mogła pomyśleć, że się nad nią lituje? Do głowy przychodziło mu wiele określeń tego, co teraz czuł: smutek, troska, żal, współczucie, ale nie litość. Nie rozmawiał z nią z poczucia obowiązku. Nie dlatego, że tak nakazywało mu sumienie. Trwał przy niej, ponieważ stała mu się bliższa, aniżeli ktokolwiek inny.
- Nie udawaj.
Przerwała mu po raz kolejny Hermiona, w końcu unosząc głowę. Draco dopiero teraz ujrzał jej trupiobladą twarz i ogromne sińce pod oczami. Jednak to właśnie oczy wstrząsnęły nim najbardziej. Jeszcze nigdy w niczyim wzroku nie wiedział takich pokładów bólu i rozpaczy.
- Oboje doskonale wiemy, że tak naprawdę czujesz do mnie odrazę, choć na pewno nie większą niż ja do siebie. Wszyscy starają się to ukryć, sądząc, że ja nie wiem. Nie obwiniam cię za to, masz do tego pełne prawo. Proszę cię tylko, nie okłamuj samego siebie. Po prostu odpuść. O mnie nie ma sensu walczyć, bo z góry jesteś skazany na porażkę. Oszczędź sobie zachodu i po prostu zostaw mnie w spokoju.
Pod koniec wypowiedzi w oczach Hermiony zaszkliły się łzy. Prawda bolała. Każde wypowiedziane słowo raniło jej poharatane serce. Dawno pogodziła się z tym, że dla niej nie ma już ratunku. Sądziła, że zgasiła w sobie nikły płomień nadziei, pozwalający jej wierzyć, że może być inaczej.  Draco okazał się być iskrą, która rozpaliła go na nowo. Przez chwilę wierzyła, że to naprawdę ma sens – walka o to, co zostało jej tak boleśnie odebrane.
Rzeczywistość jednak uświadomiła jej, jak bardzo się myliła. Przed prawdą nie da się uciec. Zatajona i tak prędzej, czy później wyjdzie na jaw. Im dłużej żyła w kłamstwie, tym mocniej wierzyła, że zdoła ukryć swą wewnętrzną zgniliznę przed światem. Nie powinna opuszczać swego mroku. Pozostając w nim nie tęskniłaby za tym, co właśnie straciła. Bajka jednak dobiegła końca, nie doczekawszy się szczęśliwego zakończenia. Bestia, która powinna zginąć okazała się silniejsza i postawiła na swoim. Straciła swego obrońcę, który mimo to nadal stał przed nią. Patrzyła w jego szare oczy, choć jej coraz bardziej zachodziły łzami. Nie mogła się przy nim rozpłakać. To wywołałby u niego jeszcze większe poczucie winy. Wystarczającym stała się dla niego problemem. Najwyższa pora, aby zniknęła z życia Dracona Malfoya i przestała mu je zatruwać.
Hermiona po raz ostanie spojrzała chłopkowi w oczy, po czym minęła go i szybkie krokiem ruszyła w stronę schodów. Powinna zniknąć i to jak najszybciej. Wiedziała nawet jak to zrobić. Decyzję podjęła bardzo szybko. Julianne i Tom zapewne ucieszą się na wieść, że w końcu raz na zawsze opuści Hogwart. W ogóle nie powinna tu wracać. Najwyższa pora naprawić swój błąd.




Witam.

Przed Wami kolejny rozdział dzień po terminie, ale jest. Jestem z niego zadowolona i chciałam, aby dokładnie tak to wyglądało. Nie będę o nim nic pisać, ponieważ tak jak ostatnio nie uważam, aby to było konieczne. Sami musicie się z nim, że tak powiem zmierzyć.
Co do następnego mogę już teraz powiedzieć, że nie będzie on prędko. Czeka mnie dość intensywny okres na studiach, ale przede wszystkim w życiu prywatnym. Dlatego na Waszym miejscy rozdziału spodziewałabym się jakoś w kwietniu i raczej nie przed połową, ponieważ nie wyrobię się z nim, a jest on na tyle ważny, że w żadnym razie nie zamierzam się z nim spieszyć. Będę Was informować co i jak w zakładce po lewej stronie, a w razie czego piszcie na fb lub ask’u. Pytanie pod tytułem „kiedy rozdział?” zadawane pod notką będą przez mnie po prostu kasowane, ponieważ od tego są wyżej wymienione przez mnie witryny plus mail i gg, które podałam po lewej.



Pozdrawiam Laf

68 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Oh My Fucking God! Podjęła naprawdę trudną decyzję. Nie wiem, czy sama umiałabym opuścić ukochaną osobę i tak po prostu odejść, nawet przez demony. Wprost nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Mam nadzieję, że Draco się ogarnie i nie pozwoli jej wyjechać.
      Weny Kochana!

      hairy

      Usuń
  2. Łał, łał, łał! Nie mogę się teraz wysłowić aż tak bardzo mnie zatkało. Teraz to demony zawładnęły mną. Po przeczytaniu cytatu na fb ,,Żałowała, że mu o wszystkim powiedziała (...) ryczałam, wprost nie mogąc się doczekać. Teraz gdy Riddle prawdopodobnie ucieknie, historia trochę się skomplikuje co doda wprost jeszcze większej dynamiki. Demony przeszłości uwolnione.
    -M

    OdpowiedzUsuń
  3. ARCYDZIEŁO DZIEWCZYNO !!!
    Od samego początku pełno emocji, aż po sam koniec. Po części cieszę się, że wraca już do domu (czytaj : będzie więcej zaskoczenia
    Tomcia ). Nic nie wyrazi moich emocji i daj znać kiedy ma pojawić się następny! Proszę, skróć te psychiczne męki!!! Mam nadzieję, że wena będzie ci bliską towarzyszką.

    A.K.S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lal... mionka nie odchodź..😭😭😭 z niecierpliwością czekam na Nesta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta historia jest po prostu idealna, szczera... Kocham to w jaki sposób przedstawiasz myśli bohaterów. Kocham to, że nadałaś temu wszystkiemu charakter i czytając to, czuję ten ból, to cierpienie Hermiony. Idealne.
    Nie podoba mi się (chyba jak każdemu) ten spisek ze strony Tracey i Parkinson! Ugh, coś mi się wydaje, że trochę namieszają. Draco? Draco niech o nią walczy, no! ;c Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. Liczę, że wena Cię nie opuści! c;
    Pozdrawiam serdecznie,
    Sann.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny rozdział; )
    Pozdrawiam,
    P.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jak zawsze na poziomie. Żadne możliwe w danej chiwli uczucie Cię nie ominie. Jestem ciekawa, czy Hermiona wróci do domu. Nie wiadomo w końcu, czy Dumbledore jej pozwoli ani co na to rodzice.
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    Maggie Z.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie rób tego! Ja chcę żeby Hermiona została w Hogwarcie i żeby Tom się o tym dowiedział! Znów jakieś tajne sprawy? Hermiona powiedziała prawdę, ale teraz nie pozwala Draconowi :/ Boję się, że pojedzie do domu i nie będzie nigdy z Draco :| To w końcu będą razem?
    Pozdrawiam,
    PomyLuna xoxo ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg D: niewiem co teraz ze sobą zrobić ten rozdział był super! Smutno mi troche, że Draco nie doszedł do głosu w tej "rozmowie" i strasznie nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :D weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Aaaaaa! Rozpłakałam się na koniec :(. Czemu czemu czemu?! Nie potrafię nie wczuwać się w jej role, chociaż nie wiem czemu Draco jej nie zatrzymał... Rozdział jest taki smutny, taki przykry ale niezwykle przejmujący... Nie potrafię nic więcej napisać bo złożoność myśli mną targających jest zbyt duża. Z niecierpliwoscią czekam na kolejny rozdział :).
      Zuza z dramione-badzkolomnie.blogspot.com
      P.S. Zapraszam na nowy rozdział u mnie, który jest dedykowany tobie :).

      Usuń
  11. Wow
    Jest naprawdę extra
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  12. To, co zdołałam wychwycić:
    "Przede wszytki musiała ją przeprosić za swoje zachowanie." - literówka "wszystkim" i nie sądzę, by na krótką chwilę Malfoy zmienił płeć, więc powinno być "musiał";
    "Nie zwracają uwagi na przyjaciół ruszył w jej stronę." - "zwracając" i przecinek po "przyjaciół";
    "Nagle w jego głowie pojawiła się zupełna pustak." - chyba "pustka";
    "Ludzie, którzy poznali jej przeszłość starli się ją pocieszać, wspierać." - "starali" i przecinek po "przeszłość".
    Wiadomo, błędy się zdarzają (ja też mogłam coś ominąć), ale to w żadnym stopniu nie umniejszyło wartości treści powyższego rozdziału. Początkowo miałam prawdziwy atak serca, już zaciskałam pięści i wołałam w duchu, by ją odratowali. Ale to był "tylko" sen. Dziwię się trochę Draco, że nie pobiegł od razu do Hermiony. Na jego miejscu, mając taki koszmar i wiedząc, w jakim stanie się znajduje osoba, która jest dla mnie ważna, to bym poruszyła niebo i ziemię, by jedynie usłyszeć: "Spokojnie, żyję i nic mi nie jest". Zdaję sobie jednak sprawę, jak bardzo to oddziałuje na naszego zagubionego blondyna. Chłopak nie wie, co robić, a Granger nie pomaga mu, kiedy zamyka się w swojej skorupie i gdera, że jest nic niewarta.
    Jednym zdaniem: Namąciłaś i to bardzo, ale podoba mi się.
    Pozdrawiam,
    Cassie :)

    wieczne-pioro-cassie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wypisanie tego. Poprawki już zostały naniesione.

      Usuń
  13. Mega! Jestem pod wielkim wrażeniem. Brawo, świetna robota!

    OdpowiedzUsuń
  14. O bosze przeciez ona tylko ułatwi Tracey plan! A co jak ona się teraz bardziej w sobie zamknie i przestanie jeść i popadnie w anoreksje? Przeciez ona jest riddle jakim cudem podjęła taką decyzję?!

    OdpowiedzUsuń
  15. Do tej pory żadne opowiadanie nie wzbudzało we mnie tak sprzecznych emocji. Z jednej strony współczuję Hermionę i staram się ją zrozumieć, a z drugiej mam ochotę nią potrząsnąć chociaż wiem, że po tym co przeszła, nie podejmuje ona takich decyzji jak ludzie bez takiej przeszłości. Jest nieufna i wszystko postrzega inaczej...
    Uwielbiam to opowiadanie i nie wiem jak przeżyję jego zakończenie. Po prostu nie wyobrażam sobie, że pewnego dnia się skończy... W tej chwili pozostaje mi jednak czekać tylko na kolejny rozdział i nie myśleć o tym, że ta historia zbliża się do mety.
    Tobie mogę życzyć tylko, żebyś się uporała z wszystkim na studiach i aby wena cię nigdy nie opuściła, bo to co tworzysz jest naprawdę dobre. Mam nadzieję, że czas oczekiwania na 48 rozdział minie mi bardzo szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 100 % zgadzam się z Tobą. Żadne opowiadanie nie wzbudziło we mnie tylu sprzecznych emocji.
      Również nie wyobrażam sobie zakończenia tej historii.
      Autorko, trzymam za Ciebie kciuki.
      Lily

      Usuń
  16. :( Niestety rozdział mnie rozczarował. Spodziewałam się czegoś... Ciekawszego, jednak żadnym razie nie kończę przygody z twoim opowiadaniem i czekam na następny ( mam nadzieję dłuższy) rozdział. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział cudowny, po prostu zapiera dech w piersiach. Tak cudownie opisałaś wszystkie emocje naszej kochanej dwójki bohaterów. Mam nadzieję, że Draco pomoże Hermionie, bo faktycznie teraz tego najbardziej potrzebuje. Kiedy przeczytałam pierwszą część rozdziału, dosłownie stanęło mi serce. Myślałam, że naprawdę uśmierciłaś Mionę i już w głowie zaczęłam myśleć jak ją przywrócisz i jaka będzie reakcja Toma haha :D Serce biło mi przez cały czas jak oszalałe i jeszcze potrzebuje chwili, żeby się uspokoić. Jestem też ciekawa czy Zabini i Nott dowiedzą co tak naprawdę dręczy Hermionę o albo jeszcze lepiej czy Harry, Ron i Ginny sie dowiedzą. Podsyciłaś jeszcze bardziej moją ciekawość odnośnie dalszych wydarzeń. Podziwiam Twoją twórczość i absolutnie Cię nie poganiając czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwo weny ;)
    ~Daga

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest naprawdę bardzo dobre, Niech wena będzie z tobą

    OdpowiedzUsuń
  19. Bosh... Rozdział. Jest. GE-NIAL-NY! Ja nie wiem jak tu to robisz że piszesz takie świetne i ciekawe opowiadania :) Ten sen na początku... Brak mi słów! Bardzo mi się podoba to że Draco chce walczyć o Hermione. To jest takie romantyczne! I wkońcu do Voldzia wrócimy! Już się trochę że nim stęskniłam ;D Ciekawe co zrobi Draco jak Hermiona się ze szkoły wpisze... Gdy czytałam to miałam nadzieję że rozdział się nie skończy i taka załamka jak był koniec ;( Cały dzień siedziałam jak na szpilkach i na każdej przerwie w szkole sprawdzałam czy jest rozdział... Doczekałam się! I jest świetny ;)
    Życzę wodospadów weny i dużo czasu ;) oby następny rozdział pojawił się jeszcze szybciej!
    P. S.
    Na blogu LaFin... zaczęłaś pisać miniaturkę Twarda Sztuka i chciałabym się dowiedzieć kiedy pojawi się jej trzecia część...

    OdpowiedzUsuń
  20. Łał nie spodziewałam się takiej decyzji. Powoli dochodzę do siebie zaskoczyłaś mnie i to bardzo. Myślałam że Hermiona będzie walczyć do końca. Życzę weny
    /obliviate

    OdpowiedzUsuń
  21. Cóż... Jestem pod wielkim wrażeniem rozdziału, jednak muszę przyznać że bardzo ciężko mi się go czytało. Zdarzały mi się już tu takie rozdziały więc to nic. Pozdrawiam i życzę weny ~A

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział jest cudowny! Tyle emocji i uczuć jest w nim zawarte. Jestem naprawdę pełna podziwu dla sposobu w jaki udało Ci się to wszystko opisać.
    Mam nadzieję, że Draco nie dopuści do tego, by Hermiona zrezygnowała ze szkoły, a ona da się przekonać do tego, że jemu naprawdę na niej zależy i chce jej pomóc uporać się z demonami przeszłości. Oby zauważyła, że on naprawdę chce o nią walczyć.
    Czekam na kolejny rozdział. Życzę Ci dużo weny i czasu na pisanie rozdziałów.
    Pozdrawiam :)
    http://wbrew-wszystkim-dhl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. O Boże, o Boże, o Boże... Niedługo będą tom i Julianne! <3 Powinnam być raczej przygnębiona po tym rozdziale, ale nie, cieszę się, że niedługo znowu pojawi się rozdział z Lordem Voldemortem!
    Życzę weny na kolejny, mam nadzieję, najzajebistszy i najbardziej epicki rozdział!
    Emily Riddle

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniały rozdział!! Uwielbiam Twoje opowiadanie chociaż każdy kolejny rozdział sprawia że moje serce krwawi ale mimo wszystko chce wiedzieć co będzie dalej i nie mogę JUŻ się doczekać następnego rozdziału ������


    Dużo weny i czasu na pisanie ��

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudowny rozdział.
    Biedna Mionka. Mam jednak nadzieję, że jakoś wszystko się ułoży i Ona i Draco będą razem. Razem pokonają te złe Demony Hermiony.

    Ciekawa jestem kolejnego rozdziału.

    Życzę weny.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział świetny ❤ ten koszmar Draco jeszcze lepszy ❤
    Życzę weny i czekam an next 😍😍

    OdpowiedzUsuń
  27. Możesz się równać z Echo Naszych Słów! W żadnym innym opowiadaniu nie było tylu chwil, w których płakałam, a jednocześnie się śmiałam! Ja nie przeżyje jak to skończysz :/ Sama mam w planach napisać opowiadanie, ale nie wiem jak mam się równać z Tobą!
    Mistrzostwo!

    Dziunia :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak zawsze świetny rozdział, nie mogę doczekać się co będzie dalej i czy Malfoy jakoś przekona do siebie Hermione :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem zachwycona tym rozdziałem, zresztą jak każdym. Zastanawia mnie jak to się dalej potoczy...
    Nati

    OdpowiedzUsuń
  30. O rany się dzieję, nie mogę uwierzyć, że opuści Hogwart, tak łatwo ucieka. I ten sen Draco, ehhh, Życzę weny i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział fenomenalny. Te emocje nie do opisania.. Przed Hermioną i Draconem jeszcze bardzo długa i ciężka droga,jednak mimo wszystko mam nadzieję,iż będą razem. Ale zdaje sobie sprawę ile jeszcze musi się wydarzyć,aby tak było.. Irytuje mnie Tracey, myślałam, że już raz na zawsze da sobie spokój, a tu proszę. Generalnie jest to jedno z lepszych opowiadań jakie kiedykolwiek czytałam - tyle się wydarzyło, a to dopiero początek. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, będę czekać cierpliwe, bo zdecydowanie warto. Pozdrawiam <3
    PS. Właśnie dzięki Twojej radzie,wzięłam się za "Singielke" Co prawda widziałam dopiero kilka odcinków, ale baaaardzo mi się podoba! Główna bohaterka bardzo mi siebie przypomina. :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Cudowny *-*… Jak zawsze zresztą ;).
    Pozdrawiam, Hariet.

    OdpowiedzUsuń
  33. Matko, jak Hermiona mnie denerwuje, ughhh! No ja czaję, że mogła opacznie zrozumieć reakcję Draco, ale mogłaby chociaż wysłuchać co ma jej do powiedzenia na ten temat, a nie od razu wie co on myśli i czuje, bo przecież jest telepatką. A Draco niemniej święty, po co za nią biec i jej wytłumaczyć. Według mnie za bardzo to wszystko rozwlekasz i dzielisz na części. O czymś musi być blog, ale to ciągłe mijanie się powoli popada w rutynę na Demonach.
    Niemniej rozdział ciekawy, mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  34. Dobrze znalazłam czas na przeczytanie i na komentarz! Ostatnio w ogóle tu nic nie komentuje, jednak z drugiej strony nadrabiałam twoje opo chyba miałam 3 zaległe rozdziały albo 4. Twoje opowiadanie jak wiesz mi się strasznie podoba i pewnie po zakończeniu go wrócę do niego. Tracey nienawidzę jej szczerze mówiąc, mam jej dosyć jest dla mnie taką Camille z The Originals, heh. Przed dramione długa droga, nie ? :P

    Ps. Zapraszam do siebie, liczę na twoją opinię: http://crazy-story-love-of-dappelanger.blogspot.com/ bardzo mi zależy na szczerość i w ogóle czy ciekawe opo i itp. Wisz o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  36. Autorko, czytamy twoje rozdziały od jakiegoś już czasu ( to ja, Mystery, namówiłam Enigmę do przeczytania Twoich opowiadań). Śledzimy losy Twoich bohaterów i jesteśmy oczarowane Demonami. Ten rozdział wzbudza wiele sprzecznych emocji, ale jest świetny . Zainspirowałaś nas do napisania Dramione, ale wiemy, że nigdy Ci nie dorównamy talentem i umiejętnością wywoływania tak wielu emocji jednym akapitem (my już po pierwszym byłyśmy pod wrażeniem).
    Mamy nadzieję, że Twoi bohaterowie zostaną z nami naprawdę długo, bo nie możemy wyobrazić sobie, że pewnego dnia pojawi się epilog. Ta historia jest tak wspaniała, że można ją czytać bez końca. W związku z tym życzymy Ci nieograniczonych zasobów weny i chęci do pisania.

    Pozdrawiamy,Enigma i Mystery - siostry Riddle.

    P.S. Dziś o 20:00 na naszym blogu pojawi się prolog. Jeśli chcesz to wpadnij liczymy na opinie :) E&M

    OdpowiedzUsuń
  37. I bądź tu człowieku mądry i obierz w słowa to co chcesz przekazać. Mimo mojej rozstetki postaram się sklecić kilka zrozumiałych zdań. Nie podoba mi się spisek przeciwko Draconowi ale coś się dziać musi. Decyzja Hermiony troszkę mnie szokuje, ale mam nadzieje, że Draco dłużej jak 3 dni bez niej nie wytrzyma i przypędzie do jej domu. Mam nadzieje, że zawalczą o tą miłość. Pozdrawiam ;)
    ~Madzik

    OdpowiedzUsuń
  38. Strasznie smutny i emocjonalny rozdział. Ale mam nadzieję, że Draco się nie podda. Na początku uwierzyłam w ten sen i mi tętno podskoczyło. Poradzą sobie z tym w końcu, jestem pewna, byleby Draco się nie poddał :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Oooo matko jakie emocje !!! Bożeno ! Ja mam nadzieję tylko że malfoy się nie podda i o nią zawalczy. A Hermiona mogłaby nauczyć się słuchać ludzi i im nie przerywać!! Ona musi poprostu musi zostać w Hogwarcie!! Nie no nie mogę rozdział świetny jak zawsze :) nie mogę doczekać się następnego!! Życzę weny i dużo wolnego czasu oraz relaksu ;) i odrazu gorące życzenia z okazji zbliżających się świąt Wielkanocnych!! Dużo radości, szcześcia i słodyczy Mrs. Vinetteage-Malfoy życzy !!! :*

    OdpowiedzUsuń
  40. Tyle emocji w tak ograniczonej przestrzeni. Przed Draco trudne wyzwanie ale mam nadzieję, że da sobie radę. Liczę a Malfoya, że zatrzyma ją przy sobie i nie pozwoli znów pogrążyć się w mroku. Myślałam, że Tracey dała sobie spokój ale najwidoczniej jest bardziej zdetermiowana niż się spodziewałam. Buziaki
    La Cartina

    OdpowiedzUsuń
  41. Tyle emocji w tak ograniczonej przestrzeni. Przed Draco trudne wyzwanie ale mam nadzieję, że da sobie radę. Liczę a Malfoya, że zatrzyma ją przy sobie i nie pozwoli znów pogrążyć się w mroku. Myślałam, że Tracey dała sobie spokój ale najwidoczniej jest bardziej zdetermiowana niż się spodziewałam. Buziaki
    La Cartina

    OdpowiedzUsuń
  42. Kobieto! Czytam tego bloga od samego początku i wciąż nie mogę się nadziwić że możesz mieć taki talent. Jak czytam to aż płacze z bezsilności i z tego co Hermiona musi przeżywać. Przez Ciebie wpadnę w jakieś dziwne wahania nastrojów. Cieszę się że jest rozdział, ale płaczę przez to jakie jest życie Miony. Najlepsza kreacja tej postaci ever!
    Bianka

    OdpowiedzUsuń
  43. Hej! Jestem nową czytelniczką, kilkadni temu odkryłam twój blog i w kilka gadzin pochłonęłam całą treść. Nie mogę się nadziwic jak możesz tak dobrze pisać. Każdy rozdział trzyma w napięciu. Nie mogę się doczekać co będzie dalej i czuję, że będzie to tak samo ciekawe jak reszta.
    Jeśli jesteś zainteresowana możesz zajżeć namojego bloga, którego piszę od dość niedawna, ale myślę, że jest całkiem ciekawy:
    http://darth-zannah.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. Niedawno zaczęłam czytać tego bloga i po prostu się zakochałam ��Mam nadzieję że Hermiona porozmawia szczerze z Draco, jej rodzice się o tym dowiedzą i pomogą jej. Co do Hogwartu niby by mi to nie przeszkadzało a z drugiej strony Draco został by sam na łasce Tracey i Pansy, no i rzadziej widywał by się z Hermioną �� Mam nadzieje że Draco szybko się ogarnie i zacznie pomagać jej przejść przez to wszystko nie patrząc na to czy ona go będzie odpychała, bo jak wiadomo ona tego po prostu potrzebuje :( Ehh ale się rozpisałam rozdział cudny ogólnie rzecz biorąc. Życzę dużo weny ☺Pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
  45. Ciekawy pomysł z tym snem. Taki realny. Tylko czy Draco będzie umiał wyciągnąć prawidłowe wnioski? I czy bedzie potrafił byc konsekwentny? No i ten spisek dziewczyn - to tez ciekawy wątek. Czy Draco ich rozszyfruje? Czy bedzie potrafił oprzeć im sie w sytuacji własnego kryzysu emocjonalnego z Hermioną? Czy bedzie miał juz dość akcji z H. i pójdzie w cokolwiek innego - byle nowego, lżejszego? Byle tylko odpocząć? Może - to przeciez takie męskie ;)
    Ciekawie piszesz - lekko sie czyta. Szkoda, że tak długo trzeba bedzie czekać na kolejny rozdział ;D;p

    Pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  46. Nareszcie jestem na bieżąco :) oby Hermiona i Draco jakoś się dogadali :) czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Uwielbiam twoje opowiadanie. Jestem zachwycona twoim talentem do pisania. Choć nigdy nie piszę komentarzy, tu już musiałam. Bo jesteś po prostu cudowna. Pozdrawiam :)

    http://zabramahogwartu.blogspot.be/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  48. Super rozdział I mam nadzieje że prędko pojawią się następne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Dopiero dzisiaj zobaczyłam że wstawiłaś rozdzial ;'(
    Jak zwykle genialny ❤️
    Ps. Nie rozpisuje się bo jestem przy stole :D
    A moim rodzicom się tonie podoba XD
    Współczuje jej
    Nawet ona nie chciala wracac do Domu (Voldzia) a teraz sama się decyduje że tam wroci
    Mam nadzieje ze Draco powie o sytuacji tej bo ona serio potrzebuje pomocy by normalnie funkcjonować
    A także ciepła rodzinnego
    Mam nadzieje ze Voldziu nie bedzie chamski ani wredny bo ona juz pewnie nie wytrzyma :(
    Bardzo sie ciesze że ona juz nie musi ukrywać tej maski przed Draco i ze on już wszystko wie :)
    Przeciez on za nią szaleje
    A on tez nie jest jej obojętny
    Ona MUSI zrozumieć że inni chcą jej pomoc
    Sama napewno nie da rady uporać sie z problemem
    Mam nadzieje ze jak tam wroci to nie popełni próby samobójczej ale jesli tak to zeby Voldziu lub jej matka ją znaleźli
    Wtedy sami zobaczą jakie piekło przeżywała


    OdpowiedzUsuń
  50. Goshh !! Matko ale emocje, nie mogę się doczekać następnego ale czekam z utęsknieniem. Geniusz jakich mało.
    Pozdrawiam,
    Tsuki <3

    OdpowiedzUsuń
  51. Kiedyś napisałaś, że patronusem Hermiony jest irbis. A żeby go wyczarować potrzebne jest najszczęśliwsze wspomnienie. Od kilku tygodni nurtuje mnie jakie wspomnienie przywołuje hermiona. Więc bardzo proszę o odpowiedź na to pytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ten moment nie mogę Ci jej udzielić, ponieważ jest to wnikanie w ważną część opowiadania, która nie została jeszcze ukazana.

      Usuń
    2. Wiem że dokładnych informacji mi nie udzielił więc zapytam więcej niż 5 rozdziałów czy mniej?

      Usuń
  52. Jestem :) Przeczytałam wszystkie rozdziały z zapartym tchem :) Komentuję tutaj pod ostatnim na tą chwilę postem, ponieważ stwierdziłam, że pisanie 46 komentarzy jest mi nie na rękę - brak czasu. Dlatego mam nadzieję, że wybaczysz mi to i pozwolisz, że teraz już będę mogła na bieżąco komentować :D
    Wracając do początku. Hermiona jako córka Voldemorta była moim zdaniem oklepanym tematem. Możliwe, że to dlatego, że trafiałam na denne blogi, w których Miona od razu zaczynała rzucać klątwami i nienawidzić Gryfonów.
    U ciebie zmiana charakteru następowała stopniowo. Hermiona przestała zadawać się z Harrym i Ronem, ale na ich własne życzenie. W końcu zostawiania dziewczyny na postawę Ślizgonów, na dodatek na Nokturnie nie jest niczym miłym. Spodobała mi się również jej podwójna tożsamość: raz odważna innym razem zastraszana. Sny opisywane są realistycznie. Do tego stopnia, że niektóre czytałam po kilka razy! Charakter Draco odwzorowałaś dobrze: arogancki i nadęty, po kilku rozdziałach przy bliższym poznaniu wydaje się być w miarę miłym facetem, który zrobi wszystko dla ukochanej. Nie będę się już więcej rozpisywać. Jednym słowem mam nadzieję, że Draco pozbiera się i popędzi do dziewczyny ratować ją przed jej własnymi demonami. Bo któż pomoże je pokonać jak nie on?
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :D
    Arabella

    OdpowiedzUsuń
  53. Czy rozdział pojawi się do 25 kwietnia?

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie przemawia do mnie wizja płaczącej i wiecznie skrzywdzonej Hermiony, zachowującej się niczym Julia z Dotyku Julii. Nawet, ile przeszła. Zresztą Hermiona jako córka Toma, nawet w lepszej wersji? Oklepane. Do tego dramione. Fabuła nie porywa.
    Do tego kompletny brak emocji. Można byłoby napisać świetne opisy emocji, a tu czytam, jakby Hermiona jadła śniadanie w Wielkiej Sali. Nic nie czułam, czytając ostatnie zdania. Może irytację...
    Do tego tnąca się Hermiona, nawet w śnie Malfoya? Nie na moje nerwy.
    Chciałaś zachować kanoniczy charakter dziewczyny. Nie udało się. Ona nie może być Grangerówną, mając na nazwisko Riddle. Ok, może być tą zarozumiałą, zdolną, utalentowaną czarownicą, ale nawet w podświadomości coś musi się jej zmienić.
    Jest jeszcze Julianne. Czasami odmieniasz "Julianny", a to błąd. Nie ma to jak postaci nadać imię aktorki jej grającej.
    Julianne jest straszna. Powinna charakterem przypominać Toma i mieć taką charyzmę. Inaczej ich znajomość powinna paść.
    A czemu Hermiona nie może przyjaźnić się z Harrym i Ronem? Oni nie zostawiliby dziewczyny samej.
    Mam nadzieję, że jakoś będziesz broniła swojego ff.
    Pozdrawiam,
    /Rosie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnianej książki nie czytałam, więc nie mam się jak do tego odnieść. Tematyka może i oklepana, ale ja ją lubię i dobrze się w niej czuję, a to chyba najważniejsze.
      O emocjach ciężko tu dyskutować. Do Ciebie nie trafiłam, kogoś innego rozdział poruszył, jeszcze inna osoba się na nim zanudziła. Ja po prostu przedstawiam swoje odczucia, własny punkt widzenia. Nie jest powiedziane, że trafię tym do każdego.
      W tym opowiadaniu kanon występuje stosunkowo rzadko. Nie da się bez tego napisać Hermiony Riddle.
      Tu się nie zgadzam. Nie ma reguły na to, kto z kim się będzie dogadywał, a kto nie. Julianne nie jest taka jak Twoim zdaniem powinna być, więc nie może jej się układać z Tomem. Również dobrze ja mogę powiedzieć, że przeciwieństwa się przyciągają i tyle.
      Dziękuję za opinie i pozdrawiam.
      Sprawa Harry'ego i Rona jeszcze nie raz powróci, więc to nie jest koniec i na pewno ie chodzi o to, że ona nie może się z nimi przyjaźnić, bo nie przypominam sobie, aby ktokolwiek jej tego zabronił.

      Usuń
  55. Witam!
    Przeczytałam Twoje opowiadanie w jeden dzień. Powiem szczerze, że NIENAWIDZĘ Hermiony Riddle, ale Ty...Ty coś ze mną zrobiłaś!!! Teraz KOCHAM HERMIONĘ RIDDLE! Serio fabuła, Twój styl pisania mnie powalają na glebę. To taki prawy sierpowy od najlepszego boksera na świecie. Do tego wątek dramione...rozpływam się! Myślałam, że lepszego Twojego opowiadania niż La Fi De La Vie nie przeczytam, a tu takie zaskoczenie, bo muszę przyznać, ze to (jak dla mnie) jest lepsze. Bardzo, ale to bardzo niecierpliwie czekam na więcej i więcej. Uwielbiam Opętanych! Czekam na następny rozdział.
    Życzę weny i pozdrawiam.
    PS Bardzo by mi zależało na Twojej opinii. Może akurat przypadnie Ci do gustu :) http://jestesdlamniejakpowietrzedramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  56. Dziewczyno! Przede mną do przeczytania całe 40 rozdziałów tej historii... O rajciu. Niezłą czytankę mi zostawiłaś. Chyba nie warto było znikać na ponad rok z blogosfery. Zabieram się za czytanie.
    Trzymaj się ciepło
    precious-fondness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  57. Wooow
    Przez przypadek trafiłam na Twojego bloga i połknęłam wszystkie rozdziały w dwie noce <3 To to coś niesamowitego,świetnie oddałaś charaktery postaci co jeszcze bardziej podkręca akcje. Historia jest urocza ale i strasznie smutna. Nie mogę doczekać się kolejny rozdział c: Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  58. Sen który śnił się Draco był straszny przez chwilę myślałam że faktycznie jest z nią źle (w sensie fizycznym bo emocjonalnie i psychicznie to ledwo wiąże koniec z końcem) teraz te rozdziały są tak dramatyczne że aż boję się co będzie dalej.. no ale mam nadzieję że w końcu porozmawiają (chociaż tekst dracona poraz ktorys.. "musimy porozmawiać" sama zaczynam olewać xd ) no to czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Ta końcówka mnie zniszczyła.

    OdpowiedzUsuń